Opowiadanko

Odcinek 1 "Like you'll never see me again"

Pożegnania są ciężkie.
-Nie odchodź-powiedziała, widziałem łzy spływające po jej policzku.-nie musisz, wszystko się ułoży
-Musze..tak należy-powiedziałem i pocałowałem ją-niedługo wróce, nie płacz już-otarłem jej łzę z policzka- zaopiekuj się Bradem-spojrzałem na zegarek- zaraz ucieknie mi samolot.
-Do zobaczenia-powiedziała, odwróciła się i podbiegła w strone przystanku autobusowego.
-Do zobaczenia-powiedziałem sam do siebie-Londynie, nadchodze!
Wszedłem na sale odpraw. Usłyszałem że mój samolot wylatuje za 15 minut.
-Peth? Co ty tu robisz chłopie?-powiedział ktoś za moich pleców.
-Mariusz?! Co ty tu..-zorientowałem się że zadał to samo pytanie.- ja lece do Londynu, mam tam załatwioną prace, a ty?
-Ja też do Londynu, ale szukać pracy. Myślałem że nagrywasz nową płytę.
-Nie, wytwórnia z którą miałem kontrakt splajtowała.
-No cóż mówi się trudno, patrz samolot przyleciał, zaraz będziemy mogli wchodzić na pokład.
-Lepiej się zbierajmy.
Nie mogłem uwierzyć, Mariusz mój najlepszy przyjaciel, którego nie widziałem 2 miesiące, z wykształcenia prawnik leci do Londynu szukać pracy.
-A co tam u Asi?
-A raz lepiej raz gorzej.
-Czyli jak zawsze?
-Tylko że teraz jest w ciąży
-Od kiedy?
-Od miesiąca {xD}
-A z kim?
-Jak to z kim? Ze swoim gahem, przecież nie ze mną. No sorry ale kaziroctwo nie jest dla mnie.
-Nie sugerowałem tego.
-A co tam u oli?
-Zerwaliśmy już dawno..O możemy już wsiadać.
Udaliśmy się do wyjścia, wsiedliśmy do autobusu, który podwiózł nas do samolotu. Czas na lot do Londynu. Gdzie już nie będzie odwrotu, czas podjąć nową pracę, bo ile można być wschodzącą gwiazdą z małej wytwórni. Rok? Tyle właśnie ja byłem, mogłem to przewidzieć zanim rzuciłem studia. Mogłem też przewidzieć że urodzi mi się synek, ożenie się, rozwiode i jeszcze raz ożenie. Bo kim ja teraz jestem? Nikim.. nie znam już ludzi z najwyższych półek, nie jestem już vip'em i nie mam pieniędzy na utrzymanie. Wsiedliśmy do samolotu. Zaczął się lot. Nigdy nie lubiłęm startu i tego uczucia, że zaraz wybuchną mi uszy. Nagle komuś zadzwonił telefon i wszystko by było normalnie gdyby nie dzwonek:
"Giń ja ci w tym pomoge.."
-Kurcze gdzie jest ten głupi telefon
"Giń w piekle we smole"
-Mam!
-Proszę pana prosze wyłączyć ten telefon-powiedziała hostessa
"Giń ja ci w tym pomoge"
-Już-powiedział gościu i telefon zamilkł
Wtedy pomyślałem, że rok mojej pracy nie zszedł na marne i jest ktoś kto jeszcze mnie słucha, może nie jest za późno. Może jeszcze znajde jakąś inną wytwórnie w Londynie. Teraz zostało mi tylko czekać aż lot się skończy, a ja pójde do mojej nowej pracy w fabryce plastikowych butelek. Czemu to życie jest takie nie sprawiedliwe?
..

Odcinek 2 "Hunter"

Londyn... głupia stolica angli w którym każdy jest małą mrówką, w wielkim mrowisku. Spotkać tu można dużo sławnych ludzi, zaczynających artystów i emigrantów z Polski i nnych krajów, takich jak ja.
Mieszkam w jakimś Cranbrook Hotel, nie jest może tu najładniej, ale czego mam się spodziewać po dwu gwiazdkowym hotelu?
Do pracy ide koło wytwórni płytowej "Take 1 records". Chciałem sprawdzić.. tylko sprawdzić.. jaką muzyke tworzą i czy odnalazł bym się w ich świecie, więc wszedłem.
Pierwsze wrażenie? Wytwórnia jak każda, lekki bałagan, zamieszanie, artyści chodzący z jednego studia do drugiego i wielkie logo na środku holu, a pod nim napis: "Fresh talent, new music. The best label for independent artists."
-Przepraszam szuka pan tu czegość- zagadała do mnie jakaś pani
-Nie, tylko wszedłem zobaczyć, wytwórnie płytową.. szukam jednej ponieważ już dawno nic nie wydałem, kiedyś byłem znanym polskim artystą, a teraz? Nikim.
-Przykro mi.. ale jeśli pan ma talent może pan przyjść do castingu na nasz konkurs. Dam panu ulotke-wyciągneła z kieszeni jakąś kartkę i podała mi ją- Jest to konkurs który ma wyłonić nowe gwiazdy i rozgłośnić naszą wytwórnie. Jeżeli pan chce może pan wpaść jutro od godzinny czternastej, wtedy zaczyna się casting i trwa do dwudziestej, może się panu uda.
-Możliwe, wpadne jutro dziękuje.
-Wszystko jest na ulotce, prosze bardzo, i mam nadzieje dowidzenia.
-Dowidzenia
Wyszedłem. Z moim szczęściem, odpadne i nie dojde do następnego etapu, ale zawsze warto spróbować. Narazie musiałem udać się do mojej pracy w fabryce butelek do piwa.
Jak wygląda ta fabyrka? Jak każda inna, korytarz, duża hala, dwa piętra-jedno produkcyjne, drugie dla ludzi przy komputerach, ja wylądowałem niestety na tym pierwszym. Może i dobrze, nie lubie siedzieć 24h przy komputerze i odbierać cholernych telefonów od żalących się ludzi.
...
Po pracy wróciłem do mojej małej klitki, położyłem się na łóżku i wyciągnąłem ulotke z Take 1 Records , napisane tam było wszystko co mówiła ta babka, oprócz tego że trzeba przyjść z gotowym kawałkiem! Najlepiej po anglielsku. Większość moich piosenek była po Polsku, co oznaczało że musze wymyślić nową, lub zaśpiewać cover!
Wyciągnałem swoją mp3 z kostki i zacząłem szukać odpowiedniej piosenki, wybrałem pierwszą lepszą: "Live like music" , tylko zabrakło mi teraz instrumentu! I co? Teraz moge liczyć na to , ze ktoś pomoże takiej sierocie jak mnie i pożyczy mi swoją gitarę. Najwidoczniej miałem większego pecha niż myślałem, ja nie odpadne na początku, ja nawet nie wystartuje!
Najwidoczniej coś nie chce żeby mi się udało.
Drzwi zapukały, otworzyłem, a w drzwiach ukazał się jakiś gostek, 185 centymetrów wzrostu, ulizane włosy, grzywka na bok, eleganckie ciuchy.
-Cześć jestem Damian, jesteśmy sąsiadami, miło mi cie poznać..?
-Ja jestem Peth-powiedziałem i uścisnąłem jego ręke.
-Mieszkasz sam?
-Tak, a ty?
-Ja mieszkam obok z moim chłopakiem.-powiedział bez żadnych skropułów, nie wstydził się tego kim jest.-O ty też idziesz tam jutro?-powiedział kiedy zauważył ulotke Take 1 Records w moich rękach.
-Tak mam nadzieje że mi się uda, mimo iż nie mam żadnego instrumentu.
-Umiesz grać na gitarze?
-Tak, a co?
-Bo mam dwie gitary, jedną troche starszą i lekko nadużytą, ale myśle że będzie grała, pożycze ci ją jeśli chcesz.
-Jasne! Co moge zrobić w zamian.
-Mógłbyś pokazać mi gdzie tu jest jakiś market bo musze zaopatrzyć swoją lodówke w jedzenie.
-Oczywiście, możesz iść teraz? Bo właśnie chciałem wychodzić żeby zaopatrzyć moją lodówke.
-Jasne, tylko pójde po portfel, spotkamy się zaraz na dole ok?
-Ok.
W ten sposób poznałem swojego pierwszego angielskiego przyjaciela, w tym dużym mrowisku. Tylko gdzie zgubiłem przyjaciela z Polski? Nie wiem. Zapodział się gdzies na lotnisku i już go nie widziałem. Mam nadzieje że wie co robi.
-----------------
Dialogi są po polsku bo nie chce mi sie pisać po angielsku
Mozecie juz komentować na bloog'u

Haha,dobre!Mi się podoba,szczególnie początek
Um..Damian,początek new love?

No nie wiem bo : "Mogłem też przewidzieć że urodzi mi się synek, ożenie się, rozwiode i jeszcze raz ożenie." cos chyba sugeruje ... choc mozliwe ze Peth bedzie bi i bedzie z Damianem xD Ale nie wiem

Haha,będzie trio

Hehe, nie jest źle, Peth Podoba mi się Pomysł mi się bardzo podoba. Czekam na kolejny odcinek

No cóż postaram się zeby kolejny odcinek troche zaskoczył.. i dal nowe mozliwosci bochaterowi

Odcinek 3 "From Yesterday"

Pożegnania są ciężkie.
-Nie odchodź-powiedziałam, łzy spływałye mi policzku.-nie musisz, wszystko się ułoży
-Musze..tak należy-powiedział i pocałował mnie-niedługo wróce, nie płacz już-otarł łzę z policzka- zaopiekuj się Bradem-spojrzał na zegarek- zaraz ucieknie mi samolot.
-Do zobaczenia-powiedziałam, odwróciłam się i podbiegłam w strone przystanku autobusowego.
Na przystanku wciąż byłam przygnębiona, jedyne co chciałam zrobić to rzucić się pod nadjeżdżający autobus, lecz tego nie zrobiłam. Autobus zabrał mnie spowrotem do domu. Zadzwonił dzwonek do drzwi, a w nich stanął, Arek.
-Witaj, kochana.-powiedział
-Co ty tu robisz? Dopiero co odleciał.
-Oto chodzi malutka, teraz będziemy mogli to zrobić i nie bać się że nas na tym przyłapie.
-Nie, dziś nie moge, jest mi zbyt... może jutro?
-Hmm.. dla ciebie wszystko. To może wypijemy kawe chociaż?
-Jasne zapraszam.
*
-Stresujesz się? -zapytał mnie Damian.
-Oczywiście, mam nadzieje że przejde do następnego etapu chociaż.
-Ja też. O i oto jesteśmy, Take 1 Records. Matko patrz ile tam osób!- kiedy to powiedział, sporjzałem do środka, przy tylu ludziach nie miałem szans wygrać!
Wszedlismy, od razu podbiegłą do nas babka od ulotki i kazała wpisać się nam na liste. Teraz zostało nam tylko czekać. Co chwila jedna osoba wychodziła z jakiegoś studia, zaryczana lub uradowana, niestety wiecej bylo zaryczanych.
-Damian Jon studio numer 5-powiedziała babka od ulotki
-Już ide!-powiedział w jej strone i dodał do mnie-powodzenia
-Nawzajem.
Kiedy Damian wszedł do studia numer 5 zleciało około pięć minut aż wezwano mnie do studia numer 6. Wstałem i wszedłem.
-To ostatni na dzisiaj- powiedziała jedna z trzech osób włóczących się po pokoju.
-No dalej chłopcze pokaż co potrafisz.
-Zaśpiewam, cover starej piosenki Alexz Johnson "Live like music".
-No dobra zaczynaj już.
I forgot what this is all about
Lost - surrounded by a storm of doubt
I - I make it so hard
Just hard enough to keep it up
And I can't give in
to what they want
And I'm not gonna

I wanna live like music
I wanna live like music
Songs about justice
Songs about love
Songs about freedom
And never giving up
I wanna live like music

I - I'm not so sure with who I am
Now - it's gotten way outta hand
I spread too thin
And it's hard enough to zero in
On the heart of it
The soul of it
And now I know that

I wanna live like music
I wanna live like music
Songs about justice
Songs about love
Songs about freedom
And never giving up
I wanna live like music
-I jak?-dodałem kiedy skończyłem śpiewać
-Hmm.. głos tobie drżał-powiedział pierwszy facet
-I zaśpiewałeś cover-powiedział drugi
-Choć, masz to coś-poweidziała trzeci-To jak?-poweidział i zaczeli się naradzać
Wszystko we mnie drgało, znowu czułem się jak na początku kariery, wiedziałem że tym razem mi się uda, mimo iż tej pewności nie miałem.
-Przechodzisz!-powiedział ten pierwszy-Tu masz plakietke, poddaj imie i nazwisko oraz telefon, zadzwonimy do ciebie kiedy bedziemy musieli.
Wszystko poddałem, wyszedłem ze studia. Na holu czekał na mnie Damian.
-I co przeszedłeś?-zapytał
-Tak, a ty?
-Oczywiście!
Dwie godzinny później odpoczywałem w moim mieszkaniu, przy laptopie serfując w necie. Przypadkiem wpadłem na coś o czym już dawno zapomniałem. Nie wierzyłem że jeszcze istnieje, co prawda mieliśmy nie przestać, ale wątpiłem w to a tu prosze właśnie na ekranie pojawiał się wielki napis: Sweetth... Nagle ktoś zapukał do drzwi, otworzyłem , w drzwiach stał zaryczany Damian.
-Co się stało?
-Zerwaliśmy, potrzebuje kogoś do rozmowy i zjedzenia lodów, a ty jesteś moim jedynym przyjacielem w tym wielkim mieście, wiec jak?
-Jasne, właź, wyżal się, gdyby nie ty, najpewniej nie przeszedł bym dalej w konkursie, więc cokolwieg moge dla ciebie zrobić, to zrobie.
I tak zleciała mi cała noc, słuchałem wyżaleń Damiana, jadłem z nim lody i nie spałem. Co gorsza następnego dnia szedłem do pracy. Co prawda spałęm godzinnke, ale to raczej nie wystarczyło. Do pracy przyszedłem zaspany. Po 6 godzinnach udałem się na przerwe i zadzwonił telefon:
-Dozwanialiśmy się do pana cały dzień, ale nareszcie pan odebrał. Prosze stawić sie jutro w Take 1 Records, o około 20 , wtedy przeprowadzimy rozmowe na temat przyszłości uczestników Win 1 Record .
Najwidoczniej nie będe miał spokoju przez najbliższy czas.. Wróciłem do pracy. Telefon zadzwonił drugi raz:
-Twoja żona cie zdradza-powiedział głos w komórce i telefon się rozłączył.
-I co jeszcze?!-krzyknałem. Wszyscy się na mnie spojrzeli po czym wrócili do swojej roboty, przy produkcji butelek.
Ja wogóle sie nie przejąłem tym telefonem i to był mój błąd

Aj Pethciu "From Yesterday" :*:
Zaraz przeczytam!

I jak Pats?

Jeszcze nie przeczytałam, bo musiałam wyjść z domu i zaraz znowu wychodzę... Tak to jest jak przyjeżdżam n weekend do Szczecina... xD

Jutro odcinek 4 ..a kolejne 3 za tydzien..
Jutrzejszy odcinek to : "Long way to go"

Oooo... coś o ST
Fajnie, że przeszedł / przeszedłeś xD
Ale akcja trochę za szybko się dzieje... To wyglądało mniej więcej tak: dostał się, forum, lody, "żona cię zdradza", koniec odcinka xD
Trudno się skupić i "zatopić" w twoim opowiadaniu.

Dobra zaczynam pisac sobie pomysly do kolejnych odcinkow
W glowie juz mam nawet final konkursu i odcinek po finale xD...Ale trza to wszystko opowiedziec.
Edit:
Mam pomysly do kolejnych 5 odcinkow juz .. jezeli kogos to ciekawi to Peth wraca w 8 odcinku do Polski

Oficjanie mam zaplanowane 11,5 odcinków
,5 bo bedzie tez mini ostatni odcinek ..
Spis odcinkow:
4-Long way to go
5-Dance dance dance
6-Get the party started cz.1
7-Get the party started cz.2
8-A beautiful lie
9-I will be the flame
10-Bad day
11-Not standing around
11,5-Choose
Z tego co sobie wyobrazam..to akcja troche zwolni i bedzie mozna sie zaglebic ..Ale nie bedziecie narzekac na nude bedzie jeden romans nawet ..i tragedia
Bedzie fun
Edit;
Zapomnialbym promo nastepnego odcinka;
Peth zaczyna wkraczac w swiat T1R, dowiaduje sie torche o tym co go czeka poddczas pół finału, mimo iż nie sprawia dobrego wrażenia to wierzy w wlasne sily.