Gotowanie

ja i gotowanie... no wyboru nie mam zbytnio jak jestem w krakowie hehe albo coś zrobię w domu albo jem na mieście co jest fajne od czasu do czasu ale nie notorycznie....

generalnie wole wymyślać coś z niczego niż gotować stereotypowe dania, ale ogólnie nie mam problemów w kuchni. gorzej z pieczeniem, to jest tragedia :leze!:

A ja ostatnio nauczyłam się robić łososia w przyprawach z sosem chrzanowo - jogurtowym

ze mną kiepsko, umiem zrobić kanapki, herbatę, zupkę z torebki i upiec pizze xD

A ja mam od niedawna Thermomixa, najlepszego robota kuchennego i teraz potrafię ugotować zupę i nawet chleb upiec

umiem nawet, ale nie bardzo lubię
bardziej niż robić wolę jeść
swego czasu serwowałam rodzince dania i ciasto mojej roboty i nie narzekali

Ja lubię robić sajgonki. Są pyszne i łatwo się je robi

A ja umiem zrobić kisiel :leze!: i obrać banana :leze!:

Eeeee to nie.....moje umiejętności są większe trochę ;P

ooo...i umiem popcorn zrobić...spalony ale umiem :leze!: :leze!: :leze!:

;P

Ja hmmmm więc tak:

Jestem mistrzynią sałatek czy surówek nie rozróżniam (poważnie)
naleśniki
jajecznica
jajka na twardo, miękko, sadzone
spaghetti po bolońsku
wołowina z warzywami
chińszczyzna
ziemniaki
sorbet owocowy (lody się znaczy sorbetowe)
śledzie
frytki

to tak mniej więcej....umiałabym więcej, ale boję się smażyć mięso :/ tłuszcz pryska

WoW

Gratuluje di, też bym tak chciała

Nawet jeśli bym coś ugotowała, to nikt by tego nie zjadł . xD

Dobrze, że mój mąż gotuje dobrze .^^ ;]

Są tacy, co nawet wodę na herbatę przypalą... Ja nie umiem gotować, a największy problem dla mnie stanowi roztrzepywanie jajka, w którym należy obtoczyć schabowe. No comments.

[quote="Joo"]Są tacy, co nawet wodę na herbatę przypalą... quote]

NP.????? :leze!:

To takie powiedzenie, ale i tacy rzeczywiście są. Całe szczęście, że do nich nie należę, ufff...

Mój przyszły mąż musi umieć gotować, bo jak nie, to będzie załamka total i potnę się nożem do masła! :leze!:

Sheemeka napisał:

Joo napisał:Są tacy, co nawet wodę na herbatę przypalą...

NP.????? :leze!:

Np. ja. Może wody nie przypalę, ale czajnik- jak najbardziej

kToSiEk napisał:

Sheemeka napisał:

Joo napisał:Są tacy, co nawet wodę na herbatę przypalą...

NP.????? :leze!:

Np. ja. Może wody nie przypalę, ale czajnik- jak najbardziej

Hmmmm....to chyba przebija mój przypalony popcorn? :leze!:

Zdecydowanie, Sheem. :leze!:

No bo teraz to te czajniki takie badziewne robią... ;P

Ja ostatnio zabrałam się za pieczenie słodkości.
Odkryłam, że poprawia mi to humor... i wszystkim innym też

Haaa a ja co chwila robię frytki i to tyle zmojego "gotowania" xD
Nie no w Sylwestra wbiłam do przyjaciółki i uczyłam się u niej robić sałatki na impreze xDDD

W zwykłym gotowaniu jestem noga, ale wyrabiam się na przekąskach No ale i to trzeba zmienić. Chciałabym w przyszłości ugotować coś samodzielnie - nie z proszku albo puszki - i żeby moje dzieci powiedziały "mamo, przeszłaś samą siebie! ro jest pyszne!" a mój mąż "jakie to szczęście mieć żonę, która tak pysznie gotuje!".

xD

No i mój ojciec jest świetnym kucharzem, więc to wstyd, że jeszcze nic nie umiem -.-

Patsy z dziećmi problemu nie będzie ale takiego męża to chyba ze świeczką szukać hahahaha xD chyba że to na nim wymusisz xD

żart ;]