sweetthink
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

"Destination Anywhere!"

5 posters

Go down

"Destination Anywhere!" Empty "Destination Anywhere!"

Pisanie by Mrs White Czw Kwi 03, 2008 2:00 pm

Stchórzyłam...

Tak na prawdę, pierwszy raz w swoim życiu zignorowałam swoje serce tak bardzo, dopuszczając rozum do głosu. Pozwoliłam mu odejść. Bez pożegnania...

Żałuje...

Gdybym tylko do niego wtedy poszła, gdybym nie bała się stanąć przed nim i powiedzieć mu, patrząc w jego oczy, że nie jadę z nim... Odwiódłby mnie od tej decyzji, moje serce na jego widok przekrzyczałoby rozum! Gdybym tylko.... Byłby dzisiaj tylko mój. Gdybym tylko...

Zostałam...

...z kimś innym... Kimś, kto nigdy go nie zastąpi. Kimś, kogo moje serce nie kocha w taki sposób, jakby nawet może chciało. Nie kocha go tak i nie będzie. Nigdy...

Miesiąc, rok... Trzy lata...?

To już trzy lata prawda? Trzy zimne, samotne lata. Trzy lata w domu, który zbudował ten drugi – dla nas. Jakich nas? Mnie, która wciąż wspomina innego, która nadal kocha innego i marzy po nocach tylko o jego ustach... I dla niego, Tego, co znosi to wszystko udając, że nic nie widzi, który wmawia sobie, że siedząc na werandzie w środku lata, zapatrzona, z uśmiechem na twarzy w kołyszące się na wietrze wierzby, to o nim myślę? Dla tych 'nas'? Nienawidzę ich...

Straciłam...

Swoje życie – oto co straciłam, tego dnia kiedy postanowiłam zostać, dla 'bezpieczeństwa'. Tego dnia, oficjalnie przestałam istnieć dla siebie samej. Tego dnia przestałam czuć, przestałam oddychać pełną piersią. Tego dnia ostatni raz widziałam kolory świata, który mnie otaczał... Dzisiaj widzę tylko czarny, biały... Czasem szarą zieleń... I czasem, zimny błękit jego oczu, ale tylko czasem i dla tych chwil jeszcze żyje.

„Serce obawia się cierpień. Powiedz mu, że strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie. I że żadne serce nie cierpiało nigdy, gdy sięgało po swoje marzenia...”

Czemu powiedział mi o tym tak późno...?

*~*


Jestem już zmęczony. Tak bardzo zmęczony czekaniem na... No właśnie. Na co? Na nią? To bez sensu...

Wróciłem, z odrobiną nadziei, a ona nawet nie chciała o tym rozmawiać. Grała przede mną wielce zakochaną, szczęśliwą... Długo w to wierzyłem, być może zbyt długo. Ona uwierzyła, że we mnie również wszystkie uczucia wygasły. Ha! Jakby to było takie proste! Jakby można było po prostu zniknąć na kilka miesięcy i zapomnieć, wymazać wspomnienia, nie czuć i nie pragnąć!

Kluby, kobiety – bardziej lub mniej podobne do niej, alkohol... Dużo alkoholu... Dużo kobiet... Być może znowu 'za dużo'. Zapomniałem? Taaa... Na kilka godzin podczas których leżałem odłogiem ledwo żywy, opanowany w całości przez alkohol tętniący w moich żyłach. Wtedy nie pamiętałem. Wtedy nie czułem i tylko wtedy nie pragnąłem!

Żadne inne usta tak nie smakowały jak jej, żaden inny dotyk nie przeszywał mojego całego ciała dreszczem... Żadnej oczy nie były tak niebieskie jak jej. Żadnej... Żadnej słodki głos nie huczał całymi dniami w mojej głowie... Tylko jej.

Nie chce! Na prawdę ja już nie chce! To stało się obsesją... Obsesja zapomnienia o tej, która wybrała innego, która została z innym, która usypia i budzi się... Ale nie przy mnie. Nigdy nie budzi się przy mnie...

On, dostał wszystko podczas gdy dla mnie przewidziane zostały jedynie okruszki. Jakże piękne okruszki. Jestem żałosny... Żałosny w tym, że pozwoliłem jej... Pozwoliłem jej nauczyć mnie kochać na zawsze! Nauczyła mnie tego, a następnie zostawiła samego z ta miłością wieczną, która żyje we mnie, oddycha razem zemną. Z tą przeklęta miłością. Nigdy nam tego nie wybaczę...

Nawet już nie pamiętam jak się kocha na chwilę... Kiedyś tak kochałem i kiedyś byłem wolny. Kiedyś... Dzisiaj żyje jak skazany, w celi śmierci, czekając biernie na wykonanie wyroku, na kolejną śmierć w męczarniach. Umieram tak codziennie. Od trzech lat... Trzech samotnych i zimnych lat...

Nie oddałbym ich nikomu...


----------------------

Dalsza część pod adresem... http://one-white-dreams.blog.onet.pl/
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Destination Anywhere!" Empty Re: "Destination Anywhere!"

Pisanie by mysweettime Pon Cze 02, 2008 4:29 pm

Oh...uwielbiam tego one shota.Już pisałam ci,że uwielbiam kiedy piszesz...Ten one shot jest wspaniały.Przepełniony tak dużą iloscią emocji,że kiedy to czytam to mam przed oczami wszystkie sceny.
mysweettime
mysweettime
Mrs. Rozon
Mrs. Rozon

Liczba postów : 3285
Join date : 30/03/2008
Age : 28
Skąd : Kołobrzeg

Powrót do góry Go down

"Destination Anywhere!" Empty Re: "Destination Anywhere!"

Pisanie by Wondergirl Pon Cze 02, 2008 4:50 pm

Strasznie chciałabym to przeczytać, to jest naprawdę śliczne ale mi blogi na onecie nie chcą działać..

Wondergirl

Liczba postów : 2353
Join date : 27/03/2008
Age : 31
Skąd : Gdańsk

Powrót do góry Go down

"Destination Anywhere!" Empty Re: "Destination Anywhere!"

Pisanie by Mrs White Pon Cze 02, 2008 7:26 pm

słońce jak znajdę chwilkę to wrzucę tutaj resztę....

dopiero przyjechałam z domu i muszę chwile 'ochłonąć' Very Happy
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Destination Anywhere!" Empty Re: "Destination Anywhere!"

Pisanie by Wondergirl Pon Cze 02, 2008 7:31 pm

Dzięki słońce :*:
Na pewno przeczytam.

Wondergirl

Liczba postów : 2353
Join date : 27/03/2008
Age : 31
Skąd : Gdańsk

Powrót do góry Go down

"Destination Anywhere!" Empty Re: "Destination Anywhere!"

Pisanie by Mrs White Pon Cze 02, 2008 7:39 pm

Część 2

*~*



Jego dłonie...


Dotknął dzisiaj mojej twarzy. Dotknął mnie tak samo jak dotykał mnie kiedyś i cały świat nagle, na kilka sekund znowu nabrał starych kolorów. Tych, za którymi tak tęsknie. Chciałabym, żeby mógł dotykać mnie tak zawsze.


Chciałabym...


Wiele rzeczy bym chciała. Cofnąć czas na przykład. Bardzo bym chciała...Czemu najtrudniej dostać to, czego się pragnie? Czasem życie prezentuje nam rzeczy, ludzi czy zdarzenia, których wcale nie chcemy. Następnie łączy nas z nimi brudnymi łańcuchami, których nie można rozerwać, nie można się uwolnić – w żaden sposób. Można tylko zaakceptować ten stan rzeczy.


Akceptować...?


Boże! Jak mam zaakceptować, że kiedy otwieram oczy widzę zieleń, a nie błękit oczu, jak mam zaakceptować, że jego głos nie brzmi tak jak chciałabym, by brzmiał... Nie brzmi tak, jak brzmi w mojej głowie! Jak niby zaakceptować fakt, że kiedy oddaje mu swoje ciało, myślę o kimś innym. Jak mam wreszcie zaakceptować to, że przeklęty los zesłał na mnie tego człowieka, kazał mu mnie kochać inną miłością, niż nakazał to mnie i teraz... Teraz... Nie wiem, co teraz.


Marzenia...


Tam żyje najczęściej. Jest mi tam dobrze, jestem tam z nim. Tylko z nim... Pamiętam każdy najmniejszy szczegół z tej naszej historii. Nawet te rzeczy, o których, wtedy chciałam zapomnieć, dzisiaj... Przywołują na moje usta uśmiech. Szalony uśmiech!


Razem...


Byliśmy w tych kłopotach razem, w tych kłamstwach razem, w tej miłości byliśmy razem. Razem!!! A teraz, każdy ma swoje życie, swoje sprawy. Co nas łączy? Nie, nie, nie... To złe pytanie. Co nas może łączyć? Praca? Nic nas nie może łączyć. On już na zawsze zostanie 'tym nieodpowiednim'. Tylko czemu wciąż czuje, że to wcale nie jest prawdą...


*~*



Mały Tommy Q zawsze chciał mieć dziewczynę, która będzie do niego dzwonić, będą się później kochać, a następnie będzie mógł wyjść bez słowa zaraz po. Tylko czemu to akurat jest ona? Czemu to ona wychodzi...


Kiedyś jej oczy lśniły, kiedy w nie patrzyłem. Były pełne pasji, tego... Czegoś, co sprawiało, że mogłem w nie patrzeć bez końca. Dzisiaj ich unikam, bo widzę coś obcego. Są jakieś szare, bez wyrazu... Pasje zastąpił smutek, przerażenie zapełniło miejsce tego 'czegoś'. Boli mnie kiedy w nie patrze i boli, kiedy w ogóle nie patrze. Czasem to, co mówię nie ma sensu... Ale nic nie ma sensu w ostatnich latach...


Oboje katujemy się wspomnieniami, żyjemy krótkim chwilami, kiedy On gdzieś wyjeżdża w interesach i wtedy możemy być sami, możemy być sobą i ze sobą. Który facet nie poszedłby na taki układ?! Każdy by poszedł... A dla mnie to katorga. Czasem mam wrażenie, że to wszystko zmierza donikąd.


Kiedyś to ja mówiłem jej 'nie'. Kiedyś to ja miałem kontrole nad tym, co się działo. Kiedyś nie nadużywałem w swoich myślach tego słowa... Kiedyś. Nienawidzę go! Tak, można nienawidzić głupiego słowa, sześciu prostych liter. Kryją w sobie tyle wspomnień, uczuć, tyle ropiejących ran. Przypominają o tym, o czym chciałbym zapomnieć, męczą mnie i dręczą nie pozwalając odetchnąć, odpocząć... Nawet na moment. Kiedyś...


Kiedyś... I znowu...! Wiedziałem, że była moja, tylko dla mnie. Miałem wszystko. Dzisiaj nie mam nic. Tego słowa też powinienem nienawidzić. Dzisiaj... Jej powinienem nienawidzić! Tak! To jej powinienem nienawidzić. Ale ja kocham. Nadal, całym sobą, wciąż na zawsze, nadal całą... Nadal boli...


Jej muzyka... Boże! Jej muzyka nigdy nie była tak smutna! A on się śmieje, w jego oczach widać tylko zera zarobione na nowym albumie. Nie słyszy jej bólu, jej nieszczęścia, jej wołania o pomoc mimo, że przecież słucha. Słucha tego wszystkiego i się uśmiecha... Przegrany.


Czasem mam pewność, że ona czuje to samo, identycznie to samo. Ale potem ona wraca do niego, a nie zostaje ze mną, a powinna... Gdyby... Czuła... Zostałaby... Zostałaby.


Wychodzi... Zawsze... Bez słowa... Jakby wychodziła z pustego pokoju... Zostawia mnie w taki sam sposób za każdym razem. W taki sam sposób jak trzy lata temu.


Musze się napić...


*~*
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Destination Anywhere!" Empty Re: "Destination Anywhere!"

Pisanie by PatsyGirl Pon Cze 02, 2008 7:43 pm

Ooo zaraz przeczytam, tylko muszę sobie poradzić z tymi polskimi znakami na tej klawiaturze...
PatsyGirl
PatsyGirl
Mrs. Leto
Mrs. Leto

Liczba postów : 5911
Join date : 26/03/2008
Age : 32

http://www.patsy-girl.blog.onet.pl

Powrót do góry Go down

"Destination Anywhere!" Empty Re: "Destination Anywhere!"

Pisanie by Mrs White Pon Cze 02, 2008 8:02 pm

Część 3

Wolność...

Tych kilka dni kiedy Jego nie było... Byłam tak cudownie wolna. Schowana gdzieś w jego ramionach, przytulona do jego torsu, wsłuchana w bicie jego serca... Tak cudownie biło. Nie powinnam.

Zdrada...

Nie powinnam. Wiem. Ale nie potrafię inaczej. Nie potrafię odejść, ani zostać, i być bez niego nawet na moment. Jestem złym człowiekiem. Nie! Jestem kobietą która Kocha! Kobietą, która marzy, która pragnie! Kobietą, która się zagubiła. Czasem sama już nie wiem w czym się zagubiłam...

Koniec...

Ostatnio marze o tym, żeby skończyło się dla mnie to piekło. Dla nas. Dla nas trojga. Może lepiej by było gdybym po prostu zniknęła. Umarła. Bredzę... Nie mam nawet na to odwagi! Gdybym miała odwagę się zabić, bez problemu miałabym odwagę również zostawić tego z kim dziele dzisiaj łóżko i pobiedz w ramiona tego którego kocham. Gdybym tylko miała odwagę. Nie mam.

Wina...

Moja wina... Cholerna wina. Żadne z nas nie jest szczęśliwe, bo kiedyś nie umiałam czytać z własnych pragnień, nie ufałam temu, kto nigdy mnie nie zawiódł. Mojemu sercu. To bezspornie moja wina. Jestem tchórzem.

Uciekam...

Zawsze uciekam bo boję się, że zostanę zbyt długo, że się przyzwyczaję, że, nie będę mogła już wyjść. A kiedy jestem już na zewnątrz, kiedy zapinam w pośpiechu guziki bluzki otwierając drzwi mojego samochodu żałuje, że nie zostałam chociaż minute dłużej. Tęsknie już w momencie kiedy wychodzę z łóżka. Cierpię widząc jak ranie go tym. Mimo to uciekam nadal.

I płacze...

Za każdym razem. Zatrzymuje samochód przecznice przed naszym domem, by poprawić makijaż który zdążył spłynąć już z mojej twarzy. Poprawiam niedbało zapiętą koszule. Przeczesuje włosy i wyciągam perfum... By ten drugi nie wyczuł na mnie jego zapachu. Wchodzę do domu, rzucam proste „Hello” i idę do łazienki. Prysznic, i znowu płacze. A potem mówię, że to mydło dostało mi się do oczu... „Niezdara ze mnie”. Egh! Niedobrze mi kiedy o sobie myślę.

*~*

Umarłem!!! O stokroć bardziej niż wtedy, kiedy nie przyszła na lotnisko. O stokroć bardziej niż kiedykolwiek wcześniej! Umarłem bezpowrotnie. Czuje, jakby zostało z mojej osoby tylko cholerne ciało, narządy... Oddycham... Nie chce!

Ona jest moja, tylko moja, zawsze była, jest i będzie! Nie odbierze mi jej... Nie on. Nie teraz. Nigdy! Umarłem...

Jest 3:17. Za kilka godzin... Tylko kilka godzin i będzie koniec. Mój, jej i zapewne i jego koniec. Świat się skończy. Mój świat się skończy. Tak boli... Cholerne serce!

„Jutro się jej oświadczę...” Czemu musiał to powiedzieć, akurat kiedy przechodziłem obok nich! Oddałbym teraz wszystko, by tego nie usłyszeć, by sobie tego oszczędzić. Wolałbym stanąć przed faktem dokonanym. A on pozwolił mi wiedzieć wcześniej... Nienawidzę go!

Zgodzi się. Na pewno się zgodzi, bo wszyscy im przyklaskują. Wszyscy... Oficjalnie, nawet ja. Nieoficjalnie mam ochotę go sprzątnąć z powierzchni ziemi. Wymazać jego istnienie! Gdybym tylko miał taką władzę...

To nie może się dziać na prawdę. Panie, błagam, niech to będzie zły koszmar. Niech rano się obudzę, i nie będę pamiętał nic z tego, co teraz czuje. Niech to będzie tylko sen!

Nie jest. Wiem. Mam ochotę walić pięścią w ścianę, krzyczeć do momentu, aż mnie ktoś usłyszy, wezwie pogotowie. Zakuliby mnie w kaftan i mógłbym sam sobie wmówić, że postradałem zmysły, że jestem szalony, nieobliczalny. Mogliby mnie zamknąć w pokoju z miękkimi ścianami. Miałbym wtedy czas zwariować! Nie musiałbym nic robić, tylko zwariować. Oszaleć, oszaleć, oszaleć! Postradać zmysły kompletnie! Byłoby łatwiej.

4:09... Świta... A ja dalej...

5:01 A gdyby tak... Może, mógłbym... Nie, to nic nie da. Ona i tak się nie zgodzi, i tak... A jeśli się mylę? Nie wiem... Może już zwariowałem?

5:37 Jadę...

*~*

Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Destination Anywhere!" Empty Re: "Destination Anywhere!"

Pisanie by Mrs White Pon Cze 02, 2008 8:15 pm

Część 4


Sen...

Która to noc kiedy nie mogę spać... 3, 4? Eh... Straciłam rachubę. Nie czuje zmęczenia. Nie wiem już nawet, co to jego brak. Nauczyłam się żyć bez tego...

Był wczoraj jakiś dziwny. Zmieszany, załamany... Widziałam to w jego oczach. Zmartwił mnie. Boje się, że coś się stanie. Czuje to gdzieś w środku, że coś niedługo się wydarzy i...


„Hey skarbie, zaparkowałem pod Twoim domem. Wiem, że on śpi, więc posłuchaj mnie teraz. Czekam...”

I co ja mam teraz zrobić?! Po co on przyjechał. Mówiłam mu, żeby się tu nie pokazywał. Prosiłam, by nie dawał mu powodu do zazdrości! Szlafrok, pantofle... Gdzie do cholery są moje pantofle?!

„Hey Babe, it's me parked outside your house
I know that he's asleep, so listen to me now...”


Są! Idę... Serce... Przestań tak szybko bić. Proszę, nie słyszę własnych myśli, a muszę usłyszeć jeszcze jego!

Nie spał... Też nie spał...


Ona: Co tu robisz?

On: Kochanie, jestem już zmęczony życiem tylko w Twoich snach. Wynoszę się stąd!

Nie tylko nie to... On nie może, nie może mnie zostawić! Nie dam sobie rady bez niego... Boże, błagam, nie...

Ona: Nie krzycz, bo Go obudzisz.

Przepraszam skarbie. Wiem jak nie lubisz, kiedy tak o nim mówię.

Mam gdzieś czy go obudzę czy nie!


Ona: Jak to się wynosisz? Wyjeżdżasz gdzieś?

Powiedz, że nie... Powiedz, że nie...

On: Tak. Nie mogę już tak dłużej.

Ona: O czym Ty mówisz?

On: Pojedź ze mną... Jeszcze nie jest za późno... Pojedziesz?

Powiedz, że tak... Powiedz, że tak...

Ona: Nie mogę. On.. Praca...

Dlaczego on to robi! Znowu! Te jego oczy...

“Darlin', I'm tired of living just in your dreams
I'm getting out...”


On: Wiesz, że oboje zaprzedaliśmy nasze dusze. Starzejemy się tylko w tym uśpionym mieście, bez żadnych perspektyw.

Ona: Nie mogę.

Gdybym tylko miała odwagę...

Ona: Nie mogę tak po prostu wyjść... Bez słowa.

Możesz, kochanie... Możesz... Wiem, że możesz, wiem że chcesz... No dalej!

„You know we both sold our souls
We're just growing old, in this sleepy, dead-end town...”


On: Więc dojedź do mnie. Powiedz mi tylko gdzie, a będę tam! Spakujmy torby i wynośmy się stąd...

Ona: Nie mogę.

Nie mogę patrzeć w jego oczy... Proszę, nie dotykaj mnie. Nie... Całuj...

Popatrz na mnie... Tylko popatrz, wiem, czemu tego nie robisz. Popatrz na mnie wreszcie!


„Name the place and I'll be there
Pack a bag a we're out of here - let's run...”


On: Kochanie, te trudności trwały zbyt długo. Oboje godziliśmy się na to, nie mamy nic. I wiemy, że jest to nie w porządku... Wobec wszystkich, nas, jego...

Proszę zrozum! Nie mów tak do mnie... Nie stój tak blisko...

Musisz zrozumieć, tylko zrozumieć... Nie milcz tak! Mam dość tego milczenia!

„Baby, we both been running uphill for too long
We both settled for something, got nothing
And we both know it's wrong...”


On: No dalej, przyznaj to, że tak właśnie żyliśmy!

Nie krzycz na mnie... Ja wiem... Ja tylko... Eh... Gdzie idziesz?! Nie... Czekaj!

On: Odchodzę, weź swoje buty i chodź... Proszę... Mam płaszcz i kluczyki, potrzebuję jeszcze tylko Ciebie przy moim boku, to wszystko. Potem już mnie nie będzie...

To sen, to sen, to sen!

„Go on admit it we lived it, I'm leaving -
Get your boots and come on
I got my coat and my keys, I need you next to me, then I'm gone...”


Błagam....


Ona: To się nie uda... Nie może się udać. Znajdą nas!

On: Nie znajda. Znikniemy... Bez śladu. A gdy będziemy tak jechać, pozostanie za nami tylko kurz... Nic więcej, obiecuje.

Nie wiem... Nic już nie wiem...

Ona: Zgubiłam się, nie wiem już, co powinnam zrobić, w którą stronę iść...

Moim zdaniem całe to miasto jest zagubione... To szalone! Kochanie pośpiesz się... On zaraz może się obudzić!!!

„When these wheels spin, they can all eat our dust
As far as I'm concerned, this whole town's lost
It's nuts!”


On: Nie będzie nas tu, gdy będą nas potępiać. To nasza szansa... Proszę...

Nie milcz tak... To mnie zabija. Popatrz na mnie, dotknij mnie znowu. Wiem, że się boisz. Ja też się boje...

On: Nigdy nie pozwolą nam odejść, dopóki nie spróbujemy...

Przestań mówić... Błagam, przestań mówić!


On: Jestem zmęczony życiem po to, by umrzeć. Oboje tak żyjemy od trzech lat. Wynośmy się stąd, natychmiast....

Żyjemy, by umrzeć... Masz racje... Nie chce tak....

No dalej... No dalej... No dalej...


Ona: Daj mi chwile. Muszę się ubrać. Chociaż buty...

“We won't be here when they put us down
It's our big chance and I'm calling you now
They'll never let us go unless we try
I'm tired of living just to die
We're getting out of here, Now!
Come on, come on, come on...”


Boże, co ja robie...

Tak! Kochanie, tak!


On: Czekam...

Buty... Buty... Co jeszcze? Pieniądze, gitara... Kilka ubrań... Notes... Nie będę nawet na niego patrzeć, bo nie dam rady wyjść... Niech śpi, niech nie wie, że go zostawiam. Niech nie wie jeszcze, że odżyłam! Wychodzę...

Ona: I gdzie jedziemy?

On: Nie wiem... Cel podróży niech będzie jakikolwiek. W lewo czy w prawo - nie dbam o to... Może po prostu znikniemy jak słońce?

Ona: Jak słońce...

„Destination Anywhere
Left or right, I don't care
Maybe we'll just disappear like the sun...”


THE END
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Destination Anywhere!" Empty Re: "Destination Anywhere!"

Pisanie by Mrs White Pon Cze 02, 2008 8:17 pm

Za takim pisaniem tęskniłam! Bez wiekszego zastanowienia... Bez układania w głowie po kolei co ma się wydarzyć... Intuicyjnie, spontanicznie... Ach!!!!!!!!



Możliwe, że cześć z was tego nie zrozumie... Możeliwe, że pzresadziłam w pewnych momentach... 'I don't care'... Właśnie tak nie myśląc chciałam to napisać!



Jestem szczęsliwa!

https://www.youtube.com/watch?v=c8mtECOS-mA <- cała inspiracja :*:*:*

-----------

no to jest całość... ufff

Enjoy!
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Destination Anywhere!" Empty Re: "Destination Anywhere!"

Pisanie by Wondergirl Pon Cze 02, 2008 8:52 pm

Słońce to jest śliczne :*:
Takie pełne emocji, ach..
Takie rzeczy to ja naprawdę lubię czytać.
I właśnie takie spontaniczne pisanie jest najpiękniejsze.

Wondergirl

Liczba postów : 2353
Join date : 27/03/2008
Age : 31
Skąd : Gdańsk

Powrót do góry Go down

"Destination Anywhere!" Empty Re: "Destination Anywhere!"

Pisanie by naciak Nie Sty 04, 2009 6:14 pm

White głupio się przyznać, ale dopiero teraz to przeczytałam.. i po prostu zaniemówiłam.
nie chcę cały czas pisać, że jest bosko, cudownie, pięknie.
wiesz, że uwielbiam jak piszesz, prawda? : *


wiesz, teraz jakoś to mi się z balsamem i kremem skojarzyło.. xD
naciak
naciak

Liczba postów : 5520
Join date : 27/03/2008
Age : 30
Skąd : Gdynia.

Powrót do góry Go down

"Destination Anywhere!" Empty Re: "Destination Anywhere!"

Pisanie by Mrs White Nie Sty 04, 2009 6:18 pm

haha dziękuje :*:*
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Destination Anywhere!" Empty Re: "Destination Anywhere!"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach