Władca Pierścieni - trylogia

Władca Pierścieni (tytuł oryginału: The Lord of the Rings) to powieść fantasy J.R.R. Tolkiena, dziejąca się w jego fikcyjnym świecie zwanym Śródziemiem.

Jest ona kontynuacją innej opowieści tego autora zatytułowanej Hobbit, czyli tam i z powrotem.

Władca Pierścieni jest często nazywany trylogią, choć naprawdę jest to powieściowa całość, podzielona na sześć ksiąg. Ze względu na swoją dużą objętość została wydana w trzech tomach z powodu nacisków wydawcy, nie było to jednak oryginalne zamierzenie Tolkiena. Powieść składa się z sześciu części:

Tom I – Drużyna Pierścienia (The Fellowship of the Ring)
1. Powrót cienia (Return of the Shadow)
2. Drużyna Pierścienia (The Fellowship of the Ring).
Tom II – Dwie wieże (The Two Towers)
3. Zdrada Isengardu (The Treason of Isengard)
4. Podróż do Mordoru (The Journey to Mordor)
Tom III – Powrót króla (The Return of the King)
5. Wojna o Pierścień (The War of the Ring)
6. Powrót króla (The Return of the King).

credit: wikipedia.pl

Ja osobiście bardzo lubię te 3 filmy, książek jednak jeszcze nie dopadłam... może kiedyś.

Ja najpierw widziałam animowanego WP z lat 70. i film "Drużyna Pierścienia", a potem zaczęłam czytać. Dodajmy, że byłam wtedy w podstawówce, hehe. To zupełnie jak z Wiedźminem - też go czytałam
w podstawówce, gdy inne dziewczyny zaczytywały się w "Pamiętniku Księżniczki" itp. Co nie oznacza, że ja PK nie czytałam, bo czytałam i to dwie pierwsze części! Dobra, ale do rzeczy!

Kogo najbardziej lubicie z WP? Ja, co już kiedyś mówiłam, Pippina. ^^ Nie wiem, dlaczego. Chyba dlatego, że mam trochę wspólnego z tą postacią - wszędzie mnie pełno, lubię żartować, dużo się śmieję, a moim uśmiechem wiele mi się wybacza, coś o tym wiem...

Uuu... miałam "dziwny i niewytłumaczalny" pociąg do Aragorna :leze!:

Z całej trylogii najbardziej lubię "Dwie Wieże". Jakoś relacje między Aragornem i Eowyn były dla mnie bardziej wciągające niż te z Arwen.

Mnie pociągał wtedy Legolas <ah te jego wlosy> haha
dzis najlepszy bylby Aragorn
jesli chodzi o mnie to najbardziej lubie chyba "Drużynę Pierścienia".

A ja "Powrót Króla", ale o tym już wspominałam w innym dziale...

Swego czasu znałam większość kwestii na pamięć. Teraz trochę gorzej.

Brat mnie zabrał kiedyś na maraton WP do kina. Całą noooc... Ludzie, ale miałam podnietę

I uwielbiam muzykę z filmu. "May it Be" mogłabym ciągle słuchać.

PatsyGirl napisał:"May it Be" mogłabym ciągle słuchać.

Ooo, to tak jak ja. Ta piosenka jest prześliczna. Dobrze się jej słucha zwłaszcza w nocy...

owszem,jest świetna jak cała scieżka dzwiękowa

Ja uwielbiam Aragorna i Legolasa.

Ale najpierw przeczytałam książkę. Jest świetna.

jeny, nie nie nie nie. nienawidzę tego filmu.
naprawdę próbowałam go obejrzeć ale po godzinie wyłączyłam.
a po przeczytaniu hobbita mam jakiś dziwny uraz do książek tego typu.

ojej naciaku.

Dla mnie to na równi z piratami najlepszy film w dziejach.

Może się uprzedziłaś troszkę hm...?

Co Ci się nie podobało?

wiesz, bardzo możliwe, hobbit bardzo mnie zraził. była to najgorsza lektura w podstawówce.
co mi się nie podobało? fabuła.

ojeeeej.

Czyli fantastyka to nie Twój kawałek tortu.

wielka szkoda.

zdecydowanie nie. : p
elementy fantastyczne ok, ale całość, nigdy.
a wtedy próbowałam to obejrzeć z jenego powodu na imię na Legolas. ; d

no to mnie naciak zabiłaś

niech ktoś zrobi white usta-usta.
[ja tego nie uczynię bo znowu padnie trupem. ]

nie no żyje... tylko mnie zaskoczyłaś hehe

mnie się filmy podobały może nie zachwyciły jakoś strasznie ale mam do nich sentyment

:lol2:
Nie usiedziałam ani godziny. Nie obejrzałam ani jednej części ^^

A nie, przepraszam.
Oglądałam chyba kawałek Dwóch wież (czy jakoś tak...)
I normalnie.... spałam.

To była dla mnie katorga :lol2:

LAF! :* nie jestem sama. ;d

Tak ;*
Musimy sie jakos trzymać xD

Boże heretycy!!!!! xD

Nie oczywiście żartuję, ale ja na książkach to się wychowałam właściwie, a film mimo tego, że nie oddaje tresci całej ksiazki [niemozliwe.6 godz bysmy w kinie siedzieli] jest wspanialą ekranizacją i nie wyobrazam sobie jak moznaby zrobić to lepiej.

jakby nie moja wiola to nie oglądałabym w życiu WP jakbym nie obejrzała WP nie sięgnęłabym po HP bez tego nigdy nie zainteresowała się "zoną podróżnika w czasie" a bez tego z kolei nigdy nie wpadła na pomysł pisania "The Other Life Of Mine" bez czego też nigdy nie byłabym zdolna tak się otworzyć by pisać "Potęgę Wieczności". no.

wychodzi na to że WP inspiruje?
; d

jednym słowem łańcuch przyczynowo-skutkowy, dzięki któremu dzieją się wielkie rzeczy.

ave! ;*

EDIT: Mnie na pewno. Piszę do szuflady opowiadanie które zaczęłam pisać pod wpływem WP.

nie koniecznie, aczkolwiek sprzyja odnalezieniu prawdziwych inspiracji.