Historia Dariusa Millsa
+8
ultraviolet
Shout
kToSiEk
Dorota_Girl
ziółko
naciak
PatsyGirl
Lockit
12 posters
sweetthink :: W duszy każdej istoty drzemie artysta. Ktoś musi go tylko obudzić... :: Opowiadania :: by Lockit
Strona 1 z 1
Historia Dariusa Millsa
Nudziło mi się trochę ostatnio i znalazłam pomysł na nowe opowiadanie. Dzisiaj prolog. Czekam na opinie i krytykę.^^
***
PROLOG
Darius wstał i podszedł do regału z książkami. Chwilę grzebał w swojej biblioteczce, jednak po chwili znalazł to, czego szukał. Wyjął gruby album ze zdjęciami i rozsiadł się wygodnie w swoim fotelu dyrektora GMajor.
Był dumny z tego, co osiągnął. Spełnił swoje marzenia, mimo przeszkód, które stwarzał mu los. Wiedział, że to dzięki wytrwałości, która była jego wielką zaletą. Jeśli chciał coś mieć, mógł coś mieć. Teraz już posiadał poczucie własnej wartości.
Po chwili jego myśli wróciły do albumu, który leżał przed nim. Miał złotą okładkę z wygrawerowanym nazwiskiem: Darius Mills. W końcu było go na to stać.
Powoli przewracał strony i uważnie oglądał każde zdjęcie.
- Cholera, z tego dałoby się zrobić niezłą książkę.- roześmiał się mężczyzna.
Na kolejnym zdjęciu coś szczególnie zwróciło jego uwagę. Zmrużył oczy i zaczął przyglądać się drobnej, uśmiechniętej twarzyczce, która widniała na tej kartce.
Stracił ją. Stracił ją przez swoją bezsilność i brak środków, by tę siłę nabyć.
Przez chwilę zastanawiał się, co by było, gdyby... Nie. Nie warto o tym myśleć. Przecież nie miał wyboru.
Jeszcze przez chwilę patrzył na zdjęcie, po czym wyszedł z gabinetu i powiedział do sekretarki:
- Przyślij mi tu Tommy'ego.
***
PROLOG
Darius wstał i podszedł do regału z książkami. Chwilę grzebał w swojej biblioteczce, jednak po chwili znalazł to, czego szukał. Wyjął gruby album ze zdjęciami i rozsiadł się wygodnie w swoim fotelu dyrektora GMajor.
Był dumny z tego, co osiągnął. Spełnił swoje marzenia, mimo przeszkód, które stwarzał mu los. Wiedział, że to dzięki wytrwałości, która była jego wielką zaletą. Jeśli chciał coś mieć, mógł coś mieć. Teraz już posiadał poczucie własnej wartości.
Po chwili jego myśli wróciły do albumu, który leżał przed nim. Miał złotą okładkę z wygrawerowanym nazwiskiem: Darius Mills. W końcu było go na to stać.
Powoli przewracał strony i uważnie oglądał każde zdjęcie.
- Cholera, z tego dałoby się zrobić niezłą książkę.- roześmiał się mężczyzna.
Na kolejnym zdjęciu coś szczególnie zwróciło jego uwagę. Zmrużył oczy i zaczął przyglądać się drobnej, uśmiechniętej twarzyczce, która widniała na tej kartce.
Stracił ją. Stracił ją przez swoją bezsilność i brak środków, by tę siłę nabyć.
Przez chwilę zastanawiał się, co by było, gdyby... Nie. Nie warto o tym myśleć. Przecież nie miał wyboru.
Jeszcze przez chwilę patrzył na zdjęcie, po czym wyszedł z gabinetu i powiedział do sekretarki:
- Przyślij mi tu Tommy'ego.
Ostatnio zmieniony przez Lockit dnia Pon Lip 28, 2008 4:15 pm, w całości zmieniany 1 raz
Lockit- Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów
Re: Historia Dariusa Millsa
podoba mi się!
Wreszcie coś nowego - Darius - tej postaci zwracam stanowczo za mało uwagi.
Oby tak dalej
Wreszcie coś nowego - Darius - tej postaci zwracam stanowczo za mało uwagi.
Oby tak dalej
Re: Historia Dariusa Millsa
właśnie, wujek Di, mało kto poświęca mu więcej uwagi, fajnie.
czekam na więcej.
czekam na więcej.
naciak- Liczba postów : 5520
Join date : 27/03/2008
Age : 30
Skąd : Gdynia.
Re: Historia Dariusa Millsa
Mnie też się podoba
ziółko- Liczba postów : 1134
Join date : 22/04/2008
Age : 35
Skąd : Łódź
Re: Historia Dariusa Millsa
czekam na dalszy ciąg.
opowiadanie o wujciu D to bardzo oryginalny pomysł. Brawo.
opowiadanie o wujciu D to bardzo oryginalny pomysł. Brawo.
Dorota_Girl- Liczba postów : 2444
Join date : 28/03/2008
Age : 31
Skąd : six feet from the edge.
Re: Historia Dariusa Millsa
Dzięki wszystkim :*:
Lockit- Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów
Re: Historia Dariusa Millsa
Fajne, fajne, nieźle się zapowiada.
Popieram poprzedniczki- pomysł z opowiadaniem o wujku Di jest naprawdę świetny.
Popieram poprzedniczki- pomysł z opowiadaniem o wujku Di jest naprawdę świetny.
kToSiEk- Liczba postów : 939
Join date : 30/03/2008
Age : 30
Re: Historia Dariusa Millsa
Brawo, czekam na więcej
Shout- Liczba postów : 2529
Join date : 13/06/2008
Age : 30
Skąd : Neverending Story...Wtajemniczeni wiedzą skąd xD
Re: Historia Dariusa Millsa
Genialne. Czekam na pierwszy odc.
ultraviolet- Liczba postów : 2002
Join date : 08/05/2008
Age : 29
Skąd : Warszawa
Re: Historia Dariusa Millsa
Kiedy dalszy ciąg?
fajne to. ;p
tylko odrobinę dłuższe mogłoby być. xD
fajne to. ;p
tylko odrobinę dłuższe mogłoby być. xD
misia.- Liczba postów : 185
Join date : 19/04/2008
Age : 30
Skąd : Białystok
Re: Historia Dariusa Millsa
Znowu dziękuję, nie myślałam, że tak będzie się podobało :*
A na razie takie krótkie, bo to tylko prolog, odcinki będą dłuższe.
A na razie takie krótkie, bo to tylko prolog, odcinki będą dłuższe.
Lockit- Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów
Re: Historia Dariusa Millsa
kiedy pierwszy odcinek?
Shout- Liczba postów : 2529
Join date : 13/06/2008
Age : 30
Skąd : Neverending Story...Wtajemniczeni wiedzą skąd xD
Re: Historia Dariusa Millsa
Prawdę mówiąc, sama nie wiem...
Lockit- Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów
Re: Historia Dariusa Millsa
a masz już jakiś zarys? pomysły?
Shout- Liczba postów : 2529
Join date : 13/06/2008
Age : 30
Skąd : Neverending Story...Wtajemniczeni wiedzą skąd xD
Re: Historia Dariusa Millsa
Mam, ale muszę je jeszcze jakoś złożyć w całość.
Lockit- Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów
Re: Historia Dariusa Millsa
aha, narazie bardzo fajnie się zapowiada
Shout- Liczba postów : 2529
Join date : 13/06/2008
Age : 30
Skąd : Neverending Story...Wtajemniczeni wiedzą skąd xD
Re: Historia Dariusa Millsa
Dzięki jeszcze raz :*:
Lockit- Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów
Re: Historia Dariusa Millsa
nie ma za co :*:
Shout- Liczba postów : 2529
Join date : 13/06/2008
Age : 30
Skąd : Neverending Story...Wtajemniczeni wiedzą skąd xD
Re: Historia Dariusa Millsa
No cóż. Pierwszy rozdział. Pisany trochę na siłę, bo wena kompletnie mnie opuściła, więc to nie jest nic wspaniałego. Może z drugim pójdzie trochę lepiej.
Rozdział 1- Where'd you go?
Był już na miejscu pół godziny wcześniej niż byli umówieni. Mounier's, elegancka restauracja, jedna z najdroższych w całej Ottawie. Wszędzie złote i marmurowe wykończenia. To była restauracja godna tego, co miało się tu za kilkanascie minut stać.
Wszystko dopięte na ostatni guzik. Darius wydawał różne polecenia kelnerom przez słuchawkę, którzy tego wieczoru mieli być na każde jego skinienie.
- Gdy zauważysz, że skończyło nam się wino, masz przyjść i nam dolać. Oczywiście, że tego samego! Za kogo ty mnie masz?! Rocznik '65, a nie '66! Zapamiętaj!
Mężczyzna nerwowo rozejrzał się po całej sali. Na stoliku czerwone róże, które miał jej wręczyć od razu po tym, jak przyjdzie. Obok kwiatów pierścionek z brylantem, który założy jej dziś na palec.
Darius był zadowolony, spoglądając na to wszystko. Lubił Ariel i chciał się ustatkować, czyli według niego wszystko wskazywało na to, że podjął dobrą decyzję. Nie był zwolennikiem czekania na Tą Jedyną. Nie chodziło mu o szczęście przy boku ukochanej żony. Źródłem szczęścia miała być dla niego kariera.
- Co tu się dzieje?- głośno zapytała kobieta. Jeden rzut okiem na salę wystarczył, by stwierdziła, że cos jest nie tak. Przecież zawsze było tu sporo osób, a teraz nigdzie nikogo nie było. Poza tym w Mounier's dekorowali stoły gerberami, a na jedynym udekorowanym stoliku ewidentnie stał wielki bukiet okazałych czerwonych róż.
- Co tu się dzieje?- powtórzyła.
- Ariel, usiądźmy.
Cieniutkie brwi dziewczyny podjechały wysoko do góry.
- Sama nie wiem... To przecież nie miało być nic poważnego, chciałam się zabawić.- Ariel była wyraźnie zakłopotana. Nie chciała się wiązać. Uznała więc, że bagatelizacja sprawy, to jedyne, co mogła i- być może- co powinna zrobić. - Chodziło mi o dobrą zabwę, tylko o nią. - przygryzła wargę.
Darius siedział naprzeciwko niej i próbował pojąć jej słowa. Rozumial każde osobno, ale złozone razem nie stanowiły dla niego żadnego sensu. - No tak... masz rację... nie wiem, co mnie napadło...- z ogromnym wysiłkiem zdobył się na jedyne słowa, które należało w tym momencie powiedzieć.
- Czyli wszystko w porządku?
- Jasne.
Inaczej wyobrażał sobie tą rozmowę. W jego wyobraźni wszystko szło gładko. Wszystko było zaplanowane w najdrobniejszych szczególach. Nie było planu B, nie było innych mozliwości. A jednak wszystko legło w gruzach.
Darius siedział na podłodze, tępym wzrokiem gapiąc się na pierścionek. Miał być teraz na jej palcu. Mieli być teraz narzeczonymi, a nie przyjaciółmi. Nie chodziło o to, że Ariel złamała mu serce. To był szok, że cos poszło nie po jego myśli. Wydawało się to nieludzkie,lecz każdy, kto choć troche go znał wiedział, że jego sercem panowały duma i godność. Skoro ktoś stanął mu na drodze do tego, czego chciał, trzeba było go usunąć, nawet jeśli to właśnie ta osoba była tą zachcianką.
-Słyszałem o wszystkim, stary. Niemiła sprawa. - Darius usłyszał głos Andre. Jego najlepszy kumpel poklepał go po ramieniu.- Ale nie martw się. Wybierzemy sie do jakiegos klubu i poderwiesz jakąś laskę.- Andre wyszczerzył się, wyraźnie zadowolony ze swojego pomysłu.
- Ariel to przeszłość. Dam sobie radę sam.- mruknął.
- Ale może...
- Daj mi spokój.
Ariel to przeszłość... Czy na pewno? Nie był zadowolony z jej odpowiedzi. Wolałby być w tym momencie z nią. Po prostu był nią zauroczony. Wydawało mu się, że mogliby byc całkiem dobraną parą. Gdyby tylko chcieli... A jednak ona nie chciała... No cóż. Jeśli nie ona to inna.
Rozdział 1- Where'd you go?
Był już na miejscu pół godziny wcześniej niż byli umówieni. Mounier's, elegancka restauracja, jedna z najdroższych w całej Ottawie. Wszędzie złote i marmurowe wykończenia. To była restauracja godna tego, co miało się tu za kilkanascie minut stać.
Wszystko dopięte na ostatni guzik. Darius wydawał różne polecenia kelnerom przez słuchawkę, którzy tego wieczoru mieli być na każde jego skinienie.
- Gdy zauważysz, że skończyło nam się wino, masz przyjść i nam dolać. Oczywiście, że tego samego! Za kogo ty mnie masz?! Rocznik '65, a nie '66! Zapamiętaj!
Mężczyzna nerwowo rozejrzał się po całej sali. Na stoliku czerwone róże, które miał jej wręczyć od razu po tym, jak przyjdzie. Obok kwiatów pierścionek z brylantem, który założy jej dziś na palec.
Darius był zadowolony, spoglądając na to wszystko. Lubił Ariel i chciał się ustatkować, czyli według niego wszystko wskazywało na to, że podjął dobrą decyzję. Nie był zwolennikiem czekania na Tą Jedyną. Nie chodziło mu o szczęście przy boku ukochanej żony. Źródłem szczęścia miała być dla niego kariera.
- Co tu się dzieje?- głośno zapytała kobieta. Jeden rzut okiem na salę wystarczył, by stwierdziła, że cos jest nie tak. Przecież zawsze było tu sporo osób, a teraz nigdzie nikogo nie było. Poza tym w Mounier's dekorowali stoły gerberami, a na jedynym udekorowanym stoliku ewidentnie stał wielki bukiet okazałych czerwonych róż.
- Co tu się dzieje?- powtórzyła.
- Ariel, usiądźmy.
Cieniutkie brwi dziewczyny podjechały wysoko do góry.
- Sama nie wiem... To przecież nie miało być nic poważnego, chciałam się zabawić.- Ariel była wyraźnie zakłopotana. Nie chciała się wiązać. Uznała więc, że bagatelizacja sprawy, to jedyne, co mogła i- być może- co powinna zrobić. - Chodziło mi o dobrą zabwę, tylko o nią. - przygryzła wargę.
Darius siedział naprzeciwko niej i próbował pojąć jej słowa. Rozumial każde osobno, ale złozone razem nie stanowiły dla niego żadnego sensu. - No tak... masz rację... nie wiem, co mnie napadło...- z ogromnym wysiłkiem zdobył się na jedyne słowa, które należało w tym momencie powiedzieć.
- Czyli wszystko w porządku?
- Jasne.
Inaczej wyobrażał sobie tą rozmowę. W jego wyobraźni wszystko szło gładko. Wszystko było zaplanowane w najdrobniejszych szczególach. Nie było planu B, nie było innych mozliwości. A jednak wszystko legło w gruzach.
Darius siedział na podłodze, tępym wzrokiem gapiąc się na pierścionek. Miał być teraz na jej palcu. Mieli być teraz narzeczonymi, a nie przyjaciółmi. Nie chodziło o to, że Ariel złamała mu serce. To był szok, że cos poszło nie po jego myśli. Wydawało się to nieludzkie,lecz każdy, kto choć troche go znał wiedział, że jego sercem panowały duma i godność. Skoro ktoś stanął mu na drodze do tego, czego chciał, trzeba było go usunąć, nawet jeśli to właśnie ta osoba była tą zachcianką.
-Słyszałem o wszystkim, stary. Niemiła sprawa. - Darius usłyszał głos Andre. Jego najlepszy kumpel poklepał go po ramieniu.- Ale nie martw się. Wybierzemy sie do jakiegos klubu i poderwiesz jakąś laskę.- Andre wyszczerzył się, wyraźnie zadowolony ze swojego pomysłu.
- Ariel to przeszłość. Dam sobie radę sam.- mruknął.
- Ale może...
- Daj mi spokój.
Ariel to przeszłość... Czy na pewno? Nie był zadowolony z jej odpowiedzi. Wolałby być w tym momencie z nią. Po prostu był nią zauroczony. Wydawało mu się, że mogliby byc całkiem dobraną parą. Gdyby tylko chcieli... A jednak ona nie chciała... No cóż. Jeśli nie ona to inna.
Lockit- Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów
Re: Historia Dariusa Millsa
Ciekawe. Teraz już nie będzie tylko Jommy, ale jest juz i darius i Hunter. Fajnei się zapowiada:)
sweetthink :: W duszy każdej istoty drzemie artysta. Ktoś musi go tylko obudzić... :: Opowiadania :: by Lockit
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach