sweetthink
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

+10
addiek
ultraviolet
Dorota_Girl
Wondergirl
naciak
asiula16
Gwiazdeczka
Laffy
Mrs White
PatsyGirl
14 posters

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by PatsyGirl Wto Maj 27, 2008 10:05 pm

Szczęka mi opadła... :leze!: jawdrop lol!
PatsyGirl
PatsyGirl
Mrs. Leto
Mrs. Leto

Liczba postów : 5911
Join date : 26/03/2008
Age : 32

http://www.patsy-girl.blog.onet.pl

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by addiek Wto Maj 27, 2008 10:25 pm

Może on to czyta?
xD
Ej...
Wiesz, ja kibicuję Jaredowi, ale jak Bden się wkurzy i coś odwali? xD
Ryzykowne xD
addiek
addiek

Liczba postów : 3610
Join date : 13/05/2008
Skąd : Łódź >.< \m/

http://www.lastfm.pl/user/adrynalyna

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by Lipciaaaa Sro Maj 28, 2008 8:42 pm

aaaa xDD
ja Ci mówię on to czyta ;pp

Ja też jestem za Jaredem ;]
Lipciaaaa
Lipciaaaa

Liczba postów : 3418
Join date : 04/05/2008
Age : 31
Skąd : Gdy/Tcz/Wro xd

http://photoblog.pl/lipciaaa

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by PatsyGirl Sro Maj 28, 2008 8:55 pm

Tak, Brendon włada płynną polszczyzną xD
PatsyGirl
PatsyGirl
Mrs. Leto
Mrs. Leto

Liczba postów : 5911
Join date : 26/03/2008
Age : 32

http://www.patsy-girl.blog.onet.pl

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by addiek Sro Maj 28, 2008 9:31 pm

Skoro są kręgi w zbożach, to czemu Brendon ma nie mówić po polsku? xD
addiek
addiek

Liczba postów : 3610
Join date : 13/05/2008
Skąd : Łódź >.< \m/

http://www.lastfm.pl/user/adrynalyna

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by PatsyGirl Sro Maj 28, 2008 11:55 pm

Dużo komunikatów dzisiaj xD Odcinek zadedytkowany Pethowi, który "stworzył" postać Pedra. Piosenka jest mojego autrstwa, na zamówienie Petha. Pethciu :*

I coś bardzo dziwnego:

Muszę się podzielić z wami jednym dziwnym faktem xD Oto co znalazłam na "tyle" nowej płyty Panic At The Disco - Pretty.Odd.... zdziwiłam się bardzo... To są podziękowania członków zespołu...

"Brendon says: Thank you Mom and Dad and the Urie-Sanft-Allred-Tucker fam for love and support, Shane Valdes(z) and Regs, Shane and Vicki, Dylan the Master Dog, Nacho and Maria, JJ, Gavin and the Maloofs, Tommy Cohen, that green gentleman, HeartthRob, and anyone else who was an inspiration or muse in the process. Thank You...."

Dobra... jest to BARDZO dziwne. Jest to ZNAK xD Nie wiem, na co, ale takie rzeczy nie dzieją się bez przyczyny...

Aha - song: Walking After You - Foo Fighters - jedna z najpiękniejszych piosenek, jakie usłyszałam w moim życiu. Pora na odcinek...

*****

Odcinek 23. - Pójdę za tobą

Ile jesteśmy w stanie zrobić dla własnego bezpieczeństwa? Czy aby uchronić serce przed kolejnym bólem potrafilibyśmy stać się głusi na piękne słowa? Jakie słowa musiałby zostać wypowiedziane, aby przełamać barierę bezpieczeństwa, którą sami sobie stworzyliśmy? Czy przekonani o ulotności słów zamykamy się na… prawdziwą miłość?

Poniedziałkowy poranek w Los Angeles nie różnił się niczym nadzwyczajnym. Te same korki na ulicach, jak w każdym innym mieście. Zabiegani, spóźnieni ludzie z kawą w ręku. Metra zapełnione po brzegi. Także w Virgin Records atmosfera była dosyć gęsta, wszyscy zapracowani i „nie w sosie”. Tego poranka Jared był jedyną osobą, która nie dała po sobie poznać, że ma kiepski humor i zero motywacji do pracy. „W końcu to aktor i to nie kiepski” – taka jest pierwsza reakcja każdego w Stanach. Po chwili namysłu i szybkim przewartowaniu w głowie wszystkich brukowców można stwierdzić, że jeśli chodzi o emocje, Jared rzadko, kiedy je ukrywa. Zwłaszcza złość. Dlatego wszystkich w wytwórni zdziwił uśmiech na twarzy gwiazdora. Wszyscy wiedzieli, co zaszło tamtego wieczora w Japanese Village Plaza, ale znali tylko połowę prawdy. Gdyby znali całą prawdę ich zdziwienie byłoby jeszcze większe… Leto wszedł tanecznym krokiem do studia numer trzy, a za nim wpadła Catherine, ze wściekłością w oczach i gazetą w lewej ręce. Szatynka zatrzasnęła za sobą drzwi, na co producent gwałtownie się odwrócił.
- Jared, możesz mi powiedzieć, co się działo na urodzinach Vicky? – Cathy wcisnęła Jared’owi do ręki gazetę. Na okładce było duże zdjęcie jego, Way’a i Urie okładających się pięściami i wielki żółty nagłówek „ Wojna o Vicktorię”.
- Zdawało mi się, że też tam byłaś, czyż nie, Marlin?
- Musiałam wcześniej wyjść… Nie zmieniaj tematu! Czy ty chcesz, żebyśmy wszyscy stąd wylecieli? Nie zapominaj, że twój zespół nadal jest na kontrakcie!
- Po pierwsze: nikt jeszcze nie wyleciał. Po drugie: ja i Thirty Seconds To Mars dalibyśmy sobie radę i bez kontraktu i dobrze o tym wiesz. Szef też dobrze o tym wie. A po trzecie: powinnaś się cieszyć. O Vicktorii się mówi, a kiedy się o niej mówi, nieważne, w jaki sposób, sprzedaż rośnie. A jak sprzedaż rośnie, ty dostajesz więcej kasy, mylę się? – powiedział aktor i oddał Catherine gazetę. Cathy popatrzyła na niego z irytacją.
- Dobrze wiesz, że nie tylko o to mi chodzi! A może mi wmówisz, że Vicky była zachwycona popisem waszych umiejętności zapaśniczych na jej przyjęciu urodzinowym?
- O to sama musisz się jej zapytać… Powinna już tu być. Z resztą zadzwonię do niej. – Leto wyciągnął z kieszeni Black Berry i wybrał numer Vicky.
- Czego? – odezwał się głos po drugiej stronie słuchawki.
- Tak, mi też jest miło ciebie słyszeć. Kiedy będziesz?
- Jestem kilka przecznic od Virgin, więc nie dobijaj się na moją komórkę. Josh, pośpiesz się, bo się spóźnię! – sygnał się urwał. Jared spojrzał na swój telefon pytającym wzrokiem.
- Kim jest Josh?!

Dosłownie kilka przecznic od Virgin Records ulicami LA Vicktoria ciągnęła za sobą Josh’a.
- Tori… To nie jest dobry pomysł… Raczej jest to pomysł bardzo zły… Tori, czy ty mnie w ogóle słuchasz?!
- Co mówisz, Josh? Nic nie słyszę, bo ktoś marudzi! – powiedziała i spojrzała się na niego wymownym wzrokiem.
- Ja nie marudzę! Po prostu ciężko będzie mi cię bronić przed stadem adoratorów. Zwłaszcza przed Jared’em i jego niebiańsko niebieskimi ślepiami, niczym bezdenne oceany… - Vicky uśmiechnęła się na te słowa i wspomnienie o oczach producenta, po czym stanęła jak wryta naprzeciwko Josh’a.
- Przepraszam, a ty kiedy sobie wyrobiłeś takie zdanie na temat oczu Jared’a, hę?
- Vicky, nie oszukujmy się. Przede wszystkim ty sama siebie nie oszukuj. Kto nie chciałby mieć Jared’a dla siebie? Pragną go wszystkie kobiety i niektórzy mężczyźni oraz bliżej niezidentyfikowani w wieku między dziewięć a dziewięćdziesiąt dziewięć! – Vicka zaśmiała się i pociągnęła za sobą kolegę.
- Tak? To możesz im powiedzieć, że Pan Leto jest wolny i do wzięcia. Jedyni faceci, którzy mnie obchodzą od dzisiaj to mój brat i ty.
- No niech ci będzie… Tylko potem nie przychodź po mnie, żebym poszedł z tobą do apteki kupić test ciążowy!

- Josh… Josh… Do cholery jakiś Josh… Co to ku**a za Josh znowu? Kimkolwiek jest ten Josh, niedługo go nie będzie… - mamrotał pod nosem Leto.
- Coś mówiłeś? – zapytała Cathy.
- Nic, nic… Mówię sam do siebie.
- A wiesz, że to się leczy? – Leto nawet nie zareagował na odzywki wyszczekanej pani manager. Chodził w te i z powrotem po studiu zastanawiając się, co to za Josh „ma się pośpieszyć”? Sam nie chciał się przed sobą przyznać, że był zazdrosny. Strasznie zazdrosny. Z tej zazdrości miał ochotę rozwalić sprzęt w studiu i znowu upić się z Shannon’em, który prawdopodobnie dochodzi do siebie po wczorajszej imprezie z Tomo i Timem. W pewnym sensie Jared tęsknił za normalnym funkcjonowaniem zespołu. Był świadomy tego, że fani czekają. Ale wiedział, że i on i reszta zespołu potrzebuje przerwy od życia na walizkach. Chwilowej stabilizacji. A potem może kolejna płyta? Światowe tournee? A może jakiś film? Na razie był pewien tylko tego, że zgodził się na współpracę z Vick i musi tego dopilnować. Kiedy się zgadzał na pracę jako producent i do tego producent ładnej debiutantki, nie przypuszczał nawet, że sprawy zajdą w takim kierunku i tak daleko. Teraz już się nie mógł wycofać. Wyszedłby na nieprofesjonalistę.
- Już jestem! – do studia wparowała Tori, a za nią Josh.
- No wreszcie! To może ustalimy plan na obecny tydzień? – zaproponowała Catherine.
- O ludu Afryki… dużo tego tam masz? – Vicka usiadła obok Cathy, a naprzeciwko producenta, pokazując Josh’owi na sofę, na której mógł usiąść.
- Nie jest aż tak źle… Jutro wywiad dla MTV… bądź tutaj o dziesiątej, bardzo cię proszę! Środę masz wolną… Czwartek… W czwartek zajmiemy się kolejnym teledyskiem i to potrwa do soboty…
- O, wreszcie nowy teledysk! Macie już jakieś propozycje?
- Skoro w mieście znowu pojawił się Way, to może zaproponujemy mu… no wiesz… „Fauvorite Sin”? – zaproponowała nieśmiało Cathy.
- Pewnie, Cath. Genialny pomysł! – zaśmiał się Leto i położył nogi na stoliku.
- Właściwie… czemu nie? – odpowiedziała Tori po chwili namysłu.
- ZGADZASZ SIĘ?! – zapytali jednocześnie Jared, Cathy, a nawet Josh, o którym wszyscy zdawali się zapomnieć.
- Czemu was to tak dziwi? – Tori spodziewała się takiej reakcji. A na taką reakcję ze strony Jared’a wręcz czekała.
- Nie, nic… Tak tylko…
- Więc jeśli to już wszystko na dzisiaj, to my z Josh’em już pójdziemy…
- W sumie to już… - zaczęła Cathy.
- Nie! Ja jeszcze muszę z tobą porozmawiać… NA OSOBNOŚCI… - przerwał Leto i specjalnie zaakcentował ostatnie słowo, aby „przypadkiem temu Josh’owi, kimkolwiek on jest, nie przyszło do głowy za nimi iść”. Josh i Cathy opuścili studio numer trzy, a Leto i jego podopieczna zostali sam na sam.
- Leto, ku**a, co ci od****ala?
- Kim jest Josh? – niepewność zwyciężyła. Miał nie zaczynać od tego pytania, ale musiał. Zwłaszcza, że Josh wydawał mu się przystojny. Wysoki, dobrze zbudowany, brązowe włosy, zielone oczy i raczej wszystkie zęby.
- Ha! To cię dręczy… Josh jest… moim przyjacielem. – Vicky była dziwnie uradowana tym pytaniem. Mogła teraz manipulować Jared’em, chociaż nie do końca była pewna, dlaczego właśnie tego chciała? Dlaczego chciała kontroli nad nim, skoro obiecała sobie zrobić przerwę w relacjach interpersonalnych? W pewnej chwili zrobiło jej się trochę głupio, że miesza w swoje gierki biednego i niczego nieświadomego Josh’a, ale doszła do wniosku, że on zrozumie jej postępowanie.
- To już czwarty do kolekcji, jeśli dobrze liczę…
- No popatrz, Leto! Jednak umiesz liczyć! – taką przybrała taktykę. Broniła się przed jego urokiem głupimi docinkami w myśl zasady, że najlepszą obroną jest atak. Mężczyzna jednak szybko odgadł, w co ona gra. Znał ją na tyle dobrze, że wiedział, iż Vicky taka nie jest. A przynajmniej nie w stosunku do niego. Mógł się poddać i dać jej to teraz do zrozumienia oraz oszczędzić sobie dalszych słów z jej ust, które go raniły. Mógł jej też pokazać, że się nie podda. On i poddać się? Jaki dałby przykład swoim fanom? Czyż to nie on jest autorem słów „nie ucierpię, nie złamię się, nie zmęczę się i nie zniszczę, nie poddam niczemu i nie oddam tego, co zacząłem”? Niebieskooki wziął głęboki oddech i zbliżył się do Tori.
- Możesz być pewna, że… nie odpuszczę.
- Co?
- Pójdę za tobą. Wszędzie. Do Nowego Jorku. Do Paryża. Na Syberię. Na koniec świata. Możesz być tego pewna. Pójdę za tobą. – Leto lekko musnął wargami jej policzek, ale ona się odsunęła.
- Nie, Jared. Nigdzie za mną nie pójdziesz. Nikt za mną nie pójdzie. Potrzebuję pobyć sama ze sobą. – Vicky wyminęła producenta i wyszła ze studia. Na korytarzu zastała rozbawioną Cathy i Josh’a. – Josh! Idziemy. Z Cathy jeszcze będziesz miał okazję sobie porozmawiać, obiecuję ci to.
- No dobrze… To do zobaczenia, Cathy! Pamiętaj, jeśli włosy mają być gęste, idź do fryzjera, kiedy księżyc jest w znaku Lwa!
- Zapamiętam! – w tym momencie ze studia wyszedł Jared ze smętną miną. – No, co się tak gapisz, Leto? W znaku Lwa! – Cathy zabrała notatki i podążyła do swojego gabinetu, zaś Jare znowu został sam. Tylko on i jego złamane serce.


Przez kilka przecznic Tori i Josh szli w milczeniu. W końcu Josh zdobył się na odwagę i zatrzymał Vicky.
- Co on ci powiedział? Musiał coś powiedzieć! Wystrzeliłaś z tego studia jak z procy! Myślałem, że trzęsienie ziemi i wszystko się wali, a to tylko ty, otwierałaś drzwi! On na pewno ci coś powiedział! Vick, nie bądź wiedźmą! Gadaj! – nalegał Josh, a Vicky nie wiedziała, co robić. Chciała znaleźć się jak najdalej od wytwórni i producenta oraz od jego uczucia i złożonej przed kilkoma minutami obietnicy. Próbowała uniknąć spojrzenia Josh’a, ale ten złapał ją za ramiona, zupełnie jakby bał się, że upadnie.
- Oh… Josh… Teraz już zupełnie nic nie wiem… Powiedział… Że pójdzie za mną… Nawet na koniec świata. – przełamała się. Powiedziała, powstrzymując się od łez albo wulgaryzmów, które zawsze pomagały jej wyrazić emocje.
- Cóż… Muszę przyznać… Że teraz masz prze***ane. A to dopiero spotkanie z Jared’em. Przed nami jeszcze Gerard i Brendon…
- Josh!
- No co? Dobrze wiesz, że teraz każde słowo z ust jednego z nich namiesza ci w głowie jeszcze bardziej! To dopiero jeden z nich. Takich słów będzie więcej, więc w najbliższym czasie nie licz na spokojne i ustabilizowane życie emocjonalne.
- Super. Chcesz jeszcze coś dodać? Chętnie posłucham!
- Tak, chętnie bym zjadł jakiś lunch. – odrzekł bezceremonialnie i poszedł z stronę najbliższego bistro.

W wytwórni Decaydance panował zupełnie inny nastrój niż w Virgin. Travis udzielał jakiegoś wywiadu i naśmiewał się z dziennikarki. Tuż obok ekipa Cobra Starship robiła sobie kanapki i kawę, brudząc się nawzajem keczupem. Przez chwilę nawet można było spotkać Ryan’a Ross, lecz ten tylko porozmawiał chwilę z Pete’m i postanowił wrócić do Las Vegas. Zaś w przyciemnionym studiu numer pięć miała miejsce istna burza mózgów i wojna płci oraz doświadczenia zawodowego. Patrick stroił gitarę, a Jasmine kręciła się obok konsoli.
- Nie zaśpiewam tego! Ta piosenka jest… kiepska!
- Co ci się w niej nie podoba? Sama ją napisałaś!
- No ale… Nie wiem. Ona jest taka…
- Jest inna, to fakt. No ale potrzebujemy czegoś takiego!
- I jak wam idzie praca, gołąbeczki? – do studia wszedł Pete ze świeżą dostawą kanapek.
- Twoja dziewczyna uparła się, że nie zaśpiewa „Almost Gone” i zupełnie nie wiem, jak mam ją przekonać. – powiedział Patrick i odstawił obok siebie nastrojoną gitarę.
- Dobra, o tym pogadamy później… Jase, mamy problem…


Dziesięć minut później Josh usiadł zadowolony przy stole, zajadając wegetariańskiego burgera, a Vicky popijała Cappuccino. Dziewczyna przyglądała się brązowowłosemu, uświadamiając sobie, że tak mało o nim wie oprócz tego, że mu ufa.
- Josh… O moim życiu towarzyskim wiesz już praktycznie wszystko, a ja wiem o tobie tylko tyle, że… no znam tylko twoją orientację… - chłopak potrzebował chwilę, aby przełknąć pomidora i złapać w locie spadającego ogórka.
- Skoro tak nalegasz… Byłem z paroma dziewczynami. Krótko, ale to nie było to. Potem byłem z paroma chłopakami. Ale zerwaliśmy. A obecnie jestem sam. The end.
- Długa ta twoja historia. – odburknęła Vicky zawiedziona.
- Moje związki to nie były współczesne adaptacje Romea i Julii. Nie były też tak pogmatwane jak twoje. Takie jest życie. Każda miłość jest jak film. Jedna przypomina dramat, inna komedię romantyczną, a jeszcze inna film katastroficzny. Ale kto powiedział, że miłość inna od dramatu jest zła? – to, co powiedział Josh nie wydawało się Vicktorii zbyt mądre i odkrywcze, ale zapadło jej w pamięć. Powróciła do powolnego popijania gorącej kawy, zaś Josh dokończył burgera. Nic nie zakłócało spokojnego spożywania lunchu, dopóki nie zadzwoniła komórka Tori. Sygnał stawał się coraz głośniejszy, mimo tego Vicky nawet nie okazywała zainteresowania telefonem.
- Czemu nie odbierzesz?
- To Jared. – odpowiedziała krótko i beznamiętnie.
- Masz odebrać. – Vicka obrzuciła Josh’a zdegustowanym spojrzeniem i odebrała telefon.
- Tak, Jared?
- Vicky, wracaj do wytwórni. Mamy gościa i zadanie dla ciebie. To nie była moja decyzja. Jeśli za pól godziny cię tu nie będzie, Sam się wścieknie. – głos Jared’a wydawał się poważny. Vicky nawet się nie pożegnała, tylko schowała komórkę do torebki.
- Josh, wracam do wytwórni. Albo wracamy. Jak chcesz?
- Nie, ja wracam do domu. Trzymaj się i wiesz… uważaj na nich. Zdzwonimy się.

C.D.N.
PatsyGirl
PatsyGirl
Mrs. Leto
Mrs. Leto

Liczba postów : 5911
Join date : 26/03/2008
Age : 32

http://www.patsy-girl.blog.onet.pl

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by PatsyGirl Sro Maj 28, 2008 11:59 pm

- Nie wracam do szkoły w Los Angeles! Zapomnij! – Jasmine była poirytowana jeszcze bardziej niż pięć minut temu. Miała świadomość, że temat jej dalszej edukacji prędzej czy później sprawi problem nie tylko jej, ale też wytwórni. Nie sądziła jednak, że Pete pierwszy poruszy ten temat.
- A masz jakieś inne propozycje? – zapytał Pete i oparł się o ogromny wzmacniacz Marshalla.
- Hm… Prywatny nauczyciel? Tutaj? Do czasu nagrania płyty?
- Aha, aha… A POTEM?
- Eee… prywatny nauczyciel? Wszędzie? Do czasu skończenia szkoły?
- Nie wiem, jak to sobie wyobrażasz. Załatwienie prywatnego nauczyciela, któryby przyjeżdżał na twoje zawołanie, jest trudniejsze niż ci się zdaje, Jase. Powinnaś porozmawiać o tym z mamą. Skoro to mamy już wyjaśnione, to wracajmy do pracy. – Jasmine została w studiu, a Pete poszedł po Patricka.

Vicky była wkurzona. Była niesamowicie wkurzona tym, że musiała wrócić do wytwórni i znowu patrzeć na producenta. W dodatku, nie miała zielonego pojęcia, co to za ważny gość i zadanie ją czeka. Jej wątpliwości nie rozwiał nawet tłum „ważniaków w garniturach”, którzy stali na środku głównego korytarza Virgin. Z owego tłumu odciągnął ją Leto.
- Wreszcie przyszłaś! Słuchaj uważnie. Widzisz tam, tego chłopca?
- Mówisz o tym karle z garbem i widelcem w ręku? – zwątpiła Vicky, powstrzymując się od ataku histerycznego śmiechu.
- Tak, o nim! Nie śmiej się! Znaczy, nie śmiej się z niego tutaj! To jest Pedro. Wygrał ważny kanadyjski konkurs talentów i teraz w Kanadzie jest numerem jeden dosłownie WSZĘDZIE. Nie wiem jak tego dokonał i kto na niego głosował, ale mniejsza o to. Problem leży w tym, że jego album na się ukazać jak najszybciej, a Pedro… Cóż, twierdzi, że jego widelec ma depresję i przestał mówić do niego, więc on nie może napisać nic nowego… Przykro mi to mówić, ale chcieli, żebyś napisała dla niego piosenkę… o sztućcach i jego bracie. - Vicky myślała, że jej producent żartuje albo właśnie śni jej się jakiś mało zabawny sen. Patrzyła się na Jared’a jak na kretyna z kiepskim poczuciem humoru. – Po prostu potraktuj to jako… nowe wyzwanie? Musisz napisać wyjątkowo głupią piosenkę. Jeśli ci się uda, rynek muzyczny w Kanadzie należy do ciebie. Jeśli nie, Sam się wścieknie, a jak Sam się wścieknie, to szef się wkurwi i wylecimy stąd szybciej niż ty uciekłaś z pokoju hotelowego.
- Mogłeś sobie oszczędzić tego ostatniego porównania.

- Wybacz, nie mogłem się powstrzymać. Pedro! Witamy cię w Virgin! To jest Vicky McKeane i napisze dla ciebie piosenkę! – Jared zwrócił się do chłopca, który roztrzęsiony głaskał swój widelec.
- On zamilkł…
- Okay… Pedro, to może pójdziemy do studia i popracujemy nad słowami, co? – zaproponowała Vicky.
- Vicky, pamiętaj. Mówi się, że Pedro ma wysoki iloraz inteligencji. Zna wiele języków… piosenka ma być kilkujęzyczna. – brunet szepnął do ucha Tori.
- To będzie bardzo ciekawy dzień. – powiedziała sama do siebie i poszła za Pedrem do studia numer trzy.

Po dwóch godzinach pracy nad tekstem Vicky była bliska obłędu. Poznała całą historię Pedra, jego brata – geja, widelca oraz to, jak wygrał konkurs talentów. Kątem oka widziała, jak Jared prawie kładzie się na ziemi ze śmiechu, przyglądając się ich pracy.
„Wyjątkowo głupiego, wyjątkowo głupiego… Łatwiej by mi było napisać piosenkę o jękach Jared’a niż o jakimś widelcu!”
- Pedro! Skup się! Co chcesz przekazać światu poprzez tę piosenkę?
- Pedro doesn’t know it. Widelec schweigt. – Pedro siedział skulony w kącie i przytulał się do widelca. Vicky wyrwała kartkę z notatnika i zaczęła pisać.

In the szedoł of mein handsome Bruder
mały Pedro znalazł Luffel
Aber widelca swego szukał
Donde esta mein widelec?

Je suis don Pedro
Ułomny brat Toma
In my hand trzymam widelca
A z Schuhe mi wystaje słoma

And z widelcem meine w ręce
I am going na scena
W przewiewnej white sukience
Wychwalać nową łyżeczkę

Kiedy Pedro mały war
Wpadł niechcący do łazienki
Gdzie zniewieściały jego brat
F**ken and f*ck, ale nie panienki

I to jest the end of ta skromna piosenka
Pedro idzie po łopatkę
A jego brat Tom, męska panienka
Zamiast pt*ka ma w gaciach sałatkę


Pedro przeczytał tekst, a na jego twarzy pojawił się uśmiech, po czym przyłożył ucho do widelca.
- Co mówisz? Vicky! On przemówił! Widelec is talking to me again! Piosenka mu się podoba! Vicky, jesteś geniuszem! Uzdrowiłaś widelca! – chłopiec podbiegł do Vicky i przytulił ją, a dziewczyna odwzajemniła uścisk.
- Cieszę się, Pedro, że mogłam pomóc. Pozdrów brata ode mnie i… przeproś go.

Vicky i Pedro wyszli ze studia. Pedro pobiegł uradowany w stronę „ważniaków”, a Jared, zauważywszy to, podszedł do Vicktorii.
- Widelec przemówił?
- Owszem. Piosenka mu się podobała. – poinformowała rozbawiona Vicky.
- Może z okazji zwycięstwa nad depresją widelca… poszłabyś ze mną na obiad?
- Nie, Jared. Dzięki. Chyba wrócę do domu… albo spotkam się z Josh’em. Widzimy się jutro. – Tori uśmiechnęła się do producenta, pomachała Pedrowi na pożegnanie i opuściła Virgin Records.
PatsyGirl
PatsyGirl
Mrs. Leto
Mrs. Leto

Liczba postów : 5911
Join date : 26/03/2008
Age : 32

http://www.patsy-girl.blog.onet.pl

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by Lockit Czw Maj 29, 2008 9:19 am

Pats, jestes boska. Normalnie kocham cię za te niektóre teksty. :leze!:
Lockit
Lockit

Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by addiek Czw Maj 29, 2008 9:43 am

Lece czytać! :alefajnie: :yahoo: :scream: yes!
addiek
addiek

Liczba postów : 3610
Join date : 13/05/2008
Skąd : Łódź >.< \m/

http://www.lastfm.pl/user/adrynalyna

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by Laffy Czw Maj 29, 2008 6:06 pm

yes!

Już skomentowałam ^___^
Laffy
Laffy

Liczba postów : 1904
Join date : 31/03/2008
Age : 34
Skąd : P.Śl.

http://www.silentmon.fbl.pl

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by addiek Czw Maj 29, 2008 6:41 pm

PatsyGirl napisał: In the szedoł of mein handsome Bruder
mały Pedro znalazł Luffel
Aber widelca swego szukał
Donde esta mein widelec?

Je suis don Pedro
Ułomny brat Toma
In my hand trzymam widelca
A z Schuhe mi wystaje słoma

And z widelcem meine w ręce
I am going na scena
W przewiewnej white sukience
Wychwalać nową łyżeczkę

Kiedy Pedro mały war
Wpadł niechcący do łazienki
Gdzie zniewieściały jego brat
F**ken and f*ck, ale nie panienki

I to jest the end of ta skromna piosenka
Pedro idzie po łopatkę
A jego brat Tom, męska panienka
Zamiast pt*ka ma w gaciach sałatkę
Ja się dusiłam jak to czytałam! :leze!:
addiek
addiek

Liczba postów : 3610
Join date : 13/05/2008
Skąd : Łódź >.< \m/

http://www.lastfm.pl/user/adrynalyna

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by Lockit Czw Maj 29, 2008 8:00 pm

Pats, ty napisałaś tą piosenkę? :lol2: :leze!:
Lockit
Lockit

Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by Lipciaaaa Czw Maj 29, 2008 8:08 pm

piosenka jest boska :leze!::leze!: Nie no po prostu boosko Pats.
Jak zawsze ;**
Lipciaaaa
Lipciaaaa

Liczba postów : 3418
Join date : 04/05/2008
Age : 31
Skąd : Gdy/Tcz/Wro xd

http://photoblog.pl/lipciaaa

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by Lockit Czw Maj 29, 2008 8:41 pm

oo. to ty ją napisałaś. dopiero teraz doczytałam. Smile
Lockit
Lockit

Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by marie_helen Czw Maj 29, 2008 10:18 pm

Nie lubie internetowych opowiadan, ale od tego co pisze Patsy sie uzaleznilam. Kurde, masz talent :> no i fajne poczucie humoru xD
marie_helen
marie_helen

Liczba postów : 191
Join date : 01/04/2008
Age : 34
Skąd : Torun

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by asiula16 Pią Maj 30, 2008 10:53 pm

no jak zawsze fajniutki odcinek Very Happy uwielbiam tą twoją historie Razz haah.
asiula16
asiula16

Liczba postów : 125
Join date : 03/05/2008
Age : 32
Skąd : Nowy Targ

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by Peth Sob Maj 31, 2008 12:12 am

No wiadomo kto inny mogl wpasc na pomysl umiesczenia Pedra w twoim opowiadaniu jak nie ja xD .. A juz niedlugo dowiecie sie czemu widelec mial depresje i zamilkl Very Happy (1 czerwca )
Peth
Peth

Liczba postów : 646
Join date : 27/03/2008
Age : 29
Skąd : Koło Poznania

http://www.peth94.deviantart.com

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by Lockit Nie Cze 01, 2008 3:39 pm

O. Dzisiaj pierwszy czerwca. Czekamy!
Lockit
Lockit

Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by addiek Nie Cze 01, 2008 7:33 pm

Haha xD właśnie ^^ xD
addiek
addiek

Liczba postów : 3610
Join date : 13/05/2008
Skąd : Łódź >.< \m/

http://www.lastfm.pl/user/adrynalyna

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by Laffy Nie Paź 12, 2008 12:27 am

Co ja tutaj robię, uU, co ty tutaj robisz...

Nie patrzcie na mnie. Ja tylko kurze pościągam, troszkę się zapuściło.

Khem.

Ale nie jest upierdliwa :*:
Laffy
Laffy

Liczba postów : 1904
Join date : 31/03/2008
Age : 34
Skąd : P.Śl.

http://www.silentmon.fbl.pl

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by PatsyGirl Nie Paź 12, 2008 1:07 am

Ah! No kolejny odcinek jest gotowy, ale muszę go poprawić.
Czyli jest bliżej niż dalej xD
PatsyGirl
PatsyGirl
Mrs. Leto
Mrs. Leto

Liczba postów : 5911
Join date : 26/03/2008
Age : 32

http://www.patsy-girl.blog.onet.pl

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by asiula16 Nie Paź 12, 2008 9:31 pm

czekamy z niecierpliością Smile
asiula16
asiula16

Liczba postów : 125
Join date : 03/05/2008
Age : 32
Skąd : Nowy Targ

Powrót do góry Go down

V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu - Page 3 Empty Re: V.I.P. Story - śmietanka showbizness\'u w jednym opowiadaniu

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach