Garou

Garou (fr. "wilkołak"), właśc. Pierre Garand (ur. 26 czerwca 1972 w Sherbooke, prow. Quebec, Kanada), piosenkarz kanadyjski.

W prywatnej katolickiej szkole dla chłopców, w której był uczniem, założył z kolegami zespół The Windows and Doors, grający utwory Beatlesów. W wieku 18 lat zgłosił się do wojska, gdzie odsłużył rok.

Przyjaciółka Garou namówiła go na zaśpiewanie dla żartu kilku piosenek w barze, po czym dowiedział się, że właśnie zaangażowano go na pełny etat jako piosenkarza w tym właśnie barze. W roku 1995 założył zespół The Untouchables, wykonujący muzykę R&B. W lecie 1997 na jednym z występów The Untouchables pojawił się Luc Plamondon i zaproponował Garou rolę Quasimodo w musicalu Notre-Dame de Paris.

W 1999 poznał Rene Angelil, męża i managera Céline Dion. W Sylwestra 1999 Garou został zaproszony razem
z Bryanem Adamsem i wokalistami z Notre Dame de Paris do wzięcia udziału w sylwestrowym koncercie Céline Dion. Wtedy poproszono Garou, by zastąpił Céline i zagrał z jej zespołem. 6 listopada 2000 ukazał się owoc tej współpracy, debiutancki krążek Garou Seul. W listopadzie 2003 odbyła się premiera płyty Reviens.

W sierpniu 2004 Garou został uhonorowany tytułem jednej z najpotężniejszych postaci przemyśle rozrywkowym Quebecu.

Ma córkę Emilie, ur. 7 lipca 2001.

10 marca 2008 - premiera utworu "Stand up" w RMF FM pochodzącego z płyty Piece of my soul.

info: http://pl.wikipedia.org/wiki/Garou


Tu macie "L'adieu", mój ukochany kawałek Garou (to nie teledysk, ale bardzo ładny klipik ze słowami...):





Osobiście powiem, że ostatnio Garou stał się bardzo ważną dla mnie osobą... Temat z dedykacją dla MST. :*:

Nie lubię z przyczyn czysto psychologicznych.
Za bardzo mi się z czymś kojarzy.

Z czym?

Jejej Joo,dziękuję :*:
Dla mnie ostatnio Garou stał się jakby moim ukojeniem,kiedy jest mi źle to właśnie przy jego piosenkach płaczę. Zawsze lubiłam jego piosenki,ale dopiero niedawno,kiedy zaczęłam uczyć się francuskiego powróciłam do jego utworów i tak od Gitan doszło do Stand up i Seul. Bardzo lubię jego barwę głosu. Uwielbiam ogolądac jego występy,bo kiedy śpiewa na żywo jeszcze bardziej przenosi mnie w świat spokoju.

Joo,po raz pierwszy słyszę tą piosenkę,jest poprostu piękna...Znowu na jego piosence się popłakałam :glupek:

Kojarzy mi się ze wspólną Gwiazdką, a zaraz potem z kochasiem mojej mamy

Moja mama go uwielbia xD Ja nic do niego nie mam, wydaje się sympatyczny i niektóre piosenki ma naprawdę fajne. Ostatnio mam fazę na 'Sous Le Vent', który śpiewa z Celine Dion.

mysweettime napisał:Joo,po raz pierwszy słyszę tą piosenkę,jest poprostu piękna...Znowu na jego piosence się popłakałam :glupek:

MST, nie płacz! :*: Chociaż to moim zdaniem najlepsza piosenka do płakania... Poza tym, ona zamyka jego pierwszy album, więc jakby nie było, jest jakimś rodzajem pożegnania... No pięknie, teraz ja ryczę! :;((:

Ja jakoś nie przepadam, za to moja mama bardzo go lubi

A u mnie jest na odwrót - moja mama go nie lubi, a ja go uwielbiam! :milosc:

U mnie to jakby ja jestem coraz bardziej zaskakującym zjawiskiem haha Pierwsza osoba w rodzinie,która uczy się francuskiego z własnej woli, słucham innej muzyki i to jeszcze w dużym stopniu tej z lat 80'. Mi bardzo podoba się tłumaczenie Gitan

Pierwsza osoba w rodzinie,która uczy się francuskiego z własnej woli

Witam w clubie

mysweettime napisał:Pierwsza osoba w rodzinie,która uczy się francuskiego z własnej woli

U mnie nikt nie mówi po francusku, a mnie ostatnio znowu zaczęło nosić na ten język, więc dokształcam się troszeczkę z tą dziewczyną, co ze mną siedzi w ławce. Ale i tak najbardziej lubię, kiedy mój Edzio mówi: Non, je ne pense pas! :serduszka: