Starbucks - Vancouver

Faktycznie biedna niewinna anuś... :lol:

Taa, 18 to już faktycznie starość :lol:

Tym razem chyba też ci nawet wybaczę White ; p

Taaak... Już zaczynam się żegnać z rodziną. Kto wie co będzie jutro XD

ona niewinna... taaaaa

Laffy słońce jak tam prezenty w postaci żywego tortu?!

Właśnie Laffy. Jak "smakowało"?

A ja jeszcze mam dużo przed sobą... jeszcze 16 nie mam

Słońce, jakbyś nie wiedziała, to ja jestem uosobieniem wszelkich cnót

Coś nam panna prawie-że-dorosła Laf znikła ; p

Strasznie długo to sie ładuje ;P

To, co? Idziemy na dyskotekę się pogibać? ;P

No ale w końcu jak wyszli obydwoje z tego tortu to się nie dziwię :lol:

Hej! A ja nie mam z kim!

AnuS jasne... :leze!:

Laffy zniknęła cieszyć się prezentami sam na sam...

Pewnie że idziemy

Tak, ja też bym tak szybko nie wróciła

dobra idziemy

Tort wspaniały xD
Szczególnie 'nadzienie' ;-)

;**

Zacznijmy od tego, że ja z takimi 'ciachami w ogóle bym nie zaczęła :lol:
No ale.

Dobra, to lecimy dalej ;]

Anuś, i bardzo dobrze ;-)

eh w końcu ma tą osiemnastkę. (prawie)

Ja wiem słońce że dla ciebie dobrze ;]

Laaaaaaff! XD WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!

Jak zwykle spóźniony xD

Spokojnie, nie tylko Ty Podobno wiele mnie ominęło

Nagle drzwi się otwierają, wszyscy przed światłością oczy zakrywają.
Światłość się wylewa, a Fire sobie śpiewa xD


Wchodzi Fire pod rękę z Jackiem S.

-Mieliśmy pewną bitwę morską do wygrania. Mam nadzieję że nie jesteśmy ostatni-powiedziała Fire i rzuciła oszołomionej Laff wieeeeeeeeeelki prezent urodzinowy na głowę.
Laff wstała [wybaczając w między czasie to, że Fire nabiła jej wielkiego guza] i uściskała F.

-No otwieraj Laff! Wszystkiego naj!

Wchodzi mysweettime [sama]

Przepraszam za spóźnienie,ale zjechała mi się rodzina i cudem się zdąrzyłam wyrwać z domu...no Laff wszystkiego naj;*!