sweetthink
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

+11
Rose
moniavelsara
marta
PatsyGirl
ultraviolet
mysweettime
Oldź
Mrs White
Lipciaaaa
Patusia
Gwiazdeczka
15 posters

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Lockit Sro Lip 30, 2008 8:29 pm

piękne :*:
Lockit
Lockit

Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Sro Lip 30, 2008 8:35 pm

Dziękuję :*:
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Sheemeka Sro Lip 30, 2008 9:50 pm

BOSKIE! Bradzo mi sie podoba jak opisujesz wszystko:*
Sheemeka
Sheemeka
Mrs. Quincy
Mrs. Quincy

Liczba postów : 5596
Join date : 04/06/2008
Age : 28
Skąd : Toruń

http://www.myspace.com/sheemeka

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by moniavelsara Sro Lip 30, 2008 10:13 pm

Gwiazdka nie obraź się ale po przeczytaniu tego wybuchłam śmiechem... Już sam tytuł mnie rozbawił...
Ale tak poza tym świetny odcinek :*:
moniavelsara
moniavelsara

Liczba postów : 3573
Join date : 11/06/2008
Age : 30
Skąd : Sandomierz

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by ultraviolet Sro Lip 30, 2008 10:18 pm

Wspaniałe :*:
ultraviolet
ultraviolet

Liczba postów : 2002
Join date : 08/05/2008
Age : 29
Skąd : Warszawa

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Sro Lip 30, 2008 10:34 pm

Bardzo Wam dziękuję :kwiatek:
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Rose Czw Lip 31, 2008 12:41 am

kolejny świetny odcinke Wink brawo Gwiazdeczko ;*
Rose
Rose

Liczba postów : 642
Join date : 01/05/2008
Age : 34
Skąd : tam gdzie niebo i piekło tańczą razem w świetle księżyca...

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Mrs White Czw Lip 31, 2008 9:06 am

moja skarby najukochańsze! wcale nie jest złe! Ty po prostu nie potrafisz pisać bez sensu Very Happy brawo!!

ps ta scena ostatnia w studiu wymiata :serduszka:
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Lipciaaaa Czw Lip 31, 2008 1:55 pm

jak zwykle Gwiazdko pod wielkim wrażeniem ;**
Lipciaaaa
Lipciaaaa

Liczba postów : 3418
Join date : 04/05/2008
Age : 31
Skąd : Gdy/Tcz/Wro xd

http://photoblog.pl/lipciaaa

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Czw Lip 31, 2008 5:05 pm

Dziękuję kochane :*: :glomp: :alefajnie: White & Patsy
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by mysweettime Czw Lip 31, 2008 11:19 pm

O tak,słońce. Dopiero teraz nadgoniłam się w czytaniu tej pięknej historii. Odcinek bardzo mi się podoba. Hmm...jestem teraz w dosyć dizwnym stanie psychicznym tzn. taka zamyślona,na refleksje mnie wzięło ah...Czekam z niecierpliwością na kolejną część! :*:

PS. Bałabym sie na miejscu tej recepcjonistki xD
mysweettime
mysweettime
Mrs. Rozon
Mrs. Rozon

Liczba postów : 3285
Join date : 30/03/2008
Age : 28
Skąd : Kołobrzeg

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Czw Lip 31, 2008 11:35 pm

:przytul: :kwiatek: :*: White & Patsy

mysweettime napisał:PS. Bałabym sie na miejscu tej recepcjonistki xD
A wątek recepcjonistki pociągnie się jeszcze w następnych 2 odcinkach White & Patsy
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by mysweettime Czw Lip 31, 2008 11:39 pm

OoOoO zapowiada sie ciekawie White & Patsy
mysweettime
mysweettime
Mrs. Rozon
Mrs. Rozon

Liczba postów : 3285
Join date : 30/03/2008
Age : 28
Skąd : Kołobrzeg

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Czw Lip 31, 2008 11:41 pm

Cóż... Mam nadzieję, że będzie. Chociaż sądząc po mojej wenie, z którą ostatnio kiepsko... Rolling Eyes
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by mysweettime Czw Lip 31, 2008 11:49 pm

Żólwik :benc:
U mie to jeszcze dziwniej -> mam mnóstwo pomysłów np. na 7 one shotów [o is] ale brak mi czasu,chęci i ochoty
A jak sie, zabieram to nie wiem od czego zacząć Very Happy
mysweettime
mysweettime
Mrs. Rozon
Mrs. Rozon

Liczba postów : 3285
Join date : 30/03/2008
Age : 28
Skąd : Kołobrzeg

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Mrs White Pią Sie 01, 2008 9:27 am

od planu! ja zrobiłam 1 w życiu plan do The Other Life Of Mine bardziej dla picu niż z wiarą że to przydatne... ale jest przydatne! poukłada ci sie pomysł samoistnie i nie przepadnie w razie gdybyś jednak zdecydowała sie nie pisać Very Happy no i pokaże ci luki to na pewno Very Happy
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Sob Sie 02, 2008 12:10 am

Oj słuchaj się White. Zapewniam, że dobrze na tym wyjdziesz MST Wink I bardzo chętnie bym coś Twojego przeczytała. Uwierz mi, że najgorsze jest pierwsze zdanie. Potem jakoś idzie White & Patsy Czasami w bólach i cierpieniu ( wiem coś o tym ), ale idzie Smile
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Sob Wrz 06, 2008 3:20 pm

Odcinek 9 - Słuchaj swojego serca


- Musimy porozmawiać…
- O czym ty chcesz rozmawiać? – zapytała mimowolnie. Tak naprawdę czuła, że nie chce mieć z nim nic wspólnego i nie interesuje ją to, co chce jej powiedzieć.
- O tym, co wydarzyło się czternaście lat temu… Gdy popełniłem największy błąd mojego życia – Zrobił kilka kroków w przód zbliżając się do dziewczyny. – Są rzeczy, które musisz zrozumieć…
- Myślę, ze rozumiem wystarczająco dużo – Spojrzała na niego lodowatym wzrokiem. – Zostawiłeś nas, zostawiłeś mamę, Sadie i mnie! Po prostu od nas uciekłeś. Okłamywałeś mnie przez ten cały czas! Powiedz mi jak można wymazać z pamięci własną rodzinę, bo tego nie jestem w stanie pojąć! – krzyczała nie zważając na przechodniów, którzy obserwowali z zainteresowaniem całą scenę.
- Córeczko, to nie tak…
- Córeczko?! – Nagle poczuła ból, który przeszył jej serce. - Nie masz prawa mnie tak nazywać… Straciłeś ten przywilej, gdy od nas odszedłeś.
- Proszę, chociaż mnie wysłuchaj – Stuart był bliski rozpaczy.
- Nie mam takiego zamiaru – wydusiła czując piekące łzy pod powiekami.

Nie mówiąc już nic więcej i ignorując słowa ojca przebiła się przez tłum gapiów. Z chwili na chwilę przyśpieszała kroku. Biegła przed siebie nie zważając na nic i nie oglądając się za siebie. Jedyne, o czym teraz marzyła to uciec od świata najdalej jak to tylko możliwe…

****


Zgodnie z obietnicą po skończonej pracy Tommy pojawił się przed domem Jude. Miał złe przeczucia, jednak starał się je od siebie odsuwać. Musiał się na własne oczy przekonać, że wbrew jego obawom wszystko jest w porządku.
Zapukał do drzwi. Jednak nikt mu nie odpowiedział. Spróbował ponownie. Znowu bez jakiejkolwiek reakcji. Z lekkim zdenerwowaniem zadzwonił do domu dziewczyny. Nikt nie odebrał. Wybrał numer jej komórki.
- Abonent jest czasowo niedostępny. Proszę zadzwonić później.
Poczuł, że jego serce zaczyna bić szybciej i mocniej. Powoli ogarniał go strach i nieprzyjemny dreszcz przebiegł po jego ciele. Zaczął rozpaczliwie zastanawiać się nad tym, co mogło się stać i gdzie obecnie znajduje się Jude. Przecież może być wszędzie…
Chodził w tę i z powrotem wzdłuż korytarza usiłując wpaść na cokolwiek, jakiś drobny szczegół lub poszlakę, co pomoże mu ją odszukać w tym wielkim mieście.
Zatrzymał się przy jednym z okien i z westchnieniem pełnym rezygnacji spojrzał przed siebie. Zatrzymał wzrok na słońcu powoli chowającym się za wysokimi wieżowcami. Zupełnie niespodziewanie twarz producenta rozjaśnił uśmiech pełen prawdziwej ulgi. Szybko skierował się w stronę windy i nacisnął guzik. Nie chciał tracić już ani chwili więcej…

****


Jude siedziała skulona na brzegu swojego ulubionego dachu wpatrując się w horyzont. Przez jej głowę przelatywały miliony myśli, których nie potrafiła w tym momencie poukładać. Jej serce rozrywały tysiące różnych, często bardzo sprzecznych uczuć, którym w tym momencie nie potrafiła się w żaden sposób oprzeć. Tak bardzo chciała, żeby to był tylko zły sen, najgorszy koszmar. Bała się, że nie poradzi sobie sama z tym wszystkim, co w najmniej oczekiwanym momencie nagle spadło na jej barki. Bała się, że nie poradzi sobie z przeszłością, która znowu chwyciła ją w swoje długie szpony udaremniając ucieczkę. Nie, od tego nie można uciec. Trzeba samemu stanąć twarzą w twarz z tym, co nieuniknione. Wiedziała, że nikt nie będzie w stanie jej pomóc. Tylko czy nadejdzie taka chwila, w której odnajdzie w sobie na tyle pewności i odwagi, żeby w końcu zacząć walczyć? I w dodatku wyjść z tej walki z wysoko podniesionym czołem? Wiele by dała, żeby poznać odpowiedź na te pytania, które były tylko jednymi z setek innych…

Od kiedy pamiętała na dnie jej serca kryła się cicha obawa, że taki dzień jak ten może wcześniej czy później nadejść i przewrócić jej świat do góry nogami. Jednak odsuwała od siebie te myśli uważając je za nieistotne. A teraz nagle wszystko, od czego uciekała zaatakowało ją z ogromną siłą burząc jej życie, które dopiero zaczynało się odbudowywać...

Ostatnie wylane łzy zdążyły już przyschnąć na jej policzkach, a szkliste oczy lśniły ponurym błękitem. Odetchnęła głęboko przymykając powieki. Ostatnie promienie słońca załamywały się na jej zmrużonych rzęsach tworząc małe, tęczowe kręgi.

- Jude? – Usłyszała za sobą znajomy głos i odwróciła się w stronę przybysza. Zobaczyła te piękne oczy i lekki uśmiech, który mimowolnie odwzajemniła.
Tommy poczuł, jak ogromny kamień spada mu z serca. Odetchnął spokojnie widząc ją całą i zdrową. Po chwili podszedł do dziewczyny i usiadł obok niej. Objął ją ramieniem i bez słowa przyciągnął do siebie. Jej ból sprawiał, że serce Tom’a było niespokojne. Jednak chciał w jakiś sposób jej ulżyć, pokazać, że mimo wszystko nie jest sama…
- Wracajmy do domu…

****


Gdy znaleźli się w mieszkaniu Jude słońce ustąpiło miejsca księżycowi i jego migoczącym gwiezdnym towarzyszkom na ciemnym, granatowym niebie. Dziewczyna wzięła ciepły prysznic, który trochę ukoił jej zszarpane nerwy i znużone ciało. W lekkiej nocnej koszulce skierowała się do sypialni. Jednak przystanęła widząc Tommy’ego siedzącego ciągle na kanapie w salonie.
- Ty jeszcze tutaj?
- Tak… Chciałem się upewnić, że już wszystko w porządku - powiedział podchodząc do niej.
- Nie jest w porządku, ale dziękuję – ziewnęła. Dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, jak bardzo jest zmęczona. Dzisiejszy dzień dał jej się porządnie we znaki. – Co ty robisz? – zapytała czując jak jej stopy odrywają się od podłogi. Nim się obejrzała znalazła się w silnych ramionach Tom’a.
- Jak to, co? Niosę cię do łóżka – uśmiechnął się.

Po chwili znaleźli się w sypialni. Dziewczyna z ogromną ulgą położyła głowę na miękkiej poduszce i przykryła się ciepłą kołdrą.
- Dobranoc – szepnął Tommy całując ją w czoło, po czym wstał z klęczek chcąc opuścić pokój.
Ona jednak chwyciła go za rękę i usiadła patrząc w jego pytające oczy.
- Nie chcę dzisiaj zostawać sama.
- W porządku. Zajmę kanapę – odparł ciepło.
- Ale wtedy i tak będziesz daleko ode mnie – powiedziała nieśmiało.
Tom niewiele się zastanawiając położył się obok dziewczyny. Jude wtuliła się w niego z poczuciem bezpieczeństwa i spokoju. Producent jedną ręką podparł głowę, a drugą czule głaskał jej ramiona i włosy. Kąciki jego ust uniosły się w lekkim uśmiechu, a oczy przepełniły czymś, co na długo pozostawiło w nich pewną pustkę. Tak wspaniale czuł się przy boku tej, którą kiedyś tak mocno pokochał. Ona, z jego delikatną dłonią na ramieniu i ciepłym oddechem na karku, zasnęła. Tej nocy nie nawiedziły ją żadne niepokojące myśli czy obawy. Był przy niej mężczyzna, który potrafił ochronić ją przed całym światem…

****


- Dasz radę – szepnął Tom prosto do ucha Jude. Stał za nią i czule głaskał jej ramiona.
- Naprawdę tak myślisz? – zapytała głosem pełnym wątpliwości wpatrując się w drzwi budynku, w którym mieszkał jej ojciec.
- Jestem o tym przekonany – obrócił dziewczynę w swoją stronę i ciepło spojrzał w jej przestraszone oczy. – Pamiętaj, że ja zawsze jestem przy tobie, bo… - urwał zdając sobie sprawę z tego, co chciał powiedzieć. – Po prostu jestem. Na pewno nie chcesz, żebym wszedł tam z tobą?
- Tak. Muszę to sama załatwić – westchnęła.
- W takim razie będę czekał w samochodzie – Nachylił się, żeby pocałować ją w policzek. Jednak Jude niespodziewanie odwróciła głowę i ich usta nagle się spotkały…
- Lepiej już pójdę – wydusiła oszołomiona i szybko zniknęła za bramą. Dopiero w środku oparła się o drzwi i przepełniona dziwnym uczuciem dotknęła opuszkami palców swoich warg…

W końcu, gdy stanęła przed odpowiednimi drzwiami niewiele się zastanawiając zapukała. Chciała mieć to jak najszybciej za sobą. Po chwili otworzył jej Stuart i z niemałym zaskoczeniem przyjrzał się swojej córce.
- Chciałeś porozmawiać, więc słucham…

Zaprosił Jude do środka. Oboje usiedli przy stole w salonie naprzeciwko siebie. Dziewczyna widziała jego zmieszany i niepewny wyraz twarzy. Było widać, że mocno zastanawiał się nad tym, co właściwie powinien powiedzieć, od czego zacząć. Jej intensywne, pytające spojrzenie z pewnością nie ułatwiało mu zadania. Jednak nie spuściła wzroku…

- Jude… tak naprawdę nie mam nic, zupełnie nic na swoje usprawiedliwienie – zaczął ważąc słowa. – Zachowałem się jak ostatni palant porzucając swoją rodzinę po kolejnej zwyczajnej kłótni z twoją mamą. Ale nie miałem na tyle odwagi, żeby wtedy zostać i walczyć o nią. Nie chciałem, żebyśmy się dłużej ranili. Myślałem, że będzie wam lepiej beze mnie…
Dziewczyna ciężko przełknęła ślinę. Ta historia była jej dziwnie znajoma. Czyżby popełniła ten sam błąd, który kilka lat temu zrobił jej ojciec?
- Ale dalej nie rozumiem jak można tak po prostu zapomnieć i przestać kochać. Jak, tato? – sama była zaskoczona swoim ostatnim słowem.
Na twarzy Stuarta zagościł delikatny uśmiech.
- Nigdy nie zapomniałem i nie przestałem was kochać. Szybko zdałem sobie sprawę, że ta ucieczka była pomyłką, największą pomyłką mojego życia. Przez te wszystkie lata nie mogłem się przemóc, żeby do was wrócić. Domyśliłem się, że nie przyjmiecie mnie z otwartymi ramionami…
- No, mam nadzieję, że tego się nie spodziewałeś – powiedziała ostrzej.
- Córeczko… jeszcze raz bardzo, bardzo cię przepraszam. Pewnie nigdy mi nie wybaczysz, ale…
- Nie będzie łatwo zapomnieć – przerwała mu. – I minie jeszcze sporo czasu zanim wszystko wróci do normy. Ale jesteś moim ojcem i wybaczam ci…
Stuart pokręcił głową z niedowierzaniem wpatrując się w twarz Jude. Ona tylko westchnęła, a kąciki jej ust uniosły się w bladym uśmiechu. Mężczyzna podszedł do niej i delikatnie chwycił jej dłoń. Dziewczyna wstała patrząc w jego rozpogodzone oczy. Bez słowa mocno się do niego przytuliła.

****


Jude pożegnała swojego ojca i zamknęła za nim drzwi mieszkania. Minęło już kilka dni od czasu, kiedy postanowiła mu wybaczyć i postarać się zapomnieć o tym, co zrobił. Teraz oboje starali się nadrobić te wszystkie stracone lata i poznawać się na nowo.
Dziewczyna z lekkim uśmiechem na ustach wróciła do salonu by zabrać stamtąd stary album ze zdjęciami, który przeglądali razem ze Stuart’em. Duża, gruba księga z brązową okładką nosząca w swoim wnętrzu namacalne ślady przeszłości powędrowała do sypialni. Jude kucnęła na podłodze i otworzyła szufladę. Nagle z albumu wypadła złożona biała kartka. Dziewczyna wzięła ją do ręki przyglądając się jej z zainteresowaniem. Powoli czytała słowa, które zostały zapisane na papierze. Wreszcie zrozumiała, co one oznaczają. Były to słowa piosenki, którą kilkanaście lat temu Stuart stworzył dla swojej małej córeczki i śpiewał jej do snu przy akompaniamencie gitary. Serce Jude zalało przyjemne ciepło na wspomnienie ich wspólnych wieczorów spędzonych w jej pokoju przy jasnym blasku nocnej lampki. Westchnęła jeszcze bardziej się uśmiechając. Niespodziewanie wpadła na pewien pomysł…

****


Jude i Tommy siedzieli razem w studiu prowadząc beztroską i wesołą pogawędkę. Dziewczyna delikatnie uderzała palcami o struny gitary, którą trzymała na kolanach nawet na chwilę nie tracąc ciepłego uśmiechu ze swojej twarzy. Nagle do pomieszczenia dołączył Stuart.
- Wybacz córeczko, że trochę się spóźniłem, ale spotkanie się przeciągnęło.
- Naprawdę nie szkodzi – uspokoiła go Jude podchodząc do ojca z kartką w ręce. – Poznajesz? – Podała mu ją i z zaciekawieniem czekała na jego reakcję.
- Oczywiście… To piosenka, którą dla ciebie napisałem. Ale dalej nie rozumiem, dlaczego mnie tutaj ściągnęłaś i to „w trybie natychmiastowym” – powiedział przekornie.
- Zaraz się dowiesz – Oczy się jej zaśmiały i zadowolona stanęła przed mikrofonem.

Dziewczynko, zamknij oczy
Nie znasz siły, którą masz w sobie
Gdybym mogła osłoniłabym cię przed tym bólem, przez który wszyscy musimy przejść
Ale to zależy od ciebie

Droga jest długa – pełna zakrętów
Ale wszystko musisz w życiu przeżyć i nauczyć się
Nikt nigdy nie powiedział, że życie jest łatwe albo, że wszystko w miłości jest uczciwe
Ale spójrz w głąb swojego serca, tam znajdziesz czekającą odpowiedź

Jeśli kiedykolwiek się zgubisz
Nie musisz się bać
Spójrz w głąb, by znaleźć przyjaciela
Który będzie z tobą do końca
Wiele różnych dróg do wyboru
Szukasz siły, by przez nie przejść
Ale ona od zawsze była w tobie

Nadzieje mogą zawieść i marzenia wygasnąć
Deszcz może spaść na twoją wielką paradę
Może miłość chwyci twoje serce albo je złamie
Nie ma na to żadnej gwarancji
Ale miłość zawsze cię znajdzie, jeśli tylko w nią uwierzysz

Jeśli kiedykolwiek się zgubisz
Nie musisz się bać
Spójrz w głąb, by znaleźć przyjaciela
Który będzie z tobą do końca
Wiele różnych dróg do wyboru
Szukasz siły, by przez nie przejść
Ale ona od zawsze była w tobie

Siła, którą chciałaś odnaleźć
Wiesz, że to prawda
Była tam cały czas
Jeśli stoisz pewniej, pracujesz ciężej, sięgniesz nieba
Wiem, że w końcu polecisz

Jeśli kiedykolwiek się zgubisz
Nie musisz się bać
Spójrz w głąb, by znaleźć przyjaciela
Który będzie z tobą do końca
Wiele różnych dróg do wyboru
Szukasz siły, by przez nie przejść
Ale ona była od zawsze tam
Była od zawsze tam
Była od zawsze tam… w tobie


Tommy na zmianę zerkał to na Jude, to na Stuarta nie potrafiąc ukryć swojego szczerego rozbawienia. Gdy utwór się skończył dyskretnie opuścił studio zostawiając ich samych. Domyślał się, że wolą, aby teraz im nie przeszkadzano.

Śpiewając piosenkę nawet na chwilę nie spuściła wzroku z twarzy swojego ojca. Stuart był na początku zaskoczony ciągle do końca nie rozumiejąc tego, co się działo. Dopiero później, po każdym kolejnym wersie piosenki wsłuchując się w jej niepowtarzalną melodię wiedział, o co tak naprawdę tutaj chodziło.

Jude zdjęła słuchawki i powoli podeszła do mężczyzny, którego jeszcze nie tak dawno nie chciała znać. Teraz stawał się jej z każda chwilą coraz bliższy uświadamiając dziewczynie, że nic na świecie nie jest po prostu białe lub czarne, istnieje także wiele szarości i najgorsza rzeczą, jaką można zrobić to wyciągnąć pochopne wnioski, z których później tak trudno jest zrezygnować.

- I co? Podobało ci się?
- Czy mi się podobało? – Pokręcił głową z niedowierzaniem. – Nawet nie wiesz jak bardzo jestem ci wdzięczny – szepnął przytulając ją do siebie.

****
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Sob Wrz 06, 2008 3:23 pm

Od kilku tygodni Jude żyła w ciągłym biegu. Jej kariera znowu zaczęła nabierać rozpędu. Wywiadom, koncertom i sesjom zdjęciowym nie było końca. Jednak dziewczyna wcale nie narzekała ciesząc się, że nie ma czasu na niepotrzebne rozmyślania.
Za to Tommy był dziwnie cichy. Po pracy najczęściej nie miał ochoty na towarzyskie spotkania. Nawet wieczorny maraton filmowy wśród hawajskiej pizzy i popcornu w towarzystwie Jude nie był ostatnio jego ulubioną rozrywką. Sprawiał wrażenie człowieka, który dusi w sobie coś bardzo ważnego bojąc się ujawnić to przed światem i z niepokojem oczekując tego momentu, gdy w końcu sam wybuchnie nie mogąc dłużej wytrzymać tego nieznośnego milczenia…

Spotkał Jude w studiu, gdzie zbierając swoje rzeczy ze stolika śpieszyła się do wyjścia.
- A gdzie tak lecisz, Gwiazdo?
- Na wywiad – odparła nawet nie podnosząc głowy znad torebki. – Gdzie jest ta cholerna komórka…
- Bardzo jesteś spóźniona?
- Jeszcze nie, ale zaraz będę – odparła niecierpliwie. – Jest! – krzyknęła odnajdując telefon. – Musze lecieć. Do zobaczenia jutro – Posyłając mu wesoły uśmiech skierowała się do drzwi.
- Jude, poczekaj – delikatnie chwycił ją za ramię. – Co robisz wieczorem?
- Tommy, nie wiem. Wiem tylko, że jeśli teraz nie wyjdę to na pewno się spóźnię.
- A może moglibyśmy zjeść razem kolację… U mnie? – zapytał trochę niepewnie.
- Kolację? – Nie udało się jej ukryć zaskoczenia. Dopiero teraz przyjrzała się jego twarzy i to, co zobaczyła trochę ją zaniepokoiło. – Ale, dlaczego?
- A co? My już nie możemy jadać kolacji?
- Nie to miałam na myśli…
- Po prostu jest coś, o czym koniecznie musze z tobą porozmawiać – westchnął.
- Skoro tak… - powiedziała po chwili myślenia. – W porządku. Będę o 19:00.
- Dziękuję – W głosie Tom’a dało się słyszeć prawdziwą ulgę.

****


Przez całe popołudnie myśli Jude zaprzątała tylko jedna sprawa – kolacja. Nie potrafiła skupić się na niczym innym. Wywiad stał się nagle nieistotny. Nie interesowało ją także, co pomyśli sobie dziennikarz potraktowany w dość lekceważący sposób. Liczyło się tylko jedno, co z jednej strony przyśpieszało rytm jej serca, a z drugiej napawało je strachem. Dziewczyna była pewna, że Tom chce porozmawiać o nich, o tym jak dalej potoczy się ich cudem uratowana znajomość i o uczuciach, w których już sama powoli się gubiła. Byli teraz naprawdę dobrymi przyjaciółmi i nie chciała tego stracić. Jednak wiedziała, że mimo wszystko zależy jej na tym mężczyźnie bardziej niż na jakimkolwiek wcześniej. A teraz, gdy jej usta przypadkowo przypomniały sobie smak jego ust, a jej ciało dotyk jego dłoni domyślała się, że już za późno na odwrót. Postanowiła zaufać losowi i dać mu działać…

Punktualnie o umówionej godzinie zatrzymała swój samochód przed jego mieszkaniem. Z każdą sekundą coraz bardziej się bała, chociaż sama do końca nie wiedziała, czego. Wyszła z auta i, nim się obejrzała, znalazła się pod domem Tommy’ego. Zapukała. Po chwili w drzwiach stanął on… Początkowo zamarła nie mogąc zrobić najmniejszego ruchu. Jednak widząc jego ciepły uśmiech niepewnie go odwzajemniła odsuwając od siebie wszystkie obawy. Weszła do środka.

Siedząc przy stole naprzeciw siebie, w ciemnym pokoju ozdobionym jedynie jasnym blaskiem świec, tak łatwo było zatopić się w spojrzeniu ukochanej osoby. Na początku nie rozmawiali, po prostu wpatrywali się w siebie próbując wyczytać coś ze swoich twarzy. Tom mógł w ciszy poukładać myśli i zastanowić się, od czego właściwie powinien zacząć rozmowę. Musiał powiedzieć jej coś, co było dla niego naprawdę bardzo ważne. W końcu przeczesał ręką włosy, wziął łyk czerwonego wina i delikatnie chwycił jej dłoń, którą trzymała na stole.

- Jude… Jest coś, o czym muszę ci powiedzieć – Dziewczyna słysząc jego gardłowy, niepewny głos postanowiła mu nie przerywać. Czuła, że dla niego to spotkanie jest trudniejsze niż dla niej. – Jakiś czas temu zmarła moja prababcia…
- Przykro mi… - wyrwało się jej mimowolnie, jednak od razu zamilkła.
- W spadku zostawiła mi dom, piękną willę nad brzegiem morza we Włoszech. Ostatnio poczułem, że potrzebuję spokoju, muszę wyrwać się stad i po raz pierwszy w życiu poczuć, że jestem wolnym człowiekiem - urwał wstając z krzesła i podchodząc do Jude. Dziewczyna również się podniosła. - Postanowiłem wyjechać…
Poczuła się tak jakby dostała czymś ciężkim w głowę. Wyjechać? Jak to wyjechać?! Teraz, gdy mogli znowu być razem, dać sobie drugą szansę on, patrząc na nią tym przepięknym wzrokiem, śmie ją poinformować, że wyjeżdża. Do Włoch!
- Co? – wykrztusiła niedowierzając jego słowom. – Chcesz mnie znowu zostawić?
- Nie mam zamiaru cię nigdzie zostawiać – szepnął uspokajająco opuszkami palców dotykając jej policzka. – Chcę żebyś pojechała ze mną.
Przez ciało Jude przeszedł dreszcz, czuła jak topnieje pod jego spojrzeniem. Uczucia, które wzbudziła w niej ta sytuacja ogłuszyły ją, sprawiły, że na moment zapomniała o całym świecie wokół nich. Wbrew rozsądkowi była wstanie zgodzić się na wszystko byle tylko pozostać z nim…
Tommy z czułością wpatrywał się w twarz dziewczyny, w błękit jej błyszczących oczu, w jej usta, których smak tak bardzo pragnął poczuć. Marzył o tym, żeby się zgodziła, nie wyobrażał sobie dalszego życia bez niej przy swoim boku. Delikatnie przyciągnął Jude do siebie, położył dłonie na jej talii. Niepewnie, nie chcąc jej wystraszyć, nachylił się nad nią. Po krótkiej chwili wahania leciutko musnął ustami jej wargi, prawie ich nie dotykając.
Dla niej tego było za wiele. Miała wrażenie, że wszystkie uczucia za moment z niej eksplodują. Objęła dłońmi jego szyję i rozpaczliwie wbiła się w jego usta. Jedyne, czego się wtedy bała to to, że go straci, że to tylko piękny sen, który zaraz się skończy przerwany niecierpliwym dźwiękiem budzika, że sama zrobi coś, co ostatecznie okaże się wielką pomyłką przekreślającą wszystko…
Nim się obejrzeli leżeli już na kanapie, a ich pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne i przepełnione pożądaniem. Czując jego ciepłe wargi na swojej szyi dziewczyna miała wrażenie, ze zaraz spłonie, spłonie razem z nim. Jednak nagle usłyszała głos, znienawidzony głos rozsądku, który rozkazał jej natychmiast ostudzić te płomienie. Zanim będzie za późno…
Sama nie wiedząc, co robi niespodziewanie odepchnęła go od siebie. Usiadła i z nieprzeniknionym wyrazem twarzy zaczęła zapinać górne guziki swojej koszuli. Tommy oszołomiony tym, co właśnie się stało wpatrywał się w nią intensywnie oczekując jakiś wyjaśnień.
- Nie możemy tego zrobić – powiedziała po chwili milczenia, która dla obojgu wydała się wiecznością.
- Słucham? – zapytał jeszcze bardziej zaskoczony. – O ile wiem jesteśmy dorośli i…
- Tom, nie chodzi o to – odparła bezsilnie wstając z kanapy. – Po prostu nie mogę z tobą wyjechać.
- Dlaczego? – zerwał się i stanął obok niej.
- Nie chcę znowu cię zranić…
- Właśnie teraz to robisz – Poczuł jak jego niedawno posklejane serce kolejny raz się rozpada.
- Zasługujesz na kogoś lepszego niż ja – uśmiechnęła się blado gładząc go po policzku.
- Błagam nie rób mi tego. Nie popełniaj znowu tego samego głupstwa – W jego głosie dało się słyszeć desperację i rozpacz. – W takim razie zostanę tutaj z tobą.
- Nie – Podeszła do stolika i trzęsącymi się rękami wzięła z niego bilet lotniczy. Z westchnieniem pełnym rezygnacji, patrząc Tommy’emu prosto w oczy podała mu go. – Jedyne, co nam wychodzi to przyjaźń i muzyka. Pewnie już nigdy nie będziemy razem pracować, ale zostaniemy przyjaciółmi. Dlatego jutro o 15:00 wsiądziesz do samolotu i polecisz do Włoch. Tak będzie dla nas najlepiej – szepnęła z takim przekonaniem, że sama niemal uwierzyła w swoje słowa. Zabrała swoją torebkę i skierowała się do wyjścia. Przy drzwiach ostatni raz obróciła się w jego stronę, po czym nacisnęła klamkę i zniknęła…

****


Georgia wyszła ze swojego gabinetu i skierowała się do studia, w którym pracowała Jude. Nic nie przeczuwając weszła do środka i zaskoczona zastała swoją artystkę w wyjątkowo złym stanie. Nieświadoma niczyjej obecności dziewczyna pozwalała łzom spływać po policzkach, a w dłoni ściskała zużytą już chusteczkę.
- Jude – Słysząc swoje imię odruchowo wyprostowała się na krześle i szybko otarła twarz wierzchem dłoni.
- Co się stało?
- Właśnie o to samo chciałam zapytać ciebie – Podeszła i kucnęła przed dziewczyną. – Nie wyglądasz najlepiej – stwierdziła widząc jej spuchnięte powieki i zaczerwienione oczy.
- To nic takiego – odparła niedbale. – Już zabieram się do pracy.
- Znowu jakieś problemy z ojcem?
- Nie, z Tommy’m – westchnęła. – Leci do Włoch.
- Wiem i jestem zdziwiona, że nie siedzisz teraz w domu pakując walizki – uśmiechnęła się.
- Ale… Skąd wiesz…
- Jude, przecież to widać. Widać to po każdym waszym geście, spojrzeniu, uśmiechu. Waszym przeznaczeniem jest być ze sobą.
- Niestety, przeznaczenie się myli. Kiedyś bardzo go zraniłam. Nie chcę tego znowu zrobić.
- I dlatego uważasz, że zostając tutaj mu pomożesz? – zapytała niedowierzając. – Właśnie teraz sprawiasz mu największy ból. Może gdybyś mu wbiła nóż w serce zniósłby to lepiej.
- Chyba nie potrafię…
- Potrafisz. Musisz przede wszystkim wybaczyć sobie i uwierzyć w waszą miłość. Takie uczucie zdarza się naprawdę rzadko, a nawet połączeni nim ludzie często nie potrafią dostrzec, jakie mają szczęście. I pamiętaj, że to nie sztuka kochać, gdy wszystko układa się po naszej myśli. Sztuką jest kochać wtedy, gdy wokół wszystko się wali, a my trwamy przy ukochanej osobie. Trzeba umieć przetrwać burzę i z nadzieją czekać aż wzejdzie słońce…

****


W tamtym momencie tak naprawdę nie wiedziała, co robi, jakie to będzie miało skutki i czy jest słuszne. Była pewna tylko jednego, wiedziała, że musi zatrzymać mężczyznę, którego szczerze kocha. Nie zastanawiając się nad niczym wsiadła do samochodu i najszybciej jak tylko się dało skierowała się najkrótszą możliwą drogą na lotnisko. Budzik w sypialni dziewczyny pokazał na wyświetlaczu 14:20…

Tommy usiadł przy stoliku w kawiarence. Obok siebie położył bagaże oczekując na zaplanowany odlot. Popijając ulubioną kawę mimowolnie zerknął na zegarek. Była 14:37. Westchnął ciężko i przecząco pokręcił głową. Nadzieja, która na samym początku podtrzymywała go na duchu powoli ulatywała znikając gdzieś w przestrzeni. Marzył, żeby jednak zmieniła zdanie i przyjechała, marzył, żeby dała im drugą szansę. Teraz czuł, że to się już nigdy nie wydarzy…

Jude, bliska rozpaczy, z całej siły przycisnęła klakson w samochodzie. Utkwiła w korku, który zdawał się nie mieć ani początku, ani końca. Dłonią przeczesała włosy i bezsilnie oparła się o siedzenie. Czuła piekące łzy pod powiekami i narastający z każda kolejną chwilą, nieznośny ból w sercu. Duża wskazówka na jej zegarku przesunęła się na 9…

Tom wstał i z bagażami w rękach podszedł do bramki. Wyciągnął z kieszeni swój bilet. Przez ułamek sekundy zawahał się przyglądając się mu. To była przepustka do zupełnie nowego, innego życia. Tylko czy to życie miało jakikolwiek sens bez tej, której dawno temu oddał swoje serce? Ostatni raz obejrzał się w stronę wejścia na lotnisko. W końcu ruszył do samolotu. Na wielkim zegarze wiszącym przy recepcji wybiła 14:55…

Po dojechaniu na miejsce Jude szybko wyszła z auta i pobiegła do wejścia. Miała nadzieję, że zdążyła. Nawet przez chwilę nie potrafiła sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby jednak przyjechała za późno.
- Czy samolot do Włoch już odleciał? – zapytała recepcjonistki.
- Tak, właśnie przed chwilą wystartował. Spóźniła się pani.
- Jak to wystartował? - Poczuła, że robi się jej słabo. – Ja musze się dostać na jego pokład!
- To niemożliwe…
- Tam jest mężczyzna, którego kocham. Pozwoliłam mu odlecieć, nie potrafiłam go zatrzymać… - Głos Jude zadrżał, a oczy zalśniły od łez.
- Przykro mi.
Nie mówiąc już nic więcej odeszła i skierowała się do wyjścia. Gdy stanęła przed drzwiami podniosła głowę słysząc samolot lecący wysoko nad miastem i powoli niknący wśród chmur. Chyba pierwszy raz w życiu poczuła jak jej serce rozsypuje się na miliny drobnych kawałeczków niczym porcelanowa filiżanka przypadkowo strącona ze stolika. A jedyna osoba, która byłaby w stanie posklejać te kawałki już nigdy nie pojawi się w jej życiu.
- Żegnaj…
Spuściła głowę i odwróciła się w stronę samochodu. Nie zrobiła nawet jednego kroku, potykając się i wpadając w czyjeś ramiona. Podniosła wzrok i ujrzała ukochane błękitne oczy intensywnie wpatrujące się w nią…
- Co ty tu robisz? Przecież twój samolot… - Nie dokończyła, ponieważ Tommy położył jej palec na ustach.
- Naprawdę myślałaś, że poleciałbym bez ciebie? – zapytał uśmiechając się jeszcze cieplej niż zazwyczaj.
- Przepraszam, przepraszam za wszystko – szepnęła wtulając się w jego silne ramiona i kryjąc w nich łzy. – Kocham cię i pragnę, żebyś ty także znów mnie pokochał.
- Niestety, ale to niemożliwe – Jude spojrzała na niego pytająco. – Żebym mógł cię znowu pokochać musiałbym kiedyś przestać. A to się nigdy nie stało… - Delikatnie dotknął jej policzka.
W tym magicznym momencie ich serca idealnie zgrały się ze sobą bijąc w tym samym rytmie, rytmie miłości, która je połączyła. Nie czekając dłużej zatopili się w smaku swoich ust poprzysięgając sobie, że już nigdy nie pozwolą sobie zwątpić w siebie. Wiedzieli, że nie mają na to czasu, musza nadrobić te wszystkie samotnie spędzone chwile, w których zapomnieli, co jest dla nich najważniejsze. Świetnie zdawali sobie sprawę z tego, że czeka ich jeszcze niejedna zła chwila, moment pełen zwątpienia. Jednak już nie mieli wątpliwości, że przetrwają i pokonają każda przeszkodę, która stanie na drodze do ich wspólnego szczęścia. Uczucia, które przepełniało każdy zakamarek w ich ciele nie potrafiliby opisać słowami. Niektórzy szukają tej jedynej, ukochanej osoby przez całe życie. Oni już znaleźli. Mieli siebie i w tym momencie nic innego się nie liczyło...


Koniec
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Sob Wrz 06, 2008 3:24 pm

Jak każdemu powszechnie wiadomo, wszystko, co kiedyś się zaczęło, siłą rzeczy musi się wcześniej czy później skończyć (choć dobrze wiemy, że istnieją wyjątki Wink ). To opowiadanie wyjątkiem nie jest. W wersji pierwotnej miało to wyglądać trochę inaczej, miało być 10 odcinków i wiele kwestii miało być bardziej rozbudowanych. Być może, niektóre wątki zostały zbyt szybko wyjaśnione, a te pominięte (bo kilka ich jest) powinny się znaleźć. Jednak po pierwsze nie były zbyt istotne, a po drugie poczułam, że nie byłabym wstanie napisać tego tak, jak daaaawno temu zamierzałam. Uważam, że ostatni odcinek nie należy do najlepszych, mógłby lepiej wyglądać, jednak ja teraz nie byłabym w stanie zakończyć tego inaczej. Mam tylko nadzieję, że nie będziecie bardzo rozczarowani i mnie zrozumiecie. Po prostu muszę pójść dalej, a Jommy w pewien sposób mnie blokowało.

Wszystkim moim kochanym, wiernym czytelnikom chcę kolejny raz podziękować z caaaałego serca za cierpliwość, za wiele ciepłych, tak potrzebnych słów, za to, że przez ten cały czas byliście ze mną. Mogę Was tylko zapewnić, że to nie jest moje ostatnie opowiadanie Wink Mam już pomysł na następne White & Patsy Jeszcze raz dziękuję :*: :*: :*: :*:

PS. Piosenka do odcinka: The Valli Girls - Always There In You https://www.youtube.com/watch?v=YahW5Or-0ks
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Mrs White Sob Wrz 06, 2008 3:44 pm

moja myszaaa!!! wcale nie jest tak źle! jest nawet całkiem dobrze, ale i tak powiem coś jeszcze, coś co Gwiazdka już ode mnie słyszała...

Jommy naprawdę Cię blokuje, czytałam co nieco z tego nowego pomysłu i mogę z ręką na sercu powiedzieć, że skończenie Jommy to dobra decyzja...

JA CHCE JUŻ POCZYTAĆ O MARCIE!!!!
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Sob Wrz 06, 2008 4:01 pm

UWIERZ MI, ŻE JA TEŻ! :leze!:

Mojej kochanej siostrze należą się szczególne podziękowania. Zawsze wiedziała kiedy potrzebuje zachęty do pisania, pochwały albo porządnego kopa w tyłek :leze!: Dziękuję :*: :*: :*: :*: :*:
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Mrs White Sob Wrz 06, 2008 4:04 pm

oj nmzc :*:
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Gwiazdeczka Sob Wrz 06, 2008 4:09 pm

Jest, jest. Gdyby nie Ty nie wiem czy bym dobrnęła do końca :*: :*:
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by moniavelsara Sob Wrz 06, 2008 4:16 pm

Początek bardzo przypominał mi rozmowę: ja, mama, ojciec-ojczym... Szczerze mówiąc nie wiem czemu... A, że w pewnych momentach łzy mi stanęły w oczach mówi samo za siebie... 10
moniavelsara
moniavelsara

Liczba postów : 3573
Join date : 11/06/2008
Age : 30
Skąd : Sandomierz

Powrót do góry Go down

Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka - Page 4 Empty Re: Jommy - nowa historia by Gwiazdeczka

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach