The National Military Cementery - Ottawa

nie mam pojęcia - odpowiada z niepokojem naciak jednocześnie cały czas wpatrzona w szatyna - chodźmy jej poszukać!
*bierze pochodnię i zaczyna rozglądać się za Fire*

-Jestem, jestem - wydyszała Fire leżąca obok nagrobku. Jack żyje - uśmiechnęła się promiennie.

- Gdzie on jest!? - krzyknęła MST
- Żyje!? O jak wspaniale!!! - ucieszyła się Hannah
MST zmierzyła ją wzrokiem

O.o

-Jackiem zajmiemy się później, skoro nic mu nie jest, czas na party!

:2na1:

:2na1: - Fire, świetnie tańćzysz ;D

-to dzięki breezerom!

[ok Fire pada na twarz.

Dobranoc! ;*]

- Co robimy z Hannah? - zapytała MST

-Spalimy!
*spala*

o, tu leży ładna trumienka - odrzekła z nadzieją naciak

- Fire... jak mogłaś - MST zaczęła płakać - Przeciez ona przyniosła ci wiadomosći o Jacku...

<ziewaaaaa> etam, kij z nią. MST ty lepiej zrób coś bo impreza nam pada xd
*bierze szatyna pod pachę i znikają za nagrobkiem*

MST staje na kawałek drewna i zaczyna się wydzierać
" It's my life...and it's now or never... i ain't gonna live forever!!!!!!!!!"

- Naciak, daj mi trochę tej surowej galaretki! - krzyczy MST

masz! *naciak rzuca galaretką w każdym smaku*
ojej, padam *naciak pada na ziemię i słychać donośne chrapanie*


(zaraz zasnę nad tym komputerem. xd spadam, do jutra misie ; ** )

MST rozgląda się, ale w pobliżu nie ma nikogo, prócz 1000 truposzczawków więc ucieka z krzykiem z cmentarza, zabierając po drodze majonez i kiełbaski...
[dooobranoc ;**]