"Twilight" vs. "The Host"
5 posters
sweetthink :: Wszyscy musimy, chcąc uczynić rzeczywistość znośną, utrzymać w sobie kilka drobnych szaleństw. :: Strefa TWILIGHT
Strona 1 z 1
"Twilight" vs. "The Host"
Z racji tego, że dużo osób czyta lub już przeczytało "Intruza", interesuję mnie wasze zdanie na temat tych dwóch powieści "położonych obok siebie". Która powieść jest waszym zdaniem lepsza? Jakieś podobieństwa?
Re: "Twilight" vs. "The Host"
(Pats, a dostałaś wiadomość ode mnie? Tą w sprawie nowego działu? *__*)
A co do książek... Nie wiem... Chyba wybieram Intruza. Tam jest przedstawiona zupełnie inna miłość, zupełnie inne związki rodzące się między ludźmi... To jedna z tych książek po których nie mogłam zasnąć...
To co najpiękniejsze to to, że tak mocno utożsamiłam się z Wandą.
Właściwie... To miałam wrażenie, że w tym jednym ciele nie ma dwóch dusz, tylko trzy - trzecia, moja.
Scena na pustyni. Sama odczuwałam ten ból, strach, słabość a zarazem determinację.
Albo ta scena, kiedy Jared pierwszy raz całuje Wandę, a po chwili ona ukrywa sie w tej jamie. On płacze, one płaczą... i ja płakałam. To było silniejsze ode mnie...
No i ostatnie sceny... Matko... Pożegnanie z Ianem... Z Jaredem...
Rozkleiłam się, przy tym 'banalnym' pytaniu, gdzie wszyscy śpią w czasie deszczu...
I to rozdarcie Wandy między Ianem a Jaredem... To było tak mocne, że sama nie mogłam zdecydować... Za pierwszym razem, czułam, ze na miejscu Wandy zrobiłabym wszystko dla Jareda. Za drugim razem - dla Iana.
O mamo.... Na razie sie zatrzymam, bo wierzcie, mogłabym godzinami o tym mówić....
A co do książek... Nie wiem... Chyba wybieram Intruza. Tam jest przedstawiona zupełnie inna miłość, zupełnie inne związki rodzące się między ludźmi... To jedna z tych książek po których nie mogłam zasnąć...
To co najpiękniejsze to to, że tak mocno utożsamiłam się z Wandą.
Właściwie... To miałam wrażenie, że w tym jednym ciele nie ma dwóch dusz, tylko trzy - trzecia, moja.
Scena na pustyni. Sama odczuwałam ten ból, strach, słabość a zarazem determinację.
Albo ta scena, kiedy Jared pierwszy raz całuje Wandę, a po chwili ona ukrywa sie w tej jamie. On płacze, one płaczą... i ja płakałam. To było silniejsze ode mnie...
No i ostatnie sceny... Matko... Pożegnanie z Ianem... Z Jaredem...
Rozkleiłam się, przy tym 'banalnym' pytaniu, gdzie wszyscy śpią w czasie deszczu...
I to rozdarcie Wandy między Ianem a Jaredem... To było tak mocne, że sama nie mogłam zdecydować... Za pierwszym razem, czułam, ze na miejscu Wandy zrobiłabym wszystko dla Jareda. Za drugim razem - dla Iana.
O mamo.... Na razie sie zatrzymam, bo wierzcie, mogłabym godzinami o tym mówić....
Re: "Twilight" vs. "The Host"
Hm. Sama nie wiem. Zmierzch jest prostszy niż Intruz. Nie potrafię zdecydować, która mi się bardziej podobała, ponieważ to są dwie kompletnie różne książki. Wiem, że przy czytaniu Intruza towarzyszyło mi więcej emocji. Raz nie znosiłam Wandy, a raz ją uwielbiałam. Raz uważałam, że Wanda powinna oddać ciało Melanie, a raz że nie. Gdy drugi raz przeczytałam tę książkę, na wiele sytuacji spojrzałam z innej strony, np. bardziej polubiłam Wandę. Pamiętam jak płakałam, gdy czytałam te wspomnienia Melanie albo wtedy, gdy Ian dowiedział się, że Wanda chce ich opuścić.
Co do Zmierzchu, to teraz ta cała otoczka... Prawdę mówiąc to trochę mi już to obrzydło przez te wszystkie artykuły i wywiady z Robertem w gazetach pokroju Bravo. W dalszym ciągu czekam na Breaking Dawn, ale to już nie to samo.
A więc chyba jednak Intruz. Ja też już lepiej skończę, bo tak jak Laff mogłabym o tym mówić i mówić.
Co do Zmierzchu, to teraz ta cała otoczka... Prawdę mówiąc to trochę mi już to obrzydło przez te wszystkie artykuły i wywiady z Robertem w gazetach pokroju Bravo. W dalszym ciągu czekam na Breaking Dawn, ale to już nie to samo.
A więc chyba jednak Intruz. Ja też już lepiej skończę, bo tak jak Laff mogłabym o tym mówić i mówić.
Lockit- Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów
Re: "Twilight" vs. "The Host"
(Dostałam Zajmę się tym, jak wrócę do Berlina )
Ja jeszcze nie skończyłam czytać, więc całkowicie wypowiem się jutro rano, bo pewnie znowu nie będę mogła zasnąć xD
Ale dzisiaj rano doszłam do tego, co czyni "Intruza" lepszym od "Zmierzchu". "Twilight" pobudzało moje serce, pragnienie bycia kochanym, a "The Host" poruszyło mnie całą. Zmusiło do myślenia o tym, jacy są ludzie. Ta walka wewnętrzna Wandy i Melanie. Jednocześnie myślałam za nie dwie, a nie tylko za Bellę.
Muszę przyznać, że jednak Wanda ma coś z Belli, tak samo jak Ian przypomina mi Jacoba.
EDIT: w dziale "książki z serii Twilight" powstał malutki dział przeznaczony "Intruzowi"
Ja jeszcze nie skończyłam czytać, więc całkowicie wypowiem się jutro rano, bo pewnie znowu nie będę mogła zasnąć xD
Ale dzisiaj rano doszłam do tego, co czyni "Intruza" lepszym od "Zmierzchu". "Twilight" pobudzało moje serce, pragnienie bycia kochanym, a "The Host" poruszyło mnie całą. Zmusiło do myślenia o tym, jacy są ludzie. Ta walka wewnętrzna Wandy i Melanie. Jednocześnie myślałam za nie dwie, a nie tylko za Bellę.
Muszę przyznać, że jednak Wanda ma coś z Belli, tak samo jak Ian przypomina mi Jacoba.
EDIT: w dziale "książki z serii Twilight" powstał malutki dział przeznaczony "Intruzowi"
Re: "Twilight" vs. "The Host"
Ja na pewno nei stwierdzę co wole bardziej, ale obie książki są dla mnei świetne choć teraz jestem trohę rozdrażniona szumem w okół Twilight i jestem ciekawa co będzie jeśli angrają The Host. Mam nadzieje, że nei skończy to tak ajk Twilight.
Na początku keidy czytałam Intruza zoriętowałam sie że naprawdę trzeba sie skupić czytając go i nei ejst lekko na samym początku, nei tak jak w Twilgiht gdzie wszystko było proste, zrozumiałe.
Nad Intruzem mogłam się rozpłakać i im bardziej zagłębiałam sięw tę ksiązkę tym bardziej mnie wciągała, a szczególnie pod koniec.
Na początku keidy czytałam Intruza zoriętowałam sie że naprawdę trzeba sie skupić czytając go i nei ejst lekko na samym początku, nei tak jak w Twilgiht gdzie wszystko było proste, zrozumiałe.
Nad Intruzem mogłam się rozpłakać i im bardziej zagłębiałam sięw tę ksiązkę tym bardziej mnie wciągała, a szczególnie pod koniec.
Re: "Twilight" vs. "The Host"
"Intruz" wzbudził we mnie takie wewnętrzne rozdarcie. Zwrócił uwagę na coś więcej niż miłość. I patrząc na "Zmierzch" przez pryzmat miłości Wanda - Ian - Melanie - Jared, to właśnie ta druga miłość była trudniejsza. Na drodze Edwarda i Belli stała tylko jego wampirza natura, a tam sama Wanda miała kilka problemów, nie wspominając o tęsknocie Melanie do Jared'a, czy miłości Ian'a do Wandy z uszanowaniem obecności Mel.
Nawet wątek "tego trzeciego", którym był Jacob, to w sumie było nic innego, oprócz egoizmu Belli.
Też nie jest tak, że teraz całkiem jestem przeciw "Zmierzchowi". Jednak był bardzo prosty, od początku było wiadome, że Bella zawsze wybierze Edwarda, a on ją. Zaś Wanda do samego końca trzyma w niepewności.
"Intruz" jest bez zwątpienia trudniejszy i mam nadzieję, że właśnie z tego powodu nie będzie wokół niego takiego szumu medialnego.
Nawet wątek "tego trzeciego", którym był Jacob, to w sumie było nic innego, oprócz egoizmu Belli.
Też nie jest tak, że teraz całkiem jestem przeciw "Zmierzchowi". Jednak był bardzo prosty, od początku było wiadome, że Bella zawsze wybierze Edwarda, a on ją. Zaś Wanda do samego końca trzyma w niepewności.
"Intruz" jest bez zwątpienia trudniejszy i mam nadzieję, że właśnie z tego powodu nie będzie wokół niego takiego szumu medialnego.
Re: "Twilight" vs. "The Host"
Hm, jeżeli chodzi o zrozumienie książki - Twilight.
Jeśli chodzi o pomysł - Intruz.
W sumie pomysł z wampirem - każdy mógł wpaść.
Ale niekażdy pomyśli o duszach wchodzących w ciało.
Wanda w niektórych momentach powodowała, że
chciałam wejść do książki i móc sprawić, by zmieniła zdanie.
Nie wiem, ona czasem odgrywała taką Matkę Teresę z Kalkuty Podejrzewam, że wiele osób chciałoby, poświęcić życie dla kogoś kogo kocha.
Ale- bez przesady, Wanda chciała żeby to tak szybko się działo i wgl, nie pomyślała, że może być łatwiejsze rozwiązanie sytuacji.
Jeśli chodzi o pomysł - Intruz.
W sumie pomysł z wampirem - każdy mógł wpaść.
Ale niekażdy pomyśli o duszach wchodzących w ciało.
Wanda w niektórych momentach powodowała, że
chciałam wejść do książki i móc sprawić, by zmieniła zdanie.
Nie wiem, ona czasem odgrywała taką Matkę Teresę z Kalkuty Podejrzewam, że wiele osób chciałoby, poświęcić życie dla kogoś kogo kocha.
Ale- bez przesady, Wanda chciała żeby to tak szybko się działo i wgl, nie pomyślała, że może być łatwiejsze rozwiązanie sytuacji.
Similar topics
» Komercjalizacja Twilight
» Wiersze: "Istnienie marzenia" i "Wspomnienie"
» Wiersze: "Deszcz" i "Muzyka"
» Twilight = plagiat???
» Wiersze: "Istnienie marzenia" i "Wspomnienie"
» Wiersze: "Deszcz" i "Muzyka"
» Twilight = plagiat???
sweetthink :: Wszyscy musimy, chcąc uczynić rzeczywistość znośną, utrzymać w sobie kilka drobnych szaleństw. :: Strefa TWILIGHT
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|