sweetthink
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Własna historia Instant Star

4 posters

Strona 1 z 5 1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Własna historia Instant Star Empty Własna historia Instant Star

Pisanie by hurricanegirl Pią Lut 17, 2012 12:59 am



Ostatnio zmieniony przez hurricanegirl dnia Pon Lip 09, 2012 3:50 am, w całości zmieniany 1 raz
hurricanegirl
hurricanegirl

Liczba postów : 164
Join date : 08/02/2012
Age : 29

http://wlasna-historia-instant-star.blogspot.com/

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by JuDie101 Pon Kwi 09, 2012 11:08 pm

A, wejdę! Czemu na Onecie, Onet jest zóy bardzo...
JuDie101
JuDie101

Liczba postów : 214
Join date : 27/06/2008
Age : 29
Skąd : Łódź

http://www.formspring.me/Vinaasha

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by hurricanegirl Wto Kwi 10, 2012 1:40 am

W sumie nie zastanawiałam się nad tym, dużo dziewczyn stąd tam pisało Wink
hurricanegirl
hurricanegirl

Liczba postów : 164
Join date : 08/02/2012
Age : 29

http://wlasna-historia-instant-star.blogspot.com/

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by Sheemeka Pon Kwi 16, 2012 12:29 am

O niiieeee. Onet jest teraz masakryczny, ale mimo wszystko nadal mam tam swoje wszystkie blogi xD Ale to teraz się tak zepsuło Sad( Można białej gorączki dostać... A może będziesz zamieszczać rozdziały też tutaj? To od razu będziemy mogły łądnie skomentować. Smile Dawno nie czytałam opowiadań o IS Sad
Sheemeka
Sheemeka
Mrs. Quincy
Mrs. Quincy

Liczba postów : 5596
Join date : 04/06/2008
Age : 28
Skąd : Toruń

http://www.myspace.com/sheemeka

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by hurricanegirl Pon Kwi 16, 2012 4:26 pm

A no ja ostatnio wróciłam do IS, zarówno do serialu jak i opowiadań ( Jommy Mrs. White uwielbiam)

Pisarką nigdy nie byłam i nie będę, możecie śmiało krytykować Very Happy

Odc 1 - Here I'm

Koła samolotu uderzyły o ziemię, jednak ona nawet tego nie zauważyła. W jej głowie kłębiły się myśli, które jeszcze kilka godzin temu nie miały tam swojego miejsca. Wątpliwości. Czy dobrze postąpiła? Czy tak właśnie miało być? Nie umiała sobie odpowiedzieć. Zostawiła go, zostawiła cząstkę siebie. Stało się. Nie czas na zmiany. Leniwie wstała, po czym wziąwszy brązową torebkę udała się w stronę wyjścia.

*~^^~*

Do ostatniej chwili miał nadzieję. Nadzieję, że czarna limuzyna zaraz się zatrzyma, a z niej wybiegnie jego szczęście. Liczył na to, ta mała cząstka jego nie straciła wiary. Odeszła. Nie ma jej. Nie ma jej uśmiechu, roziskrzonych oczu, zapachu. Co zrobił nie tak? Może powinien ją zatrzymać, porozmawiać z nią, cokolwiek. Podjęła decyzję. I mimo iż tak bardzo go skrzywdziła, to jednak w głowie była nadal tylko ona, tylko ona się dla niego liczyła. Nikt inny.

*~^^~*

Stała przed ogromnym, szarym budynkiem. Nieśmiało otworzyła drzwi i niepewnie stawiając kroki przestąpiła próg wytwórni. Masa ludzi krążyła gdzieś beznamiętnie, rozmawiając wyłącznie o jakiś papierach do podpisania. Wszyscy wydawali się sobie obcy, obojętni. Wielkość. To także ją przytłoczyło. Ściany wydawały się nie mieć końca, ponury, grafitowy kolor rozprzestrzeniał się na nich, panował chłód, który wcale nie był wynikiem niskiej temperatury. Nikt nawet nie zwrócił na nią uwagi, nie przywitał się. Już wtedy wiedziała, że nie będzie tak, jak w jej ukochanym G Major, nie będzie tego klimatu, ciepłej atmosfery, przytulnego miejsca, do którego zawsze z chęcią wracała. Po chwili udała się w stronę recepcji czując, że lepiej już raczej nie będzie…
,,Wreszcie koniec” pomyślała drobna blondynka opuszczając budynek. Pospiesznie udała się do swojego nowego ‘domu’. No właśnie. Czy można nazwać domem pokój hotelowy? Raczej nie. Tak czy inaczej nim się spostrzega była już przy recepcji. Wysoka szatynka podała jej kluczyk, a miły, starszy pan pomógł jej wnieść bagaże do windy. ‘213…” Z zniecierpliwieniem szukała drzwi, które jakby na złość chowały się przed nią sprytnie. ‘Są’ Odetchnęła z ulgą. Przekręciła kluczyk. Jej oczom ukazał się dosyć przestronny pokoik z wielkim łóżkiem, małym balkonem, karmelową szafą i niewielkim stolikiem. Ściany miały kolor piasku, a drzwi prowadzące do jej łazienki skrywały jasnozielone kafelki i ogromną wannę. ‘Nie powinno być tak źle’ pomyślała dziewczyna, po czym weszła do łazienki, aby wziąć upragnioną kąpiel.

*~^^~*

‘17.08’ spojrzała na zegarek wychodząc z łazienki, z której wydobyło się tyle pary, jak gdyby wychodziła z sauny. ‘Czas pozwiedzać’. Zarzuciła na siebie czarny, taliowany płaszczyk i wyruszyła na londyńskie uliczki. Masa ludzi przewijała się wąskimi chodnikami, wiatr lekko rozwiewał jej i tak niesfornie ułożone włosy, a światła lamp wyznaczały małą ścieżkę tuż przed nią. Było tu inaczej.
Pełno drzew, z których mozolnie spadały liście otoczyły ją znienacka. Panował spokój. Usiadła na kamiennej ławce spoglądając na park, w którym właśnie się znalazła. Dostrzegła parę staruszków, którzy szli pod rękę alejkę dalej. Nie mówili nic. Tylko szli. Jednak w ich oczach widać było, że żadne słowa nie są tu potrzebne, że łączy ich coś, co pozwala im komunikować się w inny sposób. ‘Przecież mógł tu być ze mną’ Krótka myśl przeszła jej przez głowę, a oczy zaszkliły się. ‘Mógł tu być. Trzymać mnie teraz za rękę…’ Rozmyślania przerwały jej granatowe chmury znajdujące się nad jej głową, z których po chwili spadły krople deszczu, zimnego deszczu. Ruszyła w stronę hotelu.


hurricanegirl
hurricanegirl

Liczba postów : 164
Join date : 08/02/2012
Age : 29

http://wlasna-historia-instant-star.blogspot.com/

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by hurricanegirl Pon Kwi 16, 2012 4:30 pm


Odc. 2 Hurricane girl



Siedząc na wielkim łóżku, z tą przerażającą ciszą dookoła niej poczuła się cholernie samotna, tak samotna jak jeszcze nigdy. Słychać było jedynie delikatnie stukanie kropli, które uderzały równym rytmem o szybę, a nocna lampka rozświetlała delikatnie poszarzałe ściany. Poczuła pustkę, inspirującą pustkę. Brakowało jej go. Brakowało jej tego zadziornego uśmiechu, zapachu, a najbardziej brakowało jej tego spojrzenia, spojrzenia, które było zarezerwowane wyłącznie dla niej. Sięgnęła po notes. Słowa układały się jakby same, płynęły gdzieś ze środka…

All I need, all I know
Baby please, no I wont let go
Moving on, it's not the same
All mixed up and it's that I blame
Oh I came that way, oh I came that way
Oh I came that way, oh I came that way

People talking like they dont even know where they're walking
Hurricane girl
About to explode
Pieces missing, like they dont even know how to listen
Hurricane girl, hurricane girl
About to explode

.Show me love, show you love
It's like a trick, we have to rise above
Let me face you in the eyes
Let you know that when I did, I die
Oh we came that way, oh we came that way
Oh we came that way, oh we came that way

People talking like they dont even know where they're walking
Hurricane girl
About to explode
Pieces missing, like they dont even know how to listen
Hurricane girl, hurricane girl
About to explode
She's about to explode

All I need, all I know
Baby please, no I wont let go
Moving on, it's not the same
all mixed up and it's that I blame

Usnęła.

*~^^~*

Minęły dwa tygodnie. Siedziała przy konsoli i kłóciła się ze swoim dźwiękowcem. Znowu. Josh, średniego wzrostu blondyn, zawzięty i cyniczny popowiec. Tak właśnie go widziała. Ale Miał zupełnie odmienne wizje jej piosenki, właśnie, JEJ piosenki. Dokładnie ułożyła sobie w głowie jak ma brzmieć każda poszczególna nuta, jednak on uważał, że to się ‘nie sprzeda’, a gdy ta postawiała na swoim przybrał postawę obrażonej diwy. Trudno.


*~^^~*

Te same dwa tygodnie minęły tam. W Toronto. Jednak dla niego jakby czas się zatrzymał. Nie było nic. Nagle do jego uszu dotarł dźwięk pukania. Znowu. Nie chciał otwierać.

Ciemnoskóry mężczyzna przeszukiwał swoje kieszenie, wiedział, że przedmiot, którego szuka musi gdzieś tam być. ‘Są’. Wyjął klucze i ostrożnie przekręcił zamek drzwi. Wiedział, że jest źle, jednak czegoś takiego się nie spodziewał. Dookoła panował chaos. Na podłodze walały się porozrzucane ubrania, na blacie kuchni było pełno brudnych naczyń, na stoliku obok kanapy stały puste szklanki, a tuż obok nich wypełnione do połowy butelki whisky.

Nie zareagował. Siedział dalej na kanapie uparcie wpatrując się w jeden punkt. Chciał być nie widzialny. Nie udało się mu. Przyjaciel po chwili przysiadł się do niego.
‘Tak nie można. Minęły dwa tygodnie. Czas się otrząsnąć. Wyjechała, ale przecież to jeszcze nie koniec świata. Nie możesz tak’ Wiedział jednak, że nic nie wskóra. Nie usłyszał żadnej odpowiedzi. Zrezygnowany wstał, zaczął zbierać i odkładać wszystko na miejsce. Wiedział, że cierpi, że cholernie cierpi. Gdyby tylko mógł mu jakoś pomóc. Na chwilę obecną jednak nie mógł nic zrobić. Wyszedł.

Minęła godzina, dwie, trzy… Po chwili brunet wstał i mozolnym krokiem udał się do swojej sypialni. Podszedł do szafy. Wyciągnął bluzę. Bluzę, którą dzień przed jej pożegnalnym koncertem nałożył na nią by czasem nie zmarzła. Jej zapach znowu trafił do jego nozdrzy, jednak zaciągał się nim niezbyt zachłannie, by przypadkiem go nie zabrakło. Położył się trzymając ją nadal przy sobie. Tylko to pozwalało mu zasnąć. Tylko to uczucie, że jednak ona gdzieś jest koło niego. Przymknął powieki. Kolejny raz starał się zapomnieć. W pewnym jednak momencie jego serce zaczęło mocniej bić, oddech przyspieszył a oczy momentalnie się otworzyły. Usłyszał głos, jej głos. Rozejrzał się po pokoju. Nie ma jej. ‘Radio’ Nawet nie zauważył, że jest włączone. Jednak tej melodii nie znał, wsłuchiwał się w nią jak zahipnotyzowany. Oczy zaszkliły się, mimo, iż starał się z całych sił powstrzymać wydobywające się z nich łzy. Słowa. Te słowa, które usłyszał. Wszystkie wspomnienia momentalnie wróciły. Znowu to uczucie rozbijające jego serce na milion kawałków. Zakrył oczy dłońmi.


*~^^~*
Miesiąc później.

Singiel sprzedawał się lepiej w Kanadzie niż w krajach europejskich razem wziętych. Potrzebna była promocja. Czas na trasę, a co za tym idzie nowy zespół. Blondynka weszła do studia, by zapoznać się ze stojącą już tam grupką muzyków. Nie miała wielkich wymagań po rozczarowaniu związanym z dźwiękowcem, chciała tylko się z nimi dobrze dogadywać, mieć w końcu kogoś, z kim będzie mogła pośmiać się w przepchanym busie. Trójka młodych chłopaków po muzycznej szkole prywatnej, każda nuta idealnie zagrana, profesjonalizm. Jednak to nie to? Brak jakichkolwiek emocji, wyjścia poza schemat. Brakowało jej czegoś, czego co wcześniej irytowało ją w SME, niedoskonałości.


*~^^~*

Włochy, Francja, Holandia… Koncerty, masa fotoreporterów, wywiady. Można powiedzieć, że spełnienie jej marzeń. Jednak nie czuła tego. Fakt, gdy wychodziła na scenę nic się nie liczyło, publiczność, ludzie śpiewający wraz z nią, coraz to większy tłum w zadymionych salach. To oni pozwalali jej przetrwać. Lecz co poza tym? Nic. Pustka. Po koncertach wracała do szarej codzienności, zaszywając się w coraz to innych pokojach hotelowych. Jednak to nie było najgorsze. Nie mogła się pogodzić z tym, że już od tak długiego czasu nie napisała nic. Czasem w jej głowie pojawiały się urywki być może warte uwagi, nuty krążyły wokół niej. Jednak, gdy sięgała po notes wszystko znikało niczym bańka mydlana. Nie zabrakło jej pomysłów. Zabrakło jej inspiracji, tej inspiracji oddalonej od niej tysiące kilometrów, inspiracji z tymi cudownymi, niebieskimi oczami.


hurricanegirl
hurricanegirl

Liczba postów : 164
Join date : 08/02/2012
Age : 29

http://wlasna-historia-instant-star.blogspot.com/

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by hurricanegirl Pon Kwi 16, 2012 4:34 pm


Odc. 3 - Home sweet home

Belgia. Młodą blondynkę obudziło stukanie do drzwi. ’Boże, dopiero 11’ Zwlekła się mozolnie z łóżka opatulając szlafrokiem. Otworzyła. ‘ Sadie?’ pytając z niedowierzaniem rzuciła się na siostrę. ‘Przyjechałam w sprawach biznesowych i postanowiłam Cię odwiedzić’ rozsiadła się wygodnie na kanapie. Po chwili już razem popijały gorącą czekoladę. ‘Tak się za Tobą stęskniłam, opowiadaj, co u Ciebie? Kwesta?’ Tysiące pytań przychodziły jej na myśl. ‘ No, więc teraz już wszystko w porządku, po tym jak Darius sprzedał wytwórnie…’ ‘Jak to sprzedał?’’ Wpadł w jakieś długi, nie było innego wyboru, wykupił ją Peagen no i wraz z Jeamiem otworzyli NBR. Poza tym wszystko na swoim miejscu. A teraz opowiadaj, co u Ciebie’ Jude nie mogła w to uwierzyć, tyle się zmieniło od jej wyjazdu, a ona nawet nie była tego świadoma.‘ Dobrze’ odpowiedziała po chwili zastanowienia. ‘ Jak to dobrze? Jude?’ Niebieskooka spuściła głowę i wzięła głęboki oddech. ‘Nic nie jest dobrze. Nie potrafię się tu wpasować. Niby jest już trochę lepiej, kontakty z zespołem się poprawiły, ale tu każdy ma już swoje życie, nie potrzebuje w nim mnie. Poza tym brakuje mi Was’ wydusiła z siebie niemal jednym tchem. Siostra tylko ją przytuliła. ‘ Ułoży się, zobaczysz…’ Siedziały chwilę w milczeniu, obie dobrze widziały, że zaraz zacznie się temat, na który żadna z nich nie ma większej ochoty rozmawiać. ‘ A co... Co u Tommiego? ‘ zapytała najciszej chyba jak się dało. ‘ Nie wiem czy Ci powiedzieć, ale chyba powinnaś to usłyszeć. Po Twoim wyjeździe nie było z nim najlepiej. Pił, nie wychodził z domu, nie chciał z nikim rozmawiać. Jedynie Kwest go odwiedzał. Teraz już jest trochę lepiej. Zaczął przychodzić w końcu do pracy, normalnie funkcjonować’ ’ To moja wina…’ ‘ Nie możesz się obwiniać, spełniłaś swoje marzenie, przecież muzyka zawsze była Twoim całym życiem, nie żałuj tego’ Dziewczyna jedynie przytaknęła. Resztę wieczoru spędziły przed telewizorem oglądając romanse i zajadając się lodami. Tak jak za starych, dobrych czasów. Zasnęły. Mimo iż następnego dnia musiały się pożegnać, czuły się o wiele lepiej i nastrój, który towarzyszył im podczas wspólnego wieczoru został z drobną piosenkarką na długo. Lecz nie tylko on, na małym stoliku obok telewizora leżała koperta, koperta z zaproszeniem.

*~^^~*

Dwa miesiące później. Ukochane Toronto. Delikatne płatki śniegu wylądowały na jej włosach. Jednak ona nie poczuła zimna, wręcz przeciwnie. Całe jej ciało ogarnęło ciepło, ciepło, które płynęło gdzieś z środka. Radość. Dawno to uczucie nie wypełniało jej aż tak, jak w tej chwili. Ruszyła tak dobrze znaną jej uliczką, jednak chyba nigdy tak bardzo nie cieszyła się spoglądając na krzywo ułożone płyty chodnikowe, czy na lampę, która niedawno zgasła.

*~^^~*

Wysoki brunet otworzył drzwi od swojego mieszkania. Pragnął, by ten dzień się już skończył. By mógł w końcu zaszyć się w swoim pokoju i nikt nie zaprzątał mu głowy. ‘Los chyba sobie ze mnie drwi’ pomyślał wchodząc do wypełnionego po brzegi znajomymi pomieszczenia. Przywołał sztuczny uśmiech na twarz i wgłębił się w tłum witając się z wszystkimi. Miał jednak cichą nadzieję, nadzieję, że gdzieś w tłumie dostrzeże jej oczy, ten uśmiech, którego mu tak brakowało. Jednak nie było jej. ‘Po co się łudzisz idioto’. Z zamyśleń wyrwał go przyjaciel, który podszedł do niego i oparł się o ścianę tuż koło niego. Dokładnie wiedział, czym teraz zaprząta sobie głowę. ‘ Może jednak się pojawi’ ‘ Daj spokój, przecież sam w to nie wierzysz’. Odszedł.


*~^^~*

Pukanie do drzwi tarasowych z drugiej strony domu. ‘ No nareszcie jesteś. Miałaś być pół godziny temu! ‘ ‘ Tak wiem, ale postanowiłam się przejść ‘ ‘Przejść, w taką pogodę, oszalałaś? A tak w ogóle nie mogłaś wejść jak inni drzwiami? ’ Spytała z ogromnym uśmiechem siostrę.’ Mogłam, ale nie chciałam żeby ktoś mnie zauważył. Znasz przecież SME’ roześmiała się cicho.

Ruszyła w stronę schodów. Kroki, które stawiała najciszej jak tylko mogła wydawały w jej głowie dźwięki niczym grzmoty podczas letniej burzy. Myśli kłębiły się i co chwile nowe wypychały te starsze. Co będzie, jeśli nie będzie chciał z nią rozmawiać? Co jeśli jest na nią wściekły? Jednak to chyba nie byłoby najgorsze, zniosłaby każde jego słowa, każde złe spojrzenie, rozżalenie. Najbardziej bała się obojętności z jego strony, tego, że już mu na niej nie zależy, że wyparł ją z swojego życia. I że to będzie tylko i wyłącznie jej wina. Serce zaczęło bić coraz mocniej, na twarzy pojawiły się delikatne rumieńce, a nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa. Jednak jest. Jest na miejscu. Delikatnie nacisnęła klamkę. Weszła, zobaczyła go. Siedział na łóżku tyłem do niej. Nawet nie ujrzała jego oczu a już czuła, że nie jest w stanie wykonać żadnego ruchu, nawet jej oddech zdawał się być płytszy. ‘Kwest mówiłem Ci, ona nie przyjedzie’ odwrócił głowę w stronę drzwi.


hurricanegirl
hurricanegirl

Liczba postów : 164
Join date : 08/02/2012
Age : 29

http://wlasna-historia-instant-star.blogspot.com/

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by Sheemeka Pon Kwi 16, 2012 7:14 pm

Darius sprzedał wytwórnie?! Niieeeee. Kochałam Dariusa Sad Proszę, błagam przywróć go! xD I dobrze, że Jude przyjechała. Mam nadzieję, że nie będzie wracać już do tego Londynu... Płakać mi się chciało, jak na końcu 4 serii wyjechała... Widzę, więc że jest to tak jakby twoja wersja 5 sezonu? Wink Fajnie jest wrócić do tego po tak długim czasie. Smile Cieszę się, że się za to zabrałaś. Wcale nie idzie ci źle. Mnie czyta się to świetnie, naprawdę! Tak lekko, zrozumiale. Są opisy przeżyć wewnętrznych, opisy scenerii, co bardzo lubię, bo mogę sobie wszystko wyobrazić i lepiej poznać bohaterów. Czasem znajdą się błędy interpunkcyjne, ale to każdy je robi, a ja to już w ogóle. xD Teraz zaczęłam pracować na blogu z ocenami opowiadań i pamiętników itp., więc musiałam się wziąć za siebie i teraz takie rzeczy rzucają mi się w oczy, ale generalnie to bardzo mi się podoba. Smile Wstaw tutaj resztę. Tu jest mi łatwiej napisać, co myślę, niż na onecie, który nie zawsze chętnie wstawi mój komentarz Rolling Eyes
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Może jest na twoim blogu... Nie wiem, ale zaraz sprawdzę, a jak nie to pisz szybciutko. Very Happy Czekam Very Happy Fajnie, że po tak długim czasie, kiedy przestali emitować IS, ktoś jeszcze zaczyna pisać fanfiction. Smile Większość podupadła kilka lat temu. Sad
Sheemeka
Sheemeka
Mrs. Quincy
Mrs. Quincy

Liczba postów : 5596
Join date : 04/06/2008
Age : 28
Skąd : Toruń

http://www.myspace.com/sheemeka

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by hurricanegirl Pon Kwi 16, 2012 8:24 pm

Oj i mnie to boli, że już prawie nikt tu nie zagląda, w sumie sama nie wiem jak po tych kilku latach się do tego zebrałam... No ale po obejrzeniu wszystkich sezonów znowu poczułam ten niedosyt i postanowiłam napisać coś swojego Smile Jest to moje pierwsze opowiadanie, nad błędami dalej pracuję Smile Co do Dariusa wszystko w swoim czasie, na blogu znajduje się jeszcze 7 rozdziałów, które zaraz powstawiam. Widzę, że też piszesz coś swojego, na pewno zajrzę Smile
hurricanegirl
hurricanegirl

Liczba postów : 164
Join date : 08/02/2012
Age : 29

http://wlasna-historia-instant-star.blogspot.com/

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by hurricanegirl Pon Kwi 16, 2012 8:34 pm


Odc. 4 - I still love you

Spojrzała. Spojrzała w te niebieskie oczy i mimo ogromnego strachu, który opanował jej ciało nie potrafiła spuścić z niego wzroku, a na ustach mimowolnie pojawił się uśmiech. I chociażby miałby ją teraz odrzucić to wiedziała, że było warto, już się nie bała.

Nie mógł uwierzyć, że stoi przed nim. W cudownej, czarnej sukience na cienkich ramiączkach i niesfornie ułożonymi włosami. Była taka, jaką kochał. I mimo, iż w tamtym momencie miał ochotę podbiec do niej i nie myśleć o niczym, wszystkie wspomnienia wróciły. Zraniła go, rozum zakazał mu kierować się uczuciami. Jednak ten uśmiech… ‘Jude’ Tylko tyle wydobyło się z jego ust.

Ułamki sekund, wszystkie emocje, uczucia, pragnienia. Ruszyła w jego stronę, niepewnie, jednak, gdy tylko zauważyła, że wstał i zmierza w jej kierunku od razu przyspieszyła kroku. Stali tuż koło siebie. Nie wytrzymała. Przytuliła go, przytuliła z całej siły. Nie był w stanie jej odmówić, jego ręce powędrowały w kierunku jej talii, a twarz zatopiła się w jej miękkich włosach. Ten zapach, jej zapach. Nawet nie wiedział, że tak za nim tęsknił, uścisnął ją jeszcze mocniej. ‘ Brakowało mi Ciebie’
Odsunęli się od siebie. Wyciągnęła z torebki małe, czerwone pudełeczko. ‘Wszystkiego najlepszego Tommy’ wypowiedziała z najszczerszym uśmiechem, jakim tylko była w stanie go obdarzyć. Brunet otworzył je z zaciekawieniem, w środku znalazł drobną srebrną bransoletkę z grawerem ‘Most of us go to our grave with our music still inside of us’ Jego oczy od razu skierowały się w jej stronę z tak ogromnym ciepłem, że poczuła jakby wdarło się jej gdzieś do środka i przeszyło całe jej ciało. ‘Dziękuję, cudowna’. Zbliżył się do niej najbliżej jak tylko mógł, po czym czule pocałował w policzek. Nie spodziewała się tego, nie spodziewała się takich uczuć z jego strony, tak pozytywnych. Zresztą on sam się sobie dziwił. Jednak czuł, że robi dobrze. Jest tutaj z nim, jest dla niego. A teraz tylko to się liczyło. ‘Tommy musisz zejść na dół, zaraz będzie tort…’ do pokoju wdarł się głos Kwesta, jednak, gdy zobaczył ich razem usunął się tak szybko jak potrafił. ‘ A więc chodźmy, jeszcze nie tańczyłaś z solenizantem’

*~^^~*

Wyszli z pokoju udając się w kierunku salonu. Nawet nie zauważył, że cały czas trzyma ją za rękę. Odruch. Jednak, gdy poczuł, że odwzajemnia uścisk postanowił nic nie zmieniać. ‘Panna Harrison!’ Tak jak myślała całe SME rzuciło się na nią podrzucając ją niemal pod sam sufit, a ta jedynie się śmiała. Patrzył na nią z boku, ten uśmiech, energia, radość. Tylko ona potrafiła wzbudzać w nim takie emocje, tak diametralnie zmieniać jego uczucia. Tylko ona.

Zaczęli tańczyć. Przytulenie do siebie jak nikt inny. Brakowało im siebie, brakowało im tej bliskości, kogoś, kto potrafił zrozumieć jak nikt inny, osoby, z którą mogli porozumiewać się bez słów.

Zgasło światło, a na środku pokoju pojawił się ogromny tort z dwudziestoma sześcioma świeczkami. Życzenie. Nie marzył sobie nic innego jak szczęścia, które czuje teraz. Można powiedzieć, że życzył sobie jej, jednak to byłoby zbyt proste. Zdmuchnął świeczki. Wszyscy wrócili do zabawy. Dla nich jednak nikt inny się nie liczył. Byli ciągle blisko siebie śmiejąc się, wspominając i tańcząc wtuleni w siebie niezależnie czy w tle leciała ballada, czy SME grało swój rockowy kawałek.

*~^^~*

‘Musimy porozmawiać’. Tego właśnie się bała, tych słów. Po co to psuć? Po co niszczyć to skoro jest tak dobrze, tak dobrze jest im razem. Widziała jednak, że tego nie da się ominąć. Podał jej płaszcz i wyszli na taras siadając na drewnianej ławeczce, na której leżała masa kocy .
Nie wiedział, od czego zacząć, co ma jej powiedzieć. Myśli kłębiły się w jego głowie, ale nic sensownego nie wdarło się na jego usta. W końcu przełamał się. ‘Zraniłaś mnie Jude, cholernie mnie zraniłaś. Rozumiem, że zawsze marzyłaś o spełnianiu siebie, muzyce i przekazywaniu ludziom emocji. Jednak nie mogę pojąć, dlaczego nie potrafiłaś pogodzić tego ze mną? Trzy lata. Trzy lata męczyłem się sam ze sobą tłumiąc uczucia do Ciebie. Nawet nie wiesz jak bardzo byłem szczęśliwy, gdy zgodziłaś się wyjść za mnie, nie masz pojęcia…’ Przerwał, głos mu się załamał. Nie wiedziała, co ma powiedzieć, wszystkie jej argumenty, wszystko, co miała przygotowane prysło. Nic teraz już nie miało większego sensu. Dopiero teraz tak naprawdę dotarło do niej, co zrobiła, co MU zrobiła. Spuściła głowę ’Tommy, ja nie miałam pojęcia, przepraszam’ Po policzku spłynęła jej łza, ciągnęła dalej ‘ Myślałam, że sama dam radę, że to czas by przeżyć coś nowego. Ty miałeś swoją młodość, ja nigdy nie wystawiłam nosa poza Kanadę. Chciałam nauczyć się żyć w końcu na własną odpowiedzialność, nie chciałam czuć znowu tego zobowiązania, tego, że ktoś na mnie liczy, czeka. Musiałam spróbować, musiałam’ Spojrzała na niego. W jego oczach nie zobaczyła nic. Jedynie zimno. Znowu to robi. Znowu go krzywdzi. ‘ Nie poradziłam sobie. Nie byłam w stanie być sama, nie potrafiłam się nigdzie wpasować. Nie napisałam nic. Nic nie byłam w stanie przelać na papier, mimo tylu emocji chowających się we mnie. Zrozumiałam. Zrozumiałam, że brakuje mi Ciebie, że tylko Ty jesteś mi potrzebny ‘ Nie widział, co powiedzieć. Skoro tak było to, dlaczego ani razu nie zadzwoniła do niego, nie dała nawet znaku życia. Dlaczego nie powiedziała mu co czuje. Przecież poczekałby na nią. Zwlekał już tyle czasu, byłby w stanie poświęcić go jeszcze trochę. Dla niej. Nie widział, co ma zrobić. Nie wiedział, czy jest jeszcze szansa dla nich. Mimo, iż tak naprawdę miał ochotę rzucić wszystko i po prostu być z nią naszły go wątpliwości. Nie byłby w stanie znieść znowu tego rozczarowania.
Bała się, czekała na jego reakcję miętosząc nerwowo koc, którym przykrył ją od razu, gdy usiedli.
W tym właśnie momencie zobaczył to. To, co rozwiało jego wszelkie wątpliwości, a w jego oczach pojawiły się w końcu te iskierki, na które ona czekała tyle czasu. ‘ Nosisz to sreberko?’ Uśmiechnął się do niej szeroko łapiąc delikatnie jej dłoń. ‘ Cały czas, za nic go nie oddam ‘ Nie mówił już nic, tylko zbliżył swoje wargi do jej, a ręce wplątał we włosy. Pocałował ją. Tak bardzo za tym tęsknili. Nagle już nic się nie liczyło, tylko oni. Po chwili oderwała się od niego niechętnie ‘ To znaczy, to znaczy, że znów jesteśmy razem?’ Musiała mieć pewność, musiała. ‘ A kiedyś przestaliśmy być?’ od razu przyciągnął ją w swoją stronę wtulając się w nią najmocniej, jak tylko potrafił.



hurricanegirl
hurricanegirl

Liczba postów : 164
Join date : 08/02/2012
Age : 29

http://wlasna-historia-instant-star.blogspot.com/

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by hurricanegirl Pon Kwi 16, 2012 8:47 pm


Odc. 5 - She drives me crazy

Wrócili do środka. Części gości już nie było. Sadie tańczyła z Kwestem, Karma jak zwykle sprzeczała się ze Speedem, a reszta SME, już niecałkiem trzeźwa, ganiała się i okładała poduszkami. ‘ Nareszcie w domu ‘ uśmiechnęła się. Nie wiedziała, że kiedykolwiek będzie jej aż tak brakowała jej irytującego zespołu, czy też Karmy, z którą w sumie nigdy nie była w stanie normalnie rozmawiać. ‘ Orient Lady Harrison’ z zamyślenia wyrwał ją głos Kyla, po czym poduszka poleciała w jej stronę. Odruchowo pobiegła ze złapanym przedmiotem w kierunku biedaka, który już po chwili leżał na podłodze.

*~^^~*

Cieszył się jej widokiem. Nawet w potarganych włosach spowodowanych przepychankami z SME wyglądała uroczo. Mimo, że był wdzięczny wszystkim, którzy sprawili mu dzisiejszą niespodziankę, miał ochotę najzwyczajniej w świecie wyprosić ich i zostać z nią sam, chociaż na chwilę. Jednak fakt, że będzie ją już miał każdego dnia dla siebie, odciągnął go od tych myśli.


*~^^~*

Godzina i kilka butelek alkoholu później. ‘ Kto znajdzie najbardziej obciachową bieliznę’ rozległ się głos Speeda. ‘ Przecież jesteśmy u Toma ‘ odpowiedział mu ze śmiechem Wally, a szatyn zmierzający w stronę schodów po chwili zastanowienia przyznał mu ze zrezygnowaniem racje. ‘To może butelka? Na ‘prawdę i wyzwanie’’ dodał po chwili szczerząc się, z jego mniemaniem, genialnego pomysłu. ‘ Niech będzie’ Jude podniosła pustą butelkę po szampanie i wszyscy usiedli na podłodze. Zakręcili. ‘ No więc, Speedy’ powiedziała z szyderczym uśmiechem Karma, która trafiła na swojego męża ‘ Możesz nam powiedzieć, jak wygląda większość Twoich bokserek?’ ‘ We wzorki’ powiedział po cichu, jakby ktoś miał go za to ukarać. ‘ Ale jakie? ‘ Ciągnęła brunetka ‘ No we wzo… ‘ ‘Misie! ‘ przerwała mu śmiejąc się w głos ‘ W niedźwiadki!’ dodał z ogromnym oburzeniem, a reszta towarzystwa wybuchła śmiechem.

*~^^~*

5 nad ranem. Na dworze pomału zaczęło się przejaśniać, za to w domu Quincy’ego nikt jeszcze nie spał. No prawie nikt. Tommy siedział na kanapie z ukochaną, która delikatnie bawiła się jego włosami. Tuż obok nich znajdował się Kwest z Sadie, którzy z politowaniem patrzyli na leżącego na dywanie Walleygo, przytulonego do nogi od stolika. ‘ Czas się chyba zbierać ‘ Kwest nagle oprzytomniał. ‘ No my chyba też będziemy szli, Peagen nas zabije, jeśli się jutro spóźnimy. ‘przytaknął podnosząc się leniwie z kanapy Kyle. ‘Speed, bierz Wollego i lecimy’ ‘ Czemu zawsze ja?’ szatyn oburzył się i z niechęcią zaczął potrząsać leżącym pod stolikiem blondynem. ‘Wstawaj! ‘ Jeszcze chwila…’ ‘ Wolly ‘ ‘ Jeszcze chwi..’ chciał odpowiedzieć, jednak przy podnoszeniu się uderzył głową w blat. Speed tylko spojrzał na niego ze współczuciem i wszyscy udali się w stronę drzwi. Jude pomachała im na pożegnanie, po czym podeszła do bruneta. ‘Ja też już się będę zbierać’ cicho ziewnęła. ‘ Nie ma mowy, zostajesz u mnie ‘ przyciągnął ją delikatnie do siebie, obejmując w talii ‘ No nie wiem ‘ droczyła się z nim. ‘ Proszę? ‘ Zrobił tak błagalną minę, że nie była w stanie mu odmówić ’ No dobrze, to ja idę się wykąpać, a Ty przygotuj mi pokój ‘ udało jej się wyswobodzić z uścisku i ruszyła w stronę schodów ‘ O nie nie nie, śpisz ze mną ‘ ‘Ale…’ ‘ Nie ma ale’ pocałował ją lekko w czoło, po czym podał dziewczynie swoją koszulę. ‘ Dać palca… ‘ powiedziała cicho do siebie uśmiechając się, jednak usłyszał ‘ Ey ! ‘ Blondynka jedynie posłała mu ciepłe spojrzenie i udała się do łazienki.

*~^^~*

Napuściła wody do wanny, dolała swój ulubiony olejek, po czym zanurzyła się po samą szyję. Gdyby jeszcze wczoraj ktoś powiedział jej, że znajdzie się w obecnej sytuacji, z pewnością by nie uwierzyła. Jednak była szczęśliwa. Szczęśliwa, że mimo tylu przeszkód i złych decyzji są razem. To było w tej chwili najważniejsze. ‘Nawet nie wiesz jak bardzo byłem szczęśliwy, gdy zgodziłaś się wyjść za mnie, nie masz pojęcia…’ jego słowa dalej brzęczały w jej głowie i za każdym razem powodowały dreszcze przeszywające jej ciało. Nie wybaczyłaby sobie, nie wybaczyłaby gdyby ją odrzucił. Spojrzała na sreberko leżące na półce koło wanny. Uśmiechnęła się. Już teraz była pewna. Była pewna jego.

*~^^~*

Wszedł do pokoju ze szklanką wody, wiedział, jak słabą głowę ma jego ukochana i że jutro z pewnością będzie cierpieć. Był przekonany, że jeszcze wyleguje się w łazience, robiąc z niej saunę, jak to miała w zwyczaju. Jednak drobna blondynka leżała już w łóżku opatulona kołdrą z niesfornie rozrzuconymi włosami, co spowodowało, że na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech. Szybko wziął prysznic, który zmył z niego wszystkie emocje. Jeszcze kilka godzin temu sądził, że będą to jedne z jego najgorszych urodzin, najchętniej wymazałby ten dzień z kalendarza i spędził go sam w czterech ścianach. Nie spodziewał się takiego prezentu. Nie spodziewał się jej.

Wyszedł po cichu z łazienki i położył się koło dziewczyny delikatnie obejmując ją ramieniem tak, by się nie obudziła. Patrzył na nią jak w obrazek. Nie mógł się nacieszyć jej widokiem, bał się, że może go mu kiedyś zabraknąć, nie mógłby więc przegapić takiej okazji. Jednak po chwili odparł od siebie złe myśli. ‘ Przecież teraz już wszystko będzie dobrze, musi być ‘ Zasnął. Pierwszy raz od długiego czasu spokojnie zasnął. Bez zadręczenia się myślami i bez analizowania tego, co mógł zrobić źle.

*~^^~*
Otworzyła delikatnie oczy. Spoglądając na otaczającą ją przestrzeń nie mogła z początku zorientować się gdzie jest, kręciło się jej w głowie po wczorajszym wieczorze. Jednak, gdy trzeźwe myśli wróciły zdała sobie sprawę, gdzie się znajduje, a w jej oczach od razu pojawiły się iskierki. ‘ Wreszcie wstałaś ‘ brunet podszedł do niej z tacą, na której znajdowało się śniadanie i delikatni pocałował ją w policzek. Dziewczyna nie wyglądała zbyt dobrze. ‘ A masz może…’ ‘ Proszę’ przerwał podając jej tabletkę. Ta jedynie wdzięcznie uśmiechnęła się do niego.

Taką ją kochał najbardziej. W rozczochranych włosach, w jego za dużej na jej drobną sylwetkę koszuli i z tymi iskierkami w oczach, z tymi iskierkami, których mu tak brakowało.
‘Tommy, ja muszę wrócić. Wrócić do Londynu’.

Uderzyło to go. Nie. Nie mógł uwierzyć w słowa, które przed chwilą padły z jej ust. Nie dopuszczał do siebie tych myśli. Jak może? Jak może znów mu to robić? Przecież było już tak dobrze. Było.


hurricanegirl
hurricanegirl

Liczba postów : 164
Join date : 08/02/2012
Age : 29

http://wlasna-historia-instant-star.blogspot.com/

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by hurricanegirl Pon Kwi 16, 2012 8:56 pm


Odc. 6 - Tell me you love me like a star

Siedział bez ruchu. Intensywny błękit jego oczu jakby poszarzał, a wzrok skierowany był w stronę dziewczyny siedzącej naprzeciwko niego. Widząc jego zdezorientowanie od razu zaczęła się tłumacz, ‘ Ale tylko na dwa tygodnie. Muszę zamknąć sprawy dotyczące wytwórni, zagrać ostatnie koncerty i spakować swoje rzeczy ‘ uspokoiła go. Na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech. ‘ Nie mogłaś tak od razu nie?’ powiedział sięgając w stronę tacy, na której leżały rogaliki.


Drobna blondynka szła w stronę kuchni, do której przyciągał ją zapach świeżo parzonej kawy. Krzątał się tam pewien wysoki brunet, który niezdarnie przesypywał cukier do pustego pojemniczka. Dziewczyna jedynie podeszła do niego i siadając na blacie kuchennym sięgnęła po kubek. Tommy widząc to podszedł do niej bliżej i przyciągnął ją do siebie zabierając jej kawę ‘ Ey, to moje ‘ powiedziała z udawanym naburmuszeniem, ten jednak nie zwrócił na to uwagi. Uwielbiał ją taką. W jego za dużej koszuli, nieumalowaną i z niesfornie roztrzepaną fryzurą. Chciał mieć ją taką dla siebie już zawsze. Zatopił dłonie w jej miękkich włosach, a usta zaczęły zataczać skomplikowaną ścieżkę wzdłuż jej szyi. Ciało dziewczyny przeszły dreszcze, a w brzuchu znowu pojawiły się te przyjemne motylki, które sprawiały, że zapominała o całym świecie. Wyczuł to i jeszcze mocniej przyciągnął ją w swoją stronę. ‘Tommy, umówiłam się z Sadie’ powiedziała niechętnie odrywając go od siebie. Popatrzył na nią ze zrezygnowaniem. ‘ No wiesz… Zakupy. Poza tym muszę zabrać jeszcze trochę rzeczy z domu’ Odpuścił. Dokładnie wiedział, jak wyglądają łupy w wykonaniu Jude. Godziny spędzone na chodzeniu po sklepach, przymierzaniu i marudzeniu. ‘No dobrze, ale wieczorem robię kolacje i już się nie wykręcisz’ powiedział z szyderczym uśmiechem. Dziewczyna jedynie przytaknęła i sięgnęła po ciepłą jeszcze kawę.


*~^^~*

‘Sadie, zajdźmy jeszcze tu’ ciągnęła siostrę do kolejnego sklepu. ‘ Boże Jude, jesteś gorsza ode mnie ‘, obie zaśmiały się. Kolejne pół godziny minęło na przeglądaniu wieszaków z kolorowymi sukienkami. ‘ Jak Ci się układa z Kwestem?’ spytała z ciekawością ‘Ehh sama nie wiem. Ostatnio chodzi jakiś zamyślony, zdenerwowany. Dzisiaj praktycznie się do mnie nie odzywał. Jedynie zaprosił mnie na kolację’ odrzekła z lekkim zawiedzeniem w głosie. ‘Może jest przepracowany, nie martw się’ starała się ją pocieszyć. ‘ Swoją drogą Tommy też dzisiaj zaprosił mnie na wieczór, a ja nie mam się w co ubrać’. Siastra zaśmiała się, po czym wróciły do przebierania ubrań. Po jakiejś godzinie wyszły z trzema pełnymi torbami.

*~^^~*

Siadła na skraju łóżka. Dawno tu nie była. Jednak nic się nie zmieniło, no może jedynie widok za oknem. To tu napisała pierwsze piosenki, to z tego łóżka tata ściągał ją rano do szkoły. Uśmiechnęła się na sama myśl o tamtych czasach i udała się w stronę łazienki. Do wanny napuściła wody i dolała do niej zapachowe olejki, które zawsze poprawiały jej nastrój. Nim zauważyła minęło pół godziny, niechętnie owinęła się ręcznikiem i zaczęła suszyć włosy. Podkreśliła oczy kredką, spryskała się swoimi ulubionymi perfumami i założyła beżową sukienkę na cienkich ramiączkach, którą dzisiaj kupiła w centrum. ‘ No no’ powiedział Kwest, gdy dziewczyna w biegu zakładała buty, a Sadie klepnęła go lekko w ramię. Jednak blondynka nie zwróciła na to uwagi. ‘To ja lecę’ krzyknęła wychodząc z domu. Jak zwykle była spóźniona.


*~^^~*

Nacisnęła delikatnie klamkę i weszła do mieszkania. ‘Tommy’. Nikt nie odpowiadał. W całym domu było ciemno i panowała grobowa cisza. ‘No ładnie, jak zapomniał to go uduszę’ powiedziała cicho do siebie i udała się w stronę salonu. Zauważyła delikatne światło pochodzące z pomieszczenia obok i ruszała w jego stronę. Przy stoliku,na którym stało kilka świec siedział brunet, który bacznie wpatrywał się w okno. Nawet jej nie zauważył. ‘Ekhm’ odchrząknęła. Dopiero teraz odwrócił głowę w jej kierunku. ‘ Nareszcie jesteś ‘ podszedł do niej i delikatnie ją pocałował. ‘Siadaj i poczekaj chwilę’ odsunął jej krzesło, a sam udał się w stronę kuchni. ‘ Tommy, co Ty tam robisz? Może Ci w czymś pomóc?’ spytała po jakimś kwadransie. ‘Poradzę sobie’. Po chwili podszedł do niej z talerzami w dłoniach ‘No Quincy, nie widziałam, że umiesz gotować’ była trochę zdziwiona, sama nie była nigdy mistrzynią w kuchni. On jednak tylko uśmiechnął się i przysiadł do niej. Wreszcie mieli czas dla siebie, mogli do woli opowiadać, co działo się u nich przez ostatni czas, ale też wspominać dawne czasy, kiedy to jeszcze zbytnio za sobą nie przepadali ‘ No taaak, przecież jestem tylko małolatą, która nic nie wie o życiu ‘ powiedziała ze śmiechem przypominając sobie sytuację z ich pierwszego spotkania. Przenieśli się na kanapę. ‘ No a ja beznadziejnym boysbenderem ‘ droczył się z nią. Wtedy jeszcze żadne z nich nie powiedziałoby, że kiedyś nie będą mogli bez siebie żyć. ‘ No, bo jesteś’ powiedziała całkiem poważnie ‘ O nie Harrison, przegięłaś’ powiedział z udawaną urazą i zaczął ją łaskotać, wiedział dobrze, że tego nie znosi. ‘Quincy, przestań natychmiast! Słyszysz! Zrobię… Zrobię wszystko’ ledwo wydusiła z siebie śmiejąc się cały czas. ‘ Wszystko?’ brunet jedynie uśmiechnął się sam do siebie po czym zaczął ją delikatnie całować. Dziewczyna wtuliła się w niego, po czym zaczęła bawić się jego włosami. Jego usta coraz namiętniej wbijały się w jej wargi, a dłonie błądziły po jej plecach. Tęsknił za nią, za jej dotykiem, za tą niewinnością, którą miała jedynie ona. Zaczął powoli opuszczać cienkie ramiączka sukienki z jej ramion, po czym obejmując talię uniósł ją i ruszył w stronę sypialni. Nie śpieszył się. Wiedział, że te jej wielkie oczy patrzą tylko na niego w taki sposób, tylko do niego należą te iskierki, które pojawiają się za każdym razem, gdy go widzi, a to wystarczało, by mógł cieszyć się tą chwilą.



hurricanegirl
hurricanegirl

Liczba postów : 164
Join date : 08/02/2012
Age : 29

http://wlasna-historia-instant-star.blogspot.com/

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by hurricanegirl Pon Kwi 16, 2012 9:08 pm

Odc. 7 - Wish you were here

Godzina siódma. Chłodny wiatr rozwiewał krótkie, blond włosy dziewczyny, zmierzającej w stronę lotniska. Nie miała najmniejszej ochoty tam wracać, wracać do Londynu. Tam wszystko wydawało jej się inne. Nawet słońce nie świeciło dla niej tak jasno jak tu, w Toronto. Jednak najbardziej brakowało tam jej jego. Tych błękitnych oczu mogących tak diametralnie zmieniać jej uczucia, tak na nią wpływających. ‘ To tylko dwa tygodnie Jude, dasz radę, dasz ‘ powtarzała sobie w myślach siadając przy małym okienku w samolocie.

*~^^~*

Łóżko hotelowe, trzecia nad ranem, ciemność. Nie mogła zasnąć, mimo doskwierającego jej zmęczenia. Kręcąc się z boku na bok szukała idealnego ułożenia. Wiele myśli zaprzątało jej głowę. Uspakajał ją jedynie fakt, że wszystkie sprawy z wytwórnią są już zamknięte. 31 grudnia zagra swój ostatni koncert i będzie mogła wrócić. Wrócić do jej ukochanego domu, rodziny, no i jego. Na samą myśl delikatny uśmiech pojawił się na jej twarzy, a oczy jakby rozjaśniały.

Niebieskooki brunet opierał się o barierki swojej werandy popijając ciepłą herbatę. Nie przeszkadzało mu zimno przeszywające jego ciało. Ostatnio nic mu nie przeszkadzało, nic z otaczające go rzeczywistości do niego nie docierało. Śmiał się sam z siebie w duchu. Co się z nim dzieje? Jak mógł aż tak ją pokochać? Najchętniej poleciałby do niej i najzwyczajniej w świecie ją przytulił. ‘ Boże, przecież to dopiero tydzień’ z niedowierzaniem pokręcił głową. Jednak uśmiechnął się. Wiedział, że już niedługo będzie tutaj, razem z nim.

*~^^~*

Nadeszła ta chwila. Ostatni koncert. Tłum ludzi czekający przed sceną, zadymiona sala, pełno świateł. Szczupła blondynka weszła na scenę. Cały stres, tęsknota, wszystkie złe emocje ulatywały z niej, czuła się tak dobrze. Wiedziała, że to jest to, co kocha. Nigdy z tego nie zrezygnuje.

Ostatnia piosenka, brawa, krzyki, szczęście. Dochodziła północ. Wszyscy porozchodzili się po kątach wielkiego pomieszczenia, szukając bliskich im osób. Ona była sama. Sama pośród masy ludzi przytłaczających ją z każdej strony. 10, 9, 8, 7, 6, 5 ktoś łapie ją za rękę, 4 stanowczo przyciąga ją w swoją stronę, 3 wpada w czyjeś ramiona, 2 ktoś ją przytula 1 …

Pierwsze wrażenie, nadzieja, serce, kazało jej mówić, że to on. Jednak rozum od razu uspokoił jej każdą malutką komórkę, która wyrywała się w stronę tajemniczej osoby. Wzrostem owa postać przewyższała jej ukochanego, włosy były dłuższe, a ramiona nie tak silne jak jego. Otworzyła oczy unosząc lekko głowę, zamiast wyczekiwanego błękitu ujrzała zieleń oczu, jednak mimo to jej twarz rozpromieniała, a ciało znowu wtuliło się w nieznajomego. ‘Jeamie’


*~^^~*

Siedzieli we dwójkę na małej kanapie popijając drinki i śmiejąc się jak za starych, dobrych czasów. Jakby nie patrzeć stęskniła się za nim, za ich rozmowami, wspominaniem, ale też za tymi wygłupami, które zawsze towarzyszyły tej dwójce. Był jedyną osobą, która znała ją na wylot. Bawili się całą noc, tańcząc i przypominając sobie chwile z ich wspólnej przeszłości ‘ A pamiętasz, jak bałeś się, gdy obejrzeliśmy Blair Witch? ‘ zaczęła się śmiać dziewczyna, popijając kolejnego już drinka. ‘ Taaak pamiętam, a potem razem z Kat nawrzucałyście mi pełno tych kukiełek do samochodu’ odpowiedział brunet z lekkim przerażeniem malującym się na jego twarzy. ‘ No właśnie. Z Kat… ‘ dziewczyna posmutniała. Dalej bolał ją fakt, że jej najlepsza przyjaciółka nie utrzymuje z nią kontaktu. ‘ A tak w ogóle, co tu robisz?’ chciała jak najszybciej zmienić temat. ‘ No wiesz, interesy… Ale jutro wracam do Toronto’ ‘Ja dopiero pojutrze’ na chwilę zamyśliła się ‘ Wiesz, a może jednak wrócę z Tobą?’ ‘ No to świetnie’ Pociągnął ją delikatnie za rękę i ruszyli na parkiet.


*~^^~*

‘212? Nie, nie. Może jednak 213?’ dziewczyna śmiała się sama do siebie, wszystko było efektem zbyt dużej dawki alkoholu, co w jej przypadku nie oznaczało wcale zbyt wiele. Nie była w stanie przypomnieć sobie, jaki jest numer jej pokoju. Chłopak patrząc z politowaniem na przyjaciółkę podszedł do recepcji i już po chwili ruszyli w stronę windy. ‘ Dzięki za dzisiaj, dawno się tak nie bawiłam’ lekko oparła się o drzwi, aby zachować równowagę. ‘Nie ma za co, ja też w końcu oderwałem się na chwilę od pracy. A właśnie…’ ciągnął ‘ Nie chciałabyś może wrócić do G Major?’ Na twarzy Jude pojawiło się lekkie zdziwienie ‘ Wiesz miałabyś swoje studio, Kwest pomagałby Ci, do tego…’ starał się ją jakoś przekonać ‘ Zgadzam się’ przerwała mu. Dobrze wiedziała, czego chce. Chciała dalej tworzyć swoją muzykę, a praca z przyjaciółmi była w tym wypadku najlepszym rozwiązaniem. ‘ To świetnie ‘ ‘Yhmm, no tak… A czy mógłbyś? Czy mógłbyś otworzyć mi drzwi?’ powiedziała ze śmiechem próbując trafić kluczem w dziurkę, która według niej co chwilę zmieniała swoje położenie. Ten jedynie uśmiechnął się i po chwili blondynka leżała już w swoim łóżku.


*~^^~*

Jak zwykle musiała siedzieć przy oknie. Muzyka dopływająca ze słuchawek pozwoliła jej się na chwilę odprężyć, a głowę opartą miała o śpiącego Jeamiego. ‘ Cztery połączenia nieodebrane. Tommy. ‘ dziewczyna sięgnęła po komórkę. Nie miała jednak zamiaru do niego oddzwaniać. Chciała mu zrobić niespodziankę, w planach miała przecież wrócić dopiero jutro.

‘ Ech to powietrze’ uśmiechnęła się. Szła powoli chłonąc promienie słońca przedzierające się przez ciemne chmury i padające na jej mleczną cerę. Już nie mogła doczekać się spotkania z nim. Tak bardzo tęskniła za tymi oczami, za tym spojrzeniem, które powodowało delikatne prądy przechodzące jej ciało. Za jego ramionami, za ramionami, w których czuła się tak bezpiecznie, tak dobrze. Nie chciała nic więcej. W tym momencie marzyła tylko o jego dotyku, uśmiechu. Nim się spostrzegła stała przed dużymi drzwiami z kolorowymi witrażami po bokach. Zapukała. Kąciki jej ust odruchowo uniosły się do góry, a w oczach pojawiły się małe iskierki. Po chwili drzwi się otworzyły. Jednak takiego widoku się nie spodziewała. Jej usta delikatnie rozchyliły się, a w oczach pojawił się żal, złość i coś jeszcze. Rozczarowanie? Stała przed nią wysoka, drobna, brązowooka szatynka, ubrana jedynie w krótką męską koszulę. Koszulę jej ukochanego. ‘ Jest Tommy?’ po chwili milczenia tylko te słowa wydobyły się z jej ust ‘ Tak, bierze prysznic, przekazać coś czy może…’ ‘Zresztą… Nieważne ‘ przerwała jej, po czym stawiając mozolnie kroki ruszyła w drogę powrotną. W jej głowie kłębiły się tysiące myśli. W tym momencie jej serce rozpadło się na miliony małych kawałeczków, a z oczu zaczęły wydobywać się drobne łzy. ‘Jak mogłam być tak głupia… Jak mogłam w ogóle podejrzewać, że on się zmienił… Jak mogłam uwierzyć w to, że mnie… że mnie kocha’ Z tym było jej najciężej się pogodzić. Z nieba zaczęły spadać zimne krople deszczu, które coraz intensywniej uderzały o płyty chodnika. Część ludzi w pośpiechu łapała taksówki, inni biegli przykrywając głowy gazetami, by schronić się przed ulewą. Jednak jej to nie przeszkadzało. Nie obchodziło ją już teraz nic. Nic dla niej nie istniało.


hurricanegirl
hurricanegirl

Liczba postów : 164
Join date : 08/02/2012
Age : 29

http://wlasna-historia-instant-star.blogspot.com/

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by Sheemeka Pon Kwi 16, 2012 11:15 pm

Boże dziewczyno! Jesteś cudowna Smile Wspaniale opisujesz ich emocje, uczucia... Tak, że się normalnie rozpływam ^^. Kurczę, aż im zazdroszczę Razz. Chociaż widzę, że nastąpił koniec bajki. Sad Mimo wszystko uważam, że na pewno Tommy nie zrobił tego, dlatego, że nie kocha Jude... Mogą być tego różne powody.... Np... widziałam ją w gazecie z Jamie'm ? Albo ta dziewczyna to jego eee... kuzynka? xD No bo nie wierzę, że TOMMY QUINCY nie kocha Jude Harrison -.- + SME jak ja ich uwielbiam xD Szczególnie Spidermana xDD Ci to zawsze coś odwalają Very Happy Nie zapomnę ich imprezy u Jude, jak przymierzali jej bieliznę, albo jak szukali w internecie jej zdjęć z nagą piersią. xD Masakra. Mam nadzieję, że Tommy porozmawia z Jude i będzie w porządku... Choc pewnie nie obejdzie się bez awantur xD Czekam też na Dariusa Very Happy Very Happy Very Happy
Sheemeka
Sheemeka
Mrs. Quincy
Mrs. Quincy

Liczba postów : 5596
Join date : 04/06/2008
Age : 28
Skąd : Toruń

http://www.myspace.com/sheemeka

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by hurricanegirl Pon Kwi 16, 2012 11:19 pm

Jak będę miała czas, to może przekopuję dzisiaj pozostałe odcinki Smile O tak, SME jest cudne, pamiętam nawet, że napisali jakiś wiersz o jej piersi Shocked Ehh szkoda, że już prawie nikt tu nie zagląda, fajnie tak powspominać Very Happy
hurricanegirl
hurricanegirl

Liczba postów : 164
Join date : 08/02/2012
Age : 29

http://wlasna-historia-instant-star.blogspot.com/

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by Sheemeka Pon Kwi 16, 2012 11:31 pm

Byłoby super Very Happy Będę śledzić Very Happy O taaaak. Ja uwielbiam sobie wspominać te serial. Very Happy
To było chyba coś takiego:

Teksty dobre piszę sam
Małą prośbę jednak mam
Prawą pierś pokażesz nam xDD

Że ja pamiętam takie zbereźne tekściki xD Ale tego po prostu nie da się zapomnieć xD Albo, jak szukali w internecie i wpisywali: sterczące siostry? xD masakra. xD A forum no... po tylu latach i tak dobrze się trzymało, ale nadal jak tu wchodzę, to czuję się jak w domu...Szkoda, że nikogo już tu prawie nie ma... Ale wszyscy też już dorośli i większość nie ma czasu... Dziś złapałam na GG Joo z forum, ale ona też ma studia i wgl... i słabo ; // A z resztą za bardzo kontaktu już nie mam... Szkoda... Jak czytałam stare posty, to... tak się ciepło robi na sercu Smile Ale też występuje w nimn wielkie zażenowanie jak patrzę na głupoty, które pisałąm xD
Sheemeka
Sheemeka
Mrs. Quincy
Mrs. Quincy

Liczba postów : 5596
Join date : 04/06/2008
Age : 28
Skąd : Toruń

http://www.myspace.com/sheemeka

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by hurricanegirl Pon Kwi 16, 2012 11:39 pm


Odc. 8 - Transparent lies

Cztery beżowe ściany, zwykłe pomieszczenie. Jednak tylko tutaj czuła się w pełni bezpieczna, tylko tutaj mogła pogrążyć się w swoich myślach. Siedziała skulona usilnie wpatrując się w jeden punkt, a jej ciało nie wykonało nawet najmniejszego drgnienia. W pokoju panowała absolutna cisza, jedynie drobne krople deszczu wydawały jednostajny dźwięk stukając w szyby. Oczy zaczerwienione od potoku łez straciły tą wyrazistość, ten charakterystyczny tylko dla niej błękit. Nie wierzyła. Nie wierzyła, że mógłby to zrobić. Przyjechała tutaj, wróciła specjalnie dla niego dzień wcześniej, by zrobić mu niespodziankę. Jednak to mu udało się ją zaskoczyć, zaskoczyć tak negatywnie. ‘ Gdybym wróciła jutro o niczym bym nie widziała’, krótka myśl przemknęła przez jej umysł. Ale czy byłby aż tak perfidny? Na tyle, by móc normalnie spojrzeć jej w oczy i kłamać, że nic się nie wydarzyło? Nie była w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie. Już niczego nie była pewna, w jej głowie panował mętlik, a rozum jak zwykle toczył wojnę z sercem o jej uwagę. W głowie dalej nękał ją obraz kobiety, którą zobaczyła dzisiaj w jego drzwiach. Tak typowej, tak podobnej do jego dawnych ‘zdobyczy’. ‘Jaka ja jestem naiwna’ kilka prawie bezdźwięcznych słów wydobyło się z jej ust, po czym schowała swoją twarz w dłoniach, starając się powstrzymać kolejne krople zataczające ślad na jej policzkach. Smutek. Rozczarowanie. Jednak z czasem pojawiło się w niej nowe uczucie, złość. Nie była do końca pewna, czy jest skierowana do niego, czy też ma wyrzuty do samej siebie o to, że tak łatwo dała się mu podejść. Tak łatwo oddała mu samą siebie. Sięgnęła po notes, który dostała od niego po wydaniu jej drugiej płyty. Kolejne wspomnienia, pocałunek tamtego dnia. Zaczęła przelewać swoje uczucia na papier, całe emocje z każdym kolejnym wersem przenosiły się z jej ciała na kartkę, co przynosiło chociaż odrobinę ulgi.

*~^^~*

G-major. Studio C. Wysoki brunet siedział przy konsoli nie zwracając zbytnio uwagi na to, że zespół, z którym przed chwilą miał nagrać kolejny kawałek właśnie ulotnił się ze studia. Jego oczy wpatrywały się w szybę, a uśmiech mimowolnie pojawił się na jego ustach. ‘ Jeszcze 4 h i 34 min’ powiedział sam do siebie po raz kolejny nerwowo patrząc na zegarek. Każda minuta, sekunda, dłużyła mu się w nieskończoność, całe te dwa tygodnie wydawały się być latami. Latami bez jej uśmiechu, dotyku, spojrzenia. Ale niedługo będzie już przy nim, niedługo już nic nie będzie ich dzielić. ‘ Boże Quincy, co się z Tobą dzieje’ wyzywał się w myślach. Nigdy nie darzył nikogo takim uczuciem, za nikim tak nie tęsknił, niczyich oczu tak nie wyczekiwał. Jak jej, tylko jej. Dokładnie zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo jest od niej zależny, ale nie przeszkadzało mu to wcale. Dla niej był zdolny do wszystkiego, do wszystkiego, czego by tylko zapragnęła. ‘ Posłuchasz mnie wreszcie?’ poczuł delikatne szarpnięcie, po czym odwrócił głowę, a jego oczom ukazał się Kwest, który śmiejąc się siadł na krześle obok. ‘ Jak dobrze, że dzisiaj wraca, nie można z tobą już wytrzymać Tom’. Dokładnie wiedział, co dzieje się z jego przyjacielem, a ten nawet nie starał się temu zaprzeczyć. ‘ Dobra dobra, opowiadaj lepiej jak tam Ci się pomieszkuje z Sadie ‘ odpowiedział mu z lekką ironią w głosie. Kwest na chwilę zamyślił się i oparł swoją głowę o krzesło. ‘ Poza tym, że mam poukładane kolorystycznie koszule w szafie to… jest cudowanie’ kąciki jego ust uniosły się ku górze, a oczy jakby nabrały większego wyrazu. Tommy już nic nie odpowiedział. Cieszył się, że i jemu zaczęło się w końcu układać, zasługiwał na to. Po chwili zajęli się mixowaniem nowych kawałków Speeda.

*~^^~*

Trzy godziny później. Drobna blondynka przemierzała ulice Toronto, a jej kroki przyspieszały z każdą sekundą, by jak najszybciej dotrzeć do celu. Wiedziała, że tego potrzebuje, że musi wyrzucić to z siebie. Teraz. W końcu znalazła się przy drzwiach, które tak dobrze znała, które otworzyły jej drogę na inne życie. Niepewnie je pchnęła.

‘Jude, Jude’ usłyszała znajomy głos, odwróciła się ‘Jeamie ’ uśmiechnęła się delikatnie. Mimo jej podłego nastroju tutaj poczuła się jak w domu, wśród ludzi, którzy tyle dla niej znaczą. ‘Mam nadzieję, że propozycja dalej aktualna’ dodała po chwili. Chłopak jedynie pokiwał twierdząco głową. Jednak wiedział, że jest coś nie tak, że coś ją gryzie. ‘ Jude…’ zaczął niepewnie. Rozpoznała ten troskliwy dźwięk jego głosu, nie miała jednak siły się tłumacz, wyjaśniać. Nie teraz. ‘ Jeamie, wszystko ci opowiem, ale teraz, teraz muszę coś…’ ‘ Studio C jest wolne’ przerwał jej, wiedział, że po to tu przyszła. Blondynka przytuliła przyjaciela, po czym ruszyła w stronę studio. ‘ Mam dla Ciebie niespodziankę, na pewno Ci się spodoba’ krzyknął za nią, gdy już praktycznie była pod drzwiami. ‘ Jaka znowu niespodzianka, przecież dobrze wie, że ich nie znoszę’. Nie zastanawiała się jednak dłużej nad tym, weszła do środka.


Zapach. Jego zapach, znała go na pamięć. Dotarł do jej nozdrzy szybciej, niż obraz jego sylwetki opierającej się o konsolę. Momentalnie ją zamurowało. Poczuła, jak nogi lekko uginają się pod ciężarem jej ciała, serce podchodzi niemal do gardła, a oczy znowu wypełniają się łzami. Nie była w stanie nic zrobić, nic powiedzieć, jakkolwiek zareagować. Nie była gotowa, nie była jeszcze gotowa na spotkanie się z nim. ‘Co on tu robi? To ta cała niespodzianka? On?’ teraz znienawidziła je jeszcze bardziej.

Gdy tylko ją zobaczył na jego ustach pojawił się uśmiech, nie wiedział, dlaczego jest już tutaj, po co , jednak mało go to obchodziło. Ważne, że była, była przy nim, to mu wystarczyło.

Ruszył powoli w jej stronę, z tym zabójczym uśmiechem, który sprawiał, że fala ciepła po raz kolejny ogarnęła jej ciało. Nie mogła przestać patrzeć w jego oczy, wydawały się być przepełnione uczuciem, miłością. Miłością do niej. ‘ Jude, to tylko gra. Perfekcyjna gra’ rozum starał się przekrzyczeć serce, które z każdym ułamkiem sekundy wyrywało się coraz bardziej, wyrywało się w stronę tego, za którym tęskniło całymi dniami, nocami. ‘ Jesteś’ jego ciepły głos wypełnił pomieszczenie, a silne dłonie powędrowały w kierunku jej talii, po czym objęły ją delikatnie. Czuła, jak przez jej ciało przepływa milion dreszczy, tak przyjemnych dreszczy. Jego dotyk zawsze powodował w niej te same emocje, a rozum jakby wyłączał się automatycznie. I te jego oczy. Nie była w stanie dłużej w nie patrzeć. Spuściła wzrok. ‘Jude, co się stało?’ Wiedział, że coś jest nie tak, jej oczy nie były już tak błękitne, tak śmiałe i radosne, nie miał jednak pojęcia, co stało się z jego ukochaną. ‘Ja, ja muszę coś nagrać’ wyrwała się z jego uścisku, po czym nie patrząc na niego nawet przez chwilę udała się za drugą stronę szyby. Nie zatrzymywał jej. Wiedział dokładnie, że wszystko, czego teraz chciałby się dowiedzieć usłyszy zaraz, w jej piosence. Usiadł wygodnie na obrotowym krześle i nie spuszczając wzroku z dziewczyny zaczął nagrywać.

Założyła słuchawki. Wyłączyła na chwilę trzeźwe myślenie. Zamknęła oczy, nie zniosłaby teraz jego spojrzenia. Po chwili delikatne dźwięki zaczęły płynąć z jej ust.

Furtive lies and insanuation
All designed to tarnish my reputation
And devised by you without explination
Tell me why, why you spreading all these lies

Siedział jak zahipnotyzowany wsłuchując się w słowa i każde z nich dokładnie analizując. Jej głos… Jej głos dawno nie był aż tak przepełniony smutkiem, smutkiem, który przeszywał jego ciało. Poczuł chłód, ten przerażający chłód.

I'll try hard to end all this chaos
But when you disparage me, you betray us
Said we'd be friends until the end, and now I'm crushed
Tell me why, why you feel the need to lie?

Czuła ulgę, ogromną ulgę. Nie obchodziło ją teraz zbytnio, czy odgadł jej myśli, czy wie, że tamtego dnia widziała ‘ją’ w jego domu. Teraz ważne było dla niej to, że w końcu uwolniła się od tych negatywnych emocji, które wyniszczały ją od środka.


Baby lies, they poison everything in sight
Those who lie can never keep track, they'll take them back
Baby lies, they're messing with the sleep at night
You never can disguise transparent lies

Stawał się coraz bardziej zdezorientowany. Nie był pewien, do kogo skierowane są te słowa. Czuł jedynie, że ktoś ją skrzywdził, skrzywdził tak bardzo, że miał ochotę po prostu znaleźć tą osobę i sprawić, że żałowałby każdego najmniejszego słowa, każdego najmniejszego gestu, który skrzywdził jego ukochaną.

What you said continue to taunt me
and the way you squandered -oh, well, it haunts me
Baby open your eyes and maybe you'll see
your heart cries 'listen and apologize'

Pragnął wejść za szybę i najzwyczajniej w świecie ją przytulić. Chciał dodać jej otuchy, chciał, by poczuła się w końcu bezpieczna w jego ramionach. Jednak znał ją zbyt dobrze, wiedział, że musi dać jej to skończyć. Siedział więc wpatrując się w nią. Nagle jednak otworzyła oczy, a jej wzrok, jej lodowate oczy przeszyły go na wskroś.


I got a story you wanna tell
about a girl, loved a guy more than life itself
but he got overwhelmed
and undermined himself
telling lies
flagrant lies


lies


Jej ból wypełniał całe pomieszczenie, a z jej oczu zaczęły pomału wydobywać się malutkie łzy, które jakby starały się minąć jej policzek jak najszybciej, by odstąpić miejsca nowym. Jej oczy nadal wpatrzone były w niego, tak jakby chciały oddać całe jej cierpienie, jakby chciały go obwinić. Jego. Tego nie był w stanie zrozumieć.

Wyszła zza szyby.

Stanęła przed nim. Bała się tej rozmowy, bała się, że jej serce znowu przekrzyczy rozum, że nie będzie w stanie tak po prostu od niego odejść. Jednak musiała. Musiała być silna, dać radę. Nie mogła pozwolić by ją niszczył. Niszczył kolejny już raz. Nie patrzyła na niego, zauważył to. Podszedł do niej niepewnie, nie wiedząc, czego ma się spodziewać z jej strony. Poczuł lęk przed tym, że może ją stracić. Stracić swoje szczęście, cząstkę samego siebie. Nie chciał tej rozmowy jednak wiedział, że prędzej czy później to wyjdzie. ‘ Co się stało Jude? ‘ jego pełne obawy słowa wypełniły pomieszczenie. Jej oczy momentalnie powędrowały w jego stronę. Nie były one jednak tak puste jak wtedy, gdy stała za szybą. Ten mało wyrazisty wtedy błękit zamienił się w lazur, a w nim pojawiły się malutkie iskierki. Nie były jednak to te iskierki, które dobrze znał, które pojawiały się, gdy była szczęśliwa. Były inne, wyrażały jej złość. Choć to chyba zbyt mało. Nie była zła, była wściekła. ‘ Co się stało? Więc jest na tyle bezczelny by dalej to ciągnąć, dalej chce mnie oszukiwać, bawić się mną’ Nie była w stanie tego znieść, jej policzki przybrały różany kolor, a usta ledwo powstrzymywały się by najzwyczajniej w świcie poddać się emocją i wykrzyczeć jak bardzo ją zranił. Nie chciała jednak tego. Nie miała siły stać tam i kłócić się z nim, wysłuchiwać jego kolejnych kłamstw. ‘ To nie ma sensu Tommy’ powiedziała niepewnie jakby sama nie wierzyła w słowa, które przed chwilą wydobyły się z jej ust. Natomiast on dalej nic nie rozumiał. ‘ Jak to nie ma sensu? Co nie ma sensu?’ słychać było w jego głosie lekką ironię, ale też niepokój. Strach o to, co może stać się za chwilę. Znowu gdzieś w środku pojawiły się te drobne szpileczki, które kuły jego serce za każdym razem, gdy w jego głowie odtwarzały się co chwilę te same słowa. ‘ My. To koniec.’ Wpatrywał się w jej oczy, gdy wypowiadała te słowa, tak bolesne słowa. Nie wierzył. Jeszcze do końca nie wierzył w to, że mówi to poważnie. Widział to w jej oczach, widział, że dalej go kocha, że tylko on się dla niej liczy. Miał nadzieję, że zaraz usłyszy, że to tylko głupi żart i będzie mógł w końcu zatopić się w jej ustach, dotknąć jej włosów, skóry. Jednak nim obudził się z zamyśleń jej już nie było. Usłyszał jedynie trzask zamykających się drzwi.


_________________________________________________________________________________
No i ostatnie Smile
hurricanegirl
hurricanegirl

Liczba postów : 164
Join date : 08/02/2012
Age : 29

http://wlasna-historia-instant-star.blogspot.com/

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by hurricanegirl Pon Kwi 16, 2012 11:43 pm

Ja trafiłam tu dopiero teraz. Czytałam jak dziewczyny domyślały się, co to był za przedmiot, z którym Tommy klęczał przed Jude Very Happy No i wrażenie po ostatnim odcinku... Ja do dzisiaj nie mogę pojąć jej decyzji, mogła przecież wyjechać z nim... No ale w sumie miało być IS 5. Oj tak, Speed zawsze wywoływał na moich ustach uśmiech, to samo Patsy, uwielbiam scenę, w której o mało nie wjechała w Jeamiego samochodem i powiedziała, że jest głodna Very Happy
hurricanegirl
hurricanegirl

Liczba postów : 164
Join date : 08/02/2012
Age : 29

http://wlasna-historia-instant-star.blogspot.com/

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by Sheemeka Wto Kwi 17, 2012 12:13 am

O mój Boże, Boże, Boże. I co?! Chcę wiedzieć o co chodzi Sad Jak napisze, to daj znać... Chcę, żeby znowu byli razem, kurczę ; / Zastanawia mnie, co się stało... Uwielbiam wspominać sobie stare piosenki Alexz i słuchać ich Smile

A gdzie oglądałaś te odcinki? Bym obejrzała jeszcze raz i byśmy się przeniosły do działu o IS. Chętnie sobie z kimś podyskutuje i powspominam, a tutaj w sumie chyba nie możemy, bo tego temat nie dotyczy xD chociaż w sumie nie ma nikogo, kto by tego pilnował Sad W ogóle napisz coś o sobie. Razz
Sheemeka
Sheemeka
Mrs. Quincy
Mrs. Quincy

Liczba postów : 5596
Join date : 04/06/2008
Age : 28
Skąd : Toruń

http://www.myspace.com/sheemeka

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by hurricanegirl Wto Kwi 17, 2012 12:21 am

Wszystkie odcinki mam na płycie, możesz zobaczyć np tu http://chomikuj.pl/misuzu17/SERIALE+I+TELENOWELE/gwiazda+od+zaraz/odcinki Smile Coś o mnie... 18 lat, 'gram' na gitarze (biedni sąsiedzi), nie ruszam się z domu bez mojej mp3 , w szkole - profil politechniczny, poza tym jak jestem strasznie uparta i jak się w coś wciągnę, to pogrążam się w tym całkowicie. Tak samo było z IS, jakiś rok temu śmiałam się z mojego dawnego uzależnienia, ale ostatnio oglądając ostatni odcinek znowu ryczałam Rolling Eyes To tak w skrócie, liczę na kilka słów od Ciebie Smile
hurricanegirl
hurricanegirl

Liczba postów : 164
Join date : 08/02/2012
Age : 29

http://wlasna-historia-instant-star.blogspot.com/

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by Sheemeka Wto Kwi 17, 2012 12:33 am

Ok! Planowałam obejrzeć IS ponownie jakoś w wakacje, ale mnie zachęciłaś. Very Happy Aż tak nawet się zastanawiam, czy nie spróbować też z własnym fanfiction o IS... Ale to raczej, jak sobie wszystko odświeżę. Dla mnie IS zawsze będzie bardzo ważne. Niby tylko serial, ale jednak wiążę z nim tyle wspomnień i według mnie był najlepszym jaki oglądałam... Kiedyś nawet za tym nie przepadałam, ale jak się wkręciłam... Razz Poza tym uwielbiam Alexz. Cieszę się, że nagrywa teraz swoje płyty. A trochę o mnie no to... W maju kończę 16 lat ( jak ten czas leci... Jak kiedyś tu pisałam to miałam 12! ; o ). W przyszłym tygodniu czekając mnie testy gimnazjalne ( taaak, a ja siedzę na forach Razz ). Uwielbiam śpiewać, grać ( w różnych sztukach czy coś takiego ; ) ), pisać opowiadanie, oglądać filmy, słuchać muzyki ( też nie ruszam się bez mp3 ; ) Mam tam ponad 500 piosenek i ciągle coś dogrywam xD Niedługo miejsca nie będzie Razz A tam oczywiście pełno Alexz i IS. ; ) Nadal wracam czasem do tego... ) lubię oglądać seriale... podróżować. No i to tyle chyba. Very Happy Jak coś, to pytaj. Razz
Sheemeka
Sheemeka
Mrs. Quincy
Mrs. Quincy

Liczba postów : 5596
Join date : 04/06/2008
Age : 28
Skąd : Toruń

http://www.myspace.com/sheemeka

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by hurricanegirl Wto Kwi 17, 2012 12:40 am

Oj tak, ja do tej pory słucham Alexz, jest nawet akcja na fb, by podczas trasy po Europie odwiedziła Polskę (marzenia...) Co do testów gimnazjalnych, hmm, nie ma to jak radioaktywne biedronki xD, chociaż miło wspominam tamte czasy Smile wizja przyszłorocznej matury mnie przerażą... Ja po obejrzeniu wszystkich sezonów byłam tak zła na Jude, że go zostawiła, że postanowiłam sobie to dokończyć, fajnie byłoby, gdybyś też poszła w tym kierunku, z chęcią bym poczytała, chociaż wiadomo, trzeba mieć do tego chęci Wink Dobra, czas na tą biologię, chociaż trochę... Dobranoc Smile
hurricanegirl
hurricanegirl

Liczba postów : 164
Join date : 08/02/2012
Age : 29

http://wlasna-historia-instant-star.blogspot.com/

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by Sheemeka Wto Kwi 17, 2012 12:47 am

Wiem, wiem. Już do niej dołączyłam Very Happy. + Poradzisz sobie. Very Happy Mam nadzieję, że ja też. xD Bo teraz robią z nas króliki doświadczalne ; // I tak trochę wiesz... Nie wiem sama czego się mogę dokłądnie spodziewać. Były próbne i wszystko ok, ale no... słabo poszły. Może te prawdziwe będą łatwiejsze, bo większości słabo poszły... + Ja też! Miał być 5 sezon, ale podobno powiedzieli, że nie, bo teraz najlepiej sprzedają się komedie i ewentualnie mogą zostawić tylko Degrassi... Więc sądzę, że przewidziany był 5 sezon, ale nie wyszło... PPrzykro, ale cóż... Sad Ja bym straaaasznie chciała być na koncercie Alexz... Mam nadzieję, że kiedyś się to spełni Very Happy + Dobranoc Very Happy
Sheemeka
Sheemeka
Mrs. Quincy
Mrs. Quincy

Liczba postów : 5596
Join date : 04/06/2008
Age : 28
Skąd : Toruń

http://www.myspace.com/sheemeka

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by hurricanegirl Wto Kwi 17, 2012 4:10 pm

Wam już wchodzą nowe testy? Oj to współczuję... No z IS naprawdę szkoda... Trudno. Może jednak Alexz kiedyś zawita do Polski Smile
hurricanegirl
hurricanegirl

Liczba postów : 164
Join date : 08/02/2012
Age : 29

http://wlasna-historia-instant-star.blogspot.com/

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by hurricanegirl Wto Kwi 17, 2012 4:14 pm


Odc. 9 - Wind of change

Tommy siedział w pustym pokoju starając się przeanalizować każdą sekundę dzisiejszego dnia. Jej słowa, trzy słowa krążyły w jego głowie, pobudzając do działania małe, ostre szpileczki kłujące jego serce. ‘ My. To koniec.’ Ruszył w stronę odtwarzacza puszczając któryś raz z kolei ten sam kawałek, ten, który nagrał dzisiaj z nią w studiu. ‘ Co zrobiłem nie tak. Przecież w niczym jej nie okłamałem, niczego nie udawałem ’. Jej głos, tak zimny jak nigdy znowu wypełnił pomieszczenie, a brunet skierował swój wzrok na małą, beżową ramkę stojącą na kominku. Jego kąciki ust mimowolnie uniosły się ku górze widząc tą cudowną, radosną blondynkę, która wdarła się do jego serca. ‘ Musiała zajść jakaś pomyłka, jutro wszystko wyjaśnisz Quincy’ wypowiedział na głos i po odstawieniu pustej szklanki po whisky, udał się do sypialni.

*~^^~*

Zimny styczniowy wieczór, stare, opuszczone studio, ciepły koc. Dwójka przyjaciół jadła chińszczyznę wsłuchując się w brzmienia Scorpions’ów. Za oknem prószył śnieg, a światło lamp wdzierało się do pomieszczenia. ‘ To wcale nie było śmieszne Jeamie, miałam 7 lat, mogłam się tam udusić!’ wspominała dawną zabawę w chowanego ‘ No dobra, ale kto normalny chowa się w łóżku?’ Blondynka zrobiła naburmuszoną minę i zmierzyła złowrogim spojrzeniem chłopaka ‘ Sugerujesz coś? ‘ Ten jednak tylko zaczął się śmiać i kiwać przecząco głową ‘ Nie śmiałbym’.
Bawili się jak za starych, dobrych czasów, nie przejmując się niczym, wyłączyli się na chwilę od całego świata. Leżeli w ciszy, pogrążeni w Wind of change. Jednak brunet po chwili zastanowienia postanowił zadać jej pytanie, które dręczyło go już od jakiegoś czasu. ‘ Jude, a co dalej z Tomem?’ Dziewczyna uniosła się i zaczęła wpatrywać się w jeden punkt, jakby chciała przeczekać tą rozmowę. ‘ Jude’ jego głos znowu wypełnił studio. ‘ Sama nie wiem Jeamie, chyba nic’ On jednak dalej usilnie się w nią wpatrywał tym swoim pytającym spojrzeniem. ‘ Ja po prostu boję się, boję się, że znowu stracę nie tylko jego, ale też moją muzykę, cząstkę mnie. Nie wiem, czy będę potrafiła bez niego tworzyć, czy będę potrafiła… ‘ zamilkła na chwilę. Sama zastanawiała się, czy tylko o muzykę jej chodzi. Przecież bez niego nie potrafi normalnie funkcjonować. ‘ Może czas zostawić to za sobą? To uczucie do niego? Ściągnąłem go do wytwórni wyłącznie dla Ciebie, oboje dobrze wiemy, że to z nim tworzysz najlepiej. Jednak może uda Ci się to rozdzielić, zapomnieć?’ Niechętnie wydusił to z siebie. Mimo, że miał ochotę odciąć go od niej, nie dać już mu jej nigdy więcej skrzywdzić wiedział, że największy ból wyrządziłby jej rozdzielając tą dwóję. ‘ Może masz rację, nie wiem tylko , czy mi się to uda’ Chłopak przytulił ją do siebie przeczesując delikatnie jej włosy. ‘ Uda się Jude, uda’ ‘ Po prostu czasem mam wrażenie, że lepiej byłoby gdybym nie wzięła udziału w tym konkursie, gdybym była dalej zwykłą dziewczyną z sąsiedztwa, która większość czasu spędza z Tobą i Kat, ją też przez to wszystko straciłam…’ Spojrzał się na nią ze zdziwieniem marszcząc brwi. ‘ Nawet nie wiesz ile osób chciałoby być na Twoim miejscu. Pamiętasz, gdy mając po jedenaście lat pisaliśmy w twoim małym pokoiku piosenki, ty skakałaś po łóżku zastępującym scenę, a ja robiłem za widownie? Spełniło się. Spełniło się Twoje marzenie. Żałujesz tego?’ spuściła głowę. Miał rację. Znowu. ‘ Ważne, że mamy siebie i możemy na siebie liczyć. Damy radę. Razem. ‘ Resztę wieczoru spędzili na wspominaniu i przeglądaniu starych zdjęć, które brunet wyszperał wcześniej na strychu. Nim się spostrzegli było już po północy. ‘ Czas wracać ‘ podał jej rękę i ruszyli w stronę drzwi. Dziewczyna na chwilę przystanęła ‘ Dziękuję Jeamie, za to, co mi dzisiaj powiedziałeś, za cały wieczór’

The wind of change
Blows straight into the face of time
Like a stormwind that will ring the freedom bell
For peace of mind
Let your balalaika sing
What my guitar wants to say


*~^^~*

Kolejny dzień, wytwórnia, drobna blondynka ruszyła w stronę studia. Dokładnie wiedziała, kto na nią tam czeka, jednak postanowiła, że nie da mu tej satysfakcji i nie zrezygnuje z jego jako jej producenta. Nim zauważyła stała oparta o drzwi wpatrując się w bruneta, który majstrował coś przy konsoli. Serce mimowolnie zaczęło bić szybciej na widok tego, który potrafił jednym swoim spojrzeniem przewrócić jej świat do góry nogami. Obrócił się, spostrzegł, że się w niego wpatruje, uśmiechnął się lekko. Weszła zmieszana do studia. ‘ Musimy skończyć Transparent Lies’ Jednak on dokładnie wiedział, że bez rozmowy nie będą w stanie normalnie pracować, wstał z krzesła i oparł się o konsolę. ‘ Jude, musimy najpierw…’ ‘ Nic nie musimy. Traktuję cię profesjonalnie i oczekuję tego samego od ciebie. Nie przychodzę tu na pogawędki, tylko pracować, więc jeśli możesz, wracaj do nagrywania’ szybkim krokiem ruszyła za szybę. Chłopak ze zrezygnowaniem rozłożył ręce i opadł na krzesło ‘ Transparent Lies, nagranie pierwsze’. Założyła słuchawki i już po chwili pierwsze dźwięki wypłynęły z jej ust. Siedział po drugiej stronie wpatrując się w nią, a do jego uszu docierały znowu te słowa, które wypełniły cały jego poprzedni wieczór. Jednak jej głos nie był już taki sam. Stał się jakby mocniejszy, bardziej pewny siebie. Błękit jej oczy przeszywał go na wskroś, a ta godzina spędzona z nią w studio zdawała się dla niego wiecznością.

‘ Teraz ze mną porozmawiasz?’ znalazł się po drugiej stronie szyby. ‘ Nie mamy o czym ’ jej wzrok skierowany był w podłogę, a dłoń nerwowo przeczesywała grzywkę. ‘ No faktycznie, wczoraj zostawiłaś mnie nawet nie dając powodu’ ‘ I nie mam zamiaru tego robić teraz’ wyszła. Nie widziała, że będzie aż tak ciężko, aż tak ciężko będzie jej być dla niego obojętną, mimo tego, co jej zrobił.

Tyły wytwórni, mroźny styczniowy wiatr rozwiewał włosy blondynki. Usłyszała dźwięk otwierających się drzwi i kroki, kroki które tak dobrze znała. ‘ Czy ty nigdy nie odpuszczasz Quincy’ w jej głosie można było wyczuć irytację, jednak on nie przejął się tym zbytnio, wiedział, po co tu jest. ‘ Nie, dopóki nie powiesz mi, co takiego zrobiłem’ rozmawiał z nią spokojnie, nie chciał, by znowu mu uciekła, nie miał już siły bawić się z nią w kotka i myszkę. ‘ Co takiego zrobił? No jasne, kłamie jak zwykle’ myśli znowu kłębiły się w jej głowie ‘ No tak, bo przecież ty nigdy nie jesteś winny ‘ spojrzał jej w oczy, złość, która w nich gościła nie była podobna do niej, nie była podobna do jego Jude. ‘ Więc?’ ciągnął dalej, miał nadzieję, że w końcu czegoś się dowie. ‘ Ja po prostu nic do Ciebie nie czuje ’ była z siebie zadowolona, patrzyła mu w oczy wypowiadając te słowa, była pewna, że w końcu odpuści. Jednak brunet z aroganckim uśmiechem na ustach zbliżył się do niej i przypierając ją do ściany objął ją swoimi dłońmi tak, by nie mogła się wyrwać. Tego się nie spodziewała, próbowała wyswobodzić się z uścisku, jednak jej drobne ciało w jego silnych objęciach nie miało najmniejszych szans. Jego usta po chwili splotły się z jej wargami, wbijając się w nie gwałtownie. I mimo, iż z początku jej rozum toczył dalszą walkę, a jej dłonie dalej odpychały go od siebie, to jednak po kilku sekundach jej usta nie były w stanie już dłużej się bronić, a pocałunek stawał się coraz bardziej czuły, taki jak kiedyś. Niespodziewanie oderwał się od niej. Widząc to wytęsknienie w jej oczach z triumfem przyznał sobie w myślach rację, jej usta by nie kłamały. ‘ A więc to jest twój kompletny brak uczuć? ‘ znowu jego szyderczy uśmiech, pewny siebie wzrok, dłonie na jej talii. Dokładnie wiedziała, że ma rację, jednak nie mogła się tak łatwo poddać. ‘ Nie zdążyłam zareagow…’ jego wargi znowu powędrowały w kierunku jej ust, jednak tym razem już nie tak zachłannie. Mimo to po raz kolejny oddała jego pocałunek. Jego zapach sprawiał, że szumiało jej w głowie, a jego pocałunki, pocałunki, za którymi tak bardzo tęskniła wywoływały te drobne motylki wirujące w jej brzuchu. Po raz kolejny to on oderwał się od niej, jednak tym razem jego twarz nie oddaliła się zbytnio. ‘ Po co udajesz Harrison ‘ jego szept wprost do jej ucha przywołał znowu te przyjemne dreszcze przeszywające jej ciało. Rozpływała się pod wpływem jego silnych ramion, musiała jednak to skończyć. ‘ Dasz radę Jude, dasz radę’ jej rozum przekrzykiwał serce, które ciesząc się chwilą bliskości na chwilę zamilkło. Nie chciała tego robić, nie chciała go skrzywdzić. Jednak nie było innego wyjścia. Niepewnie uniosła swój wzrok, jego oczy już dawno nie były tak radosne, tak ciepłe. Był pewny, że to już koniec, koniec ich sprzeczek nie wiadomo o co. Przyciągnął ją jeszcze mocniej do siebie. ‘Nie kocham cię Tom’ Udało się. Mimo, iż jej serce rozpadło się w tym momencie na milion kawałeczków uwolniła się od niego. Bała się jego reakcji, złości, kolejnych kłótni, rozżalenia. Jednak milczał. Jego dłonie momentalnie usunęły się z jej talii i powędrowały do kieszeni niedbale się w nich układając. Przez chwilę odsuwając się od niej patrzył jej w oczy, czekał na kilka słów, że to tylko głupi żart, jednak nie odezwała się. Jego oczy nie były nigdy aż tak puste, nie było w nich żadnych emocji, co spowodowało jej jeszcze większy ból. Po chwili drzwi wytwórni zamknęły się z trzaskiem. Została sama. ‘ Uwierzył’ jedno ciche słowo wydobyło się z jej ust, a dwie wielkie łzy spłynęły po jej bladych policzkach. ‘ Tak będzie lepiej’. Ruszyła zaśnieżonymi uliczkami Toronto.


hurricanegirl
hurricanegirl

Liczba postów : 164
Join date : 08/02/2012
Age : 29

http://wlasna-historia-instant-star.blogspot.com/

Powrót do góry Go down

Własna historia Instant Star Empty Re: Własna historia Instant Star

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 5 1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach