sweetthink
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

+11
mysweettime
naciak
Lockit
Laffy
Shout
PatsyGirl
Gwiazdeczka
Lipciaaaa
Oldź
addiek
Mrs White
15 posters

Strona 3 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Lockit Wto Lip 15, 2008 1:52 pm

Cudowne :*
Dziękuję, że to napisałyście...
Lockit
Lockit

Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Mrs White Wto Lip 15, 2008 2:17 pm

nie ma za co :*:

to my dziękujemy że przeczytałaś :kwiatek:
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Lockit Wto Lip 15, 2008 8:46 pm

Jest za co, uwierz.

Kilka dni temu umarł mój dziadek i te wszystkie teksty o tym, że niesmiertelność nie jest przyjemna, pomogły mi trochę w tym wszystkim. Dziękuję jeszcze raz...
Lockit
Lockit

Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Mrs White Wto Lip 15, 2008 8:47 pm

ojej przykro mi :*: :przytul:
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by naciak Pią Lip 18, 2008 1:37 am

ja jak zawsze przeczytałam dopiero po tym jak już się skończyło.

to było naprawdę świetne.
takie szaleńczo intrygujące.
chociaż, szczerze mówiąc dla mnie akcja trochę za szybko się działa.
tu jest w domu, tu w tamtym dworku, tamta dziewczyna teraz ta i hepi end.
wybaczcie, ale takie jest moje zdanie. : )
aha jeszcze jedno, epilog był cudowny. xD
i sama końcówka też mi przypadła do gustu, i nie mówię tu o ostatnich 2 akapitach. ; >
naciak
naciak

Liczba postów : 5520
Join date : 27/03/2008
Age : 30
Skąd : Gdynia.

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Mrs White Pią Lip 18, 2008 2:27 am

Naciaczku :*: dziękujemy :*: i owszem to wszystko działo się szybko, może za szybko, ale jeszcze wtedy myślałyśmy że to tylko taki długi One Shot Smile jednak się zakochałyśmy w tym wszystkim i teraz pracujemy nad następnym odcinkiem i ich dalszymi losami.

nie zwolnimy akcji, bo chyba to pewien też jego urok któremu się poddałyśmy. celem było pokazanie sprzecznych ze sobą uczuć targających Istrala niemal jednocześnie czy na przemian. i to też jakiś jego urok, jak dla mnie Smile

ale dziękujemy za szczerość :*: :przytul:
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by naciak Pią Lip 18, 2008 2:38 pm

ano to chyba że tak.
ale w sumie na dłuższą metę taka szybka akcja też może być czymś ciekawszym i niespotykanym.
a zatem czekam na kontynuację.
naciak
naciak

Liczba postów : 5520
Join date : 27/03/2008
Age : 30
Skąd : Gdynia.

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by mysweettime Wto Lip 22, 2008 5:08 pm

Nareszcie, pośród wielu obowiązków, zajęć i innych głupot znalazłam czas, aby przeczytać to cudo. Zaczym zasiadłam do komputera i otworzyłam plik ,, Potęga wieczności by Oldź & White’’ poczuła hm... strach i ogromną ciekawość. Po prologu i waszych komentarzach wystraszyłam się. Myślałam, że będzie to coś typu Sierocińca czy Hostel. Połowa pierwszej części jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że dzisiejszej nocy nie zmrużę oka, a nad ranem wpadnę do pokoju rodziców i schowam się pod ich kołdrą z obawą, że przyjdzie po mnie wampirzysko w długim płaszczy, rodem z Matrixa. Kiedy pojawiła się Layla poczułam spokój w moim sercu. Jeszcze zaczym przypomniałam sobie jak wygląda wiedziałam, że na pewno jest piękną, delikatną dziewczyną o nieśmiałym spojrzeniu. Nie wiem dlaczego, ale skojarzyła mi się z lilią, pięknym kwiatem, którego kolorem jest biel, kolor czystości i nieskazitelności. Fragmenty związane z Istalem intrygowały mnie. Pragnęłam dowiedzieć się tego jaka jest jego historia i co sprawiło, że stał się taki nieszczęśliwy. Na każde pojawienie się złowrogiej czwórki czułam ogromny niepokój. Miałam wrażenie jakbym była bohaterką tych wydarzeń. Odczuwałam całą sobą ból Istala po utracie ukochanej Celestine. Imiona bohaterów sprawiły, że poczułam się jakbym była w innej epoce. Chodź na chwile mogłam zapomnieć o naszym świecie i przenieść się w tajemniczy świat przeszłości. To opowiadanie sprawiło, że zaczęłam jeszcze inaczej pojmować co to miłość i jak wiele może przezwyciężyć, jak bardzo jest ważna w życiu. Zarówno prolog jak i epilog stanowią bardzo ważną część całości. Dziękuję wam dziewczyny, za to, że mogłam przeczytać coś tak pięknego i oryginalnego. Dzisiaj wiem, że mogę spokojnie zasnąć i śnić o perypetiach miłości tych dwojga, a może i trojga? Bo wiemy, że cząstka niej już na zawsze jest w uczuciu tej dwójki. 10
mysweettime
mysweettime
Mrs. Rozon
Mrs. Rozon

Liczba postów : 3285
Join date : 30/03/2008
Age : 28
Skąd : Kołobrzeg

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Mrs White Sob Sie 30, 2008 11:44 pm

No więc oczytałyśmy się z Oldź Sagi Twilight i nas napadło na udoskonalenia odcinka który już dawno zaczęłysmy pisać... Dodałyśmy wiele do wymyślonej fabuły i postanowiłyśmy nie dzielić tego tak ściśle na odcinki... ale żeby się nie pogubić... traktujcie poprzedni prolog, 2 odcinki i epilog jako takie opowiadanie wstępne... a to zaznaczymy odcinkiem 1. Mamy nadzieję, że się wam będzie podobało :*:

----

Odcinek 1



Poczuła na swojej twarzy pierwsze promienie słońca, które nieśmiało przedarły się najpierw przez zasłony okienne, a później przez delikatny materiał baldachimu. Wiatr nieśmiało krążył po zakamarkach pokoju przynosząc ze sobą zapach lilii rosnących w dworskim ogrodzie. Wciąż nie otwierając oczu myślała o tym, co się stało minionej nocy. Dla niektórych mogłoby to się wydawać zbyt szybko, ale ona wiedziała, że to, co zrobiła było słuszne. Posłuchała głosu swojego serca. To nie przypadek skierował go tamtego wieczoru do jej domu. Takie było ich przeznaczenie, któremu w całości się oddali. W jego ramionach czuła się tak bezpiecznie. Tak jakby nic ani nikt nie mógł jej zagrozić. Mogłaby tak leżeć wiekami jednak coś jej przeszkodziło. Istral najwidoczniej znudzony jedynie oglądaniem swojej wybranki myśląc, że śpi postanowił ją obudzić. Delikatnie, jak najcieńszą porcelanę pogładził ją po policzku. Mimo wszystkiego, co się stało nadal była dla niego kimś nazbyt kruchym dla dzikości jaka w nim drzemała. Podczas tych najpiękniejszych godzin jakie spędziła w jego ramionach on wciąż musiał uważać, by przez przypadek nie zrobić jej krzywdy. Był silniejszy od niej przez wampirzą krew jaka w nim drzemała. Ta moc była znacznie mniejsza, z każdą chwilą z którą gdzieś na świcie, może nawet kilka kilometrów od ich sypialni umierał kolejny jego „brat”. Krew w jej ciele coraz mniej działała na jego zmysły, oczy które na nią patrzyły nie były już tak szaleńczo dzikie. Istral wiedział jednak, że jego nieśmiertelność ponad wszystko chronić będzie nawet najmniejsze oznaki jego podwójnego życia. Życia jako wampir. Dlatego też dla Layli było jeszcze o wiele za wcześnie, by mogła być prawdziwie spokojna o swoje życie. Jego podwojona nieśmiertelność chroniła jej osobę przed wszystkim i wszystkimi oprócz jego samego. W tym momencie był jej jedynym, ale jakże poważnym zagrożeniem. Nie mógł uwierzyć, że tak czysta i piękna osoba pokochała go takim jakim jest. Bez pytań, wyrzutów czy uporczywej chęci zmiany tego, co zmienić nie można.

– Chyba nie masz zamiaru przespać tak całej wieczności? – Momentalnie otworzyła oczy, z których można było wyczytać jak bardzo jest szczęśliwa. Jego dotyk sprawiał, że czuła dreszcze na całym swoim ciele. Spojrzała na niego w taki sposób, że jego serce zabiło mocniej.
– Jeśli z tobą to mogę nawet i dłużej. - Ich usta złączył łagodny pocałunek. Z czasem jednak stawał się coraz bardziej przepełniony pożądaniem. Czuli jakby to był ich sens istnienia – bycie razem.

W pewnej chwili Istral opuścił jej usta i zajął się szyją. Subtelnie muskał jej skórę swoimi wargami. Starając się nie myśleć o niczym jak tylko czystej miłości. Wiedział, że tylko ona jest wstanie ocalić ją od losu jaki sam go niszczył. Do wczoraj. Dzisiaj czuł jakby wszystko zaczynało się dla nich, dla niego na nowo. Istniały rzeczy, z którymi musieli się rozprawić dla własnego spokoju, ale to mogło poczekać kilka chwil, biorąc pod uwagę tą nieskazitelną wieczność przed nimi. Z dala od krwiopijczych istot, które mogłyby narazić jej życie na torturę. Tylko doba… Doba i już żaden, nigdy więcej jej nie zagrozi. Oprócz jego…

– Czy mógłbyś przestać? Chyba nie chcesz abym swoim śmiechem obudziła cały dom? – powiedziała to po czym zacisnęła usta, aby nie wydobyć z nich nawet najcichszego dźwięku.

Rozbawianie jej sprawiało mu nie lada przyjemność. Kochał patrzeć na jej roześmianą twarz. Swoją pamięcią wracał zawsze do czasu kiedy Celestine właśnie tak uśmiechała się na jego widok. Czy to była z jego strony jakaś zdrada tej kobiety, która leżała w jego ramionach? Względem tego anioła, który swym blaskiem i mocą odciął z jego pleców czarne skrzydła? Czy dusza jego przeszłości w ciele Layli to było wystarczające usprawiedliwienie jego odruchów nad którymi wcale nie panował…?

- Cały dom? Nie. Swoim śmiechem jak dla mnie możesz obudzić cały świat. – Chciał znowu zatopić się w jej szyi, ale poczuł jej opór. Położyła mu rękę na torsie. Jego pierwsze myśli jakie przyszły mu do głowy poraziły go. Przez ułamek sekundy analizował w którym momencie mógł popełnić błąd. Co sprawiło, że zaczęła się bać? Jej serce jednak było spokojne, jak jeszcze chwile temu. Istral podniósł w końcu swój wzrok rozumiejąc, że tylko się droczy… - Pani Daves, czy pani opiera się mojemu urokowi? – powiedział z nutką przekory w głosie. Po czym spojrzał jej głęboko w oczy.

Nie wiedział jak zareaguje na jego słowa. Wszystko stało się tak szybko, że nawet nie porozmawiał z nią o swojej nieśmiertelności tak jak powinien. Był pewien, że w jej osobistym mniemaniu już jest jedną z nich. Chciałby, by wszystko było tak proste, jak wypowiedzenie kilku słów, tej prawdy skrywanej w sercu i po wszystkim. Na zawsze razem… Tak wiele mogło się zmienić. Decydowanie o takich rzeczach byłoby nieodpowiedzialne. Nawet jeśli są sobie przeznaczeni, ona tylko w połowie jest w tym momencie jedną z nich. Dla każdego z jego rodziny ten stan w jakim była, był już praktycznie pewnym. Nie dla niego. Nie, kiedy okoliczności w jakich się spotkali są tak trudne, kiedy towarzyszył temu pośpiech. Nie chciał o tym myśleć. O egoizmie w jego zachowaniu, ani konsekwencjach. Jeszcze nic nie jest powiedziane. Jeszcze mają dużo czasu by zdecydować.

- Pani Daves? Jak to pani Daves? – odparła zaskoczona i podniosła się opierając na łokciach.

Nie było w niej tak wiele pesymistycznych myśli. Layla tak jak sądził Istral czuła się już częścią jego przyszłości, czuła się nawet jak ten stracony kawałek przeszłości w której był jeszcze szczęśliwy. Dla niej samej nie było mowy o błędzie. Była pewna, że właśnie tutaj powinna się znaleźć, że te wszystkie lata jej życia miały doprowadzić ją do tych ramion. On nie panował już nad swoim drżącym ze zdenerwowania ciałem, ujął delikatnie jej rękę. Bił się przez chwilę, która dla niej była wręcz niezauważalna ze swoimi myślami i uczuciami. Nie był pewien czy powinien właśnie teraz powiedzieć jej prawdę. Czy ta dziewczyna o oczach zieleni jakiej nigdy wcześniej nie udało mu się dostrzec zrozumie jego intencje? Ten powód dla którego pragnie dla niej, ale też dla siebie całkowitej pewności? Nie umiał ocenić czy będzie wstanie nie zranić jej prawdą o tym, co może nastąpić. Nie znał jej na tyle i ta świadomość uderzyła go momentalnie. Mogła mieć duszę jego Celestine, ale minęło tak wiele czasu. Przeszło przez to już nie jedno pokolenie ludzkich istot, niemal wszystko się zmieniło na czele z nim samym. Czy może ufać tej ślepej miłości, że uczucia wciąż są stałe i nigdy, nawet na moment nie zaczęły wątpić? I co jeśli prawda którą dla niej miał przekreśliłaby wszystko? Co jeśli to miałoby oznaczać całkowity koniec, mógłby dać jej tak po prostu odejść? W złości i żalu, które nijak miałyby się do prawdy? Mogłaby uciec od niego i już nigdy nie dać się do siebie zbliżyć. Mógł jej jednak dać wybór. Trochę czasu na podjęcie decyzji, rozprawienie się z przeszłością. Ale czy to w ogóle miało jakikolwiek sens? Tak wiele niewiadomych i tylko jedno jedyne uczucie którego był pewien. Ból w jej oczach by go zabił. Nie mógł do tego dopuścić dlatego decyzja była jednoznaczna. Prawda musiała poczekać. Być może po to tylko, by nigdy nie została w pełni usłyszana… Wbrew pozorom to, co chciał jej powiedzieć, nawet w najmniejszym stopniu nie było kłamstwem. Jednak oboje składali się z dwóch różnych istot i nigdy nie mogli mieć pewności czy aby na pewno mówią one jednym głosem, czują jednym sercem…

- Daves to moje nazwisko. Chciałbym cię o coś zapytać. To dla mnie bardzo ważne. To co wydarzyło się wczoraj, ten cały wieczór pełen uczuć, myśli i zdarzeń… Był szczególny. Był początkiem mojego nowego życia. Czuję się trochę, jakbym dostał nową, czystą kartę, którą mogę na nowo zapisać. Nowymi wspomnieniami… I chciałbym to zacząć z Tobą - wziął głęboki oddech i jednym tchem niemal bezdźwięcznie zapytał. – Czy zostaniesz moją żoną?

Serce waliło mu jak oszalałe. Nie był pewien, co zaraz usłyszy, a odpowiedź mogła być, albo najgorszym ciosem, albo sprawić, że będzie to najlepszy dzień w jego życiu dając mu nadzieję, że to nie był jedynie piękny sen, ani sposób na unicestwienie wampirów. Jej „tak” oznaczałoby, że daje im czas, może nawet w rezultacie cała wieczność… Ona sama nie mogła uwierzyć w to, co się właśnie działo. Otworzyła lekko usta ze zdumienia. Utkwiła wzrok w ręcznie robionej serwetce, a przez jej głowę przebiegało miliony myśli.

- Co powiedziałeś?
- Możesz na mnie spojrzeć? Nie każ mi czekać na ciebie kolejny raz. Nie wytrzymam tego…

Jego emocje wzięły nad nim górę. Layla nie zdążyła nawet zaczerpnąć świeżego powietrza do swoich płuc, podczas gdy dla niego te sekundy dłużyły się w nieskończoność. Chciał już wiedzieć na czym stoi. Chciał zacząć wreszcie poznawać jej myśli bez obawy przed jej zniknięciem z jego życia w najbliższym czasie. Tak długo jak będzie mógł ją poznawać tak długo ich związek będzie na tyle bezpieczny dla ich obu, by czuć się spokojnie. Nienawidził tych sprzecznych uczuć, które czasem nie miały kompletnego sensu. Nie wyobrażał sobie już życia bez niej, jednak nie potrafił jej przyjąć w pełni bez tego sprawdzenia ich obojga. Gdyby potrafił być tym egoistą, który wczoraj wypowiedział te słowa choć prawdziwe to jednak jeszcze nie odpowiednie, dzisiaj, kiedy emocje opadły, a niebezpieczeństwo minęło zakopałby wszystkie pytania i wątpliwości bardzo głęboko i już nigdy nie pozwoliłby im się ujawnić. Jednak wczoraj było wczoraj a dzisiaj… Dzisiaj wszystko nabrało innego sensu. Ta noc, Layla oddała mu tą część człowieka, jaką utracił za maską wampirzej twarzy wykrzywionej od bólu po stracie ukochanej. Nie potrafił pozwolić już sobie na czysty egoizm, który jeszcze w nocy był jego naturalnym instynktem. Dziewczyna wydawała się odgadnąć jego zniecierpliwienie i zbliżyła się do niego tak, że między nimi było zaledwie kilka centymetrów odległości. Wyszeptała mu do ucha najbardziej wyczekiwane przez niego słowa.

- Tak, panie Daves. Moja odpowiedź brzmi - tak. Zostanę twoją żoną.

W tym momencie obydwoje poczuli każdą kroplę krwi płynącą w ich żyłach. Pędziła i pulsowała jak szalona. Czuli na sobie swoje oddechy. Po czym padli sobie w ramiona. W tej chwili chcieli być jak najbliżej siebie. Objęci zaczęli toczyć się na łóżku, to śmiejąc się, to kradnąc sobie pocałunki, które z każdą chwilą stawały się coraz bardziej namiętne. Jedno słowo – tak – przegnało w momencie z umysłu Istrala czarne myśli i obawy zastępując je pożądaniem i radością o której marzył całe swoje długie życie. Myśleli, że za chwilę nie dadzą rady się pohamować. Nie daliby, ale w tym momencie ktoś otworzył drzwi od ich pokoju. Odskoczyli od siebie jak poparzeni i spojrzeli w stronę skrzypiącego odgłosu.
Po chwili w pomieszczeniu pojawiły się osoby ze wcześniej oglądany przez Layle zdjęć. Byli to rodzice Istrala. Edward o surowym spojrzeniu oraz jego żona Charline, która zobaczywszy syna ucieszyła się niezmiernie. Nie mniej od spotkania z własnym dzieckiem była zaskoczona dziewczyną tak podobną do Celestine. Zaręczeni speszeni zakryli się kołdrą w jedwabnej powłoczce. Matka była z reguły otwarta na ludzi dlatego młodych chciała zasypać lawiną pytań, ale nie mogła gdyż ojciec rzuciwszy krótkie „ zobaczymy się na dole” szarpnął ją ze sobą i zatrzasnął z hukiem drzwi. Istral dopiero teraz spojrzał na Layle. Łkała skulona, w jasnej pościeli wyglądała tak niewinnie i bezbronnie. Objął ją i chciał jakoś pocieszyć, dać jej tyle pewności ile tylko zdoła jej ofiarować, by jej serce na nowo zastąpił spokój i radość…

- Przynajmniej mieli okazję poznać cię w całej okazałości – starał się to obrócić jakoś w żart, ale to nie poprawiło jej humoru. Widząc smutek oparł swoją głowę o jej. – Nie martw się, wszystko będzie dobrze. Jeżeli ja cię kocham to oni też pokochają. Zobaczysz – przytulił ją i chciał, aby wszystkie jej zmartwienia przeszły na niego, aby sam mógł je dźwigać. Mimo, że i on się denerwował próbował mówić tak jakby to, co przed chwilą zaszło nic nie znaczyło. – Mam nadzieję, że za bardzo nie wzięłaś sobie do serca zachowania mojego ojca. – Layla pokiwała przecząco chociaż wiedział, że myślała inaczej. – On po prostu nie lubi zmian. Niedługo się przyzwyczai. Może jak pozna cię lepiej to zrozumie. – Uwolnił ją z uścisku. – Chyba czas żeby się ubrać, co? Już dzisiaj raczej dosyć się nas na oglądali. - Skradł jej pocałunek, smak ust jakby dodał mu otuchy. Wstał, podniósł spodnie, które poprzedniego wieczoru wylądowały na podłodze i jednym szybkim ruchem zadział na nogi. Dopiero z paskiem miał kłopoty, zbyt nerwowo zaczął go szarpać i za żadne skarby nie mógł utrafić żeby go zapiąć. Ten widok nieco rozbawił Laylę. On potężny, nieśmiertelny miał problem z zapięciem zwykłej klamry. Podeszła do niego i zwinnie przełożyła pasek.
- Ten co się nie denerwuje. – Dodała zadziornie po czym skierowała się do łazienki znajdującej się przy sypialni aby się odświeżyć.

Gdy weszła poczuła chłód bijący od misternie ułożonej mozaiki. Panował tu klimat niczym w rzymskiej łaźni. Kamienne rzeźby i naścienne freski dały jej odczuć historię tego miejsca. Chciała nacieszyć oczy tym wszystkim, ale nie teraz. Teraz nie mogła. Podeszła do niewielkiego zlewu i odkręciła kran. Letnią wodą obmyła twarz i spojrzała w swoje odbicie. Nie rozumiała samej siebie. Z jednej strony była bardzo szczęśliwa, jednak z drugiej bała się swojej przyszłości. Zastanawiała się czy tak będzie wyglądać jej życie… życie, które będzie trwało wiecznie. Przez krótką chwilę przeleciały przez jej umysł te wszystkie obawy jakie dręczyły Istrala, mimo, że nie miała o nich pojęcia. Z zamyśleń wyrwało ją pukanie do drzwi. Po chwili usłyszała jego głos.

- Layla, co tam robisz w tej łazience?
- Już wychodzę! – odpowiedziała. Dokończyła poranną toaletę i ubrała się w to co wczoraj z racji tego, że nic innego nie miała ze sobą. Jeszcze ostatni raz zerknęła w lustro. Dźwięk jego głosu wymazał wszystkie obawy i na nowo mogła cieszyć się z tego co ją spotkało. – Czy tak może wyglądać wymarzona synowa? – Rzekła sama do siebie i bez odpowiedzi opuściła łazienkę. On już stał wyszykowany. Jak zwykle na czarno. Co prawda mówi się, że czerń to kolor depresyjny, ale na nią działał inaczej. Z tym kolorem jej się kojarzył, a to dodawało jej siły. Szarmancko podał jej ramię i ruszyli na spotkanie z przyszłością.

Kiedy schodzili już po schodach, Layla bacznie przyglądała się obrazom wiszących na ścianach. Zastanawiała się czy postacie na nich to rodzina Istral’a czy też przypadkowi ludzie, którzy wpadli w oko zdolnemu artyście. Nie chciała jednak poruszać tego tematu teraz, widząc jak bardzo jest zdenerwowany, przed rozmową z rodzicami, która jak można było się spodziewać nie będzie należała do tych łatwych i przyjemnych. Mimo tego, nigdy nawet by nie pomyślała, że sprawy obrócą się tak okrutnie…
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by PatsyGirl Nie Sie 31, 2008 12:08 am

Ekhm... moja ostatnia wola:
White, na moim biurku obok laptopa leży biblia moja ze wszystkimi moimi piosenkami. Rozporządź nią według własnego uznania.
Powód zgonu?
- Przynajmniej mieli okazję poznać cię w całej okazałości – starał się to obrócić jakoś w żart, ale to nie poprawiło jej humoru.
:leze!::leze!::leze!::leze!:
Dopiero z paskiem miał kłopoty, zbyt nerwowo zaczął go szarpać i za żadne skarby nie mógł utrafić żeby go zapiąć. Ten widok nieco rozbawił Laylę. On potężny, nieśmiertelny miał problem z zapięciem zwykłej klamry. Podeszła do niego i zwinnie przełożyła pasek.
- Ten co się nie denerwuje. – Dodała zadziornie po czym skierowała się do łazienki znajdującej się przy sypialni aby się odświeżyć.
:leze!::leze!::leze!::leze!:

BosSskie!
Ah!
(Znowu będę miała sny o sezamkach z Jaredem - wampirem, ale to co xD)
Normalnie sprawiłyście, że pożerałam wzrokiem monitor. Ta atmosfera... no pomijając fakt, że White mnie z niej wybiła :leze!: :*:
Ah, bardzo mi się podobało White & Patsy Opis uczuć Istrala - jak zwykle - kocham te zawiłości w jego naturze. Takie ludzkie w jego nieludzkości i vice versa xD
:*: :*:
Podziwiam Very Happy
PatsyGirl
PatsyGirl
Mrs. Leto
Mrs. Leto

Liczba postów : 5911
Join date : 26/03/2008
Age : 32

http://www.patsy-girl.blog.onet.pl

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by naciak Nie Sie 31, 2008 12:25 am

o, normalna akcja.
White kocham twoje [i Oldź] opowiadanie/a bo tutaj nic się nie dzieje za szybko! po prostu cudowne. aż miło się czyta.


anioła, który swym blaskiem i mocą odciął z jego pleców czarne skrzydła.
genialny tekst.

wszystkie lata jej życia miały doprowadzić ją do tych ramion. aaaasz.

Skradł jej pocałunek, smak ust jakby dodał mu otuchy.


piękne cytaty.

będąc niesamowicie oryginalną powiem że naprawdę mi się podoba.
AKCJA AKCJA AKCJA. jak już mówiłam.
no i jeszcze jedno, genialne opisane przeżycia Istrala gdy nie wie co Layla mu odpowie. cudowne.
naciak
naciak

Liczba postów : 5520
Join date : 27/03/2008
Age : 30
Skąd : Gdynia.

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Mrs White Nie Sie 31, 2008 12:40 am

dziękujemy :*:

jej jak się cieszę że te dzisiejsze zmiany tak się wam spodobały! Very Happy:D:D
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Lockit Nie Sie 31, 2008 12:55 pm

Cudownie.
Kocham to w tym opowiadaniu, że akcja dzieje się tak powoli. Ahhh... Bosko... White & Patsy
Lockit
Lockit

Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Mrs White Nie Sie 31, 2008 6:32 pm

powoli?? oni znają się 2 dzień i się zaręczyli to jest powoli?? :leze!:

ale cieszymy się że się wam podoba :*:
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Gwiazdeczka Nie Sie 31, 2008 9:27 pm

Osz kur... czątko, te opisy są nieziemskie. Jestem naprawdę szczerze zachwycona. Czytając opisy ich uczuć, które zmieniały się niczym w kalejdoskopie przeniosłam się do tego stworzonego przez Was, magicznego świata. Straszliwie mnie zauroczyłyście :*: Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy White & Patsy
Gwiazdeczka
Gwiazdeczka

Liczba postów : 1406
Join date : 26/03/2008
Age : 31
Skąd : Wrocław

http://opowiadanie-kiedys-zrozumiesz.blog.onet.pl/

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Mrs White Nie Sie 31, 2008 9:31 pm

moja myszka :*: :kwiatek:
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Lockit Nie Sie 31, 2008 9:33 pm

To znaczy nie chodziło mi o to, że powoli dzieją sie różne rzeczy, ale że wy to powoli opisujecie. xD No wiesz, o co michodzi.
Lockit
Lockit

Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Mrs White Nie Sie 31, 2008 9:34 pm

tak tak...

że pier.... niczymy kotka za pomocą młotka zamiast mu po prostu podciąć gardło... :leze!:

:*: :*: :*:
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Lockit Nie Sie 31, 2008 9:38 pm

jak ty to pięknie i poetycko określiłaś... :lol2:
Lockit
Lockit

Liczba postów : 1943
Join date : 18/05/2008
Age : 28
Skąd : Bełchatów

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Mrs White Nie Sie 31, 2008 9:59 pm

no wiesz... ma sie ten talent... :leze!:
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by kToSiEk Nie Sie 31, 2008 9:59 pm

To jest niesamowite!!!!!!!!!!!!!!!!!
kToSiEk
kToSiEk

Liczba postów : 939
Join date : 30/03/2008
Age : 30

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Mrs White Nie Sie 31, 2008 10:22 pm

dziękujemy :*: cieszymy się :kwiatek:
Mrs White
Mrs White
Admin
Admin

Liczba postów : 3863
Join date : 26/03/2008
Age : 37
Skąd : o.O

https://sweetthink.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Sheemeka Nie Sie 31, 2008 10:34 pm

Boskie dziewczyny! Aż...*brak słów*
Shocked Shocked Shocked Shocked
Sheemeka
Sheemeka
Mrs. Quincy
Mrs. Quincy

Liczba postów : 5596
Join date : 04/06/2008
Age : 28
Skąd : Toruń

http://www.myspace.com/sheemeka

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Laffy Wto Wrz 02, 2008 3:56 pm

Szczerze mówiąc, myślałam, żeby to podzielić sobie na dwie części, bo wyglądało na dużo :lol2:, ale... wciągnęło mnie, i nawet nie wiem kiedy, doszłam do końca....
Czyta się tak... gładko i przyjemnie ;**
Laffy
Laffy

Liczba postów : 1904
Join date : 31/03/2008
Age : 34
Skąd : P.Śl.

http://www.silentmon.fbl.pl

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Shout Wto Wrz 02, 2008 4:10 pm

Masz rację Laff. Dobra robota dziewczyny :*: Oby tak dalej Wink
Shout
Shout

Liczba postów : 2529
Join date : 13/06/2008
Age : 30
Skąd : Neverending Story...Wtajemniczeni wiedzą skąd xD

Powrót do góry Go down

"Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12 - Page 3 Empty Re: "Potęga wieczności" by White odcinek 15 str 12

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach