COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
+8
Lockit
PatsyGirl
Gwiazdeczka
ziółko
Dorota_Girl
Mrs White
moniavelsara
Laffy
12 posters
sweetthink :: W duszy każdej istoty drzemie artysta. Ktoś musi go tylko obudzić... :: Opowiadania :: by Laffy
Strona 2 z 3
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
dziewczyny chwilowa śmierć na tym forum jest bardzo powszechna... :leze!:
moniavelsara- Liczba postów : 3573
Join date : 11/06/2008
Age : 30
Skąd : Sandomierz
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
Coś tak jakby :lol2:
;**
Ale... Nathaniel... To nie do końca.... Ale dobra ;D Zobaczysz później ;lol2:
;***
;**
Ale... Nathaniel... To nie do końca.... Ale dobra ;D Zobaczysz później ;lol2:
;***
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
No, ale to przecież nie zombie... i wampir raczej też nie xD
Ale ja poczekam xD
Ale ja poczekam xD
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
aaa teraz mi się przypomniało...
Laffy czytałaś TERAKOWSKA DOROTA "Tam gdzie spadają anioły" ??
Laffy czytałaś TERAKOWSKA DOROTA "Tam gdzie spadają anioły" ??
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
PatsyGirl napisał:No, ale to przecież nie zombie... i wampir raczej też nie xD
Ale ja poczekam xD
Chodzi mi o imię xD
Jenyy, jaki ja mam długi jęzor. Nie ważne :wink:
;**
White, nie, nie czytałam ;D
Ale słyszałam....
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
to MUSISZ przeczytać :D boskie jest mimo, że może nie koniecznie romantyczne... ale te cytaty....
"Puki je ma... Puki zachowuje resztkę ciepła..."
"Sądzisz że zło jest pewne siebie i wszechmocne, a ono najczęściej jest samotne i nieszczęśliwe..."
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
Laff, boskie! :*: To wszystko tak opisałaś, że aż mi dreszcz po plecach przeszedł
Dorota_Girl- Liczba postów : 2444
Join date : 28/03/2008
Age : 31
Skąd : six feet from the edge.
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
LAF! jak mówiłam tak zrobiłam w końcu się za to zabrałam i nie mogłam się oderwać, jenyyy... nie mogę. no. czekam na więcej naprawdę.
teraz Ciebie będę męczyć. Pats już wie jak to jest gdy męczę o coś nowego. ; > ty też to poczujesz. :lol2:
teraz Ciebie będę męczyć. Pats już wie jak to jest gdy męczę o coś nowego. ; > ty też to poczujesz. :lol2:
naciak- Liczba postów : 5520
Join date : 27/03/2008
Age : 30
Skąd : Gdynia.
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
Tak, ja to wiem...
Naciak włamujący się do sklepu dachem xD
EDIT: Naciak włamującA się do sklepu dachem. xD
Naciak włamujący się do sklepu dachem xD
EDIT: Naciak włamującA się do sklepu dachem. xD
Ostatnio zmieniony przez PatsyGirl dnia Sob Wrz 13, 2008 1:25 pm, w całości zmieniany 1 raz
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
dachem, oknami, wrzutką na listy. cokolwiek.
Pats proszę Cię WŁAMUJĄCA nie włamujący. xD
Pats proszę Cię WŁAMUJĄCA nie włamujący. xD
naciak- Liczba postów : 5520
Join date : 27/03/2008
Age : 30
Skąd : Gdynia.
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
O kurde! Już poprawiam xD A tak pilnowałam, żeby napisać poprawnie, że aż napisałam źle xD
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
oh, dziękuję. walczę z tym już rok. xD zarówno na forum jak i w RIIIL świecie. a ty Laf się nie obijaj, nie oglądaj mody na sukces ani barw szczęścia tylko dawaj! ; >
naciak- Liczba postów : 5520
Join date : 27/03/2008
Age : 30
Skąd : Gdynia.
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
Laf, dzisiaj już obejrzałaś dzienny przydział. xD dawaj nowy odcinek, część czy jakkolwiek to nazwać. xD
naciak- Liczba postów : 5520
Join date : 27/03/2008
Age : 30
Skąd : Gdynia.
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
Aaaale, ja nic nie mam xD
W poniedziałek zacznę pisać... Bo jutro nie dam rady...
;DD
( Barw szczęścia nigdy za wiele! )
W poniedziałek zacznę pisać... Bo jutro nie dam rady...
;DD
( Barw szczęścia nigdy za wiele! )
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
Miłego pisania Laff :*:
Shout- Liczba postów : 2529
Join date : 13/06/2008
Age : 30
Skąd : Neverending Story...Wtajemniczeni wiedzą skąd xD
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
Nowy odcinek... Troszkę... hm... gorszy, ale skoro mam wolny komputer, to korzystam. A zimno mi w palce :lol2: Straszliwie!
Eillen nie wiedziała czy śni, czy może jest w ukrytej kamerze. To wszystko, co się działo w ciągu kilku minut było takie... nierzeczywiste. Te uczucia, które wywoływał w niej obcy chłopak były wręcz śmieszne! Nigdy wcześniej tak nie reagowała.
-Mam na imię Eileen - w końcu wykrztusiła z siebie te cztery słowa. Aż cztery.
-Ładnie... -Nathaniel zmrużył oczy w uśmiechu- W takim razie, Eileen, nie będę cię zatrzymywał. Chyba szłaś w stronę...
-... szkoły -zakończyła za niego, szybko dodając:
-Ale nie spieszy mi się. Właściwie... Nie muszę... -ostatnią rzeczą, na jaką miała ochotę to odejść od niego i iść do szkoły! Poza tym, obiecał, że nie zniknie...
-Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł... -Nathaniel spojrzał na nią podejrzliwie.
-Ale... chciałabym... porozmawiać -tak, miała mnóstwo pytań.
Nathaniel pochylił się nad nią i szepnął jej do ucha:
-Przed nami mnóstwo czasu -ciepłe powietrze wydobywające się z jego ust musnęło jej policzek. Eileen na nowo przeszły dreszcze.
Nathaniel ponownie zrobił krok do przodu, tak że stali ramię w ramię.
Odwróceni w dwie różne strony.
Jeszcze jeden krok. Straciła go z oczu, ale gdzieś głęboko w sobie, czuła jego obecność.
-Obiecałem, że zostanę - a więc zostaję -usłyszała za sobą jego ciepły głos- Zaufaj mi.
Kiedy po kilku sekundach się odwróciła, nie było go, ale wcale jej to nie zmartwiło.
Jak sobie życzył - zaufała mu. Obcemu chłopakowi. To nie do pomyślenia...
Po trzech głębokich wdechach i wydechach udała się w stronę szkoły. Zaliczy te kilka godzin, a później... kto wie?
Sama nie wiedziała jak udało jej się spokojnie przesiedzieć 6 godzin w ławce, w szkolnych murach. Myślami była przecież daleko, daleko stąd. Analizowała każdy drobny szczegół z poranka, a jednak nie potrafiła podejść do tego w racjonalny sposób. Jednak wcale jej to nie przerażało. Cała ta historia... była daleka od jej szarego, zwykłego życia, a ona przyjmowała to ze spokojem, czekając na ciąg dalszy.
-Tato? -zawołała przekraczając próg domu. Odpowiedziała jej cisza. Ojciec najwyraźniej miał dzienny dyżur, powinien wrócić wieczorem.
Udała się więc do kuchni, zabrała coś do jedzenia i skierowała się w stronę swojego pokoju na piętrze. Po drodze przezornie spojrzała w stronę ogrodu, jednak nikogo tam nie było.
Kiedy w końcu znalazła się w swoim pokoju, usiadła wygodnie w fotelu pod oknem i obgryzając jabłko zatraciła się w rozmyślaniach. Ostatnio zdarzało jej się to zbyt często. Nic dziwnego więc, że kiedy usłyszała donośne szczekanie psa sąsiadów aż podskoczyła w miejscu. Szybko znalazła sie przy oknie i spojrzała w dół, na ogród. Znów nikogo nie dostrzegła. 'Może jednak nie przyjdzie?', pomyślała zmartwiona.
'Głupia, czego ty się spodziewałaś -znów wypominała sobie w myślach- To pewnie jakiś żart... Głupi żart, a ty się tak angażujesz'. Pomysł z żartem wydał jej się tak okrutny, że uleciała z niej cała dobra energia, która ją trzymała od rana.
Nadal jednak siedziała. Siedziała bez ruchu, wmawiając sobie, że odpoczywa. Ale trudno jej było okłamywać nawet samą siebie...
Kiedy słońce zaczęło chylić się ku zachodowi, zrezygnowana tym bezmyślnym czekaniem wyszła z pokoju.
Właśnie schodziła po schodach, kiedy usłyszała ciche pukanie do drzwi. Serce na nowo przybrało szybki rytm, a w dziewczynie znów zapaliła się iskierka dziwnej nadziei.
Eillen nie wiedziała czy śni, czy może jest w ukrytej kamerze. To wszystko, co się działo w ciągu kilku minut było takie... nierzeczywiste. Te uczucia, które wywoływał w niej obcy chłopak były wręcz śmieszne! Nigdy wcześniej tak nie reagowała.
-Mam na imię Eileen - w końcu wykrztusiła z siebie te cztery słowa. Aż cztery.
-Ładnie... -Nathaniel zmrużył oczy w uśmiechu- W takim razie, Eileen, nie będę cię zatrzymywał. Chyba szłaś w stronę...
-... szkoły -zakończyła za niego, szybko dodając:
-Ale nie spieszy mi się. Właściwie... Nie muszę... -ostatnią rzeczą, na jaką miała ochotę to odejść od niego i iść do szkoły! Poza tym, obiecał, że nie zniknie...
-Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł... -Nathaniel spojrzał na nią podejrzliwie.
-Ale... chciałabym... porozmawiać -tak, miała mnóstwo pytań.
Nathaniel pochylił się nad nią i szepnął jej do ucha:
-Przed nami mnóstwo czasu -ciepłe powietrze wydobywające się z jego ust musnęło jej policzek. Eileen na nowo przeszły dreszcze.
Nathaniel ponownie zrobił krok do przodu, tak że stali ramię w ramię.
Odwróceni w dwie różne strony.
Jeszcze jeden krok. Straciła go z oczu, ale gdzieś głęboko w sobie, czuła jego obecność.
-Obiecałem, że zostanę - a więc zostaję -usłyszała za sobą jego ciepły głos- Zaufaj mi.
Kiedy po kilku sekundach się odwróciła, nie było go, ale wcale jej to nie zmartwiło.
Jak sobie życzył - zaufała mu. Obcemu chłopakowi. To nie do pomyślenia...
Po trzech głębokich wdechach i wydechach udała się w stronę szkoły. Zaliczy te kilka godzin, a później... kto wie?
Sama nie wiedziała jak udało jej się spokojnie przesiedzieć 6 godzin w ławce, w szkolnych murach. Myślami była przecież daleko, daleko stąd. Analizowała każdy drobny szczegół z poranka, a jednak nie potrafiła podejść do tego w racjonalny sposób. Jednak wcale jej to nie przerażało. Cała ta historia... była daleka od jej szarego, zwykłego życia, a ona przyjmowała to ze spokojem, czekając na ciąg dalszy.
-Tato? -zawołała przekraczając próg domu. Odpowiedziała jej cisza. Ojciec najwyraźniej miał dzienny dyżur, powinien wrócić wieczorem.
Udała się więc do kuchni, zabrała coś do jedzenia i skierowała się w stronę swojego pokoju na piętrze. Po drodze przezornie spojrzała w stronę ogrodu, jednak nikogo tam nie było.
Kiedy w końcu znalazła się w swoim pokoju, usiadła wygodnie w fotelu pod oknem i obgryzając jabłko zatraciła się w rozmyślaniach. Ostatnio zdarzało jej się to zbyt często. Nic dziwnego więc, że kiedy usłyszała donośne szczekanie psa sąsiadów aż podskoczyła w miejscu. Szybko znalazła sie przy oknie i spojrzała w dół, na ogród. Znów nikogo nie dostrzegła. 'Może jednak nie przyjdzie?', pomyślała zmartwiona.
'Głupia, czego ty się spodziewałaś -znów wypominała sobie w myślach- To pewnie jakiś żart... Głupi żart, a ty się tak angażujesz'. Pomysł z żartem wydał jej się tak okrutny, że uleciała z niej cała dobra energia, która ją trzymała od rana.
Nadal jednak siedziała. Siedziała bez ruchu, wmawiając sobie, że odpoczywa. Ale trudno jej było okłamywać nawet samą siebie...
Kiedy słońce zaczęło chylić się ku zachodowi, zrezygnowana tym bezmyślnym czekaniem wyszła z pokoju.
Właśnie schodziła po schodach, kiedy usłyszała ciche pukanie do drzwi. Serce na nowo przybrało szybki rytm, a w dziewczynie znów zapaliła się iskierka dziwnej nadziei.
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
jak mogłaś skończyć w takim momencie i dlaczego tak maaaało
słońce to jest GENIALNE!! i już się nie mogę doczekać na następną część
słońce to jest GENIALNE!! i już się nie mogę doczekać na następną część
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
AAAA! Laff, ja cię ja cię zabiję! W TAKIM MOMENCIE! Wrrr...
Nie wytrzymam tutaj z ciekawości xD
śmierdzi mi to malizną... ale taką cudowną malizną. jak taki apperitiv przed jedzeniem
Nie wytrzymam tutaj z ciekawości xD
śmierdzi mi to malizną... ale taką cudowną malizną. jak taki apperitiv przed jedzeniem
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
żeby kończyć w takim momencie... xD
już nie mogę się doczekać następnej części.
już nie mogę się doczekać następnej części.
Dorota_Girl- Liczba postów : 2444
Join date : 28/03/2008
Age : 31
Skąd : six feet from the edge.
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
Laff, lepiej jak będzie jakiś nauczyciel... :leze!:
moniavelsara- Liczba postów : 3573
Join date : 11/06/2008
Age : 30
Skąd : Sandomierz
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
Ta, na korepetycje.
Nathaniel nie zaopiekuje się jej sercem tylko edukacją, i wynajmie jej psora :leze!:
Nathaniel nie zaopiekuje się jej sercem tylko edukacją, i wynajmie jej psora :leze!:
Re: COŚ ZUPEŁNIE NOWEGO.
awwww. w takim momencie. [jestem zła.] za krótkie. ; < za mało. ; < aj łąt moor!
a pozatym to wiesz że świetne. ; > ; *
a pozatym to wiesz że świetne. ; > ; *
naciak- Liczba postów : 5520
Join date : 27/03/2008
Age : 30
Skąd : Gdynia.
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
sweetthink :: W duszy każdej istoty drzemie artysta. Ktoś musi go tylko obudzić... :: Opowiadania :: by Laffy
Strona 2 z 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|