Rumours Night Club - Ontario

-Uhu, uhu...Odpraffiam taniec tu...- kiedy lipa próbuję zdjąć spodnie, potyka się i spada z baru...

lecz spada w ogromne i spocone ręcę barmana.

LASKA, WSKAKUJ SPOWROTEM!

WHITEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE. jesteś ty tam?


Lipa, czy tamta postać czołgająca się po podłodze udająca pwiana to white?

nie!

jestem.... chodzę pomiędzy ST i MS
:leze!:

i pije swój likier POWOLI!

Poszekaj, zaras ci powiem...

Odrywa się od całującego ją barmana.

Przygląda się dziwnemu stworzeniu...
-O masz. To White. Jak w mordee piękną strzelił! xDD

ależ my też pijemy powoli.
sso nie lipa?


a mi się wydaje że to jednak ty i nie chodzisz pomiędzy st a ms tylko pomiędzy hugiem a alojem.

Ja tesz tak myśle...

dobfa...
dwaj jeszcze jedna kolejke i weź mnie traktforem do domciu zwieź..
mama se marthwi...
no. na ras dwa tsy :polewaj:

taaa wy 1 flaszkę... a ja łyk likieru... ładne mi to POWOLI :leze!:

-Naciak! Podnies mne proszzze!- krzyczy lipcia leżąca na środku parkietu.
-Maszzzzzzsz dosc?
-Taaa...Zawiezies mnie tfo domciu?- oczka.

zaczyna się... :leze!:

jush koniec? spadamy?
wy się bafić nie umicie!
xDDD


tak, tak white, ja widziałąm co ty w domu piłaś, nie udawaj takiej świętej. ; >

dzwoń po zenona!

TYLKO LIKIER i to w takiej ilości że nawet nie czuje... za słodkie żeby się tym upić...

Naciaaak.
Nie ma cię ;(( ktho mnie uratuje?

taksówka.

Lipcia nadal leży, gdy nagle podchodzi do niej barman Edgar i ją bierze na ręce.
-No słońce, na dzisiaj starczy. Pora spać- mówi.
-Jesteś sssuper. Naciakowa mnie zosafiłaa...
-Na górze jest moje mieszkanie. Zaprowadzę CIę tam, ale sam wróce późno do domu.
-Doprzeee- Lipcia traci przytomność w ramionach rycerza.
-Zajmę się Tobą i naciakową.

I tak się żegnam ;*
Dobranoc ;*

ZENON, ZEENOOOON. ZENON.
o hej, zenon, lipa mi gdzieś z barmaner uciekła.


tak tak white. jassne. ; >

; *
ja też znikam. : p

to papa dziewczynki! :*:

:leze!:
oj ludzie ludzie... xD

to jest niemożliwe...
jakim cudem ominęła mnie IMPREZA? xD

to była spontaniczna impreza...

bardzo spontaniczna. ; >

Addie jeszcze w kiblu siedzi.

A mnie nie było bo się obraziłam na komputer

Ja sobie na następną imprezę do tego kibla łóżko wstawię.
Pół życia tam z wami spędzę, jak dalej będziecie organizować takie imprezy...

bo wy zawsze się schlejecie jakby nie można kulturalnie.... i impreza się kończy zanim jeszcze się zacznie...

Zaczyna się dopiero po procentach, White xP

Fajne podejście :leze!: