Paradise Lost! :)
2 posters
Strona 2 z 2
Strona 2 z 2 • 1, 2
Re: Paradise Lost! :)
A masz. Jesteś pierwszą osobą, która to czyta.
Jeszcze nawet nie konsulowałam tego ze współpracownicą. xD
Szłam niepewnie przez pusty korytarz nie oglądając się za siebie. Wiedziałam, że to co zamierzam powiedzieć Elenie, jest dla mnie niesamowicie niebezpieczne, ale musiałam się w końcu komuś zwierzyć. Oszukuję wszystkich i nie jestem sobą od wielu lat, a teraz jest tu ona... Ktoś, kto mnie zrozumie, ale czy mogłam jej zaufać? Powinnam. W końcu jej obowiązkiem było dotrzymanie tajemnicy. Dlaczego nie powiedziałam o tym Damonowi? Za bardzo go kochałam, żeby go stracić. I, chociaż ciągle mnie odtrącał, to liczyłam, że robi to tylko z powodu ojca. Ja byłam tu tylko dla niego. Nie byłam pewna, jak zareaguje na wieść o tym, kim jestem. Znienawidzi? A może zrozumie?
-Zrozumie!-wyszeptałam kpiąco.
Wiedziałam, jak desperacko i głupio brzmią te słowa. Sama czułam, że nie ma w tym krzty prawdy. Był władcą. Władcą piekieł. Hańbą byłoby związanie się z kimś takim jak ja... W takim razie, czy lepiej było żyć w takim zakłamaniu? Ono i tak wyszłoby w końcu na jaw. Mimo wszystko liczyłam, że nastąpi to jak najpóźniej.
Odetchnęłam ciężko i spojrzałam zdziwiona na puste krzesło obok pokoju Eleny. "Damon się wścieknie, że nikt jej nie pilnuje...". Z impetem otworzyłam drzwi i zamarłam wpatrując się tępym wzrokiem w widok, jaki zastałam.
Damon leżał dosłownie na Elenie całując ją i dotykając, a w moich oczach zabłysły słone łzy. Mnie nigdy tak nie traktował... Zawsze miałam wrażenie, że byłam dla niego tylko rozrywką. Damon warknął w moją stronę i podniósł się z ziemi otrzepując swoje czarne spodnie. Wyciągnął rękę w kierunku Eleny, ale ta szybko się cofnęła i usiadła w kącie. Po jej policzkach spłynęły łzy. Wpatrywała się we mnie ze strachem zaciskając usta. Moja smutna twarz momentalnie ustąpiła miejsca zdenerwowaniu i złości. Zacisnęłam pięści próbując powstrzymać szloch i ruszyłam w jej stronę.
-Ty mała dziwko...-powiedziałam zaciskając zęby.
Mimo, iż w środku czułam, że to nie do końca w porządku, to miałam to gdzieś. Nie po to walczyłam o Damona, żeby teraz ona tak, po prostu mi go odebrała. Już miałam rzucić się na nią i rozerwać na strzępy, ale poczułam na sobie ręce Damona, który chwycił mnie w pasie odciągając od anielicy. Anielica! Dobre sobie! Jej poddani walczyli o wolność dla niej, dla Nieba, a ona po prostu zabawiała się ze swoim wrogiem! Miałam ochotę zerwać z niej ten niewinny wyraz twarzy.
-Puść mnie, do cholery!-warknęłam w kierunku Damona odpychając go od siebie i idąc w kierunku drzwi. Otworzyłam je energicznie i wybiegłam na korytarz.
-Cassandra!-usłyszałam za plecami głos Damona, który złapał mnie mocno za ramie odwracając w swoją stronę. Po moich policzkach spłynęły łzy, ale szybko je otarłam zacisnęłam zęby ze złości i spojrzałam kpiąco na wampira.
-Jak mogłeś? Zabawiasz się z nią, zamiast dokończyć to , co zacząłeś! Chcesz, żeby dowiedziała się o tym cała Rada?! Chcesz tego?! Może w końcu cię wyrzucą. Oszukiwałeś mnie! Wszystkich!-krzyczałam.
-Spokojnie... Ja... To nie tak , jak myślisz.-usłyszałam z jego ust tą starą jak świat śpiewkę i zaśmiałam się pod nosem.
-Kpisz sobie ze mnie?-warknęłam.-Robię dla ciebie wszystko, a ty mi się tak odpłacasz?
-Zaraz, zaraz... Mówimy teraz o tym, że jestem nie fair w stosunku do wampirów, czy do ciebie? Przykro mi, Cassandro, ale wiesz, że nic do ciebie nie czuje.
-To nieprawda! Kochasz mnie, ale nie chcesz się do tego przyznać! Myślisz, że cię potępią?! To dopiero teraz zobaczysz...-syknęłam, a Damon spojrzał na mnie kręcąc głową.
-Nie zrobisz tego.-powiedział ze złością.
-Owszem, zrobię.-powiedziałam uśmiechając się z wy wyższością.
-Czego ty chcesz?-powiedział po chwili, a ja zaśmiałam się prowokująco. Jak on mnie dobrze znał.
-Chcę ciebie. Tylko dla siebie.-powiedziałam przejeżdżają dłonią po jego rozgrzanym policzku. Znowu naszła mnie ochota na zatopieniu kłów w szyi tej, która spowodowała w nim takie podniecenie. Damon złapał mnie za ręce i odepchnął z całej siły. Poczułam, jak uderzam w ścianę plecami i spojrzałam na niego urażona.
-Nie będę z tobą.-powiedział mrużąc oczy i patrząc na mnie zimno. Zabolało mnie to, ale wzruszyłam tylko ramionami i ruszyłam w głąb korytarza.-Dokąd idziesz?
-Myślę, że te informacje zainteresują twoich sprzymierzeńców, skarbie.-powiedziałam słodko. Chciałam już iść dalej, ale zostałam przyduszona mocno do ściany, a ręce Damona były zaciśnięte na mojej szyi. Dyszałam ciężko, ledwo łapiąc powietrze, więc poluźnił trochę swój uścisk.
-Nie będziesz mnie szantażować i, jeśli już ktoś tu jest dziwką, to raczej ty.-syknął do mojego ucha ze złością. Uśmiechnęłam się lekko i, gdy tylko zaczął puszczać moją szyje, szybko i brutalnie wpiłam się w jego wargi zmieniając miejsce i przytwierdzając go do ściany.
-Kiedyś ci się to we mnie podobało, nieprawdaż?-szepnęłam mu do ucha uwodzicielsko i zaczęłam błądzić rękoma po jego klatce piersiowej badając jej każdy centymetr. Delikatnie przygryzłam jego wargę i przyciągnęłam bliżej do siebie.-To jak?
Zdenerwował mnie fakt, że dałem się tak łatwo omotać Cassandrze. Jak mogłem się an to zgodzić?! Z drugiej strony ta propozycja była kusząca. Elena nie mogła być ze mną. Oboje byliśmy dla siebie zakazani. Mimo wszystko liczyłem, że znajdę czas na spotkanie się z nią pod nieobecność Cassandry, która mogłaby być dla mnie dobrą przykrywką. W końcu nikt nie oskarży mnie o romans z Elenę, jeśli będę z Cassandrą. Nikt nie ośmieliłby się nawet przy niej wspomnieć o czymś takim, jednakże przeszkadzało mi to , że wiedziała za dużo. Chciałem wrócić ponownie do Eleny, ale wiedziałem, że to za duże ryzyko, więc stwierdziłem, że na razie odpuszczę i poczekam na odpowiednią chwile.
Jeszcze nawet nie konsulowałam tego ze współpracownicą. xD
Szłam niepewnie przez pusty korytarz nie oglądając się za siebie. Wiedziałam, że to co zamierzam powiedzieć Elenie, jest dla mnie niesamowicie niebezpieczne, ale musiałam się w końcu komuś zwierzyć. Oszukuję wszystkich i nie jestem sobą od wielu lat, a teraz jest tu ona... Ktoś, kto mnie zrozumie, ale czy mogłam jej zaufać? Powinnam. W końcu jej obowiązkiem było dotrzymanie tajemnicy. Dlaczego nie powiedziałam o tym Damonowi? Za bardzo go kochałam, żeby go stracić. I, chociaż ciągle mnie odtrącał, to liczyłam, że robi to tylko z powodu ojca. Ja byłam tu tylko dla niego. Nie byłam pewna, jak zareaguje na wieść o tym, kim jestem. Znienawidzi? A może zrozumie?
-Zrozumie!-wyszeptałam kpiąco.
Wiedziałam, jak desperacko i głupio brzmią te słowa. Sama czułam, że nie ma w tym krzty prawdy. Był władcą. Władcą piekieł. Hańbą byłoby związanie się z kimś takim jak ja... W takim razie, czy lepiej było żyć w takim zakłamaniu? Ono i tak wyszłoby w końcu na jaw. Mimo wszystko liczyłam, że nastąpi to jak najpóźniej.
Odetchnęłam ciężko i spojrzałam zdziwiona na puste krzesło obok pokoju Eleny. "Damon się wścieknie, że nikt jej nie pilnuje...". Z impetem otworzyłam drzwi i zamarłam wpatrując się tępym wzrokiem w widok, jaki zastałam.
Damon leżał dosłownie na Elenie całując ją i dotykając, a w moich oczach zabłysły słone łzy. Mnie nigdy tak nie traktował... Zawsze miałam wrażenie, że byłam dla niego tylko rozrywką. Damon warknął w moją stronę i podniósł się z ziemi otrzepując swoje czarne spodnie. Wyciągnął rękę w kierunku Eleny, ale ta szybko się cofnęła i usiadła w kącie. Po jej policzkach spłynęły łzy. Wpatrywała się we mnie ze strachem zaciskając usta. Moja smutna twarz momentalnie ustąpiła miejsca zdenerwowaniu i złości. Zacisnęłam pięści próbując powstrzymać szloch i ruszyłam w jej stronę.
-Ty mała dziwko...-powiedziałam zaciskając zęby.
Mimo, iż w środku czułam, że to nie do końca w porządku, to miałam to gdzieś. Nie po to walczyłam o Damona, żeby teraz ona tak, po prostu mi go odebrała. Już miałam rzucić się na nią i rozerwać na strzępy, ale poczułam na sobie ręce Damona, który chwycił mnie w pasie odciągając od anielicy. Anielica! Dobre sobie! Jej poddani walczyli o wolność dla niej, dla Nieba, a ona po prostu zabawiała się ze swoim wrogiem! Miałam ochotę zerwać z niej ten niewinny wyraz twarzy.
-Puść mnie, do cholery!-warknęłam w kierunku Damona odpychając go od siebie i idąc w kierunku drzwi. Otworzyłam je energicznie i wybiegłam na korytarz.
-Cassandra!-usłyszałam za plecami głos Damona, który złapał mnie mocno za ramie odwracając w swoją stronę. Po moich policzkach spłynęły łzy, ale szybko je otarłam zacisnęłam zęby ze złości i spojrzałam kpiąco na wampira.
-Jak mogłeś? Zabawiasz się z nią, zamiast dokończyć to , co zacząłeś! Chcesz, żeby dowiedziała się o tym cała Rada?! Chcesz tego?! Może w końcu cię wyrzucą. Oszukiwałeś mnie! Wszystkich!-krzyczałam.
-Spokojnie... Ja... To nie tak , jak myślisz.-usłyszałam z jego ust tą starą jak świat śpiewkę i zaśmiałam się pod nosem.
-Kpisz sobie ze mnie?-warknęłam.-Robię dla ciebie wszystko, a ty mi się tak odpłacasz?
-Zaraz, zaraz... Mówimy teraz o tym, że jestem nie fair w stosunku do wampirów, czy do ciebie? Przykro mi, Cassandro, ale wiesz, że nic do ciebie nie czuje.
-To nieprawda! Kochasz mnie, ale nie chcesz się do tego przyznać! Myślisz, że cię potępią?! To dopiero teraz zobaczysz...-syknęłam, a Damon spojrzał na mnie kręcąc głową.
-Nie zrobisz tego.-powiedział ze złością.
-Owszem, zrobię.-powiedziałam uśmiechając się z wy wyższością.
-Czego ty chcesz?-powiedział po chwili, a ja zaśmiałam się prowokująco. Jak on mnie dobrze znał.
-Chcę ciebie. Tylko dla siebie.-powiedziałam przejeżdżają dłonią po jego rozgrzanym policzku. Znowu naszła mnie ochota na zatopieniu kłów w szyi tej, która spowodowała w nim takie podniecenie. Damon złapał mnie za ręce i odepchnął z całej siły. Poczułam, jak uderzam w ścianę plecami i spojrzałam na niego urażona.
-Nie będę z tobą.-powiedział mrużąc oczy i patrząc na mnie zimno. Zabolało mnie to, ale wzruszyłam tylko ramionami i ruszyłam w głąb korytarza.-Dokąd idziesz?
-Myślę, że te informacje zainteresują twoich sprzymierzeńców, skarbie.-powiedziałam słodko. Chciałam już iść dalej, ale zostałam przyduszona mocno do ściany, a ręce Damona były zaciśnięte na mojej szyi. Dyszałam ciężko, ledwo łapiąc powietrze, więc poluźnił trochę swój uścisk.
-Nie będziesz mnie szantażować i, jeśli już ktoś tu jest dziwką, to raczej ty.-syknął do mojego ucha ze złością. Uśmiechnęłam się lekko i, gdy tylko zaczął puszczać moją szyje, szybko i brutalnie wpiłam się w jego wargi zmieniając miejsce i przytwierdzając go do ściany.
-Kiedyś ci się to we mnie podobało, nieprawdaż?-szepnęłam mu do ucha uwodzicielsko i zaczęłam błądzić rękoma po jego klatce piersiowej badając jej każdy centymetr. Delikatnie przygryzłam jego wargę i przyciągnęłam bliżej do siebie.-To jak?
Zdenerwował mnie fakt, że dałem się tak łatwo omotać Cassandrze. Jak mogłem się an to zgodzić?! Z drugiej strony ta propozycja była kusząca. Elena nie mogła być ze mną. Oboje byliśmy dla siebie zakazani. Mimo wszystko liczyłem, że znajdę czas na spotkanie się z nią pod nieobecność Cassandry, która mogłaby być dla mnie dobrą przykrywką. W końcu nikt nie oskarży mnie o romans z Elenę, jeśli będę z Cassandrą. Nikt nie ośmieliłby się nawet przy niej wspomnieć o czymś takim, jednakże przeszkadzało mi to , że wiedziała za dużo. Chciałem wrócić ponownie do Eleny, ale wiedziałem, że to za duże ryzyko, więc stwierdziłem, że na razie odpuszczę i poczekam na odpowiednią chwile.
Re: Paradise Lost! :)
No najlepiej mieć dwie na raz ;D Ciekawe co Elena na to, w ogóle na tą całą sytuację... Czekam na ciąg dalszy
Piszesz sama czy z kimś?
Piszesz sama czy z kimś?
Re: Paradise Lost! :)
A co robiliśmy, hmm Nic takiego, koleżanka kończyła 21 lat to posiedzieliśmy, pośmieliśmy się, wypiliśmy trochę i do domu Tyle, że wstałam o 6
Re: Paradise Lost! :)
Znaczy ogólnie historia jest taka... Na moim blogu zamieściłam 2 "próbki" nowych opowiadań i jednym z nich było Paradise Lost. Chciałam, żeby ludzie wybrali te, które jest lepsze, ale niby większość była za tym, ale za drugim też i szkoda mi było opuścić i jedna dziewczyna, którą znałam ogólnie z blogów, bo czytałam jej opowiadanie, skomentowała, że chciałaby je ze mna prowadzić i wpadłam an pomysł, ze mogę pisać oba, ale jednego z jej pomocą i teraz robimy tak, że najpierw jest burza mózgów, czyli co będzie dalej, a potem przydzielamy sobie sceny. Jedna pisze, druga sprawdza, ewentualnie dodaje coś od siebie i tak na zmianę. + Osz ty imprezowiczko.
Re: Paradise Lost! :)
Też kiedyś pisałam z pewną dziewczyną, też o IS, ale to było lata temu, a blog już dawno nie istnieje Ale miło wspominam Tyle, że teraz jakoś sobie tego zbytnio nie wyobrażam, czasem jak się wkręcę to z niczego 4 strony napiszę
Jaka tam imprezowiczko, raz na jakiś czas się zdarzy
Jaka tam imprezowiczko, raz na jakiś czas się zdarzy
Re: Paradise Lost! :)
Mi zawsze jest trudno zacząć, ale masz rację, że jak już się zacznie i pisze, to potem leeeci. xD Ja też pisałam opowiadanie o IS kiedyś, bodajże własną wersję IS3 Żałuję, że usunęłam bloga, bo fajnie byłoby do tego wrócić.
Taak, taak. Nie no mi w sumie też, ale fajnie tak czasem ze znajomymi oderwać się od wszystkiego. ^^
Taak, taak. Nie no mi w sumie też, ale fajnie tak czasem ze znajomymi oderwać się od wszystkiego. ^^
Re: Paradise Lost! :)
No właśnie nie miałam za bardzo czasu... Pewnie zacznę po wystawieniu ocen... Poza tym teraz biorę się za próbę zorganizowania konwencji ( spotkania fanów ) z obsadą serialu Pamiętniki Wampirów i na razie założyłyśmy z dziewczynami konto na facebooku : https://www.facebook.com/TheVampireDiariesConventionInPoland - proszę polub to. To dla mnie ważne. xD I tam jest jeszcze link do petycji, jeśli zechcesz wypełnić. Niby jadę na konwencje do Anglii, ale wbiłam sobie do głowy, że pomogę reszcie zorganizować to tutaj i tyle. Bo niektórzy mówili, że to nie wypali i mnie nakręcili do działania. xD
Rozdział dodam jutro, bo miałam trochę zamieszania z tym facebookiem dzisiaj.
Rozdział dodam jutro, bo miałam trochę zamieszania z tym facebookiem dzisiaj.
Re: Paradise Lost! :)
O fajnie, że działacie Tyle, że ja należę do tych nielicznych, którzy fb nie posiadają Kliknę za to od kolegi
Re: Paradise Lost! :)
Ej, jestem w szoku. Myślałam, że teraz wszyscy mają fejsa. xD Nawet moja babcia ma. ; o To nie jest dl mnie zbytnio korzystne, bo chyba mnie obczaja. xdd
Re: Paradise Lost! :)
Kiedyś kolega do mnie z tekstem czy mam internet xd bo jak kto fb można nie mieć Jak tam pisanie? Ja w końcu dodałam nowy rozdział
Re: Paradise Lost! :)
Tak wiem i przepraszam, ale ze wstydem mówię, że jeszcze go nie przeczytałam, ale słowa harcerza ( co prawda, nie jestem harcerzem, ale co tam ), że jutro to nadrobię. + No wiesz pisanie na razie leży i kwiczy. xD Założyłam z koleżanką forum taką jakby grę, że wcielasz się w postać z serialu i tam piszesz z innymi dalszą historię. Masz swój telefon, dom itd. I to też jakby opowiadanie i to mnie jak na razie pochłania. xD Poza tym mam jeszcze 3 inne opowiadania, na których mam zaległości i wypadałoby mi się nimi najpierw zająć.
Re: Paradise Lost! :)
To widzę, że Ty obrotna nieźle jesteś Ja mam jedno i jakoś wolno mi idzie A co to za nowa strona?
Re: Paradise Lost! :)
To forum. No i tam się właśnie tak jakbyś pisał opowiadanie, ale każdy jest inną postacią i wtrąca swoje 3 grosze. Tu masz nasze forum.
mystic-falls-no-rules.czo.pl
Na razie jest mały ruch, bo dopiero co założyłyśmy, ale chociaż zoabczyć mniej-więcej jak to wygląda. ; ) Jeszcze zajmuje się ocenianiem blogów xDD Masakra, ale nie lubię rezygnować z tego, czego się podjęłam...
mystic-falls-no-rules.czo.pl
Na razie jest mały ruch, bo dopiero co założyłyśmy, ale chociaż zoabczyć mniej-więcej jak to wygląda. ; ) Jeszcze zajmuje się ocenianiem blogów xDD Masakra, ale nie lubię rezygnować z tego, czego się podjęłam...
Re: Paradise Lost! :)
Ogólnie fajnie zrobione, ciekawy pomysł Będę zaglądać.
Sheem, jak tam Twoje pisanie co?
Sheem, jak tam Twoje pisanie co?
Strona 2 z 2 • 1, 2
Strona 2 z 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|