Zdolności paranormalne
+17
Joo
naciak
Dorota_Girl
Shout
Wondergirl
Sheemeka
moniavelsara
Feta
PatsyGirl
JuDie101
Laffy
Gwiazdeczka
Lipciaaaa
addiek
Oldź
Hex
Mrs White
21 posters
Strona 1 z 3
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Zdolności paranormalne
Temat został zainspirowany moją i Oldź rozmową do 4 nad ranem na temat duchów, zjawisk paranormalnych etc. :leze!:
Ciekawi mnie, czy wierzycie w duchy, mieliście jakieś dziwne zdarzenia w swoim życiu? A może wy sami macie jakieś zdolności, które trudno wytłumaczyć racjonalnie?
Ciekawi mnie, czy wierzycie w duchy, mieliście jakieś dziwne zdarzenia w swoim życiu? A może wy sami macie jakieś zdolności, które trudno wytłumaczyć racjonalnie?
Re: Zdolności paranormalne
Raz jak byłem mały , siedziałem sobie przy kompie i grałem.
Aż tu nagle ktoś jakby rzucił o ścianę ciupagą (dostałem ją na urodziny ;p)
dosłownie rzucił nią , jak wybiegłem z pokoju taki wystraszony o mało co się nie przewróciłem ;] i nadal nie wiem czy na pewno to się stało....
Aż tu nagle ktoś jakby rzucił o ścianę ciupagą (dostałem ją na urodziny ;p)
dosłownie rzucił nią , jak wybiegłem z pokoju taki wystraszony o mało co się nie przewróciłem ;] i nadal nie wiem czy na pewno to się stało....
Hex- Liczba postów : 651
Join date : 28/03/2008
Skąd : ...
Re: Zdolności paranormalne
O mój temacik :yahoo: . W duchy trudno mi powiedzieć czy wierzę czy nie, ale myślę, że mogą istnieć. Czasem mam wrażenie, że ktoś przechadza się u mnie po przedpokoju. Co do dziwnych zdarzeń to miałam kiedyś tak, że lampa nade mną wybuchła i szkła się posypały. Do dzisiaj nie wiem dlaczego. Zdolności hmmm... Można powiedzieć, że telepatyczne. Często zdarza mówić mi się coś równo z kimś, albo wiedzieć co ten ktoś myśli. Mam też dobre wyczucie czasu z dokładnością +/- minuta. Wiele razy patrzę na zegarek akurat jak jest dziwna godzina np. 11:11, 22:22..., ale nie wiem czy to jest nienormalne. Zdarzało mi się mówić coś dokładnie o północy przez sen jak zegar wybijał godzinę albo budzić się z taboretem nad swoją głową... Jak jeszcze coś sobie przypomnę to napiszę .
Oldź- Liczba postów : 709
Join date : 03/05/2008
Age : 33
Skąd : Kropka na mapie
Re: Zdolności paranormalne
Mam dokładnie to samo ;DOldź napisał:. Czasem mam wrażenie, że ktoś przechadza się u mnie po przedpokoju. Zdolności hmmm... Można powiedzieć, że telepatyczne. Często zdarza mówić mi się coś równo z kimś, albo wiedzieć co ten ktoś myśli. Mam też dobre wyczucie czasu z dokładnością +/- minuta. Wiele razy patrzę na zegarek akurat jak jest dziwna godzina np. 11:11, 22:22..., ale nie wiem czy to jest nienormalne.
Co do duchów, to raz siedziałam sobie, jak ja to lubię, po ciemku w pokoju i czułam, że ktoś obok mnie stoi i wtedy zsunęła mi się opaska z głowy. Wydałam z siebie bliżej niezidentyfikowany dźwięk i do pokoju wszedł mój pies. Patrzył się na miejsce obok fotela i warczał. Kiedy zapaliłam światło Bajka uspokoiła się, a gdy znów zapaliłam, ponownie zawarczała.
Normalnie kisiel w gaciach
Re: Zdolności paranormalne
hmm...opowiem wam historie z piekła rodem.
No więc Lipa miała kiedyś 12 lat.
Byłam na zabawie z okazji Hallowen. Padł pomysł, żeby wywoływać duchy. I nie jakoś tam zabawnie tylko bardziej profesjonalnie. Jedna z dziewczyn się tym pasjonowała. Miała specjalną książkę i w ogóle. Wszyscy się zgodzili. Przeklinam ten dzień. Mogłam się nie zgodzić. Wiecie przy wywoływaniu duchów jest zawsze zdanie do ducha: Jeśli tu jesteś daj jakiś znak. I wtedy z lampy spadła krepa, prosto na palące się świeczki. NIe spłonęła. Leżała sobie po prostu. Muszę powiedzieć, że wtedy czułam coś dziwnego...
Wtedy uwierzyłam w siły paranormalne. W duchy...
No więc Lipa miała kiedyś 12 lat.
Byłam na zabawie z okazji Hallowen. Padł pomysł, żeby wywoływać duchy. I nie jakoś tam zabawnie tylko bardziej profesjonalnie. Jedna z dziewczyn się tym pasjonowała. Miała specjalną książkę i w ogóle. Wszyscy się zgodzili. Przeklinam ten dzień. Mogłam się nie zgodzić. Wiecie przy wywoływaniu duchów jest zawsze zdanie do ducha: Jeśli tu jesteś daj jakiś znak. I wtedy z lampy spadła krepa, prosto na palące się świeczki. NIe spłonęła. Leżała sobie po prostu. Muszę powiedzieć, że wtedy czułam coś dziwnego...
Wtedy uwierzyłam w siły paranormalne. W duchy...
Re: Zdolności paranormalne
No wasza White jest lekko świrnięta, ale to też rodzinne :leze!:
No więc ja mam szereg takich zdolności paranormalnych i nie będę mówiła tutaj o wszystkich moich przygodach, bo mnie weźmiecie za wariatkę.... :leze!: (jakby niby już nie było za późno... )
Wiec... Moja babcia od strony mamy ma duuuży dom. ja odkąd pamiętam, czułam się tam źle. Mimo dużych pokoi, wysokich... zawsze czułam i czuję się tam tak, jakbym stała w tłumie. Gdzieś na koncercie np czy coś takiego. Jak byłam mała to mi to zwisało z lekka, ale podrosłam i zaczęłam pytać. Babcia mi nie powiedziała niczego konkretnego, dlatego na jednych wakacjach zaczęłam szperać w bibliotece i znalazłam.
Okazało się, że na miejscu tego domu był cmentarz wojenny, który został przeniesiony kilkanaście metrów dalej, żeby można było zarobić na tej ziemi. Moi dziadkowie nic o tym nie wiedzieli kupując tą ziemie... I jak się dowiedzieli... Ehh szkoda gadać. Od tamtego momentu nie przespałam tam ani jednej nocy...
No i mi zostało. Wchodzę do mieszkania, w którym nigdy nie byłam i potrafię powiedzieć czy tam ktoś umarł, czy miedzy domownikami są dobre stosunki czy nie, czuje po prostu albo spokój, ale coś odwrotnego, co trudno wytłumaczyć.
Mój brat i mama mają to samo. Mamy pewne znaki mówiące nam o śmierci bliskich co jest przerażające, czasem spotyka nas coś dziwnego. Ja nie mogę np wyjechać gdzieś z bratem, żeby było spokojnie. Zawsze nam się coś musi przydarzyć. Ale to już wam pominę...
No więc ja mam szereg takich zdolności paranormalnych i nie będę mówiła tutaj o wszystkich moich przygodach, bo mnie weźmiecie za wariatkę.... :leze!: (jakby niby już nie było za późno... )
Wiec... Moja babcia od strony mamy ma duuuży dom. ja odkąd pamiętam, czułam się tam źle. Mimo dużych pokoi, wysokich... zawsze czułam i czuję się tam tak, jakbym stała w tłumie. Gdzieś na koncercie np czy coś takiego. Jak byłam mała to mi to zwisało z lekka, ale podrosłam i zaczęłam pytać. Babcia mi nie powiedziała niczego konkretnego, dlatego na jednych wakacjach zaczęłam szperać w bibliotece i znalazłam.
Okazało się, że na miejscu tego domu był cmentarz wojenny, który został przeniesiony kilkanaście metrów dalej, żeby można było zarobić na tej ziemi. Moi dziadkowie nic o tym nie wiedzieli kupując tą ziemie... I jak się dowiedzieli... Ehh szkoda gadać. Od tamtego momentu nie przespałam tam ani jednej nocy...
No i mi zostało. Wchodzę do mieszkania, w którym nigdy nie byłam i potrafię powiedzieć czy tam ktoś umarł, czy miedzy domownikami są dobre stosunki czy nie, czuje po prostu albo spokój, ale coś odwrotnego, co trudno wytłumaczyć.
Mój brat i mama mają to samo. Mamy pewne znaki mówiące nam o śmierci bliskich co jest przerażające, czasem spotyka nas coś dziwnego. Ja nie mogę np wyjechać gdzieś z bratem, żeby było spokojnie. Zawsze nam się coś musi przydarzyć. Ale to już wam pominę...
Re: Zdolności paranormalne
Ja cię do domu nie wpuszczę na pewno! xD
:leze!:
Osobiście, nie miałam kontaktu z duchami. Ale wierzę. Dlaczego nie?
( szczególnie po 'Pośredniczce (:lol2:) )
Chociaż.... Mój brat twierdzi, że parę dni po zakończeniu szkoły, rano poczuł szarpniecie w bok a kiedy otworzył oczy, coś się od niego oddalało.
Z tym, ze był tak śpiący, że nie miał siły się bać ^^'
Re: Zdolności paranormalne
Kiedyś, miałam wtedy z sześć lat, rozpętała się burza. Ja i moja siostra trochę się bałyśmy więc siedziałyśmy z rodzicami w pokoju. I nagle, przez sekundę, na oknie zobaczyłam białą dłoń, tzn, jej odcisk, tak jakby ktoś przyłożył rękę do okna. Żadne głupie żarty ze strony sąsiadów to raczej nie były, bo raz że przecież była burza, a dwa, że ten odcisk czy co to tam było było wysoko, pod samą ramą...Oczywiście nikt mi nie uwierzył, ale to napewno nie było przywidzenie!
Nasza rodzina w ogóle jest TROCHĘ świrnięta, np mamie zawsze gdy ktoś ma umrzeć albo gdy ma się stać coś złego, śni jej się albo jej ciotka, albo siostra (obie nie żyją) i zawsze w jakiś sposób ostrzegają przed tym, co ma się stać...Albo mojej siostrze niedawno śniła się nasza zmarła babcia. Śniło jej się, że wchodziła na strych starego domu mojej drugiej babci i stała właśnie na schodach kiedy usłyszała, że babcia (Jezu, ale ja to pokręciłam...rozumiecie coś, prawda?) coś mówi. Normalnie by się niby nie przejęła, bo babcia zawsze mówiła od rzeczy, ale tym razem mówiła coś o śmierci, że czuje śmierć...To było jak z horroru. Anka obudziła się z krzykiem, i później przez najbliższy tydzień spała przy zapalonym swietle i otwartych drzwiach (ona ma 17 lat:P) Najdziwniejsze jest to, że gdy ona powiększała mamie rachunki za prąd, ja nie mogłam zasnąć, nie dlatego, że światło było zapalone, tylko dlatego, że wokół siebie czułam czyjąś obecność, jakby ktoś kręcił się wokół łożka...Później mama powiedziała nam, że kilka tygodni po pogrzebie babci jej też się przyśniła, mówiła coś o "swoim drewnianym łóżku" że jej wyrzucili łóżko... (dziwne, bo później okazało się że po pogrzebie babci jej córka, która z nią mieszkała, rzeczywiście pozbyła się jej drewnianego łóżka) i ona też się wystraszyła, ale gdy sen się powtórzył zmówiła litanię za babcię. i już nigdy jej się nie przyśniła. Gdy to usłyszałyśmy tak samo jak mama zmowiłyśmy litanię i babcia już nigdy ance się nie przyśniła, przynajmniej jak dotąd. I jeśli Mama i Anka już były to teraz moja kolej. Heh nieźle będzie...Taka mała, nienormalna ja: nigdy nie bałam się horrorów, opowieści o duchach (bardziej mnie fascynują niż przerażają) i np, gdy idę późnym wieczorem przez cmentarz (dom babci, do którego często jeździmy stoi obok cmentarza) nie odczuwam żadnego strachu, tylko spokój i wyciszenie xD W ogóle to ja jestem dziwna, jak podczas chrztu ksiądz oblał mnie wodą święconą to otworzyłam oczy i się na niego spojrzałam jak na debila, podczas gdy inne dzieci darły się w niebogłosy. Albo jak miałam z pięć lat to pamiętałam swoje chrzciny, nie wiem jakim cudem, ale pamiętałam jak niosą mnie do ołtarza...Ueh Ueh Ueh, dziwne te moje historyjki, nie czytajcie tego może...
Nasza rodzina w ogóle jest TROCHĘ świrnięta, np mamie zawsze gdy ktoś ma umrzeć albo gdy ma się stać coś złego, śni jej się albo jej ciotka, albo siostra (obie nie żyją) i zawsze w jakiś sposób ostrzegają przed tym, co ma się stać...Albo mojej siostrze niedawno śniła się nasza zmarła babcia. Śniło jej się, że wchodziła na strych starego domu mojej drugiej babci i stała właśnie na schodach kiedy usłyszała, że babcia (Jezu, ale ja to pokręciłam...rozumiecie coś, prawda?) coś mówi. Normalnie by się niby nie przejęła, bo babcia zawsze mówiła od rzeczy, ale tym razem mówiła coś o śmierci, że czuje śmierć...To było jak z horroru. Anka obudziła się z krzykiem, i później przez najbliższy tydzień spała przy zapalonym swietle i otwartych drzwiach (ona ma 17 lat:P) Najdziwniejsze jest to, że gdy ona powiększała mamie rachunki za prąd, ja nie mogłam zasnąć, nie dlatego, że światło było zapalone, tylko dlatego, że wokół siebie czułam czyjąś obecność, jakby ktoś kręcił się wokół łożka...Później mama powiedziała nam, że kilka tygodni po pogrzebie babci jej też się przyśniła, mówiła coś o "swoim drewnianym łóżku" że jej wyrzucili łóżko... (dziwne, bo później okazało się że po pogrzebie babci jej córka, która z nią mieszkała, rzeczywiście pozbyła się jej drewnianego łóżka) i ona też się wystraszyła, ale gdy sen się powtórzył zmówiła litanię za babcię. i już nigdy jej się nie przyśniła. Gdy to usłyszałyśmy tak samo jak mama zmowiłyśmy litanię i babcia już nigdy ance się nie przyśniła, przynajmniej jak dotąd. I jeśli Mama i Anka już były to teraz moja kolej. Heh nieźle będzie...Taka mała, nienormalna ja: nigdy nie bałam się horrorów, opowieści o duchach (bardziej mnie fascynują niż przerażają) i np, gdy idę późnym wieczorem przez cmentarz (dom babci, do którego często jeździmy stoi obok cmentarza) nie odczuwam żadnego strachu, tylko spokój i wyciszenie xD W ogóle to ja jestem dziwna, jak podczas chrztu ksiądz oblał mnie wodą święconą to otworzyłam oczy i się na niego spojrzałam jak na debila, podczas gdy inne dzieci darły się w niebogłosy. Albo jak miałam z pięć lat to pamiętałam swoje chrzciny, nie wiem jakim cudem, ale pamiętałam jak niosą mnie do ołtarza...Ueh Ueh Ueh, dziwne te moje historyjki, nie czytajcie tego może...
Re: Zdolności paranormalne
Jak ja byłam chrzczona, to spałam xD
I chyba prąd na chwilę wysiadł xD
Taka ciekawostka xP
I chyba prąd na chwilę wysiadł xD
Taka ciekawostka xP
Re: Zdolności paranormalne
Moje jedyne zdolości paracośtamblabla to takie, iż zaczynam śpiewać pioseneczkę jakąś i jak włączam TV albo listę na kompie, to leci ta piosenka xD
I potrafię przewidzieć pytania na test z histy i geo xD
I potrafię przewidzieć pytania na test z histy i geo xD
Re: Zdolności paranormalne
To drugie jest bardzo przydatne, bo z tych przedmiotów mam najlepsze oceny w klasie!
Re: Zdolności paranormalne
a ja nie wiem co robiłam jak byłam chrzczona. ale co do dziwnych rzeczyy... kilka takich już mi się zdarzyło.
często jak z kimś pisze to w tej samej sekundzie piszemy dokładnie to samo, no i tak samo jest z mówieniem.
kiedyś jak byłam na wakacjach z tatą i siostrą, to o coś byłam zła na nich i szłam kawałek przed nimi. no i jak szłam to za mną się latarnie gasiły. xD
albo kiedyś zza latarni wyjrzało coś białego i do dzisiaj nie wiem co to było, ale na pewno nie człowiek, ani nie pies... ani nie kot!
no i jeszcze kilka rzeczy było, ale... nie będę się rozpisywać.
często jak z kimś pisze to w tej samej sekundzie piszemy dokładnie to samo, no i tak samo jest z mówieniem.
kiedyś jak byłam na wakacjach z tatą i siostrą, to o coś byłam zła na nich i szłam kawałek przed nimi. no i jak szłam to za mną się latarnie gasiły. xD
albo kiedyś zza latarni wyjrzało coś białego i do dzisiaj nie wiem co to było, ale na pewno nie człowiek, ani nie pies... ani nie kot!
no i jeszcze kilka rzeczy było, ale... nie będę się rozpisywać.
Feta- Mrs. Jonas
- Liczba postów : 1098
Join date : 01/05/2008
Age : 29
Skąd : Poznań
Re: Zdolności paranormalne
:leze!: Przypomniała mi się akcja z latarnią!
byłam na spacerze z moimi przyjaciółkami i akurat przechodziłyśmy koło latarni.
Jak ja do niej podeszłam to gasła, a jak odeszłam to się zapalała :leze!:
A jak podchodziły moje przyjaciółki to nic się nie działo :leze!:
Paranienormalne :leze!:
byłam na spacerze z moimi przyjaciółkami i akurat przechodziłyśmy koło latarni.
Jak ja do niej podeszłam to gasła, a jak odeszłam to się zapalała :leze!:
A jak podchodziły moje przyjaciółki to nic się nie działo :leze!:
Paranienormalne :leze!:
Re: Zdolności paranormalne
nie no addiek :leze!:
moniavelsara- Liczba postów : 3573
Join date : 11/06/2008
Age : 30
Skąd : Sandomierz
Re: Zdolności paranormalne
Dzisiaj mama chciała zadzwonić do taty żeby sie zapytać gdzie jest (wraca z podróży). Mi się jakoś powiedziało, że w Łodzi. Mama dzwoni do taty:
"gdzie jesteś?" odp.: "w Łodzi" 0_o
"gdzie jesteś?" odp.: "w Łodzi" 0_o
Oldź- Liczba postów : 709
Join date : 03/05/2008
Age : 33
Skąd : Kropka na mapie
Re: Zdolności paranormalne
Cóż... Ja osobiście nie mogę się pochwalić tego typu przygodami. Ale spokojnie, mam coś lepszego. Na forum serwisu jeździeckiego QnWortal został założony podobny temat. Dwie użytkowniczki opowiadały historie nawiedzonej stajni pod Wrocławiem we wsi Kątna. Nie wiem jak wy, ale ja po przeczytaniu tego bałam się spojrzeć za siebie Na razie wrzucę pierwszą część, jeśli się spodoba jutro dodam kolejną
1) "Każdy ma stajnie, w której straszy lub są jakieś mity. Temat dla tych, którzy lubią sie bać...
A miałyście stajnie, w której straszy? Bo ja tak. Na wakacjach pod Wrocławiem jest pewna stajnia. Żona właściciela zmarła, była bardzo pracowita zawsze chodziła w dresikach i gumiakach, opiekowała się końmi… Ale odeszła... Nigdy nie byłyśmy w tej stajni dłużej niż do 10:00. Raz, gdy byłam sama zamiatając usłyszałam tup tup tup, równomierne kroki na strychu. Myślałam, że to syn właściciela. Po chwili ucichły, ale zaraz znów się pojawiły. Gdy usłyszałam je po raz 3 wybiegłam. Do tej pory nie wiem, kto to był, bo syna właściciela nie było, a on nigdy nie wychodzi... Raz, gdy byliśmy w stajni zgasło światło. Wystraszone wybiegłyśmy potem okazało się, że to nie wina żarówki, ale przełącznika ktoś go po prostu wyłączył, ale kto niewiadomo nawet nikogo wtedy w pobliżu nie było..."
2) "Koleżanka karmiła konie. Basia, ulubiony koń zmarłej dostawał zawsze jedzenie na początku i na końcu... Koleżanka zamknęła skrzynie i poszła nakarmić ostatniego konia i nagle usłyszała brzdęk otwieranej skrzyni i chrupot jedzącej Basi. Gdy się odwróciła jej boks był otwarty."
3) "Koło stajni jest mała pseudo hala. Oskalpowano tam kiedyś faceta. Sprawców do tej pory nie znaleziono.... Cała wioska jest pokryta tunelami. Kilka lat temu weszło tam troje dzieci. Do tej pory ich nie znaleziono, a tunel zasypano żeby nikt tam więcej nie wszedł... Ale jest taki mały szkopuł - te dzieci odwiedziły moją koleżankę… Moja koleżanka spała u siebie w domu w pokoju z siostrą...Nagle obudziły ją plastikowe koniki rzucane na jej pościel. Gdy lepiej się obudziła zobaczyła małą dziewczynkę, która rzucała w nią zabawki ustawione na półce. Przestraszona pobiegła do siostry. Krzyki obudziły rodziców... Nawet nie mogli dobiec do jej pokoju, bo przewracali się niewiadomo, o co tak jakby coś nie dawało im dojść do pokoju córek. Gdy weszli zobaczyli trojkę dzieci, które po chwili weszły w kalendarz. Gdy rano go zobaczyli ujrzeli odrysowany kontur trójki dzieci tak jak ktoś rysuje mokrym palcem po papierze...Kalendarz został spalony...."
4) "Owej nocy, kiedy właścicielka nakarmiła swoja staruszkę Basie, księżyc był czerwony ( pierwszy raz, ale nie ostatnio widziałam wtedy czerwonawy księżyc), mi mowe odjęło na 2 godziny tylko łzy mi ciekły...... Normalnie spaliśmy pod namiotem jednak tej nocy biały pies wył tak przeraźliwie, że matka koleżanki kazała nam spać w domu na podłodze. Każdemu krzyżyk wodą święconą na czole i spać... Co ciekawe mama owej koleżanki była normalnym człowiekiem, żyła normalnie w rodzinnej atmosferze jak to na wiosce, po przygodzie z dziećmi... Stała sie bardzo wierząca. Po ,,TYCH" wakacjach skończyła w szpitalu psychiatrycznym, a czekając na karetkę malowała paznokcie krwisto czerwonym lakierem... i syczała pod nosem ze szatan ja pojął..."
5) "Chłopcy poszli kolo 21:00 zrzucać siano do drugiej stajni ze strychu bo w drugiej juz nie było, mój chłopak był na górze zrzucał siano do taczki mojego przyjaciela (na dole) ten przywoził je nam do drugiej stajni... Kiedy mój chłopak popatrzył do góry zobaczył nad swoja głową... szubienicę i w stajni były jeszcze 2.... Tłumaczyliśmy sobie ze to sznury do podawania czegoś przez ta dziurę na dół... Ale było strachu."
-----------------------------------------------------------------------------------------
1) "Każdy ma stajnie, w której straszy lub są jakieś mity. Temat dla tych, którzy lubią sie bać...
A miałyście stajnie, w której straszy? Bo ja tak. Na wakacjach pod Wrocławiem jest pewna stajnia. Żona właściciela zmarła, była bardzo pracowita zawsze chodziła w dresikach i gumiakach, opiekowała się końmi… Ale odeszła... Nigdy nie byłyśmy w tej stajni dłużej niż do 10:00. Raz, gdy byłam sama zamiatając usłyszałam tup tup tup, równomierne kroki na strychu. Myślałam, że to syn właściciela. Po chwili ucichły, ale zaraz znów się pojawiły. Gdy usłyszałam je po raz 3 wybiegłam. Do tej pory nie wiem, kto to był, bo syna właściciela nie było, a on nigdy nie wychodzi... Raz, gdy byliśmy w stajni zgasło światło. Wystraszone wybiegłyśmy potem okazało się, że to nie wina żarówki, ale przełącznika ktoś go po prostu wyłączył, ale kto niewiadomo nawet nikogo wtedy w pobliżu nie było..."
2) "Koleżanka karmiła konie. Basia, ulubiony koń zmarłej dostawał zawsze jedzenie na początku i na końcu... Koleżanka zamknęła skrzynie i poszła nakarmić ostatniego konia i nagle usłyszała brzdęk otwieranej skrzyni i chrupot jedzącej Basi. Gdy się odwróciła jej boks był otwarty."
3) "Koło stajni jest mała pseudo hala. Oskalpowano tam kiedyś faceta. Sprawców do tej pory nie znaleziono.... Cała wioska jest pokryta tunelami. Kilka lat temu weszło tam troje dzieci. Do tej pory ich nie znaleziono, a tunel zasypano żeby nikt tam więcej nie wszedł... Ale jest taki mały szkopuł - te dzieci odwiedziły moją koleżankę… Moja koleżanka spała u siebie w domu w pokoju z siostrą...Nagle obudziły ją plastikowe koniki rzucane na jej pościel. Gdy lepiej się obudziła zobaczyła małą dziewczynkę, która rzucała w nią zabawki ustawione na półce. Przestraszona pobiegła do siostry. Krzyki obudziły rodziców... Nawet nie mogli dobiec do jej pokoju, bo przewracali się niewiadomo, o co tak jakby coś nie dawało im dojść do pokoju córek. Gdy weszli zobaczyli trojkę dzieci, które po chwili weszły w kalendarz. Gdy rano go zobaczyli ujrzeli odrysowany kontur trójki dzieci tak jak ktoś rysuje mokrym palcem po papierze...Kalendarz został spalony...."
4) "Owej nocy, kiedy właścicielka nakarmiła swoja staruszkę Basie, księżyc był czerwony ( pierwszy raz, ale nie ostatnio widziałam wtedy czerwonawy księżyc), mi mowe odjęło na 2 godziny tylko łzy mi ciekły...... Normalnie spaliśmy pod namiotem jednak tej nocy biały pies wył tak przeraźliwie, że matka koleżanki kazała nam spać w domu na podłodze. Każdemu krzyżyk wodą święconą na czole i spać... Co ciekawe mama owej koleżanki była normalnym człowiekiem, żyła normalnie w rodzinnej atmosferze jak to na wiosce, po przygodzie z dziećmi... Stała sie bardzo wierząca. Po ,,TYCH" wakacjach skończyła w szpitalu psychiatrycznym, a czekając na karetkę malowała paznokcie krwisto czerwonym lakierem... i syczała pod nosem ze szatan ja pojął..."
5) "Chłopcy poszli kolo 21:00 zrzucać siano do drugiej stajni ze strychu bo w drugiej juz nie było, mój chłopak był na górze zrzucał siano do taczki mojego przyjaciela (na dole) ten przywoził je nam do drugiej stajni... Kiedy mój chłopak popatrzył do góry zobaczył nad swoja głową... szubienicę i w stajni były jeszcze 2.... Tłumaczyliśmy sobie ze to sznury do podawania czegoś przez ta dziurę na dół... Ale było strachu."
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Strona 1 z 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|