sweetthink
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

"Seven years later..." głupie sny White :leze!:

5 posters

Go down

"Seven years later..."  głupie sny White :leze!: Empty "Seven years later..." głupie sny White :leze!:

Pisanie by Mrs White Sob Kwi 04, 2009 4:36 pm

no więc ja mam głupie sny... a jak je z sobą powiąże to już w ogóle wychodzą szalone rzeczy jak ta tutaj... moja podświadomość po prostu w ostatnim czasie za dużo miała na względzie Kyle'a XY, Nigdziebądź, Siewcy Wiatru, Brzyduli i pewnie jeszcze kilku innych rzeczy. Pozlepiała wszystko razem i jeszcze dołączyli Gwiazdkę przez co obudziłam się zapłakana, zlana potem i zadzwoniłam od razu do niej taka zaspana... :leze!: eh... aha... zachowałam imiona prawdzie :leze!: ciekawe jakby zareagował Filip Bobek :leze!:

--------------------

Życie zaskakuje.
W jednym momencie żegnasz się z kimś dla Ciebie ważnym, odczuwasz smutek i żal rozstania. W Twoim ciele są wciąż żywe wspomnienia całego, magicznego dnia. Widok starych, zabytkowych kamienic, małych uliczek, rozmowy turystów i wasze rozmowy. Śmiech Twojej siostry, ciepły uścisk… Może nawet sms jaki od niej dostałaś kilka minut po tym, jak wsiadłaś do autobusu. Ciekawi mnie, ile pamiętasz z tego, co było potem. Czy potem była tylko ciemność? Taka jaką ja pamiętam?
Może nie mam imienia, ale jestem Tobą.
Świat w jakim żyjesz nie jest jedynym. Nie mówię tutaj o kosmitach, czy czymś podobnie irracjonalnym. Mówię o takim samym świecie jak ten Twój. Z pozoru takim samym. Szczególnie, jeśli wie się, że świat jaki widzą Twoje oczy tutaj, gdzieś daleko, wygląda zupełnie inaczej. Ty sama wyglądasz, myślisz inaczej, czujesz co innego, ale w jakiś zadziwiający sposób to wciąż Ty. W tym drugim świecie, Twoje żywe odzwierciedlenie wcale nie jest złudzeniem. Nie jest to Twoja kopia, tylko Ty. Inna część Ciebie…
Te dwa światy różnią się od siebie. Są swoim przeciwieństwem. W jednym cierpisz, nienawidzisz, zabijasz, by w tym drugim żyć szczęśliwie, kochać i móc dawać życie. Tu panuje Ciemność, by Tam istniała Jasność. To trochę jak niebo i piekło. Tyle tylko, że nic z tym nie mają wspólnego… Czy jesteś w górze, czy w dole wciąż żyjesz, krwawisz… Jesteś materialny, czujesz bicie serca, odczuwasz chłód i ciepło. Ty na dole masz świadomość swojego życia na górze… I szaleje w Tobie zabójcza zazdrość.
Na pozór nic nas nie łączy. Jesteśmy inne. Diametralnie różne. Z jednym wyjątkiem. Kiedy ja umrę Tutaj, na Dole, umrę również tam, na górze… Ty umrzesz.
Światem na dole nie rządzą żadne prawa i nic nie jest ograniczone. Ani ciała, ani umysły. Trochę, jak żyć bez sumienia, współczucia… Trochę, jak żyć w jakiejś powieści o czarnej, silnej magii dławiącej wszystko, co żywe, namacalne. Nie ma tu niczego, co nie byłoby dostępne, nieosiągalne. Pragniesz czegoś i po prostu to bierzesz. Nie zważając na to, czy to jest czyjąś własnością, czy pozostawionym samemu sobie gratem.
I tak zaczyna się moja historia. Moja i Twoja. Moja tutaj na dole i moja tam na górze. Twoja historia, która nie chcę, by była odwiecznie dla Ciebie tajemnicą.
Nie zawsze tak było. Nie zawsze żyliśmy w dwóch światach. Niegdyś ziemia była tylko jedna. Życie ludzkie było pojedyncze, aż do dnia w którym jeden człowiek odkrył w sobie siły budujące wszystko, co istnieje. Zrozumiał, że cokolwiek go otacza, jest iluzją. Tworem najsilniejszych umysłów, które wolą świadomości, pokoleniami udoskonalali życie wprowadzając w nie obrazy, formy i uczucia, którym mimowolnie podlegały inne umysły. Kiedyś, byliśmy tylko nimi. Niewidocznymi, lekkimi obłokami. Masą inteligentnego powietrza wirującego gdzieś we wszechświecie. Aż wytworzyliśmy własne formy, nadaliśmy sobie imię Człowiek, nauczyliśmy się różnych języków, rozdzieliliśmy siebie jako kobiety i mężczyźni, dzieci, dorośli i starcy, a miejsce w jakim istnieliśmy, nazwaliśmy Ziemią.
Nie było źle… Stworzyliśmy sobie jedynie ciekawsze warunki życia. Ewoluowaliśmy w godny podziwu sposób. Najwybitniejsi stworzyli dla nas tak cudowne miejsca, tak urozmaicone odczucia, pragnienia. Wydawało się, że nikt nie mógłby zapragnąć więcej, bo osiągnęliśmy już wszystko. Jednak, znalazł się właśnie ktoś taki. Silny i władczy. Rozdzielił świat na dwoje, tworząc dzień i noc, światło i mrok, dobro… i zło. Podzielił też ludzi. Dlatego żyjemy teraz podwójnie. Dlatego we mnie tkwi wola zemsty z małym okruchem dobroci, miłości i skruchy, a w Tobie te uczucia żyją tak mocno, przysłaniając te, którymi kieruję się ja.
Dotychczas nie narodził się umysł tak silny, by pokonał tego, który rozdzielił nas na wieczność skazując jednych na życie w cieniu. Przybywali na dół tacy, którzy usilnie walczyli, jednak szybko zostawali pokonywani. Jeden z nich zdołał jednak wymóc na rzeczywistości narodziny nielicznych, którzy rodzą się niepodzieleni. Nadał im możliwość podróżowania z jednego świata do drugiego w nadziei, że właśnie oni zdołają pokonać szaleńca, pragnącego, by świat, należał tylko do niego.
I dzisiaj jest ich wielu. Część nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Przeżywa życie bez okrycia swoich mocy, bez próby uwolnienia nas, z mroku. Są jednak Ci, którzy przez przypadki takie jak Twój, odkrywają je i stają do walki o tych, których kochają.
W tym momencie już pewnie wiesz, że znasz dwoje z takich ludzi. Przynieśli Ci ten list…
Nie było nas siedem lat. Siedem, bardzo długich i potwornie ciężkich lat. Ale zanim do tego dojdę, chcę wytłumaczyć Ci, dlaczego musiałyśmy w ogóle zniknąć…
Nienawidzę życia tutaj. Oglądam przebłyski mojego życia na górze i jeszcze bardziej pragnę zniszczyć ten świat na jaki mnie skazano. Dzień Twojego zniknięcia był szczególnie trudny. W mojej głowie huczało tak wiele myśli, migały obrazy z czasu jaki spędziłaś z Gabi, a serce znowu dzieliło się niewygodnie na moje i Twoje odczucia.
Filip zjawił się na dole kilka miesięcy wcześniej. Spotkałam go przypadkowo i równie przypadkowo okazało się, że gramy po tej samej stronie. Z tą różnicą, że on nie istnieje jak ja w obu światach. Poznał tajemnicę swojego istnienia i powód dla którego dostał szansę na normalne życie. Spędziliśmy niezliczoną ilość godzin na dyskusjach na temat tego, jak zakończyć ten horror, planowaniu. Jedynym skutecznym rozwiązaniem wydawało się zabicie Jego, tego, który był odpowiedzialny za całe to piekło.
Znaleźliśmy kilkoro innych, którzy chcieli pomóc. Pragnących tak jak my, by żyć można było jedynie na górze, bądź na dole, to naprawdę nie ma znaczenia. Najgorsze w życiu tutaj są wizje z życia na górze. Mogłabym tu zostać, byle tylko nie widzieć tego, co mogłabym mieć tam. Tego, co masz Ty…
Atakowaliśmy. Wyszliśmy naprzeciw Jemu i zaczęliśmy zabijać. Jednego po drugim, by dojść do niego i skrócić jego żywot. Może Ci się to wydawać okrutne, nieludzkie i może w istocie takie też jest. Ale kiedy żyjesz tutaj zabić łatwiej jest niż pokochać. Skręcić kark, wbić nóż w serce, podciąć gardło. Nic wielkiego. Nic, czego nie robiłam wcześniej, by po prostu przeżyć. Tym miejscem rządzi czasem jedna zasada: zabij, zanim Ciebie zabiją. Nigdy nie wiesz, co się komu zapragnie i czy tym czymś, nie będzie Twoja głowa.
W każdym razie… Pozbyliśmy się sporo ludzi, którzy niczym wianuszek ochronny otaczali jego. Zacierali ślady, by nikt nie mógł do niego dotrzeć. Nasz skromny wywiad działał sprawnie. Tego dnia, kiedy przyjechałaś do Gabi, dowiedzieliśmy się dokładnie gdzie przebywa. To była jedyna szansa by go dorwać. Wiedzieliśmy, że jego ochrona szybko zostaje zastępowana. Musieliśmy korzystać z okazji jaka się nadarzyła, bo mogła być ostatnią. Zaskoczeniem było jedynie to, że z dwudziestu osób, jakie do nas przystąpiło, nikt nie zdecydował się na udział w walce z nim.
Poszłam tam więc jedynie z Filipem. Wiedzieliśmy, że nasze szanse są znikome. Chyba było nam już wtedy wszystko jedno…
Wchodziliśmy do okazałego wieżowca w momencie, kiedy Ty, żegnałaś się z Gabi. Widziałam w swojej głowie jak ściskasz ją mocno. Rozmawiałyście jeszcze chwilę, mimo, że autobus, do którego powinnaś wsiąść już przyjechał. Do odjazdu miałaś jeszcze kilka minut i wcale nie chciałaś jechać. Chciałaś tam zostać i spędzić z nią jeszcze chociaż kilka godzin. Wałkowałaś w myślach tematy, o jakich nie zdążyłaś z nią porozmawiać, wydarzenia, jakich nie opowiedziałaś i wzbierała w Tobie irytacja, że czas płynie tak szybko…
A we mnie ta irytacja dotyczyła tego, że byliśmy tylko we dwoje. Nie rozumiejąc do końca dlaczego, może w przypływie Twoich uczuć do Gabi, pragnęłam odesłać Filipa. Przez krótką chwilę nie chciałam, by tak ryzykował…
Przeszło. Szybko.
Mój umysł przez lata niezmiernie się wzmocnił. Jestem zdolna, do wielu rzeczy, niedostępnych dla innych. Nie jestem jakaś szczególna. Po prostu zmusiłam podświadomość do uwierzenia w to, że jestem. Czułam Jego obecność właśnie dzięki temu. Korytarz dziewiętnastego piętra wydawał się pusty. Śliska, świecąca podłoga odbijała w sobie sufit i obrazy zdobiące ścianę.
Byliśmy coraz bliżej i nikt nie próbował nas nawet zatrzymać. I tutaj powinnam była domyślić się, że to podstęp. Byłam jednak zaślepiona chęcią mordu. Nie wiem nawet w którym momencie otoczyli nas rośli mężczyźni w czarnych garniturach, a z podłogi wyłoniły się niemal niewidoczne stróżki światła. Dziwnego. Nie widziałam nic podobno nigdy wcześniej. Ułożyły się w okrąg, a my staliśmy pośrodku.
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Seven years later..."  głupie sny White :leze!: Empty Re: "Seven years later..." głupie sny White :leze!:

Pisanie by Mrs White Sob Kwi 04, 2009 4:36 pm

Dostrzegłam otwierające się drzwi. Wyszedł do nas z dumnie podniesioną głową i rękoma na plecach. Ogarnęła mną furia! Chciałam przedrzeć się przez tych mężczyzn i chociaż splunąć mu w twarz! Zamiast tego, uderzyłam z impetem o coś twardego, niczym szyba. Owe światła były jak niewidzialna ściana, jaka nie pozwalała nam na ucieczkę, ani atak. Kątem oka widziałam jak Filip dotyka powietrza sprawdzając, czy wszędzie ona istnieje.
Wiedziałam, że nas zabije. To było bardziej niż pewne… Ty, siedziałaś już w autobusie śmiejąc się do komórki. Gabi napisała, że czeka na coś do poczytania i masz wykorzystać drogę powrotną na planowanie kolejnych wydarzeń. Uświadomiłam sobie, że nie będzie już za moment żadnych nowych wydarzeń. Nie będzie Ciebie… Zginiesz razem ze mną, bo jesteśmy jednością. Wspomniałam ciepły wyraz twarzy Twojej mamy, dni, które spędziłaś wśród swoich ukochanych koni i pierwszy raz w swoim życiu, nie byłam zdolna do egoizmu. Śmierć uwolniłaby mnie od bólu. Ale Tobie, odebrałaby radość.
Chwyciłam Filipa za rękę i zamknęłam oczy. Skupiłam się tak mocno, że chyba nawet zapomniałam o oddechu. Wyobraziłam sobie tunel nad swoją głową, który zabierze nas w bezpieczne miejsce. Stworzyłam sobie kolejny świat, do którego mogłam uciec.
I właśnie wtedy zniknęłaś. Razem ze mną zapadłaś się w nicość. W ciszę i ciemność…
Wylądowałam gdzieś w przestrzeni. Byłam sama. Zgubiłam gdzieś po drodze Filipa. Jakieś dziwne siły rozerwały nasze splecione dłonie i wessały go w inną część rzeczywistości. pragnęłam jedynie, by nie trafił znów do kręgu. Gdziekolwiek indziej się znajdzie - poradzi sobie…
Nigdy nie miałam aż tyle czasu, by obserwować Twój świat nieustannie. Ale tam, gdzie trafiłam nic nie istniało. Ciemność i cisza… Nie widziałam swoich dłoni, nie czułam ciała. Jakby zniknęło wraz z kolorami i formami. Jakbym przeniosła się do czasów, kiedy byliśmy tylko tym. Miałam nadzieję, że może Ty nie zniknęłaś, że nie stałyśmy się jednością. Jednak czułam nieznany mi strach, tęsknotę, miłość, troskę. Uczucia, jaki na dole były mi niemal obce. Spojrzałam w głąb siebie, by ujrzeć świat do jakiego należysz.
Był już zmierzch. Do uszu dobiegało tętnienie syren karetek i policji. Głośne krzyki ludzi… Na czteropasmowej jezdni dostrzegłam szczątki autobusu. Twojego autobusu… Miejsce otaczał gęsty dym sączący się z uszkodzonego silnika. Strażacy, lekarze i zwyczajni ludzie wynosili rannych i martwych z wraku pojazdu. Na część z nich nakładano białe prześcieradła.
Gabi przedarła się przez grupę gapiów stojących wokół rumowiska. Krzyczała Twoje imię, przyglądała się twarzom rannych, odkrywała prześcieradła, by upewnić się, że Cię tam nie ma. Pytała niemal każdego o Twoją osobę, krzyczała z frustracji, nie mogąc pojąć, jakim cudem Cię tam nie ma… Przecież to TEN autobus, a Ty do niego wsiadłaś…
Była przerażona. Co chwilę ocierała swoją twarz z łez. Wyciągnęła telefon i drżącymi dłońmi ledwo zdołała odszukać Twój numer. Po jej reakcji domyśliłam się, że nie usłyszała w słuchawce niczego, co by ją uspokoiło.
Zrobiło mi się jej żal. Kolejny raz skupiłam się najmocniej jak potrafiłam, by wrócić na dół, jednak byłam zbyt słaba, zbyt rozkojarzona. Tworząc ten świat nie myślałam nad tym, jak można go opuścić i nazbyt dobrze wiedziałam, że proces powrotu na dół będzie niezmiernie długi i męczący. Ale to nie było ważne. Błagałam Filipa by zajął się Gabi. By wytłumaczył, co się stało. Nie miałam jednak pojęcia, czy moje przesłanie do niego dotarło. Wiedziałam, że mogę się o tym przekonać jedynie w jeden sposób, dlatego powróciłam do jej obserwowania. Chodziła ulicami, pobliskimi miejsca wypadku szukając Cię uporczywie. Widziałam w niej jakieś zupełnie niedorzeczne nadzieje, że możesz tam gdzieś być. Wykonywała jeden telefon za drugim pytając o Ciebie, ale nikt nic nie wiedział.
Dostrzegłam Filipa opartego o mur, okalający wysypaną ozdobnymi kamieniami drogę, do jakiegoś kościoła. Obserwował tą samą osobę, którą ja śledziłam, co dało mi ciche uczucie delikatnej ulgi. Zauważyła go niedługo potem, jednak początkowo nie zwróciła na niego uwagi. Próbował ją zagadnąć, jakoś dać jej do zrozumienia, że wie kogo szuka jak i gdzie się znajdujesz. Gabi nie była wtedy zdolna do zrozumienia słów jakie do niej kierował. Rozpaczliwie chciała Cię znaleźć, a jego samego podpisała pod wariatów, którzy nie mają prawa jej teraz nagabywać. Odeszła od niego i szczęśliwie nie zauważyła, że Filip poszedł za nią.
Mijały kolejne dni w których robiła wszystko, by rozwikłać tą ogromną zagadkę Twojego zniknięcia. Nikt nie potrafił jej pomóc, nikt nic o Tobie nie wiedział. Nie było po Tobie śladu, a żaden z tych, którzy przeżyli wypadek nie umiał powiedzieć, czy nawet tam byłaś.
Najgorszy był widok Twojej mamy. Była kompletnie rozbita… Gabi traciła już powoli zmysły. Co chwilę wykręcała Twój numer telefonu napotykając złowrogą ciszę w słuchawce. Zostawiła swoje życie na rzecz odnalezienia Ciebie nie mając pojęcia, że to niewykonalne. Filip towarzyszył jej w każdym momencie czekając na odpowiedni moment w jakim rozmowa z nią na coś się zda.
Taki moment nadszedł kiedy wracała od Twojej mamy. Usiadł przy niej w autobusie i początkowo udawał nieznajomego. Nie poznała go od razu… Dopiero, kiedy On po prostu zaczął mówić, znając Twoje imię, nazwisko rozpoznała w nim szaleńca jakiego spotkała w dniu wypadku i tym razem wysłuchała wszystkiego, co miał jej do powiedzenia. W obliczu tego, że nie było po Tobie śladu nigdzie, nawet najbardziej niedorzeczna opowieść nieznajomego wydała jej się prawdziwa. Uwierzyła, bo nie pozostało jej już nic innego.
Od tego momentu pracuje razem z Filipem. Zrządzenie losu sprawiło, że odnalazła w sobie siły, jakimi włada on sam. Przez siedem lat próbowali wydostać nas z miejsca w jakim się znalazłyśmy. Walczyli na dole i na górze, planując to, jak pozbyć się Jego i uwolnić nas. Nauczyli się wielu rzeczy, wzmocnili swoje umysły tak bardzo, aż w końcu zdołali dotrzeć do nas i sprawić, że znowu się rozdzieliłyśmy.
Wydawać by się mogło, że to szczęśliwy koniec. Powróciłaś do swojego świata. Obudziłaś się w swoim łóżku, siedem lat starsza. Bez świadomości, co działo się z Tobą przez ten cały czas. Teraz już wiesz. Zniknęłaś przeze mnie. Mam tylko nadzieję, że zrozumiesz dlaczego to wszystko się dzieję jak i to, że po tylu latach jakie spędziłam w ciszy i ciemności powróciłam do świata i teraz, mogę zakończyć to, co niegdyś zaczęłam. Nie poddam się. Nigdy. Choćbym miała połączyć się z Tobą kilka godzin przed śmiercią – zrobię to. Świat na powrót będzie tylko jeden, a Gabi, Filip i Ty mi pomożecie…
Wszystko zaczęło się od Twojego świata i w nim musi się skończyć. Wasza Trójka musi odnaleźć na górze umysł równie silny jak ten Jego, by był zdolny przebić jego wole, narzuć swoją własną i złączyć to wszystko, co niegdyś zostało podzielone. Myślisz, że nie jesteś wystarczająco silna, by dorównać tej dwójce przy Tobie? Mylisz się, Twój umysł jest równie potężny, musisz jedynie odkryć go na nowo.
Wierze, że któregoś dnia poczujesz, że żyję w Tobie. Wierze, że ogarnie Cie szczęście takie samo, jak to moje. Wypatruję tego dnia z utęsknieniem. W międzyczasie zostanę tutaj. W cieniu Twojego życia i będę chronić tych, którzy są mi najbliżsi. Ciebie, Gabi i Filipa. Będę zabijać, bo to leży w mojej naturze. Będę zabijać, by móc żyć…
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Seven years later..."  głupie sny White :leze!: Empty Re: "Seven years later..." głupie sny White :leze!:

Pisanie by Gwiazdeczka Sob Kwi 04, 2009 4:40 pm

Mówiłam Ci już, że jesteś genialna. I to jest niemniej genialne :leze!: No i mój genialny tytuł, ma się rozumieć Cool Granie głównej roli w takim dziele to zaszczyt White & Patsy

Uwierzcie kochani, nasza wczorajsza wieczorna rozmowa była niezwykle owocna (co widać). Oby więcej takich!

:leze!:
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

"Seven years later..."  głupie sny White :leze!: Empty Re: "Seven years later..." głupie sny White :leze!:

Pisanie by Mrs White Sob Kwi 04, 2009 4:44 pm

ty się śmiejesz a przeżyłam horror :leze!:
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Seven years later..."  głupie sny White :leze!: Empty Re: "Seven years later..." głupie sny White :leze!:

Pisanie by Gwiazdeczka Sob Kwi 04, 2009 4:51 pm

A myślisz, że ja nie?! Myśl, że to może się w jakiś sposób urzeczywistnić była przerażająca!

Ty i te Twoje sny... <przewraca oczami>

:leze!:
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

"Seven years later..."  głupie sny White :leze!: Empty Re: "Seven years later..." głupie sny White :leze!:

Pisanie by Lockit Sob Kwi 04, 2009 9:46 pm

Ooo. Żebym ja miała takie fajne sny... Szkoda, że to tylko One Shot, bo z chęcią przeczytałabym takie opowiadanie z kilkoma rozdziałami. Very Happy Śliczne i takie tajemnicze...

A mnie się śnią tylko totalnie idiotyczne rzeczy. Ostatnio było coś takiego, że byłam z Filipem Bobkiem na jakimś targu, wygrałam 50 złotych, a potem za te pieniądze postawiliśmy obiad takim starym babciom w takiej ekskluzywnej restauracji. :leze!:
Lockit
Lockit

Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów

Powrót do góry Go down

"Seven years later..."  głupie sny White :leze!: Empty Re: "Seven years later..." głupie sny White :leze!:

Pisanie by marta Sob Kwi 04, 2009 11:51 pm

boże, white, jesteś boska.
cudowna, świetna i niepowtarzalna.
marta
marta

Liczba postów : 1573
Join date : 11/06/2008
Age : 29
Skąd : waarszawa

Powrót do góry Go down

"Seven years later..."  głupie sny White :leze!: Empty Re: "Seven years later..." głupie sny White :leze!:

Pisanie by Sarah Nie Kwi 05, 2009 12:04 am

White Very Happy nakręćmy film xD i dwa sequele Very Happy A ja tam Filipa baaardzo lubię i uważam za przystojnego faceta...
Sarah
Sarah

Liczba postów : 764
Join date : 28/03/2008
Age : 32
Skąd : From his heart :)

Powrót do góry Go down

"Seven years later..."  głupie sny White :leze!: Empty Re: "Seven years later..." głupie sny White :leze!:

Pisanie by Mrs White Nie Kwi 05, 2009 12:12 am

:leze!: spoko Sarah :leze!:

ale poważnie... to był jeden z najgorszych snów w moim życiu... ja tej Gwiazdki naprawdę nigdzie nie mogłam znaleźć! :leze!:
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Seven years later..."  głupie sny White :leze!: Empty Re: "Seven years later..." głupie sny White :leze!:

Pisanie by Gwiazdeczka Sro Kwi 08, 2009 1:01 pm

Biedna ja :placze:

:leze!:
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

"Seven years later..."  głupie sny White :leze!: Empty Re: "Seven years later..." głupie sny White :leze!:

Pisanie by Mrs White Sob Lut 06, 2010 10:20 pm

Znalazłam ten tekst gdzieś na dysku zaczęłam czytać i nie wiedziałam co to jest hehehe Zastanawiałam się czy to w ogóle moje, niby styl podobny, imię moje w tekście ale generalnie wtf... nawet w google wpisałam hahaha dopiero pod koniec przypomniałam sobie ten sen. Umieram...

Btw... To wydaje mi się jeden z moich najlepszych tekstów ^^
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Seven years later..."  głupie sny White :leze!: Empty Re: "Seven years later..." głupie sny White :leze!:

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach