sweetthink
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

coś innego.

+5
Lockit
Sheemeka
moniavelsara
Laffy
naciak
9 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

coś innego. Empty coś innego.

Pisanie by naciak Sob Wrz 13, 2008 12:59 pm

więc piszę coś nowego. niesamowicie się tego wstydzę dlatego nie będę tego publikować nigdzie indziej tylko tu na forum. dobra, trzymajcie. ; >


Piątek, 13.
Zajebista data na początek pisania pamiętnika, co nie?

Cześć. Jestem młoda, fajna, zgrabna i powabna.
Nie no dobra, na serio.
Piszę tu.. właściwie nie wiem po co.
By się wyżalić? Nie, żyję z tym już kilka lat.
Żeby kogoś uchronić od tego co mnie spotkało?
Nie, jak ktoś będzie chciał to robić, to moje wypociny i tak na nic się nie zdadzą.
Piszę tu właściwie tylko po to bo nie mogę patrzeć się na to co się dzieje w naszym świecie.
Naprawdę nie liczę na to że te moje wyznania i refleksje coś a tym bardziej kogoś zmienią.
Jeśli jesteś osobą delikatną, wrażliwą lub bardzo empatyczną lepiej tego nie czytaj.
Bo jeszcze nabierzesz obrzydzenia do całego świata. Tak jak ja.
Tak sobie myślę że jednak jestem farciarą. I jednak nie jest tak źle.
Jest taka jedna osoba która sprawia że czuję się... hm. Jak całkowicie inny człowiek.
Jakbym była czystą, niewinną, małą, dobrą dziewczyną.
Jest to mój kumpel Ryan.
Ryan jest w moim wieku, a więc ma całe 18 lat.
Poznaliśmy się jak mieliśmy jakieś 4 lata. Zaczęło się od tego że on rzucił we mnie łopatką.
Ja, nie pozostając dłużna obrzuciłam go wiaderkiem i foremkami.
On pobiegł do mamy poskarżyć się, że jakaś dziewczyna go napastuje.
Ale niestety, nasze mamy nie miały szans dojść do porozumienia.
Oni byli Anglikami my Polakami.
Pani Mortuary dała jakiś wykład ale pamiętam z tego tylko fuck, fuck, fuck.
Ryan jest wysokim, wolnym, niebieskookim, półdługowłosym brunetem.
Chodzi do mojej klasy i w tej chwili językiem polskim włada cudownie.
Ba, ma lepsze oceny z polskiego ode mnie. Skubaniec.
Ale mimo tych cech wyglądu najważniejsze jest to, że rozumiemy się bez słów.
I jest on jedyną osobą która mnie nie potępia za to co robię.
A wręcz przeciwnie, wspiera mnie, a nawet daje spisać zadania domowe, ale pod jednym warunkiem, że z nim zagram.
Tak, tak, Ryan jest wielkim fanem piłki nożnej.
On kopie piłkę a ja mu przygrywam na gitarze.
Nie, muzyka nie jest tym co chce robić.
Chcę robić coś ambitniejszego. Chociaż to co robię teraz w ogóle nie przypomina czegoś ambitnego. Mówiąc prosto i na temat kurwię się.
Wiem, nie chcecie czytać wyznań zdesperowanej, dziwnej i pokręconej osoby, ale cóż, póki się nie rozkręcę trudno mi cokolwiek więcej powiedzieć, więc musicie to ścierpieć.
Ale powodem dlaczego robię to co robię była moja sytuacja rodzinna.
Niby było wszystko pięknie, cudnie i ogólnie oh ah.
Ale niestety, życie to nie bajka. I nie skończyło się hepi endem.
Kilka lat temu mój tata zmarł, matka i tak była słabą psychicznie osobą, a po tym załamała się kompletnie. Zwolnili ją z pracy, nie mieliśmy kasy itepe itede.
Wiem, brzmi jak telenowela. Ale tak było.
Cholernie trudno uwierzyć. Nawet mi samej.
A zatem, jak nie mieliśmy kasy musiałam jakoś sobie radzić.
Zabiłam rodzinkę, winę zwaliłam na brata a potem poszłam na ulicę.
Oczywiście żartuję. Moje poczucie humoru jest dość, hm. Specyficzne.
Ale dobra, więc ze względu na to że musiałam jakoś sobie radzić postanowiłam poszukać pracy.
Chociażby roznoszenie ulotek. Ale nigdzie nie chcieli piętnastolatki.
Wtedy, jedyną deską ratunku wydawała mi się ulica, ale cholera gdzie znajdę jakiegoś klienta.
Wiem, to było dziwne, ale wtedy nie wiedziałam co to znaczy żyć na ulicy.
Nie wiedziałam jak powinnam się zachować, co robić ani nic, ale mimo wszystko poszłam na autostradę i czekałam, a właśnie, nawet nie wiedziałam jak prostytutka powinna się ubierać
Założyłam ogromną bluzę, bo było zimno i moje ulubione jeansy.
Po niespełna 15 minutach podjechał, hm pan.
Samochód miał niezwykle ekskluzywny. Fiat126p.
Wygoda niesamowita, ale dobra.
Wsiadłam. Pan był już w podeszłym wieku i oczekiwał gruchania.
Na początku wcale go nie rozumiałam. Najpierw kazał mi zrobić bambo.
Miałam się w małpkę zabawiać czy co? Skąd miałam wiedzieć co to znaczy robić babmo?!
Po krótkim tłumaczeniu wiedziałam o co mu chodzi, najpierw babmo potem inne rzeczy.
Aż w końcu miał gruchanie, no dobra wiem nie był zadowolony, sam mi to powiedział, ale kasę dostałam. Niby niewiele bo 50zł. Ale na 3 dni życia starczyło.
Ale najbardziej się cieszyłam z tego że ciągle jestem dziewicą.
Ale 50 zł to jednak nieduża suma, więc po niespełna tygodniu znowu tam wróciłam.
Ale już nie na ulicę, tylko do burdelu, tam jest ekskluzywniej.
Przynajmniej mamy małe pokoje. Ale dobra, więc najpierw szukałam burdelu gdzie mogliby mnie przyjąć. Po kilku dniach znalazłam coś małego i obskurnego, ale cieszącego się reputacją. U nastolatków. Najpierw krótka rozmowa z burdelmamą.
Pytania podstawowe, imię, nazwisko, wiek, stan cywilny, ilość związków, ilość stosunków i dlaczego akurat ten KLUB. I jeszcze adnotacja czy chcę być tancerką, dziwką, tańczącą dziwką czy specjalistką od orgii.
Niby najlepiej być tancerką, ale... z drugiej strony, napaleni, faceci grzebiący ci w majtkach to nic ciekawego.


Wiecie, zawsze marzyłam o takim cudownym pierwszym razie.
Wiem, jak na niespełna szesnastolatkę może i dziwnie to wszystko brzmi, ale tak było.
Chłopak, wtedy jeszcze V, romantyczne scenerie, wszystko pięknie.
Kwiaty, różowe dywaniki, pocałunki, wiecie te sprawy.
Ale nie, to nie było mi dane.
Mój pierwszy raz nie był taki jak sobie wymarzyłam.
Facet miał na oko 20 lat.
Był całkiem przystojny. Ale do tego chamski.
Przyszedł i wprost się zapytał czy jestem dziwką czy tylko się na takową zgrywam.
Ja zgłupiałam, pierwsze co pomyślałam to A)uciec B) wykrzyczeć miłe słowa i walnąć go w twarz. Ale nie zrobiłam ani tego ani tego. Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam że jestem dziwką, początkującą, ale jestem.
A on na to, nie uwierzycie co on na to.
Nie dość że wykreowana małolata to jeszcze dziewica, nie no kurwa kolejna szmata do rozdziewiczenia, co ja kurwa jakiś rozpruwacz jestem.?
Tak, dokładnie to powiedział, właściwie wykrzyczał na całą ulicę
Stałam tam cała czerwona w kusej jeansowej spódnicy, kozaczkach i przykrótkiej bluzce.
Do tego miałam tonę wszystkich możliwych kosmetyków na twarzy. Myślałam że jestem sexi. Czasem nie wierzę w to co tu piszę. Niewiarygodne.
Że kiedyś taka byłam. Ale w sumie czym się do dziś zmieniłam.
Tym że potrafię się ubrać? I potrafię się zakamuflować? I mieć każdego klienta?
Dobra, więc mój miły pan zabrał mnie do hotelu.
Standard. Wszyscy tak robią.
Mój kolega nie planował nic romantycznego i nic chociaż trochę przypominającego moje marzenia.
Po prostu powalił mnie na łóżko i odwalił robotę.
Coś tam przy tym stękał że znowu kolejna niedoświadczona i że znowu całą robotę odwala a ja nic mu nie pomagam.
Ja mu na to : no to jak mam ci do chuja pana pomóc jak mnie to boli.
A on znowu zachował się jak na miłego pana przystało, zamknij pysk szmato i leż cicho, daj mi skończyć robotę. No to się zamknęłam. I leżałam jak ta trusia, z makijażem spływającym po twarzy, który wycierałam w poduszkę, gryząc ją i kurczowo trzymając się prześcieradła.
Gdy skończył `swoje` powiedział że wychodzi na dziwki a nie na małe kurwiątka, dał mi trzy stówy. Bo jak to ujął byłam posłuszna i stuliłam pysk.
Do rana płakałam. W sumie tego co robiłam nie można nazwać płaczem, wyciem, szlochaniem, zawodzeniem, już prędzej.
Było tak cholernie ciężko. A to był dopiero początek mojej `kariery`.
Z czasem nabierałam wprawy. Po dwóch tygodniach umiałam już nie płakać.
A robiłam to codziennie. Dzień w dzień. Codziennie z innym. Z innym facetem. Nie zawsze równolatkiem, albo chociaż kilka lat starszym. Czasami byli to faceci koło 60 którzy chcieli bambo. Więc robiłam. Nauczyłam się także tego czego faceci oczekują.
Gdy jesteśmy równolatkami chcą szybkiego numerku, najlepiej czegoś w rodzaju gwałtu, ja płaczę, zwijam się z bólu, ale mimo wszystko leżę spokojnie, jakby się bojąc że zaraz napastnik pozbawi mnie życia. Oni traktują to jak zabawę, ale nie ja. Za to potrafiłam zarobić nawet 450 zł. Za mój ból, płacz i rozpacz dostałam 450 zł. Niedużo. Ale jednak.
Dobra, faceci w wieku dojrzewania, czyt. Koło 30-40 chcą raczej czegoś mniej brutalnego a uczuciowego, czego nie może dać im zapracowana żona. Więc ja jak głupia płaszczę się przed nimi, i robię to co chcą. Ale oczywiście do granic rozsądku, w końcu poznając te `sztuki` miałam niecałe 16 lat. A faceci w starszym wieku chcą tylko popatrzeć na młode ciało. Nie pokryte zmarszczkami, bliznami ani niczym innym. Gdy cycki jeszcze nie wiszą, gdy dopiero rosną, albo są w stanie rozkwitu. Po prostu siadają i patrzą, jak się rozbieram, kąpię, suszę włosy czy cokolwiek. Wydaje się proste, ale tak nie jest, oprócz tych czynności muszę chodzić kocio, być tajemnicza, uwodzicielska, i wydawać dziwne odgłosy, wtedy najwięcej zgarnę. Czasami nawet do 2 kawałków. Niewiarygodne, nie?
Ale sztukę 2 kawałki w 20 minut opanowałam dopiero po roku.

Dobra, wracając do rzeczywistości, chyba na dziś kończę bo `rodzice` jeszcze nie śpią, a od godziny słyszą miarowe poklikiwanie w klawiaturę. Niby mogę powiedzieć że pisałam z kimś, ale wiecie lepiej nie ryzykować. Jeszcze wpadną tu i zobaczą ten pamiętnik. I mnie zaryczaną. Bo mimo wszystko nie jest łatwo pisać o czymś co się naprawdę zdarzyło. Nie łatwo jest pisać o przeżytym bólu. Mimo że to się działo tak dawno, cały czas czuję na sobie pot tych facetów, każdego pamiętam. Dokładnie, dobra, idę, resztę opiszę jutro.
naciak
naciak

Liczba postów : 5520
Join date : 27/03/2008
Age : 30
Skąd : Gdynia.

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by Laffy Nie Wrz 14, 2008 12:38 pm

Ostatni akapit, matko kochana, ja myślałam, ze to Twoje zakończenie!! xD

Kurczę, wszystko takie... Ach.... Prawdziwe, zero sztuczności.
Żadnego owijania w bawełnę....
Aż mi się zimno zrobiło.
Świętnie się czyta, bo to brzmi tak.... ja wiem? Przekonująco? Prawdziwie?
Tak jak ostatnie Twoje opowiadanie.

I jeszcze...

Zaczęło się od tego że on rzucił we mnie łopatką.
Ja, nie pozostając dłużna obrzuciłam go wiaderkiem i foremkami.
:lol2:

Bambo?! Myślałam, że padnęęęę xD
Laffy
Laffy

Liczba postów : 1904
Join date : 31/03/2008
Age : 34
Skąd : P.Śl.

http://www.silentmon.fbl.pl

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by moniavelsara Nie Wrz 14, 2008 3:15 pm

Muszę zgodzić się z Laff...

I jeszcze... JA CHCĘ WIĘCEJ..!
moniavelsara
moniavelsara

Liczba postów : 3573
Join date : 11/06/2008
Age : 30
Skąd : Sandomierz

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by Sheemeka Nie Wrz 14, 2008 4:07 pm

naciak boskieeeee! more plz :*:
Sheemeka
Sheemeka
Mrs. Quincy
Mrs. Quincy

Liczba postów : 5596
Join date : 04/06/2008
Age : 28
Skąd : Toruń

http://www.myspace.com/sheemeka

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by Lockit Nie Wrz 14, 2008 4:25 pm

zgadzam się z poprzedniczkami i czekam na więcej Smile
Lockit
Lockit

Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by Joo Nie Wrz 14, 2008 4:30 pm

Najlepsze było "Faceci w wieku dojrzewania, czyt. koło 30 - 40". :leze!:

Poza tym, urzeka prawdziwością, brakiem jakiejkolwiek cenzury... Po prostu mocne!

Joo

Liczba postów : 3775
Join date : 13/08/2008

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by Sheemeka Nie Wrz 14, 2008 4:37 pm

Joo napisał:Najlepsze było "Faceci w wieku dojrzewania, czyt. koło 30 - 40". :leze!:

Poza tym, urzeka prawdziwością, brakiem jakiejkolwiek cenzury... Po prostu mocne!


Zgadzam się z Joo w 100%, aszczególnie do tego pierwszego :leze!:
Sheemeka
Sheemeka
Mrs. Quincy
Mrs. Quincy

Liczba postów : 5596
Join date : 04/06/2008
Age : 28
Skąd : Toruń

http://www.myspace.com/sheemeka

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by Joo Nie Wrz 14, 2008 4:38 pm

Bo Joo:
1. ma zawsze rację
2. jeśli Joo nie ma racji, patrz: pkt 1 :leze!:

Joo

Liczba postów : 3775
Join date : 13/08/2008

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by Sheemeka Nie Wrz 14, 2008 4:40 pm

Joo napisał:Bo Joo:
1. ma zawsze rację
2. jeśli Joo nie ma racji, patrz: pkt 1 :leze!:


3. jest zawsze taaaka skromna :leze!:
Sheemeka
Sheemeka
Mrs. Quincy
Mrs. Quincy

Liczba postów : 5596
Join date : 04/06/2008
Age : 28
Skąd : Toruń

http://www.myspace.com/sheemeka

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by Joo Nie Wrz 14, 2008 4:41 pm

Sheemeka napisał:
Joo napisał:Bo Joo:
1. ma zawsze rację
2. jeśli Joo nie ma racji, patrz: pkt 1 :leze!:


3. jest zawsze taaaka skromna :leze!:

4. taką ma pracę :leze!:

Joo

Liczba postów : 3775
Join date : 13/08/2008

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by Sheemeka Nie Wrz 14, 2008 4:44 pm

Joo napisał:
Sheemeka napisał:
Joo napisał:Bo Joo:
1. ma zawsze rację
2. jeśli Joo nie ma racji, patrz: pkt 1 :leze!:


3. jest zawsze taaaka skromna :leze!:

4. taką ma pracę :leze!:


5. Przy niej Sheemeka pada yghm....LEŻY ze śmiechu :leze!: :leze!:
Sheemeka
Sheemeka
Mrs. Quincy
Mrs. Quincy

Liczba postów : 5596
Join date : 04/06/2008
Age : 28
Skąd : Toruń

http://www.myspace.com/sheemeka

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by Joo Nie Wrz 14, 2008 4:47 pm

Sheemeka napisał:
Joo napisał:
Sheemeka napisał:
Joo napisał:Bo Joo:
1. ma zawsze rację
2. jeśli Joo nie ma racji, patrz: pkt 1 :leze!:


3. jest zawsze taaaka skromna :leze!:

4. taką ma pracę :leze!:


5. Przy niej Sheemeka pada yghm....LEŻY ze śmiechu :leze!: :leze!:

6. I wtedy Joo też leży ze śmiechu! :leze!:

Joo

Liczba postów : 3775
Join date : 13/08/2008

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by naciak Nie Wrz 14, 2008 5:36 pm

EKHM. EKHM. EKHM. proszę tu u mnie nie offtopować.

i dziękuję bardzo. ; *
cieszę się że się podoba. strasznie bałam sie to pokazać.
naciak
naciak

Liczba postów : 5520
Join date : 27/03/2008
Age : 30
Skąd : Gdynia.

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by Sheemeka Nie Wrz 14, 2008 5:46 pm

naciak przepraszam i naprawdę świetnei jest to napisane :*:
Sheemeka
Sheemeka
Mrs. Quincy
Mrs. Quincy

Liczba postów : 5596
Join date : 04/06/2008
Age : 28
Skąd : Toruń

http://www.myspace.com/sheemeka

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by Joo Nie Wrz 14, 2008 5:49 pm

Taa, sorry i ode mnie. Mania wyższości, no. Razz

Joo

Liczba postów : 3775
Join date : 13/08/2008

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by naciak Nie Wrz 14, 2008 5:49 pm

wybaczam, wybaczam. xDDD ; *
dzięki jeszcze raz. ; *
naciak
naciak

Liczba postów : 5520
Join date : 27/03/2008
Age : 30
Skąd : Gdynia.

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by moniavelsara Nie Wrz 14, 2008 5:51 pm

naciak wiem co czujesz... :*: kiedyś pisałam "coś" o bardzo podobnej tematyce...
moniavelsara
moniavelsara

Liczba postów : 3573
Join date : 11/06/2008
Age : 30
Skąd : Sandomierz

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by naciak Sob Wrz 20, 2008 12:38 am

nfweijvnijwvniw.
mój komentarz.
totalny chaos.
POTRZEBUJĘ KRYTYKI.


14, sobota
Ogórki pachnące samotnością.
Później wyjaśnię dlaczego taki tytuł.

W końcówce napisałam coś o moich ‘rodzicach’ wiem, wcześniej wspomniałam że tata nie żyje, ale tak, moja mama znalazła sobie nowego faceta. I mimo mojego wieku kazali mi abym zwracała się do niego albo per pan albo per tata.
Oczywiście że na początku się buntowałam, ale to nie miało sensu, za nazwanie go po imieniu, bądź inaczej niż sobie zażyczyli, pac w łeb.
Jeeeny, moje życie jest jak jakaś moda na sukces, jest tu wszystko co możliwe.
Chyba lepiej obejrzeć sobie kilka odcinków tego serialu niż to pisać, chociaż z drugiej strony to się dzieje naprawdę.

Dobra, moje ogóreczki.
Dzisiaj kupiłam sobie kilogram ogórków małosolnych.
Mają taki specyficzny zapach, wiecie, nie?
Mama wpieprzała je kilogramami po tym jak tata zmarł.
Ich zapach wypełniał dom.
Nie czuło się woni mężczyzny, taty, ojca, tylko zapach ogórków.
Wszędzie te pieprzone ogórki. Każda koszula taty pachniała ogórkiem. Może to głupio zabrzmi ale naprawdę potrafiłam wziąć koszulę i płakać.
Bo to była jedyna osoba która mnie rozumiała, starał się zrobić wszystko abym mogła się zrealizować w dorosłym życiu, niestety wszystko poszło na marne.
Czy ja się nie robię sentymentalna?

Mój pierwszy klient w podeszłym wieku był bardzo miłym panem, któremu żona zmarła po 40 latach małżeństwa. A on mimo wszystko przyszedł na ulicę. I zaczepił mnie wtedy gdy najmniej się tego spodziewałam.
Szłam do szkoły, był upał, chyba czerwiec, nie wiem.
kasa się kończyła, chciałam wieczorem wybrać się tam-gdzie-zarobię.
Miałam na sobie jasne spodnie do kolan, top w kolorze indygo, znoszone buty, a włosy luźno związałam, pojedyncze kosmyki opadały na twarz. Właśnie udawałam się w kierunku domu Ryana, bo jak zawsze szłam po niego, i na ulicy pewnemu panu rozsypały się zakupy, a ja dobra dziewczynka poszłam i pomogłam pozbierać.
Kiedy już pozbieraliśmy on złapał mnie za rękę i z tekstem `jesteś małoletnią prostytutką, nie? I właśnie potrzebujesz pieniędzy, nie pytaj skąd wiem, i nie dawaj mi wykładu, wiem i tyle, słuchaj dam ci tysiąc za małą przysługę, a jak się postarasz to nawet więcej.`
A ja takie oczy zrobiłam że ledwo mi nie wyleciały.
I mówię no dobra, ale jaka przysługa.
A on mi na to rozbierzesz się, poprzechadzasz się po moim domu nago, a po kilku minutach założysz ubrania mojej żony i będziesz udawać moją wnuczkę.
Roześmiałam mu się w twarz, za kogo on mnie ma?!
Za jakąś smarkulę która wskoczy w ubranka jakiejś ciotki klotki i będzie się głupio jarzyć i zgrywać, o nie, powiedziałam mu to, no, może nie dosłownie ale powiedziałam mu kilka słów aby zapomniał i odeszłam.
Chociaż nie powiem propozycja była kusząca, bardzo.
Od tego dnia widziałam go codziennie gdy dzielnie kroczyłam do szkoły.
Stał w tym samym miejscu, dokładnie w połowie drogi do Ryana.
Po tygodniu się przełamałam i do niego podeszłam, i wypowiedziałam szeptem: dobrze zgadzam się ale tysiąc co najmniej. Uradowany wyciągnął z kieszeni 500 zł i mi wręczył. Powiedział do zobaczenia w sobotę.
Byłam w szoku. Dostałam 500 złotych za nic. Za zgodę. A jak nie są prawdziwe. Sprawdziłam. Prawdziwe. Jeeeny, pamiętam szłam jak otępiała. Z jednej strony się cieszyłam z drugiej byłam jak sparaliżowana. Tak się bałam. Był to piątek.

Rano obudziłam się zlana zimnym potem. Na początku nie wiedziałam dlaczego. Ale po chwili wszystko do mnie dotarło. Nadszedł sądny dzień. Dzisiaj mam spróbować swoich sił jako striptizerka, kotka, seksowna babcia i tym podobne.
Wzięłam szybki, zimny, odświeżający prysznic. Ubrałam się standardowo spodnie i bluzkę.
pamiętam ten dzień jakby to wszystko działo się wczoraj. Nawet pamiętam jaki stanik, jakie majtki i skarpetki miałam. Poważnie.
Potem gdy o tym myślałam często dochodziłam do wniosku że niepotrzebnie tam szłam. W końcu kasę miałam, a tylko na tym mi zależało.
Szłam wolnym, ale zdecydowanym krokiem, droga którą przeważnie pokonywałam w 10 minut zdawała się nie mieć końca. Zatrzymałam się zdezorientowana przed tym domem pod którym zawsze stał ten pan. Dopiero teraz sobie uświadomiłam, że nie wiem gdzie mieszka i o której się budzi, wychodzi, cokolwiek.
Po niespełna 20 minutach ujrzałam w oknie domu naprzeciwko twarz starszego, uśmiechniętego pana.
Podbiegłam tam i czekałam aż mi otworzy. W głowie słyszałam jak powoli schodzi po schodach. Pewnie ma jedną z tych wielu chorób uniemożliwiających szybkie poruszanie.
Otworzył drzwi i miłym gestem zaprosił mnie do środka, pomyślałam że może nie będzie tak źle.. zaparzył herbatę i postawił ciasteczka. Powiedział że z każdym łykiem mam ściągać część garderoby. Więc chcąc nie chcąc tak robiłam. Łyk gorącej, cytrynowej herbaty, czułam jak rozkosznie się rozchodzi i rozgrzewa moje odrętwiałe ze strachu ciało. W międzyczasie ściągałam po kolei, gumkę do włosów, skarpety, bluzkę, spodnie. Herbata prawie się kończyła, podobnie jak moja odzież.
Po kilku minutach, które wydawały się wiekiem upokorzenia stałam tam goła.
Cała naga. Byłam zbyt odrętwiała i upokorzona żeby zachowywać się jak iście gorąca dziewczyna. Byłam bliska płaczu. Moja mama nie widziała mnie gołej od 10 lat a teraz stałam całkiem naga przed człowiekiem którego widzę pierwszy raz w życiu.
Powiedziałam mu że nie wiem co robić i że ma mi powiedzieć.
Zachowuj się całkowicie naturalnie, weź kąpiel, wysusz włosy, zwykłe czynności.
Zrób sobie jedzenie, to co zawsze, jakbyś była u dziadka.
Chciałam powiedzieć że u dziadka nie paradowałabym nago po domu i że nie tak wyobrażałam sobie pracę jaką miałam wykonywać. Ale się zamknęłam. Poszłam do toalety, zasłony były odsłonięte, jezu czułam się jakby każdy mógł mnie zobaczyć.
Odkręciłam gorącą wodę i pozwoliłam by ogrzewała moje ciało.
W tej chwili nie byłam Dianą, byłam całkowicie inną osobą. Z każdą kroplą stawałam się odważniejsza i pewniejsza siebie. Stałam się Jessicą. Pewnie zastanawiacie się skąd Jessicą, otóż kiedyś pisałam opowiadanie, stworzyłam tam osobę idealną, osobę jaką zawsze chciałam się stać. Jessicę. W tej chwili o tym pomyślałam. Dlatego stałam się Jessicą, czułam że w tej chwili mogę być kimkolwiek i robić cokolwiek. Wyszłam z wanny, czułam się tak świeżo i... niewinnie. Usiadłam na stołku naprzeciwko lustra, wytarłam włosy i powoli zaczęłam je przeczesywać palcami. Następnie chwyciłam szczotkę i bardzo powoli i bardzo dokładnie czesałam włosy. Uśmiechnęłam się do własnego odbicia i powtarzając w myślach ‘Jess dasz radę’ poszłam po suszarkę i poczułam delikatny, powiew we własnych, pół długich włosach.
Nie czekając aż klient będzie kazał mi coś robić zaczęłam chodzić po jego mieszkaniu, zaglądać do szuflad. Teraz o tym piszę z łatwością bo mam wprawę, ale to co wtedy przeżywałam to istne katusze. Z jednej strony cały czas słyszałam Jess, dasz radę, ale z drugiej czułam się jak szmata. Jak dziwka. Paskudnie niemiłe uczucie. Mam nadzieję że już nigdy w życiu się nie będę tak czuć. Potem wskoczyłam w ubrania tej babci, jeny jak śmierdziały, stęchlizną i naftaliną. Koszmar. Najgorsze było uczucie że naruszam czyjąś prywatność, że z każdym ruchem ubranie tej kobiety mnie przesiąka i staję się jej częścią.
Po dwugodzinnej przechadzce po domu poznałam prawie wszystkie jego tajemnice.
Klient pożegnał mnie szerokim uśmiechem, wręczył resztę pieniędzy i powiedział że mogę przyjść kiedykolwiek będę potrzebować pieniędzy.
Obiecałam sobie że nigdy się do niego nie zbliżę. Gdy tylko stamtąd wyszłam szybko popędziłam do domu Ryana.
naciak
naciak

Liczba postów : 5520
Join date : 27/03/2008
Age : 30
Skąd : Gdynia.

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by Lockit Sob Wrz 20, 2008 2:13 pm

Wow...
:brawa:
Lockit
Lockit

Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by Sheemeka Sob Wrz 20, 2008 2:56 pm

Świetne....nie mogę się doczekać reszty :*:
Sheemeka
Sheemeka
Mrs. Quincy
Mrs. Quincy

Liczba postów : 5596
Join date : 04/06/2008
Age : 28
Skąd : Toruń

http://www.myspace.com/sheemeka

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by kToSiEk Sob Wrz 20, 2008 6:32 pm

Rewelacyjne... :*
kToSiEk
kToSiEk

Liczba postów : 939
Join date : 30/03/2008
Age : 30

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by PatsyGirl Sro Wrz 24, 2008 3:03 pm

Teraz dopiero przeczytałaaam...

TA MAŁOLETNIA PROSTYTUTKA NOSI MOJE IMIĘ!!?!?? Loool...

Okay, ktoś tu mówił o cudownym braku cenzury. Mnie się to również podoba, ale jestem zmuszona poprosić cię o wstawianie "***" w miejscach, gdzie przeklinasz. Twoje opowiadanie czytają też osoby młodsze od ciebie.

No a teraz wreszcie moja opinia.

Jak to czytam, czuję, że drętwieję. Takim lekkim stylem opisujesz TAKIE rzeczy. Wzbudzasz we mnie zachwyt i odrazę jednocześnie. Dobre, mocne, kontrowersyjne. Daje do myślenia. Nie szczędzisz dowcipu, co również mi się podoba.
Właściwie nie wiem, do czego mogłabym się przyczepić. Chyba nie mogę ci niczego zarzucić.
Czekam na dalszy ciąg. Wink
PatsyGirl
PatsyGirl
Mrs. Leto
Mrs. Leto

Liczba postów : 5911
Join date : 26/03/2008
Age : 32

http://www.patsy-girl.blog.onet.pl

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by naciak Sro Wrz 24, 2008 9:49 pm

ok, Pats poprawię się. xD

Pats, zawsze mówiłam że mam obsesję na punkcie tego imienia. xD



i dziękuję wszystkim. ; **
naciak
naciak

Liczba postów : 5520
Join date : 27/03/2008
Age : 30
Skąd : Gdynia.

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by Mia Pon Lis 03, 2008 10:27 pm

Nrazie jestem przeczytałam pierwszą część...


Niezłe xDDD ... ;*
Mia
Mia

Liczba postów : 2129
Join date : 08/08/2008
Age : 27
Skąd : Toruń

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by Mia Wto Lis 04, 2008 9:31 pm

Kiedy następna częśc ??
Mia
Mia

Liczba postów : 2129
Join date : 08/08/2008
Age : 27
Skąd : Toruń

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

coś innego. Empty Re: coś innego.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach