Raz, gdy chciałam być oryginalna...
2 posters
Strona 1 z 1
Raz, gdy chciałam być oryginalna...
Zamiast zatruwać sieć fanficami postanowiłam napisać coś własnego. czy mi wyszło, nie wiem, ale życie i tak jest piękne.
To jest coś w rodzaju prologu:
Już szedł w stronę drzwi wyjściowych, kiedy coś kazało mu się zatrzymać. Jego wzrok padł na białe drzwi, te, za którymi swój azyl miała Ona. Były otwarte. Nie zauważył nawet, kiedy znalazł się na progu Jej pokoju. Oto ona, za dnia złośliwa czarownica, w nocy słodka wróżka. Patrzył na śpiącą żonę i ten widok dziwnie go uspokajał. Nagle wróżka otworzyła oczy i przemówiła dziennym głosem wiedźmy.
***
Nienawidzę.
To właśnie chcę mu powiedzieć. Dlaczego? Wolę się głębiej nie zastanawiać. Jeszcze okaże się, że bez powodu.
Milczy, a jakby chciał coś powiedzieć. Ja chcę, żeby mówił. Przez całe moje życie nic nie mówił. Przynajmniej nic, czego warto by było słuchać.
Kim jesteś? Kim JA jestem?
Nie jesteś moim ojcem, daj mi spokój. Nie masz prawa, nie masz nade mną władzy.
Jak mam coś zrozumieć? Zrozumienie to układanka. Ukończona. A ty nie dałeś mi nawet jednej jej części.
To dziwne. Jak przy braku informacji można mieć taki mętlik w głowie? Ja mam mętlik przez ciebie.
Ale nie powiem ci tego. Ile razy próbuję, z pobłażliwym uśmiechem odsyłasz mnie do pokoju.
Szczerze mówiąc, czekam na dzień, kiedy to przeczytasz.
A wtedy ja zapytam, czemu grzebałeś w moich rzeczach?
Nie miałeś prawa. Czego szukałeś? To prywatne, jak mogłeś. Zabrałeś mi resztki poczucia bezpieczeństwa.
Nienawidzę cię.
Nie powiedziałam tego. Ale jeśli oczy mają wymowę, on wie.
Nie przeczyta tego. On nigdy nie grzebie w moich rzeczach.
Nie interesuje go, co tam znajdzie.
Nie jest moim ojcem.
Czy mój ojciec grzebałby w moich rzeczach?
A matka?
Nie wiem.
Bezsilna. Taka jestem wobec niego.
Co z tego, że też mam uczucia. On milczy.
Jestem Nikim.
- Jestem Nikim.
- Wyglądasz na kogoś.
- Jeśli jestem kimś, powiedz mi, kim?
- Jesteś Sajani Sara Khan.
- Świetnie, robimy postępy. A kto dał mi te imiona?
„Nie pyskuj”? „Wyjdź”? Nie, on miał na mnie inne metody.
Po prostu wstał i podszedł do mnie. Tak bardzo, bardzo blisko. A potem nachylił się. Boże, to spojrzenie…Nie mogłam ruszyć się z miejsca.
- Będzie czas na rozmowy.
I to wystarczyło.
Nie, nie jestem ofiarą zboczenia seksualnego swojego opiekuna. Jeśli nawet jest zboczony, dobrze to przede mną ukrywa.
On po prostu wie, że mnie onieśmiela. Nie wiem, dlaczego.
Nienawidzę go.
Sajani - ukochana.
Ukochana, pozwól tu.
Ukochana, muszę z tobą porozmawiać.
Znienawidzony, nie chcę z tobą rozmawiać.
Ucieczka.
Uciekałam tyle razy. Zawsze osobiście mnie znajdował i przyprowadzał do domu.
Tu jesteś bezpieczna.
Ale ja nie chcę być bezpieczna. Chcę wiedzieć.
Dziś znów ucieknę.
Jeśli nawet mnie odnajdzie, nie wrócę.
Przysięgam, że to moja ostatnia ucieczka.
Nienawidzę go.
***
...i jeszcze jedno. "Sajani" czyta się "Sadżani" ;>
To jest coś w rodzaju prologu:
Już szedł w stronę drzwi wyjściowych, kiedy coś kazało mu się zatrzymać. Jego wzrok padł na białe drzwi, te, za którymi swój azyl miała Ona. Były otwarte. Nie zauważył nawet, kiedy znalazł się na progu Jej pokoju. Oto ona, za dnia złośliwa czarownica, w nocy słodka wróżka. Patrzył na śpiącą żonę i ten widok dziwnie go uspokajał. Nagle wróżka otworzyła oczy i przemówiła dziennym głosem wiedźmy.
***
Nienawidzę.
To właśnie chcę mu powiedzieć. Dlaczego? Wolę się głębiej nie zastanawiać. Jeszcze okaże się, że bez powodu.
Milczy, a jakby chciał coś powiedzieć. Ja chcę, żeby mówił. Przez całe moje życie nic nie mówił. Przynajmniej nic, czego warto by było słuchać.
Kim jesteś? Kim JA jestem?
Nie jesteś moim ojcem, daj mi spokój. Nie masz prawa, nie masz nade mną władzy.
Jak mam coś zrozumieć? Zrozumienie to układanka. Ukończona. A ty nie dałeś mi nawet jednej jej części.
To dziwne. Jak przy braku informacji można mieć taki mętlik w głowie? Ja mam mętlik przez ciebie.
Ale nie powiem ci tego. Ile razy próbuję, z pobłażliwym uśmiechem odsyłasz mnie do pokoju.
Szczerze mówiąc, czekam na dzień, kiedy to przeczytasz.
A wtedy ja zapytam, czemu grzebałeś w moich rzeczach?
Nie miałeś prawa. Czego szukałeś? To prywatne, jak mogłeś. Zabrałeś mi resztki poczucia bezpieczeństwa.
Nienawidzę cię.
Nie powiedziałam tego. Ale jeśli oczy mają wymowę, on wie.
Nie przeczyta tego. On nigdy nie grzebie w moich rzeczach.
Nie interesuje go, co tam znajdzie.
Nie jest moim ojcem.
Czy mój ojciec grzebałby w moich rzeczach?
A matka?
Nie wiem.
Bezsilna. Taka jestem wobec niego.
Co z tego, że też mam uczucia. On milczy.
Jestem Nikim.
- Jestem Nikim.
- Wyglądasz na kogoś.
- Jeśli jestem kimś, powiedz mi, kim?
- Jesteś Sajani Sara Khan.
- Świetnie, robimy postępy. A kto dał mi te imiona?
„Nie pyskuj”? „Wyjdź”? Nie, on miał na mnie inne metody.
Po prostu wstał i podszedł do mnie. Tak bardzo, bardzo blisko. A potem nachylił się. Boże, to spojrzenie…Nie mogłam ruszyć się z miejsca.
- Będzie czas na rozmowy.
I to wystarczyło.
Nie, nie jestem ofiarą zboczenia seksualnego swojego opiekuna. Jeśli nawet jest zboczony, dobrze to przede mną ukrywa.
On po prostu wie, że mnie onieśmiela. Nie wiem, dlaczego.
Nienawidzę go.
Sajani - ukochana.
Ukochana, pozwól tu.
Ukochana, muszę z tobą porozmawiać.
Znienawidzony, nie chcę z tobą rozmawiać.
Ucieczka.
Uciekałam tyle razy. Zawsze osobiście mnie znajdował i przyprowadzał do domu.
Tu jesteś bezpieczna.
Ale ja nie chcę być bezpieczna. Chcę wiedzieć.
Dziś znów ucieknę.
Jeśli nawet mnie odnajdzie, nie wrócę.
Przysięgam, że to moja ostatnia ucieczka.
Nienawidzę go.
***
...i jeszcze jedno. "Sajani" czyta się "Sadżani" ;>
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|