Sanatorium Złotej Jesieni - czyli Jude i Tommy w starości
+3
Lipciaaaa
mysweettime
Oldź
7 posters
sweetthink :: W duszy każdej istoty drzemie artysta. Ktoś musi go tylko obudzić... :: Opowiadania :: One Shot
Strona 1 z 1
Sanatorium Złotej Jesieni - czyli Jude i Tommy w starości
Odkopałam mojego starego oneshota . Niektórzy go już przeczytali na dawnym (chyba pierwszym) forum . Trochę mi wstyd przy takich dziełach. Pisałam go szybiutko, pod wpływem chwili więc wybaczcie niedociągnięcia .
Promienie słońca przedzierały się przez zasłonięte okno pokoju staruszków. Na wielkim łożu z pościelą w kwiatki spali Jude i Tommy. Starsza pani czując ciepło na swojej twarzy otworzyła oczy, wstała z łóżka i nie budząc męża udała się do kuchni żeby zrobić śniadanie. Gdy to uczyniła postawiła porcję staruszka na stole a sama wzięła się za rozwiązywanie krzyżówek. Nałożyła okulary na nos gdyż od pisania tylu piosenek popsuł jej się wzrok. Wzięła długopis i szybko rozwiązywała hasła. Wiedziała, że idzie jej dobrze co ją jeszcze bardziej zachęcało do rozwiązywania. Po chwili wstał Tom. Ubrał swoje zacerowane skarpetki w kratkę i dał żonie buziaka w pomarszczony policzek. Po czym usiadł na fotelu i wziął do ust kawałek chleba. Czuł, że coś jest nie tak. Nagle uświadomił sobie, że nie ma zębów:
- Kochanie, nie widziałaś gdzieś mojej szczęki? – powiedział sepleniąc. Zastanawiali się jeszcze kilka minut ale nie mogli sobie przypomnieć gdzie ją mógł położyć. Zniecierpliwiony starszy pan poszedł do kuchni odkroił sobie skórki i zjadł pieczywo mocząc je w mleku. Nagle uprzytomnili sobie, że Jude ma dzisiaj występ w sanatorium. Kobieta poszła uszykować się do łazienki, a on założył garnitur, idealnie wyprasowaną przez żonę koszulę i krawat. Wyszykowali się odświętnie, tak jak na porządne małżeństwo przystało. Po chwili już szli chodnikiem z jednej strony podpierając się laską, a z drugiej trzymając się za ręce. W miły nastrój wprawiał ich też śpiew ptaków i szum liści pod stopami. Nie chcąc zakłócać tego spokoju postanowili iść w milczeniu.
Droga szybko im zleciała i po chwili znaleźli się przed budynkiem, na którym widniał wielki napis „Sanatorium Złotej Jesieni”. Weszli do środka. Od razu otoczył ich tłum ludzi robiących im zdjęcia i proszących o autografy. Jude odpowiadała na pytania za nich oboje, gdyż nie chciała zmuszać Toma do tego aby mówił bez swojej szczęki. Wśród tego tłumu staruszka zobaczyła znajomą twarz. To była Sadie. Podeszła do niej i przywitała się. Obok niej stało dwoje dzieci chłopczyk elegancko ubrany i gładko zaczesany oraz dziewczynka w sukience i zaplecionych cieniutkich warkoczykach. To były wnuki Sadie i Kwesta.
- Ciocia Jude coś dla was ma – powiedziała kobieta i podała maluchom po ogromnej lizawce w kształcie serca. Radości było co niemiara. Dzieci rzuciły się Jude na szyję, a po chwili zajęły się zjadaniem słodyczy. Staruszki zasiadły do stolika i zajęły się spijaniem herbatki i opowiadaniem sobie tego co się i nich ostatnio wydarzyło. Nie trwało to jednak długo gdyż pierwsza „gwiazda od zaraz” musiała wyjść na scenę. Jej głos nie brzmiał jak dawniej. Nie miała już tej energii co kiedyś. Śpiewała wolniej i o wiele spokojniejsze piosenki. Ważne, że fanom się podobało. Nagle dostrzegła znajomą twarz, a przynajmniej tak jej się wydawało (nie miała okularów). Uśmiechnęła się w jej kierunku i puściła oczko. Tommy to zauważył i wpadł we wściekłość, że wdzięczy się do innych, a na niego nie zwraca uwagi. Chcąc zrobić jej na złość podszedł do samotnie siedzącej sanitariuszki i poprosił ją do tańca. Chciał udawać, że go ona pociąga, ale nie potrafił. Wiedział, że jedyną osobą jaką kocha jest Jude. Zauważyła to i gdy skończyła piosenkę zeszła ze sceny i podeszła do niego:
- Dlaczego chciałeś mi zrobić przykrość? – powiedziała ze smutkiem.
- Ja? A co zatańczyć sobie nie można? Ty też nie jesteś taka święta. Kim jest ten facet, na którego patrzyłaś? – zaseplenił z oburzeniem.
- To przecież Jamie, nie widzisz? – odpowiedziała i spojrzała w tamtym kierunku, a że miała już okulary założone zobaczyła jak bardzo się myliła. W rzeczywistości człowiek w ogóle nie był podobny do jej przyjaciela. – Nie, pomyliłam się, przecież wiesz, że nie widzę dobrze bez okularów. A ty jak wywijałeś, a codziennie narzekasz na ból stawów.
- Tak, może narzekam, bo oczekuję od ciebie odrobiny czułości, a ciągle siedzisz w tych swoich krzyżówkach.
To bardzo zabolało staruszkę, poświęcała się dla niego, szykowała śniadania, prasowała koszule, a on tak jej się odwdzięczał. Nie miała ochoty dalej ciągnąć rozmowy więc wyszła i udała się w kierunku domu. Za nią wyszedł staruszek. On również nie miał ochoty na kłótnię, więc podtykał jej swoją laskę pod nogi, żeby jej dokuczyć, a ona nie chciała dać za wygraną więc odwzajemniała podtykanie. Widok był dość zabawny: dwoje staruszków idących ulicą zaczepiających siebie bez obawy, że któreś może się przewrócić. W końcu mięli już wprawę, każde nieporozumienie tak rozwiązywali. Wreszcie znaleźli się przed domem. Sytuacja była już nieco rozładowana. A gdy Tommy podarował jej parę cieplutkich skarpet, żeby „nie marzły jej stopy w zimne wieczory” zapomniano o sprzeczce. Kobieta zasiadła wygodnie w fotelu i wzięła się za robienie na drutach swetra dla męża. Cieszyła się, że może coś jemu dać. Wolała dawać niż brać. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Mężczyzna spojrzał przez wizjer i zobaczył Jamie’go i Speed’a. Wpuścił ich do środka i zaprosił do wspólnego pokera. Później opowiedział im o tym jak jego żona pomyliła jakiegoś faceta z Jamie’m. Śmiechu nie było końca, Jude też się śmiała.
PS. Tommy znalazł szczękę.
Promienie słońca przedzierały się przez zasłonięte okno pokoju staruszków. Na wielkim łożu z pościelą w kwiatki spali Jude i Tommy. Starsza pani czując ciepło na swojej twarzy otworzyła oczy, wstała z łóżka i nie budząc męża udała się do kuchni żeby zrobić śniadanie. Gdy to uczyniła postawiła porcję staruszka na stole a sama wzięła się za rozwiązywanie krzyżówek. Nałożyła okulary na nos gdyż od pisania tylu piosenek popsuł jej się wzrok. Wzięła długopis i szybko rozwiązywała hasła. Wiedziała, że idzie jej dobrze co ją jeszcze bardziej zachęcało do rozwiązywania. Po chwili wstał Tom. Ubrał swoje zacerowane skarpetki w kratkę i dał żonie buziaka w pomarszczony policzek. Po czym usiadł na fotelu i wziął do ust kawałek chleba. Czuł, że coś jest nie tak. Nagle uświadomił sobie, że nie ma zębów:
- Kochanie, nie widziałaś gdzieś mojej szczęki? – powiedział sepleniąc. Zastanawiali się jeszcze kilka minut ale nie mogli sobie przypomnieć gdzie ją mógł położyć. Zniecierpliwiony starszy pan poszedł do kuchni odkroił sobie skórki i zjadł pieczywo mocząc je w mleku. Nagle uprzytomnili sobie, że Jude ma dzisiaj występ w sanatorium. Kobieta poszła uszykować się do łazienki, a on założył garnitur, idealnie wyprasowaną przez żonę koszulę i krawat. Wyszykowali się odświętnie, tak jak na porządne małżeństwo przystało. Po chwili już szli chodnikiem z jednej strony podpierając się laską, a z drugiej trzymając się za ręce. W miły nastrój wprawiał ich też śpiew ptaków i szum liści pod stopami. Nie chcąc zakłócać tego spokoju postanowili iść w milczeniu.
Droga szybko im zleciała i po chwili znaleźli się przed budynkiem, na którym widniał wielki napis „Sanatorium Złotej Jesieni”. Weszli do środka. Od razu otoczył ich tłum ludzi robiących im zdjęcia i proszących o autografy. Jude odpowiadała na pytania za nich oboje, gdyż nie chciała zmuszać Toma do tego aby mówił bez swojej szczęki. Wśród tego tłumu staruszka zobaczyła znajomą twarz. To była Sadie. Podeszła do niej i przywitała się. Obok niej stało dwoje dzieci chłopczyk elegancko ubrany i gładko zaczesany oraz dziewczynka w sukience i zaplecionych cieniutkich warkoczykach. To były wnuki Sadie i Kwesta.
- Ciocia Jude coś dla was ma – powiedziała kobieta i podała maluchom po ogromnej lizawce w kształcie serca. Radości było co niemiara. Dzieci rzuciły się Jude na szyję, a po chwili zajęły się zjadaniem słodyczy. Staruszki zasiadły do stolika i zajęły się spijaniem herbatki i opowiadaniem sobie tego co się i nich ostatnio wydarzyło. Nie trwało to jednak długo gdyż pierwsza „gwiazda od zaraz” musiała wyjść na scenę. Jej głos nie brzmiał jak dawniej. Nie miała już tej energii co kiedyś. Śpiewała wolniej i o wiele spokojniejsze piosenki. Ważne, że fanom się podobało. Nagle dostrzegła znajomą twarz, a przynajmniej tak jej się wydawało (nie miała okularów). Uśmiechnęła się w jej kierunku i puściła oczko. Tommy to zauważył i wpadł we wściekłość, że wdzięczy się do innych, a na niego nie zwraca uwagi. Chcąc zrobić jej na złość podszedł do samotnie siedzącej sanitariuszki i poprosił ją do tańca. Chciał udawać, że go ona pociąga, ale nie potrafił. Wiedział, że jedyną osobą jaką kocha jest Jude. Zauważyła to i gdy skończyła piosenkę zeszła ze sceny i podeszła do niego:
- Dlaczego chciałeś mi zrobić przykrość? – powiedziała ze smutkiem.
- Ja? A co zatańczyć sobie nie można? Ty też nie jesteś taka święta. Kim jest ten facet, na którego patrzyłaś? – zaseplenił z oburzeniem.
- To przecież Jamie, nie widzisz? – odpowiedziała i spojrzała w tamtym kierunku, a że miała już okulary założone zobaczyła jak bardzo się myliła. W rzeczywistości człowiek w ogóle nie był podobny do jej przyjaciela. – Nie, pomyliłam się, przecież wiesz, że nie widzę dobrze bez okularów. A ty jak wywijałeś, a codziennie narzekasz na ból stawów.
- Tak, może narzekam, bo oczekuję od ciebie odrobiny czułości, a ciągle siedzisz w tych swoich krzyżówkach.
To bardzo zabolało staruszkę, poświęcała się dla niego, szykowała śniadania, prasowała koszule, a on tak jej się odwdzięczał. Nie miała ochoty dalej ciągnąć rozmowy więc wyszła i udała się w kierunku domu. Za nią wyszedł staruszek. On również nie miał ochoty na kłótnię, więc podtykał jej swoją laskę pod nogi, żeby jej dokuczyć, a ona nie chciała dać za wygraną więc odwzajemniała podtykanie. Widok był dość zabawny: dwoje staruszków idących ulicą zaczepiających siebie bez obawy, że któreś może się przewrócić. W końcu mięli już wprawę, każde nieporozumienie tak rozwiązywali. Wreszcie znaleźli się przed domem. Sytuacja była już nieco rozładowana. A gdy Tommy podarował jej parę cieplutkich skarpet, żeby „nie marzły jej stopy w zimne wieczory” zapomniano o sprzeczce. Kobieta zasiadła wygodnie w fotelu i wzięła się za robienie na drutach swetra dla męża. Cieszyła się, że może coś jemu dać. Wolała dawać niż brać. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Mężczyzna spojrzał przez wizjer i zobaczył Jamie’go i Speed’a. Wpuścił ich do środka i zaprosił do wspólnego pokera. Później opowiedział im o tym jak jego żona pomyliła jakiegoś faceta z Jamie’m. Śmiechu nie było końca, Jude też się śmiała.
PS. Tommy znalazł szczękę.
Oldź- Liczba postów : 709
Join date : 03/05/2008
Age : 33
Skąd : Kropka na mapie
Re: Sanatorium Złotej Jesieni - czyli Jude i Tommy w starości
Hahaha,hahaha,hahaha nie mogę przestać się śmiać!
To dobrze,ze Tommy znalazł szczękę,bo co on by bez niej zrobił.
Umm...tommy pomimo tego,że jest straszy nadal zazdrosny o jego Judee.
Bosko!
Oldź,podoba mi się ten one shot!I to jak!
To dobrze,ze Tommy znalazł szczękę,bo co on by bez niej zrobił.
Umm...tommy pomimo tego,że jest straszy nadal zazdrosny o jego Judee.
Bosko!
Oldź,podoba mi się ten one shot!I to jak!
mysweettime- Mrs. Rozon
- Liczba postów : 3285
Join date : 30/03/2008
Age : 28
Skąd : Kołobrzeg
Re: Sanatorium Złotej Jesieni - czyli Jude i Tommy w starości
to jest genialne pamiętam jaki był śmiech z tego na popzrednim forum... chyba na xad.pl jeszcze heheh
Re: Sanatorium Złotej Jesieni - czyli Jude i Tommy w starości
tak, ta szczęka Tom'a to rzeczywiście rozbroiła wszystkich :leze!:
wyobraziłam sobie Jamiego i Spied'a... takich starych pierników! :leze!:
wyobraziłam sobie Jamiego i Spied'a... takich starych pierników! :leze!:
Re: Sanatorium Złotej Jesieni - czyli Jude i Tommy w starości
pierwsze pytanie toma jest zabójcze. xDD
ogólnie fajnie, chociaż krótko, aleee, NIE BĘDĘ SIĘ CZEPIAĆ BO SAMA LEPIEJ NIE UMIEM. : )
ogólnie fajnie, chociaż krótko, aleee, NIE BĘDĘ SIĘ CZEPIAĆ BO SAMA LEPIEJ NIE UMIEM. : )
naciak- Liczba postów : 5520
Join date : 27/03/2008
Age : 30
Skąd : Gdynia.
sweetthink :: W duszy każdej istoty drzemie artysta. Ktoś musi go tylko obudzić... :: Opowiadania :: One Shot
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|