Miłość - czyli jedno wielkie WTF xD

ja też nie jestem dorosła.
jestem ofiaro-idiotką. xD

Ja chyba również :leze!:

A ja jestem dorosła! ^^

Nie chwal się

Ja też jestem ofiaro-idiotką...

Ekhm... :stop: :malzonka: :leze!:

Sorry

....



EJ , A GDZIE TY NA MNIE Z TYM WAŁKIEM?! :leze!:

Sheem a pogonić Cię z BANEM?

Powiedzcie mi - jak to jest, że każdy facet, z którym jestem bliżej niż tylko "cześć!" na korytarzu, okazuje się palantem i maniakiem?

Ja ostatnio w ogóle jestem cięta na płeć przeciwną...Chłopcy wydają mi się czasem strasznie dziwni...co nie zmienia faktu,że czasem cieżko bez nich żyć
jednak na szczęście bycie 'samotnym' nie jest rzeczą najgorszą na świecie i można z tym jakoś żyć,prawda?

A nei jak moja koleżanka która musi mieć chłopaa bo dostaje szału...raz zerwała z jednym cztery razy w ciągu dnia:
Podchodzi do niego: Zrywam z tobą
Po chwili wraca : Chcesz ze mną chodzić?
I tak kilka razy xDDD
To trzeba mieć tupet....

asiula16 napisał:jednak na szczęście bycie 'samotnym' nie jest rzeczą najgorszą na świecie i można z tym jakoś żyć,prawda?

No pewnie! Idę sama na studniówkę i nie tańczę poloneza, a co! I nie traktuję tego jak ujmy na honorze, jak niektóre moje koleżanki, no comments. Oczywiście usłyszałam, że ja się izoluję, bo nie tańczę poloneza, a ja na to: "Ja się nie izoluję, tylko jak nie mam z kim tańczyć, to nikomu nie będę się narzucać, żeby ze mną tańczył, proste!". Jestem chyba jedyną osobą w mojej klasie, która na studniówkę nie idzie z osobą towarzyszącą
i dobrze mi z tym!

Ja też jestem sama i jakoś żyję. A nawet dobrze mi z tym Mam czas dla siebie i dla przyjaciół, a jak przyjdzie czas wyjazdu, będzie mniej płaczu xD

Ja wiem,że w moim wieku ludzie często twierdzą,że ''to jeszcze takie głupiutkie dzieci,które nie znają życia,zamartwiaja się głupotami,a co to będzie w przyszłości,kiedy dorosną!?''... Kurcze,znowu sie zawiodłam na płci przeciwnej,zastanawiałam się czy coś ze mna jest nie tak.Mówie sobie,że przecież w życiu zdarzaja się większe tragedie i mam sie wziąć w garść,ale...Ciężko jest udawać,albo co trudniejsze dojść do siebie,kiedy sie go widzi co przerwa na korytarzu...Niby jest już lepiej,ale mam wrażenie,że oszukuje sama siebie

na wszystko przychodzi odpowiedni czas i pora. a ty jesteś jeszcze młodziutka i masz czas na miłostki, więc nie marnuj sobie nerwów, kochanie :* na pewno nic cię nie ominie, a wręcz zaczeka a wtedy będzie najpiękniejszym co ci się przytrafi.

Sarah napisał:na wszystko przychodzi odpowiedni czas i pora. a ty jesteś jeszcze młodziutka i masz czas na miłostki, więc nie marnuj sobie nerwów, kochanie :* na pewno nic cię nie ominie, a wręcz zaczeka a wtedy będzie najpiękniejszym co ci się przytrafi.

Łooo mamo, jakie mądre słowa! :*: Pewnie, że tak. A wtedy powiesz o nim: "He was worth waiting for!".

tak właśnie myślę też na wszystko jest czas..
i dochodzę do wniosku,że jak coś ma się wydarzyć,to się wydarzy... czasem można szczęścia dopomóc,ale czasem trzeba po prostu poczekać

A ja się nieszczęśliwie zakochałam. I znowu w maniaku Linkin Park... Niedługo mi tak zbrzydnie ten zespół...

Phih ... ja tyż się zakochałam .. w chłopaku najlepszej przyjaciółki ... xD Z którym spędzam stanowczo za dużo dobrego czasu.. za dobrze się z nim bawię i rozumiem . eh.
Miłość naprawdę jest głupia .

Pats, będzie ok. Skąd wiesz, że zakochałaś się nieszczęśliwie?

Bo jego serce jest zajęte...

Oj ... :przytul:

Wiesz Pats,jedni mówią ''Dzisiaj ma dziewczyne,jutro nie ma'', inni mówią ''Odbijanie jest dobre tylko dla piłek''.Mi ktos kiedyś powiedział,że jeśli ja będę mówiła,że eee...nie zrobie tak,bo on już kogoś ma,nie chce psuć ich związku to ktos popsuje mi,że jeśli ja w tej sprawe nie spojrze na to co dla mnie jest dobre to będę nieszczęśliwa.Jednak ja chyba nie potrafiłąbym spojrzeć tylko na siebie i zepsuć szczęście innych,ale skoro np.jakiś chłopak byłby skłonny do tego,żeby zostawić swoją dziewczyne dla innej to przeciez nie byłoby to moja wina w 100%,ale z drugiej strony...Matko...zamotałam sie już...w tych sprawach to tak zawsze jest :glupek:

Też nie wiem, co bym zrobiła na miejscu Pats..
z jednej strony walczy o swoje szczęście...

Ale ja nie umiem walczyć - on jest zakochany również bez wzajemności. I w tym tkwi problem.

Ajć ... to rzeczywiście problem ...
Może spróbuj jakoś na niego wpłynąć ... ?

Pats,a znacie się dobrze?

ja ciągle nie mogę zapomnieć o swoim byłym...pewnie dlatego to takie jest bo to był ten pierwszy...prościej by było gdybym nie musiała go tak często spotykać i gdyby nie zachowywał się tak dziwnie...czasem na prawde wierze w to,że mężczyzni dojrzewają zdecydowanie pózniej ,niż dziewczyny...