"Pieczeń Papulcowa"?

tj u mnie to jest tak.
jakby była z tommym to byłoby romantiś.
a jakby była z jamiem to byłoby....? hm.
mi już teraz wszystko jedno z kim będzie. : p
byłam za Judermanem. : p

Ja do pewnego czasu byłam za Jommy, ale mi się odmieniło xD

Ja uważam, że w związku powinna być chemia, więc powinna być z Tomem.
Ale to nie zmienia faktu, że Jamie ZAWSZE był dla Jude i ją wspierał i też miał prawo się w niej zakochać. Pojawił się Tom, to Jude nadal liczyła na Jamiego, a sama od siebie nie wnosiła za dużo do ich przyjaźni.

Alexz w tym wywiadzie sama stwierdziła, ze Jamie zawsze ja kochał, ale oni byli ze sobą zawsze, znają sie... A według niej Jude potrzebuje takiego 'mentora', który poprowadzi ją w nieznane, nauczy ją czegoś nowego ^-^

(nie tylko o muzykę chodzi xD )

Popieram to ze w zwiazku powinna byc chemia. Miedzy Jamim a Jude nie iskrzylo...

Oni są świetni jako przyjaciele...ale nie można się dziwić, że się chłopina zakochał. Zawsze Jude była ważna w jego życiu. Bardzo ważna. Każdy człowieka ma prawo poczuć.
Jamie jest naprawdę fajnym, uczuciowym facetem. Teraz w 4 serii zaczęłam go lubić jeszcze bardziej za jego szczerość i za to wszystko czym obdarowuje ludzi...

Ja go zawsze bardzo lubiłam i mnie denerwowała postawa niektórych osób, które robiły z niego "tego co niszczy Jommy". Prawda jest taka, że on był dla Jude lepszym przyjacielem niż ona dla niego...

PatsyGirl napisał:Prawda jest taka, że on był dla Jude lepszym przyjacielem niż ona dla niego...

Tak właśnie było.

Masz całkowitą rację... choć na początku byli przyjaciółmi całkiem dobrymi, obydwoje angażowali się w przyjaźń...
Ale trzeba pamiętać, że jednak to miłość Jamiego w pewnym stopniu niszczyła to wszystko co ich łączyło. Gdy przyjaciel zakochuje się w przyjaciółce, nie potrafi a wręcz nie może o niej zapomnieć. Spędza z nią czas, wiedząc, że ona nie zauważa tej jego miłości. Dobrze, że on się chociaż przyznał.

no, to fakt
a wracając do wcześniejszych wypowiedzi to chemia w związku musi być, a Jude traktuje Jamiego bardziej jak brata niż jak mężczyznę, z którym miałaby spędzić resztę życia.

Tak. Jamie i Jude to raczej przyjaciele, ale Jamie ciągle chce czegos więcej

A Jude ciągle mu robiła nadzieje... Czy tak robią przyjaciele?

Właśnie. Kocha Tommy'ego, ale ciągle do Jamie'go jak jej z mnni nie wyjdzie

Ja toleruję Jamiego, ale muszę się przyznać, że za nim nie przepadam. Jakiś nigdy nie pałałam do niego jakąś szczególną sympatią. Jest dla Jude fajnym przyjacielem, ale więcej by z tego nic nie wyszło, tak mi się wydaje. Tyle, że Jude ciągle daje mu nadzieję...

Ale to wiadome, że i tak bardziej woli Tommyego
I zawsze go wolała

Dziewczyna robi mu nadzieję, więc czemu sie dziwić, że Jamie się stara o nią.

Jamie jest po prostu jej lekarstwem na smutek...