sweetthink
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

+11
Rose
moniavelsara
marta
PatsyGirl
ultraviolet
mysweettime
Oldź
Mrs White
Lipciaaaa
Patusia
Gwiazdeczka
15 posters

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Lipciaaaa Wto Maj 20, 2008 11:40 pm

No no Gwiazdko ;**
Czekamy ;**
Lipciaaaa
Lipciaaaa

Liczba postów : 3418
Join date : 04/05/2008
Age : 31
Skąd : Gdy/Tcz/Wro xd

http://photoblog.pl/lipciaaa

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Sro Maj 21, 2008 3:20 pm

No, to jeszcze trochę poczekacie Razz ;*****
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by mysweettime Pon Cze 02, 2008 7:31 pm

Ja dzisiaj przeczytałam wszystko.To jest naprawdę wspaniałe.Zawsze było tylko jedno opowiadanie bez któego nie mogłam żyć,''odwrócone role'' white.No,ale teraz dosżło jeszcze jedno,twoje.Zauroczyło mnie to jak piszesz.Najbardziej podoba mi się jak opisujesz słowa.Czekam na ciąg dalszy
mysweettime
mysweettime
Mrs. Rozon
Mrs. Rozon

Liczba postów : 3285
Join date : 30/03/2008
Age : 28
Skąd : Kołobrzeg

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by ultraviolet Sob Cze 07, 2008 8:56 pm

mysweettime napisał:Ja dzisiaj przeczytałam wszystko.To jest naprawdę wspaniałe.Zawsze było tylko jedno opowiadanie bez któego nie mogłam żyć,''odwrócone role'' white.No,ale teraz dosżło jeszcze jedno,twoje.Zauroczyło mnie to jak piszesz.Najbardziej podoba mi się jak opisujesz słowa.Czekam na ciąg dalszy

Zgadzam się mst Smile Święta racja Very Happy

No gwiazdko, kiedy doczekamy się na ciąg dalszy? Very Happy
ultraviolet
ultraviolet

Liczba postów : 2002
Join date : 08/05/2008
Age : 29
Skąd : Warszawa

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Nie Cze 08, 2008 1:25 am

No gwiazdko, kiedy doczekamy się na ciąg dalszy?
A żebym to ja wiedziała Wink Ehh... Naprawdę, nie mam zielonego pojęcia. Na razie jestem w trakcie pisania czegoś zupełnie nowego, a i na to ostatnio nie mam ani czasu, ani weny Neutral Bardzo proszę Was o cierpliwość :*:

Dzięki dziewczynki :*:
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by PatsyGirl Nie Cze 08, 2008 11:35 am

Ja poczekam Very Happy

Ale to chyba jakaś epidemia, Gwiazdeczko. Bo moje VIP też stanęło w miejscu i też coś zaczęłam i urwałam xD
PatsyGirl
PatsyGirl
Mrs. Leto
Mrs. Leto

Liczba postów : 5911
Join date : 26/03/2008
Age : 32

http://www.patsy-girl.blog.onet.pl

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Lipciaaaa Nie Cze 08, 2008 12:27 pm

A ja napisałam u siebie nową notkę po tym jak Laffy weszła do mnie na bloga ;DD i powiedziała, że jej się podoba xDD Naszła mnie wtedy wena
Lipciaaaa
Lipciaaaa

Liczba postów : 3418
Join date : 04/05/2008
Age : 31
Skąd : Gdy/Tcz/Wro xd

http://photoblog.pl/lipciaaa

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by mysweettime Nie Cze 08, 2008 11:02 pm

Laff wszechmogoąca xD
mysweettime
mysweettime
Mrs. Rozon
Mrs. Rozon

Liczba postów : 3285
Join date : 30/03/2008
Age : 28
Skąd : Kołobrzeg

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Sro Cze 25, 2008 12:25 am

Jak to mówią cierpliwość popłaca Wink Cóż... na ten moment pomysł na one shot'a upadł. Postanowiłam, więc wrócić do Jommy. W końcu wypadałoby kiedyś skończyć tę historię. Jestem już w połowie 7 odcinka i myślę, że pojawi się w ciągu tego tygodnia. Jeśli chcecie mogę wrzucić krótki początkowy fragment Wink
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Lipciaaaa Sro Cze 25, 2008 12:29 am

a możesz xD
Lipciaaaa
Lipciaaaa

Liczba postów : 3418
Join date : 04/05/2008
Age : 31
Skąd : Gdy/Tcz/Wro xd

http://photoblog.pl/lipciaaa

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Sro Cze 25, 2008 12:33 am

Nad Nowym Jorkiem zawisły ciężkie, burzowe chmury całkowicie przysłaniające promienie słońca, które tak rozpaczliwie próbowały przebić się przez ciemność i oświetlić pogrążone w mroku miasto. Po chwili, kropla po kropli, z nieba zaczął spadać deszcz. Większość ludzi szybko opuściła ulice i znalazła sobie jakieś schronienie. Jednak śliczna blondynka nic nie robiła sobie z kaprysów pogody. Nie zwracając na nią najmniejszej uwagi szła środkiem chodnika pogrążona w myślach. Tak naprawdę było jej wszystko jedno czy padał deszcz, czy świeciło słońce. Jej serce ciągle i nieprzerwanie płakało. Płakało za wspaniałym uczuciem, które tak brutalnie zostało z niego wyrwane pozostawiając w nim pustkę. Pustkę, której już nic i nikt nie zapełni...
Dziewczyna tym razem zostawiła swoją mp3 w domu. Nie chciała słyszeć muzyki, ponieważ od tak dawna panowała w niej cisza. Muzyka odeszła wraz z odejściem tego, kto ją zbudził. Odeszła i już nie wróci...
Blondynka szła ze spuszczoną głową mijając po drodze spieszących się do domu ludzi. Jej, niegdyś piękne, błękitne oczy rozświetlone radosnymi iskierkami, zasnuł mrok i smutek. Po iskierkach nie było nawet śladu...
Dziewczyna żyła chwilą obecną. Nie zastanawiała się nad przyszłością, ponieważ wcale jej przed sobą nie widziała. Czasami tylko, w zaciszu swojej sypialni, ze zdjęciem w ręku tonęła we wspomnieniach. Jej cały świat w jednej chwili się zawalił. Teraz spacerowała po jego ruinach. Wiedziała, ze nie będzie w stanie niczego odbudować. Była zupełnie bezsilna...
Gdyby ktoś jej powiedział, że po stracie mężczyzny będzie tak bardzo cierpieć, a jej serce zostanie tak mocno zranione po prostu wyśmiałaby go. A jednak...

****


- Jude, nareszcie jesteś! – zawołała Kat widząc swoją przyjaciółkę wchodzącą do klubu.
Jude odpowiedziała jej jedynie bladym uśmiechem i usiadła przy stoliku.
- Ej, co jest? – zapytała troskliwie.
- A jak myślisz? Od ponad miesiąca jest to samo – westchnęła ze zrezygnowaniem.
- Jude, dobrze wiesz, że...
- Tak, wiem. To moja wina. To ja z nim zerwałam, to ja od niego uciekłam, to ja pozwoliłam mu odejść. To wszystko ja. Wiem! Ale co z tego?!
- Nie krzycz, nie ma powodu.
- Przepraszam. To po prostu już mnie przerasta. Przez pewien czas okłamywałam siebie, że dam sobie radę, ale... nie dam. Kat, czy można żyć z dala od kogoś, kogo się kocha?
- Można, ale... co to za życie?
- No właśnie. Minęło już tyle czasy, a ja dalej nie potrafię się pozbierać. Gdybym, chociaż wiedziała, gdzie jest, co robi. Może... może znalazłabym w sobie na tyle odwagi, żeby się z nim spotkać. Ale ja nic nie wiem. Być może ułożył sobie już życie z kobietą, która potrafi go kochać. A ja? Chodzę samotnie po mieście w deszczu karmiąc się wspomnieniami.
- Kochanie, co ja mam ci powiedzieć? Sama wszystko doskonale wiesz.
- Tylko, co mi po tej wiedzy? – zapytała, po czym zwróciła się do barmana. – Proszę jedną tequile.
- O nie. Nie możesz topić smutku w alkoholu, bo w końcu zostaniesz alkoholiczką.
- Dobrze mamo.
- Jude, to nie jest śmieszne. Chodź potańczyć – powiedziała i pociągnęła przyjaciółkę na parkiet.
- Nie mam siły tańczyć – stwierdziła Jude ociągając się.
- Masz, masz. Chodź.

Kat szybko wczuła się w rytm muzyki i dołączyła do innych. Jude z lekkim uśmiechem pokręciła tylko głową przyglądając się jej wesołym ruchom.
- Wiesz co, jednak pójdę się napić – oznajmiła.
Odwracając się w stronę stolika wpadła na jakiegoś mężczyznę. Gdy do jej nosa doleciał zapach jego perfum i gdy jego dłoń delikatnie przejechała po jej ramieniu Jude zamarła. Stała, bojąc się podnieść wzrok i spojrzeć mu w oczy. Doskonale wiedziała, kim jest ten „nieznajomy”. Wiedziała aż za dobrze...
----------------------------------------------------------------------------

Na razie tyle Wink Mam nadzieję, że nie jest najgorzej Very Happy
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by marta Sro Cze 25, 2008 12:42 pm

zwracam się z miłą prośbą do naszej kochanej pisarki, której twórczości poświęciliśmy ten wątek.
poproszę o happy end,
Very Happy
marta
marta

Liczba postów : 1573
Join date : 11/06/2008
Age : 29
Skąd : waarszawa

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Sro Cze 25, 2008 12:48 pm

Przykro mi, ale nic nie mogę obiecać Wink Jeszcze przed nami 4 albo 3 odcinki (dokładnie nie wiem). Zobaczymy co się wydarzy Wink
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by marta Sro Cze 25, 2008 12:51 pm

ale ja chcę happy end Very Happy
po tym co nam zrobił the-n,
jestem na nich strasznie zła,
to miało wyglądać inaczej Mad

a ty i tak piszesz świetnie :*:
oby tak dalej,
marta
marta

Liczba postów : 1573
Join date : 11/06/2008
Age : 29
Skąd : waarszawa

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Sro Cze 25, 2008 12:52 pm

ale ja chcę happy end Very Happy
po tym co nam zrobił the-n,
jestem na nich strasznie zła,
to miało wyglądać inaczej Mad
A co nam takiego zrobił? Bo ja jeszcze nie w temacie.
a ty i tak piszesz świetnie :*
oby tak dalej,
Bardzo dziękuję :*:
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by marta Sro Cze 25, 2008 12:59 pm

to, że jude nie będzie z tommym, przynajmniej to wynika ze wszystkich możliwych urywków 13 odc. jakie oglądałam Mad
ale cóż,
może ty zakończysz to lepiej.
może?
na pewno Very Happy
marta
marta

Liczba postów : 1573
Join date : 11/06/2008
Age : 29
Skąd : waarszawa

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Sro Cze 25, 2008 1:20 pm

A ja dalej wierzę, że z naszym Jommy nie będzie tak źle Wink

A co do mojego Jommy, to zobaczymy Razz
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by marta Sro Cze 25, 2008 1:55 pm

strasznie podoba mi się ten filmik jak tommy się jude oświadcza :serduszka:
aah,
mam nadzieję, że u ciebie będzie podobnie Very Happy
ale tak czy tak co byś nie napisała będzie suuuuper!
marta
marta

Liczba postów : 1573
Join date : 11/06/2008
Age : 29
Skąd : waarszawa

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Sro Lip 02, 2008 1:52 pm

Kochani! Nareszcie udało mi się skończyć 7 odcinek White & Patsy Cóż... Zajęło mi to trochę czasu, ale lepiej późno niż wcale, prawda? Wink W takim razie miłego czytania i mam nadzieję, że nie poszło mi najgorzej Very Happy Piosenka do odcinka to: Ashlee Simpson "Beautifully Broken" :*: https://www.youtube.com/watch?v=HK70FXP6zx8
--------------------------------------------------------------------------------------

Odcinek 7 - Problem z pożegnaniem


Nad Nowym Jorkiem zawisły ciężkie, burzowe chmury całkowicie przysłaniające promienie słońca, które tak rozpaczliwie próbowały przebić się przez ciemność i oświetlić pogrążone w mroku miasto. Po chwili, kropla po kropli, z nieba zaczął spadać deszcz. Większość ludzi szybko opuściła ulice i znalazła sobie jakieś schronienie. Jednak śliczna blondynka nic nie robiła sobie z kaprysów pogody. Nie zwracając na nią najmniejszej uwagi szła środkiem chodnika pogrążona w myślach. Tak naprawdę było jej wszystko jedno czy padał deszcz, czy świeciło słońce. Jej serce ciągle i nieprzerwanie płakało. Płakało za wspaniałym uczuciem, które tak brutalnie zostało z niego wyrwane pozostawiając w nim pustkę. Pustkę, której już nic i nikt nie zapełni...
Dziewczyna tym razem zostawiła swoją mp3 w domu. Nie chciała słyszeć muzyki, ponieważ od tak dawna panowała w niej cisza. Muzyka odeszła wraz z odejściem tego, kto ją zbudził. Odeszła i już nie wróci...
Blondynka szła ze spuszczoną głową mijając po drodze spieszących się do domu ludzi. Jej, niegdyś piękne, błękitne oczy rozświetlone radosnymi iskierkami, zasnuł mrok i smutek. Po iskierkach nie było nawet śladu...
Dziewczyna żyła chwilą obecną. Nie zastanawiała się nad przyszłością, ponieważ wcale jej przed sobą nie widziała. Czasami tylko, w zaciszu swojej sypialni, ze zdjęciem w ręku tonęła we wspomnieniach. Jej cały świat w jednej chwili się zawalił. Teraz spacerowała po jego ruinach. Wiedziała, że nie będzie w stanie niczego odbudować. Była zupełnie bezsilna...
Gdyby ktoś jej powiedział, że po stracie mężczyzny będzie tak bardzo cierpieć, a jej serce zostanie tak mocno zranione po prostu wyśmiałaby go. A jednak...

****


- Jude, nareszcie jesteś! – zawołała Kat widząc swoją przyjaciółkę wchodzącą do klubu.
Jude odpowiedziała jej jedynie bladym uśmiechem i usiadła przy stoliku.
- Ej, co jest? – zapytała troskliwie.
- A jak myślisz? Od ponad miesiąca jest to samo – westchnęła ze zrezygnowaniem.
- Jude, dobrze wiesz, że...
- Tak, wiem. To moja wina. To ja z nim zerwałam, to ja od niego uciekłam, to ja pozwoliłam mu odejść. To wszystko ja. Wiem! Ale co z tego?!
- Nie krzycz, nie ma powodu.
- Przepraszam. To po prostu już mnie przerasta. Przez pewien czas okłamywałam siebie, że dam sobie radę, ale... nie dam. Kat, czy można żyć z dala od kogoś, kogo się kocha?
- Można, ale... co to za życie?
- No właśnie. Minęło już tyle czasu, a ja dalej nie potrafię się pozbierać. Gdybym, chociaż wiedziała, gdzie jest, co robi. Może... może znalazłabym w sobie na tyle odwagi, żeby się z nim spotkać. Ale ja nic nie wiem. Być może ułożył sobie już życie z kobietą, która potrafi go kochać. A ja? Chodzę samotnie po mieście w deszczu karmiąc się wspomnieniami.
- Kochanie, co ja mam ci powiedzieć? Sama wszystko doskonale wiesz.
- Tylko, co mi po tej wiedzy? – zapytała, po czym zwróciła się do barmana. – Proszę jedną tequile.
- O nie. Nie możesz topić smutku w alkoholu, bo w końcu zostaniesz alkoholiczką.
- Dobrze mamo.
- Jude, to nie jest śmieszne. Chodź potańczyć – powiedziała i pociągnęła przyjaciółkę na parkiet.
- Nie mam siły tańczyć – stwierdziła Jude ociągając się.
- Masz, masz. Chodź.

Kat szybko wczuła się w rytm muzyki i dołączyła do innych. Jude z lekkim uśmiechem pokręciła tylko głową przyglądając się jej wesołym ruchom.
- Wiesz co, jednak pójdę się napić – oznajmiła.
Odwracając się w stronę stolika wpadła na jakiegoś mężczyznę. Gdy do jej nosa doleciał zapach jego perfum i gdy jego dłoń delikatnie przejechała po jej ramieniu Jude zamarła. Stała, bojąc się podnieść wzrok i spojrzeć mu w oczy. Doskonale wiedziała, kim jest ten „nieznajomy”. Wiedziała aż za dobrze...
- Cześć Jude – odezwał się Tom.
Słysząc jego głos mimowolnie podniosła głowę. Nie potrafiła wykrztusić słowa. Miała wrażenie jakby coś z całej siły ścisnęło jej gardło. Jednocześnie poczuła, że jej serce nagle zabiło mocniej i zalała je fala ciepła. Ciepła, którego nie czuła juz ponad miesiąc. Ciepła, o którym prawie zapomniała...
Tom wpatrując się w jej twarz ledwo powstrzymywał się od uśmiechu. W tym momencie chciał tak wiele zrobić, tak wiele powiedzieć. Jednak nie potrafił. Serce ścisnęło mu się na widok jej smutnych oczu, z których znikły te jasne światełka zapalone przez niego. Gdy tylko wypatrzył ją z tłumu bawiących się ludzi wiedział, że to już nie jest ta sama Jude. Ta Jude, która pokochał...
Nagle oprzytomnieli i odsunęli się od siebie. Dla obojga ta sytuacja była wyjątkowo krępująca.
- Chyba szłaś się napić? – zapytał, ale ona nadal milczała. – Postawię ci coś.
Jude tylko skinęła głową i podążyła za Tommy’m. W jej głowie biło się tysiące myśli. Jednak najbardziej nie dawało jej spokoju jedno pytanie: Skąd on się tutaj wziął?

Po dostaniu swojego drinka dziewczyna spuściła głowę i wpatrzyła się w zawartość kieliszka. Czuła na sobie intensywne spojrzenie Tom’a.
- Więc... co robisz w Nowym Jorku? – wydusiła w końcu z trudem.
- Pracuję tutaj... Jako główny producent w wytwórni muzycznej – poinformował siląc się na obojętny ton głosu.
- Gratuluję. Przynajmniej ty miałeś trochę szczęścia.
- Przykro mi z powodu twojej kariery.
- Doszłam do wniosku, że nie ma sensu robić niczego na siłę. A dla mnie to już nie była przyjemność. Moja muzyka gdzieś znikła, odeszła. Boję się, że już na zawsze.
- Ale twoja płyta jest świetna – mimowolnie się uśmiechnął.
- Słuchałeś mojej płyty?
- Tak. Nawet ją kupiłem – za późno zorientował się, co właśnie powiedział.
- To miło...
Między nimi znowu zapadło niezręczne milczenie. Jude w duchu modliła się, żeby w tym momencie ich rozmowę przerwała Kat i zabrała ją stąd.
- Tommy? – zapytała zaskoczona projektantka.
- Kat, jak miło, że przyszłaś – odetchnęła z ulgą piosenkarka zaczynając wierzyć w istnienie telepatii.
- Czy ja wam...
- Nie, nie przeszkadzasz. Musimy już iść – stwierdziła Jude i spojrzała wymownie na przyjaciółkę.
- Ale dopiero...
- Musimy – powiedziała stanowczo, po czym zwróciła się do Tom’a. – Miło było cię znowu zobaczyć – uśmiechnęła się niepewnie i wyciągnęła do niego rękę.
- Nie zaprzeczam – delikatnie pocałował ją w dłoń.
Po ciele Jude przeszły znajome dreszcze, które jeszcze bardziej utwierdziły ją w przekonaniu, że pora wracać do domu.

****


Jude siedziała sama w dużym, pustym, ciemnym mieszkaniu. Leżała skulona na kanapie dając dojść do głosu swojemu sercu. Już od dawna nie krzyczało tak głośno i nie domagało się, żeby je posłuchać. Zabiło szybciej na widok tego, za którym tęskniło i płakało. Zabiło szybciej z nadzieją naprawienia błędu i przywróceniu pięknej miłości. Było głuche na karcący rozum, który ciągle przyzywał je do porządku. Chciało odzyskać uczucie, które tak brutalnie zostało z niego wyrwane i w tym momencie nic innego dla niego się nie liczyło...
Jednak Jude starała się mimo wszystko tłumić swoje serce. Starała się dalej żyć w zakłamaniu i udawać, że niczego nie słyszy. Widok Tommy’ego wstrząsnął nią. Nigdy nie podejrzewała, że spotka go w Nowym Jorku, że spotka go właśnie teraz, gdy nie była na to zupełnie przygotowana. W głowie miała prawdziwy mętlik i sama nie wiedziała, co o tym wszystkim myśleć. Serce dawało jej jednoznaczną odpowiedź, ale Jude bała się mu zaufać. Bała się po raz kolejny ponieść uczuciu, przez które teraz tak potwornie cierpi. Ona już nie widziała tej nadziei na przywrócenie miłości. Nie wiedziała czy potrafiłaby tak po prostu wymazać z pamięci te ostatnie dwa miesiące, który były okresem ciągłych łez i bólu...
Po chwili niebo przecięła błyskawica, a Jude ze strachem usiadła i wpatrzyła się w okno. Nagle znowu coś w niej drgnęło. Nie zastanawiając się nad tym, co robi poszła do sypialni. Z dna szuflady wyjęła swój notatnik. Przez kilka sekund trzymała go w rękach intensywnie mu się przyglądając tak jakby widziała go po raz pierwszy w życiu. W końcu stało się coś, co nie działo się z Jude od tak długiego czasu. Dziewczyna dała się ponieść uczuciom i muzyce, która bez żadnej zapowiedzi sama zapukała do jej serca...

****


Tommy pogrążony w myślach wszedł do mieszkania. Zdjął mokrą od deszczu kurtkę i bezmyślnie rzucił ją na wieszak. Wszedł do sypialni i ciężko opadł na łóżko. Przetarł twarz dłońmi. Jego wzrok mimowolnie skierował się na zdjęcie w beżowej ramce stojące naprzeciw niego, na komodzie. Widząc roześmianą Jude kąciki jego ust uniosły się na chwilę w lekkim uśmiechu. Jednak nie trwało to długo. Przypomniał sobie widok tej dziewczyny, którą spotkał w klubie i nie mógł uwierzyć jak bardzo różniła się od tej radosnej blondynki na zdjęciu. Teraz to były dwie całkiem różne osoby…
Tom ciągle czuł ból w sercu, którego doświadczył spotykając swoją ukochaną. Zapamiętał ją zupełnie inaczej. Jude, którą pamiętał, była zawsze pełna nadziei i wiary we wszystko co robi. Nigdy nie bała się tego co ją otaczało, stawiała czoło przeciwnościom losu i z tych potyczek wychodziła z podniesionym czołem. Urody dodawał jej ten jasny blask zdobiący jej błękitne oczy…
Niestety, po tamtej dawnej Jude nie było nawet śladu. Została tylko młoda, zrezygnowana dziewczyna przerażona otaczającą ją codziennością. Dziewczyna, która straciła wiarę w lepsze jutro. Dziewczyna, która się poddała i nie ma więcej siły do walki…
Tommy nie sądził, że jeszcze kiedykolwiek ją zobaczy… A już zwłaszcza nie w takim stanie. Jednak nagle zapaliła się w nim iskierka nadziei. Poczuł w sobie siłę, zrozumiał, że jest w stanie wiele zmienić. Nie wiedział jeszcze, co powinien zrobić. Za to wiedział jedno, dostał od losu kolejną szansę, którą wykorzysta…

****


Jude nie spała dużo tej nocy. Ciągle rozmyślała i bezskutecznie starała się pozbyć tego dziwnego ciepła, które rozlało się po jej sercu. Niechętnie opuściła wygodne łóżko i poszła wziąć prysznic. Strumień letniej wody ulżył jej skołatanym nerwom i rozluźnił zmęczone ciało. Zawinięta ręcznikiem skierowała się do kuchni z zamiarem zaparzenia sobie mocnej kawy. Otworzyła szafkę w poszukiwaniu swojego ulubionego kubka z gitarą, gdy nagle zamarła. Po chwili wahania, drżącą ręką wyjęła przedmiot, którego w tym momencie nie powinna i wcale nie chciała zobaczyć. Opuszki jej palców zaczęły delikatnie wodzić po czarnych nutkach na białym naczyniu, który bardzo dobrze znała. Znała go aż za dobrze. Tak… ten kubek należał do Tommy’ego. Dziewczyna nagle poczuła wściekłość na niego za to, że bezmyślnie zostawił go w jej domu podczas swojego ostatniego pobytu w Nowym Jorku. Wyjeżdżając z Toronto chciała uciec od rzeczy i miejsc, które przywoływały tyle bolesnych wspomnień związanych z utraconą miłością. Ale nawet tutaj wszystko przypomina jej o największym błędzie jaki w życiu popełniła…

Dopiero dźwięk komórki wyrwał Jude z zamyślenia. Siląc się na obojętny ton głosu odebrała.
- Słucham?
- Witaj Jude, tu Georgia.
- Jak dobrze cię słyszeć – powiedziała szczerze z uśmiechem na ustach.
- I wzajemnie. Podobno wróciłaś do Nowego Jorku.
- Zgadza się. Wróciłam już na stałe.
- A co powiesz na spotkanie w jakieś miłej kawiarence?
- Bardzo chętnie.
- Więc widzimy się o 15:00 w „Manhattan Cafe”.
- Do zobaczenia – pożegnała się i rozłączyła.

Dziewczyna naprawdę ucieszyła się ze spotkania ze swoją byłą pracodawczynią. W końcu to Georgii zawdzięcza swoją karierę. Gdyby szefowa G Records nie zauważyła w roztrzepanej nastolatce tego „czegoś” Jude nie byłaby teraz tym kim jest. W trochę lepszym nastroju wróciła do kuchni. Bez zastanowienia odłożyła kubek Tom’a na samo dno szafki i szybko zamknęła drzwiczki. Odetchnęła z ulgą…

****


Jude pojawiła się w kawiarni trochę przed czasem. Zdążyła już zamówić sobie cappuccino i teraz w oczekiwaniu na Georgię bezmyślnie bawiła się swoją komórką. Ta bezczynność sprawiła, że kolejny raz, całkowicie wbrew sobie zaczęła pogrążać się w myślach. Od wczorajszego spotkania z Tommy’m spokoju nie dawało jej jedno pytanie, które powracało do dziewczyny niczym bumerang: Dlaczego znowu go spotkała? Nie znała na nie odpowiedzi, ale gdzieś tam w środku czuła, że ich historia wbrew pozorom jeszcze się nie skończyła… Nic nie dzieję się bez przyczyny, prawda? Westchnęła zrezygnowana i niewidzącym wzrokiem spojrzała za okno…

Georgia od kilku minut stała przy wejściu i przyglądała się piosenkarce. Bez problemu zauważyła, że Jude intensywnie nad czymś rozmyśla i nie miała zamiaru jej przerywać. Spokojnie przyjrzała się dziewczynie i niemal natychmiast odkryła w niej ogromną zmianę. Jude całą sobą pokazywała, że jest inna, zupełnie inna…
W końcu niepewnie podeszła do niej i delikatnie położyła swoją dłoń na ramieniu dziewczyny. To sprawiło, że Jude natychmiast się ocknęła i spojrzała w jej stronę.
- Georgia – piosenkarka od razu wstała i przytuliła kobietę.
- Jak dobrze znowu cię widzieć Jude – przyznała posyłając jej ciepły uśmiech. – Myślę, że masz mi wiele do opowiedzenia – powiedziała, gdy usiadły już przy stoliku.
- Nie wiem, czy aż tak wiele – odwzajemniła uśmiech.
- Nie żartuj. Coś czuję, że te siedem miesięcy dużo zmieniło w twoim życiu.
- Aż tak widać… - szepnęła smutno spuszczając głowę.
- Jude, skarbie, co się stało?
- To długa historia. Mogłam mieć wszystko, ale to straciłam. Na własne życzenie. Nie chcę do tego wracać.
- Rozumiem – położyła swoją dłoń na ręce dziewczyny chcąc dodać jej otuchy.
- Chcę zacząć wszystko od nowa – powiedziała z nadzieją, że ton jej głosu nabrał trochę pewności.
- Właśnie, dlatego chciałam się z tobą spotkać. Odeszłaś z G Major, co powiesz na powrót do mojej wytwórni?
- Myślę, że to kiepski pomysł – lekko się skrzywiła. – Obawiam się, że nie ma już we mnie muzyki.
- Nonsens. Muzyka nigdy nie opuści tego, kto ją kocha. Być może ukryła się gdzieś głęboko w tobie i czeka na to, żebyś znowu ją odnalazła?
- Sama nie wiem…
- Naprawdę nie napisałaś niczego nowego?
- Nie… To znaczy, zaczęłam jedną piosenkę, ale nie potrafiłam jej dokończyć. Powstało tylko kilka pierwszych wersów.
- Na początek dobre i to. Sama widzisz, że nie jest tak źle. Nie możesz siedzieć w domu i użalać się nad sobą marnując swój talent – Georgia spojrzała Jude w oczy i zobaczyła, że jej słowa zaczynają trafiać do dziewczyny. – Zastanów się, proszę.
- Może masz rację… Obiecuję, że to przemyślę – zapewniła i niepewnie się uśmiechnęła.


****


Ostatnio zmieniony przez Gwiazdeczka dnia Sro Lip 02, 2008 1:53 pm, w całości zmieniany 1 raz
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Sro Lip 02, 2008 1:52 pm

W pustym mieszkaniu Tommy’ego panowała nieznośna cisza, której producent miał z każdą chwilą coraz bardziej dość. Wyjął z barku butelkę whisky i szklankę, po czym usiadł na kanapie przed telewizorem. Zaczął bezmyślnie przerzucać kanały popijając alkohol. W chwili, gdy już dolewał sobie trunku usłyszał pukanie do drzwi. Niechętnie wstał i poszedł otworzyć.
- Chaz?
- Tommy, nic się nie zmieniłeś – powiedział mężczyzna ściskając rękę przyjaciela.
- Ty też – uśmiechnął się producent i zaprosił go do środka.
- Nieźle się tu urządziłeś – przyznał Chaz rozglądając się po mieszkaniu Tom’a. – Stary, upijasz się w samotności? – zapytał siadając na kanapie.
- Tak jakoś wyszło – powiedział wyciągając drugą szklankę.
- W sumie to nie wiedziałem, czy nie przeszkadzam.
- Czemu miałbyś przeszkadzać?
- A myślisz, że już nie pamiętam jak dobrze i… obficie żyło się nam jeszcze kilka lat temu?
- Jasne, panienka na jedną noc – odparł trochę szorstko. – Wiesz, obawiam się, że to już nie dla mnie.
- Taa… Harrison zrobiła z ciebie grzecznego chłopca – zakpił, ale widząc minę przyjaciela pożałował swoich słów. – Tom, daj spokój. To się zdarza. Trzeba zapomnieć i żyć dalej. Masz dopiero dwadzieścia siedem lat i całe życie przed sobą.
- Wczoraj widziałem się z nią… Spotkałem ją w klubie. To już nie była ta sama dziewczyna… - powiedział spuszczając głowę.
- I co? Myślisz, że to coś zmieni?
- Nie wiem… Może powinienem się z nią spotkać?
- Błąd! Żadnego spotykania. To ona cię zostawiła niby pod pretekstem, że „chce cię chronić”. Ja na twoim miejscu pokazałbym jej przy najbliższej okazji, że wasza przeszłość jest już… tylko przeszłością.
- Mam ją okłamywać?
- Tak. Przynajmniej na razie.

Tommy wziął łyk whisky i podszedł do okna. Może Chaz ma racje? Niby, czemu to jemu miałoby teraz zależeć na ich związku? Ostatecznie to przez nią się rozstali i to Jude powinna, chcieć coś zmienić…

****


Następnego dnia nad Nowym Jorkiem pokazało się słońce, które niepewnie wyszło zza chmur i swoimi, jeszcze słabymi promieniami, rozświetliło to ogromne miasto.
Jude zatrzymała swojego mustanga przed budynkiem wytwórni. Przez kilka minut nerwowo stukała paznokciami o kierownicę. Przygryzła wargę i spojrzała w stronę G Records. W końcu, po długim namyśle, przezwyciężeniu wielu wątpliwości i nagłym przypływie odwagi wysiadła z auta i znalazła się przy wejściu. Głęboko odetchnęła, po czym trochę niepewnie pchnęła drzwi.
Ku jej zaskoczeniu to miejsce było takie samo, jakim je zapamiętała. Bez problemu rozpoznała te same, znajome pomieszczenia, z którymi łączyło się tyle cudownych wspomnień. Szybko odnalazła swoje dawne studio, będące miejscem narodzin tak wielu pięknych piosenek. Gdy ostrożnie weszła do środka poczuła dziwny spokój wypełniający jej serce. Delikatnie przejechała dłonią po konsoli. Na jej twarzy, pierwszy raz od długiego czasu zagościł szczery uśmiech…

- Ta twoja artystka trochę się spóźnia – powiedział Tommy niecierpliwie spoglądając na zegarek.
- Spokojnie, zaraz przyjdzie.
W tym samym momencie drzwi gabinetu Georgii otworzyły się i stanęła za nimi młoda dziewczyna. Producent od niechcenia spojrzał w jej stronę i nagle zamarł nie mogąc wydobyć z siebie żadnego głosu…
- Witaj Jude, nawet nie wiesz jak się cieszę, że postanowiłaś spróbować – poinformowała z uśmiechem Georgia i dłonią wskazała jej fotel.
Jednak do piosenkarki nie dotarło ani jedno z wypowiedzianych przez kobietę słów. Szok, którego wtedy doznała nie pozwolił zrobić jej nawet najmniejszego ruchu. Przerażonym wzrokiem wpatrywała się w nie mniej zaskoczone oczy Tommy’ego, czuła jak serce bije jej coraz mocniej…
- Jude? Wszystko w porządku?
Dziewczyna nagle oprzytomniała i spojrzała w stronę swojej nowej pracodawczyni. Niepewnie usiadła przed jej biurkiem i głęboko odetchnęła.
- Jasne… Wszystko gra – odparła sztucznym, nieswoim głosem.

****


Po opuszczeniu biura Georgii Tom pierwsze kroki skierował do studia. Widząc Jude zatrzymał się przy wejściu i oparł o ścianę. Dziewczyna siedziała tyłem do niego, na krześle przy konsoli. Łokcie trzymała na blacie, a rękami podpierała głowę i patrzyła przed siebie. Widać było, że intensywnie się nad czymś zastanawia. Producent tylko westchnął i pokręcił głową.
- Jude?
Na dźwięk swojego głosu wzdrygnęła się i z bijącym mocno sercem spojrzała za siebie. Widząc pytający wzrok Tommy’ego odwróciła głowę. Tom po chwili podszedł do niej i usiadł na krześle obok. W powietrzu unosiło się coraz wyraźniejsze napięcie i zdenerwowanie. Tę krępującą ciszę postanowiła w końcu przerwać Jude.
- Więc… wiedziałeś, że będziemy razem pracować?
- Nie, Georgia słowem nie pisnęła. Jak ja uwielbiam takie niespodzianki – odparł ironicznie.
- To wszystko jest bardzo dziwne…
- Tak… nie pierwszy raz nam się to przytrafia – lekko się uśmiechnął, ale zaraz potem spuścił głowę.
- Tommy… Myślę, że powinniśmy porozmawiać… O nas – wydusiła z trudem dziewczyna.
- O nas? Jakich „nas”? Tych, których zniszczyłaś? – w głosie producenta dało się słyszeć narastającą irytację.
- Boję się, że bez tego nie będę potrafiła z tobą pracować…
- To już nie mój problem – powiedział szorstko, wstał i oparł się o konsolę.
- Ale… Tommy… - głos lekko jej zadrżał.
- Jude, to tylko przeszłość, którą już przebolałem. Najlepiej będzie o tym zapomnieć.
- Dla ciebie nasz wiązek to „tylko przeszłość”? – zapytała niedowierzając jego słowom.
- A czym innym ma dla mnie być skoro dla ciebie jest nieistotny?
- To nie dostałeś…
- Tak, dostałem twój list i piosenkę. I wisiorek… - na chwilę urwał i spojrzał jej w oczy. – Ale to nic nie zmienia…
- Rozumiem, to moja wina. Gdybym mogła cofnąć czas…
- Nie możesz i proszę nie wracajmy więcej do tego.
- A może ja muszę parę spraw wyjaśnić? Jeśli dla ciebie to nic nie znaczy to nasza rozmowa nie powinna sprawiać ci problemu.
- Moim jedynym problemem jesteś ty – szepnął i podszedł do niej. Czuł, że dłużej tego nie wytrzyma. Czuł, że nie da rady dłużej udawać.
Jude wstała i niepewnie podniosła głowę. W tym momencie ich spojrzenia się spotkały…
– Chcesz znać prawdę? Po moim wyjeździe nie potrafiłem o tobie zapomnieć. Każdy dzień to była prawdziwa tortura. Nawet nie wiesz ile razy chciałem zadzwonić tylko po to, żeby cię usłyszeć – głos mu się załamał. – Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę jak cholernie mi na tobie zależy – dotknął jej policzka.
Po ciele dziewczyny przeszły znajome dreszcze. W tym momencie poczuła, że brakuje jej oddechu, ledwo trzymała się na nogach. Chciała uciec, ale coś nie pozwalało zrobić jej najmniejszego kroku…
Po chwili wahania Tommy nachylił się nad nią. Gdy ich usta już miały złączyć się w tym prawdziwym, wytęsknionym pocałunku drzwi od studia otworzyły się i stanęła w nich Georgia. Widząc ją oboje odskoczyli od siebie jak oparzeni.
- Przeszkadzam w czymś? – zapytała wymownie kobieta.
- Nie – odpowiedziała z trudem Jude. – Coś się stało?
- Mogę z Tobą chwilę porozmawiać?
- Jasne – odpowiedziała, ostatni raz spojrzała na Tom’a, po czym wyszła ze studia.

****


Był późny wieczór, gdy Jude siedziała na swoim tarasie i wpatrywała się w gwiazdy coraz lepiej widoczne na ciemnym niebie. Na kolanach trzymała swój notatnik, a w ręku długopis. Miała zamiar skończyć piosenkę, którą niedawno zaczęła. Jednak sklecenie choćby kilku sensownych zdań zdawało się przekraczać jej aktualne możliwości. Niestety, musiała mieć jakiś nowy utwór na jutrzejszy występ, nie chciała zawieść Georgii.
Po dzisiejszej rozmowie z Tommy’m dziewczyna miała jeszcze większy mętlik w głowie, a to, co od niego usłyszała zmusiło ją do podjęcia pewnych decyzji. Powiedziała sobie wyraźnie, że już za wiele łez wylała w ciągu ostatniego czasu. Miała już dość uciekania i użalania się nad sobą. Wiedziała, że musi znaleźć w sobie siłę by zacząć wszystko od nowa… tym razem naprawdę.
Wstała, podeszła do balustrady i oparła się o nią wdychając ten niepowtarzalny zapach Nowego Jorku. Lekki, chłodny wietrzyk delikatnie muskał dziewczynę po twarzy i rozwiewał jej blond włosy. Jude podniosła wzrok i spojrzała na jasny, okrągły księżyc. Zastanowiła się czy Tom też teraz na niego patrzy i uśmiechnęła się do swoich myśli…

****


Tommy nerwowo przesuwał suwaki na konsoli. Odpowiadał za dźwięk na imprezie jednak dzisiaj w ogóle nie miał do tego głowy. Spojrzał na zegarek, po czym rozejrzał się po scenie. Występ Jude za parę minut powinien się zacząć, a dziewczyny nie było nigdzie widać. Postanowił na chwilę oddalić się od miejsca pracy i jej poszukać. Zauważył Georgię doglądającą ostatnich przygotowań do koncertu.
- Tommy, dobrze, że jesteś. Wszyscy kandydaci na nową Gwiazdę Od Zaraz gotowi?
- Tak, chyba tak… Widziałaś Jude?
- Spóźniła się. Jak zwykle zawiniły korki – powiedziała z uśmiechem. – Przygotowuje się w swojej garderobie.

Jude siedziała na krześle przed lustrem i wpatrywała się w swoje odbicie rozmyślając. Nie sądziła, że jeszcze kiedykolwiek znajdzie się na scenie. „Muzyka nigdy nie opuści tego, kto ją kocha.” – przypomniała sobie słowa Georgii i lekko się uśmiechnęła. Teraz wiedziała, że nie miała racji myśląc, że uda jej się uciec przed przeznaczeniem. Żaden człowiek nie jest w stanie tego zrobić…
- Tommy? – odwróciła się przodem do drzwi widząc w lustrzanym odbiciu swojego producenta.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale chyba musimy jeszcze…
- Wiem – przerwała mu podchodząc bliżej. – Ale najpierw chcę, żebyś posłuchał mojej piosenki – stwierdziła i niepewnie się uśmiechnęła.
- Nie ma sprawy – szepnął Tom obdarzając dziewczynę ciepłym spojrzeniem.

Wchodząc na scenę, Jude poczuła ogromną radość i szczęście. Powróciło do niej tyle zapomnianych, cudownych uczuć, które prawie odeszły w zapomnienie. Serce zaczęło bić jej mocniej, w oczach pojawił się ten dawny, jasny blask, a twarz rozjaśnił promienny uśmiech. Po chwili z jej ust popłynęły pierwsze słowa piosenki…

Wydaje się jakby to było wczoraj,
Że mój świat zleciał z nieba
Wydaje się jakby to było wczoraj,
Że nie wiedziałam jak bardzo potrafię płakać
Czuć, że jutro nie dam sobie rady,
Ale będę próbować,
Będę próbować
Ocieram łzy z moich oczu

Jestem cudownie rozbita
I nie obchodzi mnie, czy to wiesz
Jestem cudownie rozbita
I nie przejmuję się, jeśli to pokazuję

Każdy dzień jest nowym dniem
Przypominam sobie o przeszłości
Każda chwila jest jeszcze jedną burzą
I wiem, że to nie minie
W każdej chwili jestem wypełniona nadzieją,
Bo dostałam jeszcze jedną szansę,
Ale będę próbować
Będę próbować
Nie mam nic do ukrycia

Jestem cudownie rozbita
I nie obchodzi mnie, czy to wiesz
Jestem cudownie rozbita
I nie przejmuję się, jeśli to pokazuję

Bez wzlotów i upadków
Gdzie możemy pójść...
Gdzie możemy pójść...

Jestem cudownie rozbita
I nie obchodzi mnie, czy to wiesz
Jestem cudownie rozbita
I nie przejmuję się, jeśli to pokazuję

Jestem cudownie rozbita
Jestem cudownie rozbita

Jestem cudownie rozbita
I nie przejmuję się, jeśli to pokazuję...


- Jude, byłaś… cudowna – powiedział zachwycony Tom, gdy dziewczyna zeszła ze sceny. – To tak, jakby tych kilku miesięcy nigdy nie było.
- Ale były i już nic tego nie zmieni – szepnęła smutno spuszczając głowę.
Producent podszedł do niej i delikatnie chwycił ją za brodę chcąc, żeby na niego spojrzała.
- Jude… Chcę, żebyś wiedziała, że nie jestem w stanie tak po prostu wymazać z pamięci tego, co się stało, tego jak bardzo mnie zraniłaś… Ani ty nie dasz rady nagle pozbyć się tego całego smutku, żalu i pretensji do mnie, że od ciebie uciekłem. Chociaż sądząc po słowach piosenki jesteś na najlepszej drodze, żeby to osiągnąć. Oboje bardzo zawiniliśmy i to nasza wspólna klęska. To nie jest tylko twoja wina i… przepraszam za to, co wczoraj powiedziałem.
- Nie Tommy, to ja przepraszam. Miałeś prawo tak powiedzieć i rozumiem, że pewnie nigdy już nie będzie między nami tak, jak dawniej. Ale mam nadzieję, że pewnego dnia mi wybaczysz.
- Gwiazdo – powiedział czule i odgarnął włosy z jej twarzy. – Już dawno ci wybaczyłem.
- Więc… Co teraz zrobimy?
- Może najlepiej będzie zacząć od nowa? – zapytał z uśmiechem.
- Myślę, że to świetny pomysł.
- W takim razie jestem Tom Quincy. Bardzo miło mi panią poznać – przywitał się lekko całując jej dłoń.
- Jude Harrison. Cała przyjemność po mojej stronie – powiedziała odwzajemniając uśmiech.
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by moniavelsara Sro Lip 02, 2008 2:20 pm

świetne, boskie, cudowne...

czekam na następną część...
moniavelsara
moniavelsara

Liczba postów : 3573
Join date : 11/06/2008
Age : 30
Skąd : Sandomierz

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Mrs White Sro Lip 02, 2008 2:35 pm

Siostra.. ja Ci już mówiłam wczoraj co myślę :*:

moja zdolniacha! :*: more plz :soon:
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Sro Lip 02, 2008 3:21 pm

Dziękuję Wam :*:
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Rose Sro Lip 02, 2008 5:03 pm

istny brylancik :milosc: cudenko na cudenkami ;]
Rose
Rose

Liczba postów : 642
Join date : 01/05/2008
Age : 34
Skąd : tam gdzie niebo i piekło tańczą razem w świetle księżyca...

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Lipciaaaa Sro Lip 02, 2008 5:15 pm

cudo Gwiazdko, cudo ;**
Lipciaaaa
Lipciaaaa

Liczba postów : 3418
Join date : 04/05/2008
Age : 31
Skąd : Gdy/Tcz/Wro xd

http://photoblog.pl/lipciaaa

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 2 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach